Odeszłam. cz.1

Nieustępliwie moje myśli krążyły wokół jednej rzeczy. Chwila odetchnięcia, nawet to w takim momencie było nieosiągalne.

Siedziałam samotnie wśród nicości, której nawet promień światła nie mógłby naruszyć. Powoli moje oczy przyzwyczajały się do otaczającej mnie ciemności. Jednakże nie mogłam przestać drżeć ze strachu, podczas tego czułam iż nóż, który przez cały czas przynależał do mnie bał się wraz ze mną. Czułam to. Ten przeszywający dreszcz. Tak znajome uczucie. Z przykrością przyznaję, że na nim polegam …

Po chwili moje rozmyślania przerwał dźwięk przekręcanego w z zamku klucza, a potem otwieranych drzwi. Wszedł przez nie postawny, dobrze zbudowany mężczyzna. Nic więcej nie mogłam o nim powiedzieć, ponieważ nadal panował mrok. Wprowadziło mnie w zdziwienie to, że po pewnym czasie podszedł do mnie wypowiadając przy tym takie słowa :
-Kim jesteś ? Opowiedz o sobie w tej chwili.
-Nie.
-Nie chcesz mówić ? Więc załatwimy to inaczej.
Nie byłam w stanie racjonalnie myśleć. Moja wiedza na temat tego co chce uczynić była nikła. Podobnie jak cała moja przyszłość. Podczas tego gdy odpływałam myślami poczułam silne uderzenie w policzek. Pierwsza łza spłynęła w mgnieniu oka. Zaczęłam się bać, bardziej niż kiedykolwiek.
-I co ? Nadal nic ? Czy może Twój mózg zaczął w końcu funkcjonować normalnie ?
-Ja..ja...nie mogę.
-Nie możesz ? Wiesz, że dla mnie Twoja odpowiedź jest jednoznaczna do kolejnej próby ?  
-Nie rób tego. Proszę.
-Muszę. Albo zaczniesz gadać, albo będziemy to załatwiać w ten sposób.
-Czego chcesz ?  
-Sam chciałbym wiedzieć. Najpierw jednak muszę dowiedzieć się kim jesteś.  
-Nikt się nie dowie.
-A więc tak ? Dobrze Ci radzę, nie pogrywaj sobie ze mną.  
Miałam mętlik w głowie. Tak po prostu odszedł. Zostawiając mnie samą siebie z pytaniami na, które być może on mógłby mi odpowiedzieć. Nie mogę nikomu zaufać. Nikomu powiedzieć kim jestem. Od tego w końcu zależy życie wszystkich ludzi. W tym także moje. Starałam się nie myśleć o bólu. Nie było to jednak takie łatwe. Przysłaniał mi on bowiem tempo logicznego myślenia. Nawet nie miałam czym go złagodzić. Wstać nie miałam siły. Wykonanie jakiegokolwiek ruchu było zbyt ciężkim zadaniem, które przecież wymagało sprawności fizycznej. Nie miałam nawet pojęcia, że człowiek gdy jest zamknięty w pomieszczeniu, w samym sobie poddaje swój umysł tak głębokim przemyśleniom. Staram się przetrwać..naprawdę.

Nemezis

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 462 słów i 2557 znaków.

1 komentarz

 
  • Astarte

    Ciekawe! :)

    16 sie 2014