Inne

  • Media

    Jedyne media, które nie kłamią: woda, prąd, i gaz...

  • Cierpliwości moja córeczko, cierpliwości.

    Dziewczynka idzie z mamą ulicą. Zauważa sikającego chłopca. Przygląda się mu dokładnie.
    Dziewczynka: Mamusiu czym ten chłopiec sika?
    Mama: Chłopcy mają takie specjalne siusiaki do sikania.
    Dziewczynka: Aha. A ja też kiedyś będę miała takiego siusiaka pomiędzy nogami?
    Mama: Cierpliwości moja córeczko, cierpliwości.

  • Anglik w polskim hotelu.

    Podchodzi Anglik do hotelowej recepcji i prosi:
    – Tu ti tu rum tu!
    A zirytowana recepcjonistka:
    – Sra ta ta ta.

  • Kamasutra.

    Brat do brata:
    – Brałeś książkę z Kamasutrą?
    – Nooo... brałem.
    – A dorysowywałeś w niej coś?
    – Nooo... chyba tak.
    – To teraz idź i rozplącz starych!

  • Wycieczka inwalidów.

    Ślepy i bez ręki płyną kajakiem. Płyną i płyną, w końcu na środku jeziora temu bez ręki wypadło jedyne wiosło.
    – No... to kurwa, dopłynęliśmy!!!
    – Ślepy wysiadł...

  • Duch

    Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
    - Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
    Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
    - Czego chcesz?
    - Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
    Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
    - Przyspiesz!
    Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
    - To znowu on! - krzyczy pasażer.  
    Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
    - Tak?
    - Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
    Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
    - Przyśpiesz jeszcze!!!
    Kierowca wciska gaz do podłogi i straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego, starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
    - Co znowu?
    - Może wam pomóc wyjechać z tego błota...?

  • Tytuły filmów po poznańsku

    "Hobbit tam i z powrotem" – Kakalud w te i wew te
    "Tramwaj zwany pożądaniem" – Bimba zwana pożądaniem
    "Chłopcy z ferajny" – Szczuny zez fyrtla
    "Obcy" – Warszawiok
    "Harry Potter i kamień filozoficzny" – Żgajek w brylach i fifny kamlot
    "Coś" – Wihajster (Dynks)
    "Ptaki ciernistych krzewów" – Glapy w agryście
    "Green street hooligans" – Penery z Chwaliszewa
    "Chłopi" – Bambry
    "Kawa i papierosy" – Lura i ćmiki
    "Ziemia obiecana" – Swarzyndz
    "Wstyd" – Poruta
    "Tańczący z wilkami" – Z kejtrami na miganie
    "Kobieta kot" – Pinda kociamber
    "Pociąg z forsą" – Bana z bejmami
    "Prawdziwe kłamstwa" – Akuratne blubry
    "Dirty dancing" – Unorane migane
    "Taksówkarz – Dryndziorz
    "Psy" – Szkieły (Kejtry)
    "Chłopaki nie płaczą" – Szczuny nie dudlają
    "Wall Street: pieniądz nie śpi" – Na Marcinie bejmy nie kimajom
    "Nóż w wodzie" – Haj wew ślumpie
    "Tatarak" – Chęchy
    "Diabeł ubiera się u Prady" – Diaboł łobleko się u Prady
    "Dziewczyna z sąsiedztwa" – Mela zez okolic
    "American Pie" – Hamerykańska szneka
    "12 gniewnych ludzi" – 12 nerwerwerów
    "Drogówka" – Szkieły
    "Armagedon" – Kuniec Dymbiec
    "Gorączka" – Garówa
    "Jackie Chan: pierwsze uderzenie" – Jacol Chan: piyrsza fanga
    "Skąpiec" – Nyrol  
    "Policjanci z Miami" – Szkieły zez Kiekrza
    "Maratończyk' – Laufer
    "Dom zły" – Ociotana chata

  • "Trzeba umieć dobrze zerżnąć."

    ...jak powiedziała jedna nauczycielka, oddając klasówki.

  • Spisywanie

    Spisywanie od jednego autora - plagiat.
    Od dwóch - kompilacja.
    Od trzech lub więcej - magisterka.

  • Jak rozpoznać wiedźmę...

    1485 rok:  nie tonie w wodzie.
    2020 rok:  nie tyje podczas kwarantanny.

  • Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...

    Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle rozlega się brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż o surowej minie, z miotłą w rękach, i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:

    – Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza, Ernesta Hemingwaya...

    Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnej książki i myśli:

    – Po co? Po co mi to wszystko? Jakże dość już mam tego wszystkiego! Tej Kuby, tych plaż, bananów, trzciny cukrowej, upałów. I tych ludzi! Przecież mógłbym być w Paryżu. Mógłbym ze swoim najlepszym przyjacielem, Andre Maurois, w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif prowadzić dysputy o sensie życia...

    Paryż. Andre Maurois leży w sypialni na ogromnym łożu. Gładząc kształtne biodro pięknej kurtyzany i popijając poranny aperitif myśli:

    – Po co? Po co mi to wszystko? Ten cały Paryż, ci grubi Francuzi, te tępe kurtyzany... Dość mam tej wieży Eiffla, z której plują mi na głowę! Mógłbym przecież być w Moskwie, gdzie mróz i śnieg, siedzieć u mego przyjaciela, Andrieja Płatonowa i przy szklance wódki i dyskutować o sensie życia...

    Moskwa... Zima... Śnieg... Andriej Płatonow w czapce uszance, w walonkach, z miotłą w ręku goni małego chłopca i myśli:
    – Kurwa! Jak dogonię, to zajebię gnoja!

  • Pedagogiczne podejście

    Nowa nauczycielka zaczyna swoją pierwszą lekcję w szkole dla trudnej młodzieży i kompletnie nie może sobie poradzić. W końcu z płaczem idzie do gabinetu dyrektora szkoły, mówiąc mu o tym, że nie może prowadzić lekcji. Dyrektor jej wysłuchał i powiedział:
    – Niech się pani nie martwi. Pokażę pani, jak z nimi postępować.  

    Nauczycielka łzy otarła i poszła z dyrektorem do klasy, już kompletnie szalejącej pod jej nieobecność. Dyrektor z rozmachem otworzył drzwi i wpadł jak bomba do klasy, krzycząc od progu:
    – Hu, hu, chłopcy!
    – Hu, hu, panie dyrektorze! – odkrzyknęła mu klasa.
    – Dzisiaj nauczymy się, jak zakładać gumkę na globus – oznajmił klasie dyrektor.
    – Hu, hu, dyrektorze! - cieszy się klasa.

    A po chwili jeden z nich pyta:
    – A co to jest... globus?

    A na to dyrektor:
    – A od tego zaczniemy lekcję geografii...