– Panie Zenonie, ja mam taką słabą głowę… Boję się, żebym jakichś głupstw nie robiła…
„Chciałbyś, żebym narobiła… zdaje się, nawet wiem jakie… ale, niedoczekanie!”
Rolnik uśmiechnął się pod wąsem.
„Ciekawe jakie by robiła? Byłaby łatwiejsza? Ciekawe czy ma cnotkę?”
– O czym pan myśli, panie Zenonie? – Marta łopotała rzęsami, odsłaniając dwa rzędy równych, śnieżnobiałych zębów.
– A tak sobie myślę o paniusi…
– O mnie? Czyżby? A cóż takiego? Jeśli mogę zapytać. – Z nieukrywaną ciekawością patrzyła Zenonowi prosto w oczy.
Mężczyźnie już nieźle dymiła czupryna od alkoholu. Nieśmiałość ustępowała.
– A czy ma panienka jeszcze wianek, czy nie?
Marta upuściła widelec.
„A to cham! Co on sobie wyobraża! Ale... Skoro tak, to prowadźmy gierkę!”
Zdobyła się na wymuszony uśmiech.
– Zadaje pan odważne, zbyt osobiste pytania… W takim razie niech to pan powie, jakie kobiety woli, takie, które zachowały wianek, czy już jego pozbawione?
– No, zawżdy to każdy chciałby kobitkę nieruszaną.
Bawiły ją wywody rolnika. Natychmiast podjęła decyzję o graniu roli dziewicy, coby dodatkowo go prowokować.
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
AGAtheA
Moje ulubione opowiadanie! Poprawiona wersja nieco lepsza w odbiorze. Brawo...
Historyczka
Czy poprawiona wersja jest znacząco lepsza od pierwowzoru, czy niekoniecznie?
Aladyn
@Historyczka Uważam, że podzielenie opowiadania na cztery części, zamiast jednej dość długiej, dobrze zrobiło nie tyle tekstowi (bo w każdej wersji jest świetny), ile czytelnikowi. A dlaczego? Bo daje możliwość złapania oddechu i uspokojenia rozszalałej wyobraźni, a tym samym jeszcze bardziej podniecającego przeżywania kolejnej przygody uwodzicielskiej Marty.
enklawa25
super