Wice śląskie - str 3

  • Jednego też roz operowali i w środku

    Jednego też roz operowali i w środku w brzuchu mu nożyce zostawili. No to też musieli drugi roz operować. Jeszcze dobrze po tej drugiej operacji do siebie nie przyszedł jak wlozł ten dochtór co go operowoł do sali i zawołoł:
    - Nie ma tam gdzie mojego parasola?
    Chłop z mety zemdloł!

  • Tatulku pyto synek po czym poznać

    Tatulku - pyto synek - po czym poznać czy kto jest pijany?
    - No widzisz Gustliczku, patrz tam idzie dwóch chłopów nie? A jakbych był pijany to bych widzioł czterech - wiesz?
    - Ale ojciec! Tam idzie ino jeden!

  • Dwóch pijoków zamiast po chodniku

    Dwóch pijoków zamiast po chodniku to szło torem kolejowym. Ten jeden cos zmiarkowoł i rzecze:
    - Pierona, Francek - patrz jakie te schody są długie!
    - Te schody, jak te schody, ale patrz jakie te gelendry (poręcze) są niskie
    - To pódź poczekomy bo chyba winda jedzie.

  • Teroz to wszędzie na całym świecie

    Teroz to wszędzie na całym świecie zamiast ludzi wprowadzają maszyny. Jo nie wiem czy to dobre, ale tak ponoć jest. Roz też przyszła komisyjo zwiedzić taki nowy zakład i ten kierownik ich oprowadzo, pokazuje wszystko, a potem to pokozoł im blank nowe instalacje i pado:
    - Ta instalacjo zastępuje aż sześć ludzi.
    - Och! - godo komisyjo. _ A kto je obsługuje?
    - Siedmiu specjalistów - pado kierownik.

  • Sędzia pado do złodzieja Zrobliście

    Sędzia pado do złodzieja:
    - Zrobliście aż siedem włamań w ciągu tygodnia!
    - No ja. Widzą, że złodziej nie mo niedzieli, wysoki Sądzie.

  • Roz sie Antek rozchorowoł wzion

    Roz sie Antek rozchorowoł, wzion i umarł. Franckowi to tak blisko ku sercu przyszło, że nie trwało długo i on też wnet stoł pod bramą rajską. Klupie i klupie w te dźwierze, ale dostać sie nie mógł, bo ci anieli tak w niebie głośno śpiewali. Nojbardziej to jednak było słychać Antka. Nic ino wrzeszczoł "Hosanna Alleluja, Hosanna Alleluja!".
    Tego już było Franckowi za długo. Czekoł i czekoł, klupoł i klupoł, aż sie rozeźlił i zaczął szpetnie przeklinać. Te "ogniste pierony" to ino tak jeden za drugim furgały. Teroz było mu już blank jedno czy pódzie do nieba czy do piekła. Naroz brama sie otwarła i wyskoczył z niej Antek w biołej, długiej koszuli z lelują w ręku i woło na całe gardło:
    - Słuchejcie anieli! To jest dlo mie prawdziwo niebiańsko muzyka, to jest balsam dlo moich uszu. Czy słyszycie te dzwony ojczyzny? To są głosy mojego Śląska. Wpuście kamrata do nieba! - No i tak Francek sie tam dostoł.

  • W katastrofie górniczej zginął Kulik

    W katastrofie górniczej zginął Kulik. Górnicy się naradzali jak to Kuliczce powiedzieć, że już nie mo chłopa. Wybrali do tego Francka, bo pedzieli, że on sie nojlepiej do takich babskich spraw nadaje. Toż Francek poszoł, zaklupoł i pado:
    - Mieszko tu wdowa Kuliczka?
    - Coście? Przecę jo nie wdowa! Mój przyjdzie o drugiej ze szychty!
    - A o co weta, że jednak wdowa! - pado jej Francek.

  • Roz jeden górnik kupił synowi gitarę

    Roz jeden górnik kupił synowi gitarę, ale bez strun. Synek pado:
    - Ojciec, po co mi gitara bez strun?
    - Naprzód pokoż co umiesz. Jak się nauczysz grać, to ci i struny kupię.

  • Spotyko się dwóch ojców Jeden sie

    Spotyko się dwóch ojców. Jeden sie chwoli:
    - Ty Józek, wiesz jak mój Antek fajnie kląć umie.
    - A wiela mu to?
    - Już 4 lata.
    - A rzykać umie to już?
    - Czyś ty głupi, takie małe dziecko?!

  • Zefliczku pyto brata Marika za coś

    - Zefliczku - pyto brata Marika - za coś ty te lejty wzion?
    - Wzion? Sami dali!

  • Roz jeden synek przylecioł do piekarni

    Roz jeden synek przylecioł do piekarni i woło:
    - Dejcie mi dwie żymły i jedna bułka!
    - Przecież to jest to samo - pado piekorz.
    - Ale kać tam! Żymła jest żymłą a bułka - bułką.
    Piekorz mu sprzedoł, ale jak synek już mioł wyjść ze sklepu, pado mu jeszcze roz:
    - No dyć pwiedz mi - a to był piekorz ze Śląska - no powiedz mi czemu to nie jest to samo?
    - No bo widzą, te dwie żymły są dlo babki i mojej matki, a ta bułka jest dlo ciotki, a ona jest z Sosnowca.

  • Piekorzu mocie suche bułki? Mom

    - Piekorzu, mocie suche bułki?
    - Mom synku, mom.
    - To dobrze wom tak, mogliście je sprzedać jak były świeże!