Smoke and mirrors 3

Smoke and mirrors 3Szybko odwrócił wzrok i wycofał się z balkonu. Nie był dłużej potrzebny. Odprowadzany dźwiękiem oklasków, zniknął w niewielkiej salce, gdzie ulokowano pudełka z prezentami oraz nieco poręczniejsze koperty z pieniędzmi. Swoją dorzucił do kolekcji na samym początku, ale pozostawał jeszcze pewien drobiazg. Wyjął z kieszeni spodni foliowy woreczek, w którym tkwił mały, srebrny kolczyk. Prawdę mówiąc, nie chciał go oddawać. Jednakże ani biżuteria, ani jej właścicielka nigdy nie należały do niego. Zdecydowanym ruchem odłożył woreczek na stos kopert. Już miał wychodzić, gdy jego spojrzenie przykuł ciemny kształt w rogu.  

   - Co jest, kurwa? - mruknął do siebie, rozpoznając pogrzebowy wieniec sprzed urzędu. Ze złością, wyrzucił wiecheć przez okno. Trzeba być mocno pierdolniętym, żeby urządzać takie akcje. Przypomniał sobie przerażoną twarz Leny, kiedy dostrzegła wiązankę. Swoją drogą ciekawe, kto był na tyle pojebany… Jakaś eks Pawła? Przyjaciel posiadał dość długą listę dawnych sympatii. Daniel spodziewał się, że całkiem sporo z nich mogło przerodzić się w obecne antypatie. Niemniej, skoro bukiet wylądował w salce z prezentami, to któryś gość weselny odpowiadał  za straszenie Państwa Młodych, a przecież żadnej "szalonej byłej" nie zaproszono. Wzruszył ramionami i wyszedł, przekręcając klucz. Nie miał ochoty się wgłębiać w temat. On tylko organizował wesele. W sumie, zawsze stał z boku, umywał ręce, trzymał się bezpiecznych stref. Nie potrzebował, aby było dobrze. Wystarczało mu, że nie jest źle. Może rzeczywiście omijały go "wszystkie piękne rzeczy", jak twierdzili znajomi. Odpowiadał im prosto - wszystkie brzydkie rzeczy także go omijały. Jeśli chodzi o uczucia preferował tryb energooszczędny, umożliwiający prowadzenie nadzwyczaj stabilnej i harmonijnej egzystencji. Dopiero Lena… Zastanawiało go, czy miałby u niej szansę? Gdyby naturalnie spróbował czegokolwiek. Przecież nie brakowało okazji. Brakowało mu odwagi, ale nie okazji. Zresztą nieważne. Teraz było za późno. Żywiąc nadzieję, że słynne "niewykorzystane okazje lubią się mścić" nie okaże się dla niego prawdą, wrócił na balkon, dochodzący do siebie po pokazie sztucznych ogni. Paweł wznosił toast, a Lena stała obok z uśmiechem, którym rozbroiłaby całą armię.  

   - Boże, jacy oni są razem cudowni - wyszeptała jakaś kobieta, której Daniel nie potrafił, za Chiny Ludowe, skojarzyć.  

   - Te jej duuuże… Oczy - dodał jakiś podpity krewny Pana Młodego, rysując jednocześnie dłonią wymowne półkole na wysokości swojej piersi. Mężczyzna obrzucił go spojrzeniem pełnym odrazy.  

   - A oto i on… Najlepszy z najlepszych, przyjaciel na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie… Daniel, nie chowaj się tam z tyłu! - zawołał go Paweł, standardowo robiąc większe show niż było to konieczne. Teraz uwaga wszystkich gości skupiła się na organizatorze, oczekując prawdopodobnie komentarza z jego strony. Niechętnie stanął obok Pawła.  

   - Zrobiłbyś dla mnie to samo - powiedział jedynie.  

   - Wypijmy za przyjaźń, kochani - zaproponował Paweł i goście sięgnęli ze śmiechem po kieliszki - Musimy porozmawiać - dodał nagle Pan Młody ściszonym głosem.  

   - Co się stało? - zapytał Daniel, dostrzegając zmarszczkę na czole szatyna. Aż nazbyt dobrze wiedział, czego jest ona zwiastunem - Nie mów, że znowu…  

   - Ciii, nie tutaj… Lena, skarbie, wybaczysz? - złożył na ustach żony szybki pocałunek, po czym machnął ręką, każąc iść za sobą.  

   - Obiecałeś mi coś. Miałeś się leczyć - zaatakował Daniel, gdy tylko znaleźli się w strefie wolnej od ciekawskich.  

   - Leczyłem się. Naprawdę. Myślałem, że dam radę. Że mam wszystko pod kontrolą. Chciałem tylko spróbować… - Paweł ukrył twarz w dłoniach - Proszę cię, dla Leny, dobrze? Nie musi wiedzieć, martwić się… Proszę, ja się wezmę za siebie, przysięgam, nigdy więcej…  

   - Nie mogę pomagać ci w taki sposób… Kurwa, stary! - potrząsnął wściekły głową.  

   - Daniel, błagam… Wiem, że zjebałem…  

   - Ile?  

   - Dziesięć tysięcy. Oddam Ci wszystko, jak tylko się ogarnę ze wszystkim.

   - Już to słyszałem - westchnął Daniel, sięgając po telefon. Nie powinien ponownie płacić za błędy przyjaciela, niemniej dla Leny był gotów ponieść każdą cenę. Znaczy, nie dosłownie każdą, lecz dziesięć tysięcy brzmiało rozsądnie. Dziewczyna nie zasłużyła, żeby u progu nowego życia cierpieć przez słabość Pawła. Przelał na konto szatyna omawianą sumę - Więcej ci nie dam.  

   - Dziękuję, dziękuję, jesteś najlepszy.  

   - Wiem - niemal warknął, zły, że uległ zbyt łatwo. Paweł prawdopodobnie przegra wszystko w najbliższym kasynie, które zechce go wpuścić. Za długo się znali, by Daniel mógł żywić jakiekolwiek złudzenia. Ciemna strona przyjaciela zawsze znajdowała sposób, aby przypomnieć o swoim istnieniu. Niczym kamień Syzyfa spychała Pawła na dno, wraz z przyklejonym do warg zapewnieniem, że tym razem będzie inaczej.  
Zawsze jednak kończyło się tak samo.

Somebody

opublikowała opowiadanie w kategorii obyczajowe, użyła 898 słów i 5220 znaków. Tagi: #opowiadanie #okruchy #dnia #miłość #lato #ślub #codzienność

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • AnonimS

    Wieniec pomysł zajebisty. Nałogi ...hm trudne do pozbycia. Wbrew pozorom ten hazardowy równie wciąga jak narkotyki. Z alkoholem i fajkami chyba ciut łatwiej. Pozdrawiam

    21 cze 2020

  • Somebody

    @AnonimS Również jestem zdania, że z hazardem jest ciężej niż z alkoholizmem, czy paleniem... Choćby ze względu na wydawane sumy  ;)

    21 cze 2020

  • agnes1709

    @Somebody Oj, chyba nie wiesz, ile czlowiek przepić potrafi :lol2:

    21 cze 2020

  • Iga21

    Co za pojeb daje wieniec w prezencie na ślub ? 😁
    Ciekawe czy, to się wyjaśni, a może zostanie tajemnicą?
    A ten kolczyk?  
    Hmm prawdopodobnie reakcja Panny Młodej na niego będzie opisana w następnym rozdziale.
    Paweł jeśli nie postawi się twardo swojemu nałogowi, to nigdy nie przestanie grać.
    Daniel pożyczył mu te pieniądze, ze względu na Lene, ale chyba też chciał mieć święty spokój związany z tym tematem.
    Czekam na następny.  
    I dłuższy poproszę 🙂

    21 cze 2020

  • Somebody

    @Iga21 Czy tajemnica wieńca się wyjaśni? Szczerze, z ręką na sercu, nie mam pojęcia :lol2: Kolczyk naturalnie postaram się rozwinąć w dłuuuższym rozdziale :smile: Jeśli chodzi o nałogi to bardzo trudno z nich wyjść, mimo że Paweł ma mocną motywację. Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam  <3

    21 cze 2020

  • Iga21

    @Somebody ktoś mi ostatnio mądrze powiedział, a w zasadzie to przypomniał, że z nałogu się nigdy nie wychodzi, ale się zaprzestaje robić, to co się robiło.
    Np nałóg hazard - przestaje grać.

    21 cze 2020

  • Somebody

    @Iga21 Racja. Każdy dzień jest walką ze słabością.

    21 cze 2020

  • Duygu

    Ciekawie mi się czyta teksty o takiej tematyce, nie tylko dlatego, że opisywanie ślubu to oryginalny i niesamowicie wciągający pomysł, ale także dlatego, że nie doświadczyłam takich uczuć w życiu. Mogę przynajmniej tak wirtualnie sobie wyobrazić taką miłość i takie wesele. Kolejny argument, dla którego warto czytać książki  :D   <3  Nieciekawie wygląda sytuacja Pawła, a Daniel pomaga mu praktycznie tylko ze względu na swoją dawną miłość...  
    Dziękuję za lekturę  :przytul:

    21 cze 2020

  • Somebody

    @Duygu Kto czyta książki, ten żyje podwójne  :) Sytacja Pawła jest nie do pozazdroszczenia, bo choć na bliskie osoby, to w rzeczywistości jest sam. Cieszę się, że pobudziłam twoją wyobraźnię i miłego wieczorku  <3

    21 cze 2020

  • Duygu

    @Somebody Dziękuję. Wzajemnie :)

    21 cze 2020

  • agnes1709

    Jakże ciężko zrezygnować ze swoich słabości. "Tym razem będzie inaczej", a po fakcie: "Kurwa, i po co mi to było? ". Utarty schemat porażki, powtarzany do bólu :sad: Nie napiszę, że krótko, bo Pani wie :D Ale cieszę się, że chociaż tyle, choć następnym razem liczę na rekompensatę :kiss:

    21 cze 2020

  • Somebody

    @agnes1709 A najgorsze, że naprawdę myślisz, że to kontrolujesz  :sad: Postaram się, chociaż nwm czy mi się uda lać wody wystarczająco   :D  :przytul:

    21 cze 2020

  • agnes1709

    @Somebody Lubię wodę, zwłaszcza ognistą:D Wierci mnie ten wieniec, ktoś się naoglądał za dużo filmów. :D

    21 cze 2020

  • Somebody

    @agnes1709 Pojeb jakiś  :lol2:

    21 cze 2020

  • agnes1709

    @Somebody Może mu się okazje pomyliły? Albo go w kwiaciarni w jajo zrobili :lol2: Kwiaty? Kwiaty, więc jaka to różnica? :D

    21 cze 2020

  • Somebody

    @agnes1709 Może "Ostatnie pożegnanie" na promocji było w biedrze :lol2:

    21 cze 2020

  • agnes1709

    @Somebody O to to :D

    21 cze 2020

  • kaszmir

    Przewijający sie wieniec zatrwaza i budzi strach. Jeden kolczyk i wspomnienia. Czy powinien w takim dniu go oddac? Po co rozdrapywać rany? Czyli jakiś problem ma Paweł... Hazard. Moim zdaniem Daniel nie powinien jemu pomagać. Ale jeżeli dotrzyma obietnicy, że to ostatni raz?  
    Milego dzionka

    :zakochany:

    21 cze 2020

  • Somebody

    @kaszmir Być może uznał, że to dobry dzień, aby wszystko zakończyć. Przynajmniej ze swojej strony. Nie pomyślał, iż w ten sposób może rozdrapać ranę po drugiej stronie. Jeśli chodzi o problem z uzależnionymi, to bardzo chce się im wierzyć, często robiąc rzeczy, które powodują regres w terapii... Miłego dnia  <3

    21 cze 2020