Papierowe drzewa, papierowa trawa.
Papierowe kwiatki, papierowe ławki.
A na jednej z papierowych ławek siedziało papierowe rodzeństwo.
Papierowy chłopczyk.
Papierowa dziewczynka.
Chłopczyk był koloru niebieskiego
Dziewczynka czarnego.
Rodzeństwo to jednak nie znało się długo...
Oddzieleni od siebie wreszcie spotkali się tu, w papierowym ogrodzie.
Ogród ten mienił się kolorami.
Błękitny, żółty, zielony.
Przez środek przebiegała papierowa ścieżka koloru szarego.
A po jej bokach ławki rozstawione.
Jednakże, szczęście to nie trwało długo.
Na ogród spadła plaga.
Plaga ognia i bólu.
Wystraszone rodzeństwo zaczęło uciekać.
Chwytając się za ręce z papieru pobiegli przed siebie.
Jednakże ucieczka ta zbędna się okazała.
Papierowy chłopczyk widząc nieubłaganie zbliżające się płomienie
puścił rękę dziewczyny, mimowolnie wpadając w ręce śmierci.
Tak oto, płomień dosięgnął biegnącego chłopca.
Przemieniając go w spopieloną czerń.
A wtedy, płomienie ustały, powoli gasnąc.
A, dziewczynce ukazał się obraz.
Obraz wojny.
Wojny trawiącej wszystko co żyje.
Wszystko co kruche i niewinne spopiela nieubłaganie.
Dziewczynka rozpłakała się.
Puki jej ciało wytrzymało.
Tym sposobem, wojna zebrała swe smutne żniwo.
2 komentarze
AuRoRa
Umiesz działać na emocje, nawet niezbyt długim tekstem, jest tu zawarte wszystko. Wojna jest straszna. Obrazowo to pokazałeś, brawo.
angie
Ciekawa koncepcja, jednak wymaga dopracowania. Działaj dalej! Rozwijaj się!