Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Chwila zamyślenia

Siedzę na twardym, drewnianym krześle opierając się plecami o ścianę, prawym łokciem o ławkę, a lewym o oparcie od krzesła. W tle pani od języka polskiego coś tam gada. Ja tego nie słyszę, bo w tym momencie wszystkie dźwięki dochodzące do moich uszu są maksymalnie stłumione. Wzrok mam wtopiony w betonowy, szary krajobraz za oknem, napawający mnie pesymizmem. Mam ochotę odpłynąć. Odcinam się od rzeczywistości i Sięgam Myślami gdzieś daleko w przód. Widzę siebie w średnim wieku we własnym, dużym, przytulnym domu jednorodzinnym. Siedzę na wygodnej kanapie z piękną żoną w objęciach. Słuchamy muzyki. Nasze kilkuletnie dzieci bawią się ze sobą, co chwile przebiegając przed lub za nami. Oboje jesteśmy uśmiechnięci i szczęśliwi. Napawamy się chwilą, o nic się nie martwimy i wszystko jest najzwyczajniej w porządku. Myślę też o ludziach, którzy zostaną ze mną do tego czasu i nawet jestem prawie pewien kto to będzie. Następnie myślę o tym jak posiadanie przy sobie prawdziwych przyjaciół, na których można polegać, i którzy zawsze Cie wspierają, i zrozumieją, jest ważne w życiu. co by było bez nich? Ucieszyłem się na myśl, że takowych mam lecz po chwili nastał mnie smutek gdy pomyślałem o ludziach, którzy tego nie mają. Smutek pogłębiał się gdy zacząłem rozmyślać nad tym jak ludźmi kieruje zawiść, chciwość, chęć zemsty i inne prymitywne, niepotrzebne instynkty... Moje zeszklone oczy błagały o litość mój mózg, w którym wciąż tliły się myśli o tym jak na świecie szerzy się apatia, ignorancja, nieświadomość, żądza władzy i pieniędzy, dezinformacja... Depresyjna udręka prawie doprowadziła mnie do szału gdy stłumione odgłosy mowy pani Piątkowskiej stawały się coraz głośniejsze i przekształcały się w niemal krzyk. Bum! - nagle nauczycielka polskiego uderzyła mocno dłonią o moją ławkę. Ja wzdrygnąłem, przestraszony obudziłem się z myślowego gąszczu i spojrzałem na panią. Uchylona nade mną 40-letnia kobieta patrzyła się na mnie nienawistnie, jej pretensjonalna mimika twarzy dosadnie wyrażała jej niezadowolenie z mojego zachowania, a raczej jego braku.
- Maciek, co się z Tobą dzieje?! Mówię do Ciebie, a Ty zero jakiejkolwiek reakcji! Dwa razy powtórzyłam pytanie! Proszę, odpowiadasz albo jedynka!
- Przepraszam, ja... zamysliłem się - odparłem niepewnym głosikiem.
- Dobra nie tłumacz się, jedynka! Po co ja wam to wszystko mówię?! Po co wy tu przychodzicie?! Eah... dobra, wracajmy do tematu. - rozwścieczona i załamana moją postawą wróciła do opowiadania o 20-leciu międzywojennym. Ja przestraszony i zawstydzony przyjąłem postawę biernego udziału w lekcji. Nadal niezbyt słuchałem i myślami błądziłem gdzieś między moimi oczekiwaniami od życia a globalną głupotą ludzką. Zadzwonił dzwonek, wyszedłem ze szkoły i gdy poczułem promienie słońca na mojej twarzy to natychmiastowo zrobiło mi się lepiej, i moje myśli w końcu wstąpiły na pozytywny tor.

Macmavo

opublikował opowiadanie w kategorii szkoła i obyczajowe, użył 546 słów i 3069 znaków, zaktualizował 8 lip 2019. Tagi: #szkoła #przemyślenia #myśli #jedynka #język #polski #wpadka

1 komentarz

 
  • Duygu

    Bardzo ładne słownictwo. Troszkę chaos z przecinkami, ale to nie jest trudne. Ogólnie mi się podoba. Łapa  ;)

    12 lip 2019