Basia

Mała Basieńka wierzyła, że gdy dorośnie zostanie przepiękną księżniczką. Rodzice kupili jej kolorową sukienkę, diadem, berło, a nawet plastikową zastawę. Z bajek nauczyła się w jaki sposób należy unosić najmniejszy paluszek i pić małymi łyczkami. Ćwiczyła to codziennie - tak na wszelki wypadek. Nie chciała przecież wyjść na głuptasa, gdy książę zaprosi ją na bal.

Lata mijały i osierocona już Basia zrozumiała, że w prawdziwym życiu nie ma ani czasu ani miejsca na puste marzenia. Musiała pić z papierowego kubka poranną kawę, zakładać znoszone jeansy i związywać mysie włosy gumką recepturką. Bańka mydlana prysła, ale jakoś udawało jej się przeżyć od jednej wypłaty do drugiej.

Na starość Pani Barbara zupełnie zapomniała o swoich dziecięcych marzeniach. Wiadomość o panującym wirusie napawała ją lękiem, jednak tak jak zawsze, sama musiała o siebie zadbać. Wybierała się właśnie na malutki ryneczek, gdy syn sąsiadki zaproponował pomoc. Uradowana przyjęła ją z wdzięcznością.

Młodzieniec nie tylko zrobił zakupy, ale też wniósł je do mieszkania, nie oczekując żadnej zapłaty. Przytulił kobietę w opiekuńczym geście i z uśmiechem się oddalił. Pani Barbara ujrzała w nim najprawdziwszego księcia i po jego odejściu uroniła ukradkiem kilka łez. Był taki odważny, otwarty i dobry. Nie wiedziała, że uczynny chłopiec dokonał właśnie niemożliwego.
  
Tego dnia seniorka nareszcie została ukoronowana. Nigdy by nie pomyślała, że może zostać królową. Biorąc ostatni wdech uśmiechała się z rozrzewnieniem do swoich myśli: w końcu większość rzeczy przychodzi do nas, w najmniej oczekiwanym momencie. Dobrze, że zdążyła chociaż spotkać młodego księcia. Dzięki niemu była gotowa udać się na swój pierwszy bal.

Kocwiaczek

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat i inne, użyła 327 słów i 1841 znaków, zaktualizowała 6 maj 2020. Tagi: #samotność #nadzieja #tragedia #śmierć #choroba

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto