Prawda czy Wyzwanie - Zmiana reguł cz.2

- Kurwa mać..! - Uciskałem ranę.
- Nieźle Cię trafił. Jak wyjedziemy za miasto, to muszę Cię opatrzyć.
- I obudzimy tego dupka.
Po paru minutach Rafał zjechał z trasy do pobliskiego lasu. Zgasił samochód i poszedł do bagażnika po apteczkę. Rozpiąłem jedną stronę kajdanek i przyczepiłem je do fotela kierowcy, by dziewczyna nie uciekła. Trzęsła się ze strachu. Wysiadłam na zewnątrz.
- Siadaj na masce i ściągnij koszulę.
Po jej zdjęciu Rafał zaczął obmywać ranę. Krzywiłem się z bólu, ale mina Rafała skrzywiła się bardziej.
- Co jest?
- Kula utknęła w środku, trzeba jechać do szpitala.
- Nie możemy! Mogą nasz szukać.
- To, co robimy?
- Musisz ją jakoś wyciągnąć.
- Niby jak?
- Mogę pomóc. - Odezwała się dziewczyna. - Moja mama pracowała jako pielęgniarka w szpitalu, więc trochę widziałam co i jak się robi.
- Zamknij mordę! - odezwał się dochodzący do siebie Michał.
Wyciągnąłem za spodni broń, po czym ruszyłem w stronę auta, mierząc w Michała.
- Ty plugawy skurwielu... Wysiadaj!
- Spokojnie Adam, jesteśmy przyjaciółmi! - Krzyczał przerażony.
- Stul kurwa mordę, przyjaciele nie wciągają innych w takie gówno. - puszczały mi nerwy. - Rafał rozkuj dziewczynę. I pilnuj tego dupka.
- Z przyjemnością. - wykonał moje polecenie.
- Wioletta tak? Na pewno dasz radę to wyciągnąć.
- Dam, ale potrzebuję jakich szczypiec. - odrzekła.
- Chwilę mam w bagażniku skrzynkę narzędziową, może będą jakieś. - znalazł.
- Macie wódkę? - zapytała.
- Tak. - ściągnąłem do schowka w samochodzie. - Miała być dobra zabawa.
- Napij się trochę, będzie bolało. A resztę daj mi, muszę je czymś zdezynfekować.
Gdy to zrobiła, oparłem się o samochód, nadstawiając bark. Zanurzyła szpiczaste końcówki w ranie, wiercąc w niej. Bolało jak cholera, ale na szczęście udało się jej zrobić to szybko. Na koniec polała ranę i oparzyła ją gazą wraz z bandażami.
- Dziękuję, ale idź teraz do samochodu, proszę. Rafał skuj ją z powrotem.
Ubrawszy na siebie koszulę, ponownie ruszyłem w stronę Michała.
- Gdzie dziewczyny?
- Nie wiem. Pamiętam, aby dwóch mężczyzn. Wsiedli do auta, a jeden z nich powiedział "Wybierajcie od teraz tylko zadania" po czym uderzył mnie w twarz i straciłem przytomności.
- Jeśli coś im się stało, rozjebie Ci łeb. - zaciskałem zęby ze złości. - Zbieraj się, jedziemy!
Po paru godzinach byliśmy na miejscu.
- To tutaj, ta willa na odludziu? - zapytałem.
- Według aplikacji tak.
"ZADANIE NR. 7 - ADAM - DOSTARCZ DZIEWCZYNĘ DO ŚRODKA. RAFAŁ I MICHAŁ - UDAJCIE SIĘ W WYZNACZONE MIEJSCE I CZEKAJCIE NA KOLEJNY RUCH”
- A więc idę... Rafał trzymaj gnata, może się wam przydać. Chodź Wiola już czas.
Prowadziłem ją po schodach, trzymając za skuty nadgarstek. W jej oczach widoczny był strach. Zapukałem do potężnych dębowych drzwi. Otwarły się.
- Witam Pana i damę, proszę wejść do środka. - przywitał nas starszy facet.
- Miałem dostarczyć tutaj tę dziewczynę.
- Proszę iść na wprost. Ja jestem tylko sługą, mój Pan i Pani czekają na was w salonie.
Po wejściu do kolejnego pomieszczenia drzwi za nami zostały zamknięte. W środku znajdował się mężczyzna. Brunet w wieku około czterdziestu lat solidnie zbudowany. Oraz atrakcyjna czarnulka w wieku około trzydziestu pięciu lat.
- Witam. Proszę, podejdźcie. - odezwał się mężczyzna.
Kobieta podeszła do mnie i położyła dłoń na mej twarzy.
- Idealnie. Napije się Pan drinka? Nalegam?
- Poproszę. - nie miałem ochoty, ale nie wiedziałem jak odmówić.
- Jestem pełen podziwu, sprostał Pan zadaniu. Musi mieć Pan twardy charakter.
- Najwyraźniej. - odparłem.
- To dla Ciebie. - kobieta podała mi ozdobną szklankę z trunkiem.
- Dziękuję. - wziąłem łyka.
- Piękna dziewczyna nieprawdaż? - zapytał.
- Przyznam rację. - wziąłem kolejny łyk. - Bardzo atrakcyjna.
- Od dawna ją obserwuje. Wraz z żoną postanowiliśmy urozmaicić swe życie intymne. Potrzebna do tego była nam niewolnica bez rodziny. Taka, której nikt nie będzie szukał.
Zaczęło kręcić mi się w głowie.
- I niewolnika, który ją przeprowadzi i wpadnie w nasze sidła.
Spojrzałem w szklankę. Tracąc równowagę, upadłem na kolana, rozlewając resztki. Popierając się rękoma, krzyknąłem do dziewczyny.  

- Uciekaj!
Poczułem dłoń w swych włosach.  

- Mój drogi stąd nie ma już ucieczki. - kobieta zaśmiała się, a ja straciłem przytomności.
Obudził mnie chłód i cichy pisk. Otwierając oczy, dostrzegłem nagą Wiolettę. Skrępowana sznurami zawieszona była w powietrzu na jakichś pasach, a jej usta utkane były majtkami, które założyła w klubie. Ja natomiast przywiązany byłem za nadgarstki i nogi do belek w kształcie X-sa, również nagi. Próbowałem się uwolnić, jednak na nic zdawały się moje szarpania. Usłyszałem pisk otwierających się drzwi, następnie trzask ich zamykania i kroki po schodach dwóch osób. Mym oczom ukazały się postacie z salonu. Facet miał na sobie zwyczajny czerwony szlafrok i czarne klapki. Natomiast kobieta miała na sobie czarny gorset z czerwoną wstążką, czarny cylinder na głowie, ciemne podziurawione rajstopy i krwisto czerwone szpilki.
Mężczyzna podszedł do dziewczyny, dotykając ją delikatnie. Pochylił się na tuż nad jej ciałem, nasycając aksamitnym zapachem. W tym samym czasie kobieta oparła się obok mnie i przyglądając się swemu mężowi, masowała moją głowę i włosy. Odszedł od niej i podszedł do stolika nakrytego jedwabistym materiałem. Leżały na nim przeróżne gadżety erotyczne. Wybrał miotełkę z delikatnego pierza i coś jeszcze... Niestety nie mogłem dostrzec co, gdyż schował pod szlafrok. Wrócił... Muskał delikatnie każdy skrawek ciała. Mimo strachu na twarzy dziewczyny zauważyłem zadowolenie. Gdy zbliżał się do jej pośladków, drugą ręką rozwiązał swe ubranie i chwycił spod niego drugi gadżet, którym był malutki bicz. Odrzucając miotełkę w kąt, rozpoczął chłostę jej jędrnego tyłeczka. Próbowała krzyczeć, płakała. Uciągnąłem się na sznurach, chciałem polecieć z wiązanką obelg, lecz w moje usta została wsadzona czerwona kula. Czułem, jak zapinała pasek z tyłu mojej głowy.
Przygryzła delikatnie płatek mego ucha.
- Spokojnie. - szeptała - Pamiętaj, że to ty ją tu przeprowadziłeś. Jeśli będziesz grzeczny, będziemy was dobrze traktować.
- Kochanie wystarczy, zaspokój się.
Odrzucił bicz na bok i zerwał z siebie ubranie. Chwyciwszy ją za czerwone pośladki, wepchnął swojego wielkiego kutasa w jej kakaowe oczko. Każde pchnięcie było silniejsze. Z jej ust wypadły majtki. Pomieszczenie wypełniły krzyki nasycone jękiem. Piersi swobodnie falowały w powietrzu. Poczułem ciepło na mym kutasie. To była jego żona. Dotykała go swoim językiem i dłońmi. Mimo wyrzutów sumienia sterczał mi jak nigdy dotąd. Muskała go swych pełnymi czerwonymi ustami delikatnie masując jajka. Spojrzałem na Wiolettę, w tym samym momencie wzięła go całego do ust po same jądra. Ssała go jak szalona. Takiego czegoś nie czułem nigdy w życiu. W takim tempie doszedłbym w parę minut, lecz ta wypluła go. Opierając się o mnie swym ciałem, poluźniła gorset. Tak bym mógł dostrzec walory jej jakże kształtnego biustu. Usłyszałem pisk i krzyk, tak Wiola doszła wraz z jegomościem. Dostała gęsiej skórki, a z jej tyłka popływała spora ilość nasienia. Spełniony usiadł na łóżko obok i przyglądał się swojej małżonce. Ta natomiast rozerwała rajstopy na swym tyłeczku. Wypięta nadziała się na mego kutasa rozpaloną szparką. Syczała... Jej pośladki rozbijały się na mym ciele. Chciałem przejąć inicjatywę, ale związany nie miałem takiej opcji. Czuła jak dochodzę, w Ostatniej chwili zsunęła się z mojego członka, który tryskał na jej pośladki i gorset.
Dyszałem... Dochodząc do siebie, wyrwałem się z amoku ukojenia. Kątem oka widziałem jak podeszła do męża, ucałowali się i ruszyli w stronę stolika. Każdy wziął coś w ręce i ruszyli. Ona w moją stronę, on w stronę dziewczyny. Założyli nam obroże i uwolnili. Zdrętwiali upadliśmy na podłogę. Natomiast oni chwyciwszy się za ręce, wyszli z pomieszczenia. Przełamując ból rannego barku i odrętwienia wstałem. Podniosłem dziewczynę z zimnego betonu i położyłem do łóżka.
Patrzyła w me oczy przepełnione winą. Wiedziałem, że muszę ją z tego bagna wydostać. Padłem na kolana trzymając ją za ręce.
- Przepraszam... - wydukałem resztkami sił i straciłem przytomności.
....

-----------------------------------------------
Zapraszam do czytania pozostałych opowiadań. Zostaw komentarz lub napisz na Priva. Pozdrawiam :) /by EruQ
GG.: 50923419

EruQ

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1629 słów i 8895 znaków, zaktualizował 1 cze 2018. Tagi: #erotyka #prawda #czy #wyzwanie #18

4 komentarze

 
  • op

    naprawdę wspaniale się to czyta *.* kiedy kolejna część?

    15 cze 2018

  • hkm

    gh

    3 cze 2018

  • AnonimS

    Ciekawe podejście do tematu zdobycia niewolników. Zestaw na Tak

    2 cze 2018

  • EruQ

    @AnonimS Dziękuję :)

    2 cze 2018

  • Mmakao

    Bardzo intrygujące opowiadanie.
    Niesamowicie wciągające.
    Kiedy kolejna odsłona serii?

    2 cze 2018

  • EruQ

    @Mmakao Kiedy? Dokładnie niestety nie mogę określić. To już zależy od życia. ;)

    2 cze 2018

  • Mmakao

    @EruQ A tak nie dokładnie? 😁😀

    3 cze 2018

  • EruQ

    @Mmakao W najbliższym czasie...  Cierpliwości 😉

    3 cze 2018