@TakiJeden "Wypalanie trawy jak i "trawki" jest w równym stopniu szkodliwe."
Poziom szkodliwości nie jest ten sam. "Trawka" szkodzi głównie palącej ją osobie. A pożary traw niszczą florę i faunę i do tego dodatkowo zagrażają rozprzestrzenianiu się ognia np. na lasy i pola uprawne (a stamtąd na zabudowania), co jest tym bardziej groźne przy wieloletniej suszy. Różnica jest taka, jak pomiędzy pożarem a paleniem papierosa.
@MEM Różnica w wielkości "ognia" jest oczywista, ale skutki dla zdrowia, a nawet życia (nie tylko dla człowieka, ale też innych istot, mniejszych, lub większych) są porównywalne. Co rok mnożą się informacje o śmiertelnych ofiarach wśród wypalaczy traw, a palenie rzekomo niewinnej "trawki" też nie jest obojętne dla organizmu człowieka, zwłaszcza młodego.
@TakiJeden "Co rok mnożą się informacje o śmiertelnych ofiarach wśród wypalaczy traw, a palenie rzekomo niewinnej "trawki" też nie jest obojętne dla organizmu człowieka, zwłaszcza młodego."
No tak. Ale skala szkód wyrządzonych innym jest nieporównywalna na "niekorzyść" tych, którzy wypalają trawę na polach (BTW, jeszcze w latach 90-tych, kiedy się wieczorami widziało włączone latarnie, to wokół nich aż roiło się od owadów, dziś często nie ma ich w ogóle. Czemu? Bo leje się chemię na pola, bo ogranicza się ich miejsca bytowania, a te, miejsca, które się jeszcze ostały, dodatkowo niszczy się ogniem. Efekt tego nie ogranicza się do pojedynczych ginących "robaków", ale jest już na skalę światową, bo wali w łańcuchy pokarmowe, w klimat, i koniec końców w człowieka, który oprócz wysokich temperatur, braków wody, czy takich atrakcji jak choćby ostatnie pożary na południowoeuropejskich wyspach albo na Hawajach, ma drożyznę w sklepach albo głód, za czym idą wojny, rewolucje, masowe migracje, przestępczość. A wydawałoby się, że to nic wielkiego, tylko parę metrów wypalonego przydrożnego rowu...). I to zmienia postać rzeczy. Bo to, że szkodzi sobie ktoś, kto pali trawkę i niszczy zdrowie albo wypala trawę i ginie w takim pożarze, to już przede wszystkim jego problem – wie, co świadomie wybrał, chcącemu nie dzieje się krzywda itd.
2 komentarze
TakiJeden
Wypalanie trawy jak i "trawki" jest w równym stopniu szkodliwe.
MEM
@TakiJeden "Wypalanie trawy jak i "trawki" jest w równym stopniu szkodliwe."
Poziom szkodliwości nie jest ten sam. "Trawka" szkodzi głównie palącej ją osobie. A pożary traw niszczą florę i faunę i do tego dodatkowo zagrażają rozprzestrzenianiu się ognia np. na lasy i pola uprawne (a stamtąd na zabudowania), co jest tym bardziej groźne przy wieloletniej suszy. Różnica jest taka, jak pomiędzy pożarem a paleniem papierosa.
TakiJeden
@MEM
Różnica w wielkości "ognia" jest oczywista, ale skutki dla zdrowia, a nawet życia (nie tylko dla człowieka, ale też innych istot, mniejszych, lub większych) są porównywalne. Co rok mnożą się informacje o śmiertelnych ofiarach wśród wypalaczy traw, a palenie rzekomo niewinnej "trawki" też nie jest obojętne dla organizmu człowieka, zwłaszcza młodego.
MEM
@TakiJeden "Co rok mnożą się informacje o śmiertelnych ofiarach wśród wypalaczy traw, a palenie rzekomo niewinnej "trawki" też nie jest obojętne dla organizmu człowieka, zwłaszcza młodego."
No tak. Ale skala szkód wyrządzonych innym jest nieporównywalna na "niekorzyść" tych, którzy wypalają trawę na polach (BTW, jeszcze w latach 90-tych, kiedy się wieczorami widziało włączone latarnie, to wokół nich aż roiło się od owadów, dziś często nie ma ich w ogóle. Czemu? Bo leje się chemię na pola, bo ogranicza się ich miejsca bytowania, a te, miejsca, które się jeszcze ostały, dodatkowo niszczy się ogniem. Efekt tego nie ogranicza się do pojedynczych ginących "robaków", ale jest już na skalę światową, bo wali w łańcuchy pokarmowe, w klimat, i koniec końców w człowieka, który oprócz wysokich temperatur, braków wody, czy takich atrakcji jak choćby ostatnie pożary na południowoeuropejskich wyspach albo na Hawajach, ma drożyznę w sklepach albo głód, za czym idą wojny, rewolucje, masowe migracje, przestępczość. A wydawałoby się, że to nic wielkiego, tylko parę metrów wypalonego przydrożnego rowu...). I to zmienia postać rzeczy. Bo to, że szkodzi sobie ktoś, kto pali trawkę i niszczy zdrowie albo wypala trawę i ginie w takim pożarze, to już przede wszystkim jego problem – wie, co świadomie wybrał, chcącemu nie dzieje się krzywda itd.
agnes1709
Trzeba trawy wypalać. Pomaga na apetyt.
MEMedit
@agnes1709 "Trzeba trawy wypalać. Pomaga na apetyt. "
A więc zmieńmy hasło mema na: "Wypalaj trawy, ale tylko niektóre.".
agnes1709
@MEM Tak jest!
MEM
@agnes1709 "Tak jest!"