Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Ironia życia #2

Dziś jest 23 kwietnia..

Tydzień który minął był całkowicie do dupy, a na moim ciele przybyło tylko kresek. Coraz bardziej pragnę się zabić,nie mam już siły.. Nie chcę już żyć.. Wszystko się wali, przyjaciele mają mnie w dupie.. Chłopak którego kocham ma na mnie wyj###ne. Dzisiaj wstałam już o godzinie 2,gdyz nie mogłam spać.. Musiałam się jeszcze umyć bo wczoraj byłam tak zmęczona że mi się nie chciało.. Gdy wyszłam spod prysznica była już 3:30, poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawę nad którą modliłam się przez ponad godzinę.. Gdy poszłam wysuszyć włosy było już dosyć późno, więc migiem poszłam się ubrać. I znowu ta wstrętna buda pomyślałam.. I jak zwykle założyłam czarny swetr żeby zakryć blizny.. Gdy wyszłam na autobus była 6:50 autobus miałam 7:05 więc się nie przejmowałam. Gdy dotarłam do szkoły oni już tam byli, oczywiście nie obyło się bez komentarzów typu patrz idzie twoja dupa itp. Porządnie wkurzona poszłam na lekcje, tym razem pierwsza była biologia,weszłam na lekcje mocno trzaskając drzwiami co nie umknęło pani ale nie przejmowałam się tym.. Po lekcjach poszłam z koleżanką na spacer, nie miałam na to ochoty ale nie chciałam jej odmówić. Do domu wróciłam na godzinę 16 jak zwykle dom był pusty. Ale to było normalne. Okolo godziny 17 przyjechała po mnie Hania moja koleżanka chciała wyciągnąć mnie na trening chłopaków, niechętnie się zgodziłam. Trening mieli dopiero na 18 więc miałyśmy chwilę czasu. Gdy dotarłyśmy do parku była 17:30,postanowiłyśmy zapalić. Wtedy go zobaczyłam szedł z kolegą patrzył się na mnie śmiał mi się prosto w oczy, co ja w nim widzę pomyślałam.. Zrobiło mi się smutno i chciałam wracać do domu ale ona mnie zatrzymała, siedziałam tam patrząc na to jak on się że mnie nabija.. Nie mogłam już tego wytrzymać, więc Hania w końcu przywiozła mnie do domu cała zapłakaną.. Nadal byłam sama.. Nie mogłam tego zrozumieć, co ze mną jest nie tak?! Nie mogłam na siebie patrzeć, nie chciałam nawet. Dlaczego tak jest ze jak ci bardzo na kimś zależy i jak bardzo się starasz to ta osoba i tak ma to gdzieś pomyślałam.. Po przepłakaniu 5 godzin nad ranem wreszcie usnęłam..

Zosia15

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 443 słów i 2283 znaków, zaktualizowała 18 mar 2020.

Dodaj komentarz