· Wstawaj! Nie możesz umrzeć! Nie możesz mnie tak po prostu zostawić! Nie teraz, nie po tym wszystkim, co przeszliśmy! – Niósł się jej rozpaczliwy krzyk.
· Musimy uciekać! Zostaw go i tak jest już po nim… Nie możemy mu pomóc, a lada chwila zaroi się tu od tych cholernych psów- Krzysiek przerwał jej stanowczo.
· Nie zostawię go, rozumiesz? Ja go kocham!- jej głos prawie uwiązł w gardle. Nie była w stanie więcej z siebie wykrztusić. Łzy całkowicie odebrały jej głos.
Dzień chylił się już ku zachodowi. To był jeden z tych ciepłych lipcowych wieczorów. W oddali słychać było syreny zbliżających się policyjnych samochodów.
Podobno w chwili śmierci obrazy z całego naszego życia przelatują nam przed oczami. Nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem. Śmierć towarzyszyła mi przez całe moje dorosłe życie. Co czuli ci, których tak zręcznie pozbawiałem pierdolonego życia? Bez zbędnych uczuć. Bez zastanowienia. Bez wyrzutów sumienia. Czy teraz czekają na mnie gdzieś tam, w zaświatach? Czekają silniejsi, aby teraz zemścić się za doznane krzywdy? Będąc szczerym. Mam to, kurwa, gdzieś. Zabijałem, by przeżyć. Z czasem stało się to formą samą w sobie. Z niesienia śmierci uczyniłem sztukę. Stałem się wirtuozem w jej zadawaniu. Każdy z nas ma jakiś talent. Moim talentem była wojna.
Odkąd pamiętam żyłem na krawędzi. Żyłem szybko, brutalnie. Moje cholerne życie pełne było namiętności. Nigdy się nie oglądałem, niczego nie żałowałem! Na moim nagrobku powinno zostać wyryte "Pierdolcie się wszyscy”. Swoją drogą, powinienem chyba zostać pochowany twarzą do ziemi, tak, aby cały świat mógł mnie cmoknąć w dupę. Z biegiem lat mój instynkt samozachowawczy kurczył się. W końcu zatracił się gdzieś wśród nikotynowego odoru. Spłynął z krwią do ścieków. Wielokrotnie odsuwałem od siebie widmo śmierci. Wielokrotnie uciekałem z objęć tej suki. Buńczucznie spoglądałem jej w oczy, za każdym razem to ona pierwsza spuszczała wzrok. Po tylu latach czułem się niemal bogiem – nieśmiertelnym i potężnym. Uwierzyłem, że nic nie może mnie zranić. Nikt, ani kurwa nic, nie jest w stanie pozbawić mnie życia.
Nie wierzę w życie po życiu. Po prostu nasze truchła zostają zeżarte przez robaki. Wiem jednak, że przez te wszystkie lata Agnieszka patrzyła na mnie wstydząc się. Myślę, że przerażało ją to, kim się stałem. A może wstyd był efektem miejsca, w którym się znalazła? Ostatecznie raj, niebo, czy jakkolwiek to nazwać, zmienia standardy spojrzenia na wiele spraw. Gdyby rzeczywiście istniał raj, tylko tam mogła trafić.
Moja przemiana była szybka i właściwie oczywista. Lecz zanim to się stało, wierzyłem, że mamy przed sobą wspaniałą przyszłość. W tamtym czasie oczyma wyobraźni widziałem nasz mały domek, gdzieś w górach, psa. To miał być nasz azyl. Z dala od wszelkich trosk i kłopotów. Nasze domowe zacisze. Nasza wspólna przyszłość.
Przyszłość? Przyszłość jest czymś, czego moja rodzina nie miała okazji zobaczyć.
Wydawało mi się, że wierzę w przeznaczenie. Wierzyłem, że los moich ofiar był już z góry przesądzony. Gdyby nie ja, pewnie potrąciłby je autobus. Po co dyskutować z przeznaczeniem? Po prostu naszedł twój czas, stary. Pogódź się z tym i zdychaj jak facet.
Z czasem przestałem się bać. Nie. Tak naprawdę, nigdy się nie bałem. Wejść gdzieś? Ryzykować życiem? Nie ma, kurwa, sprawy. Oto cały ja.
Nienawidziłem siebie i to właśnie nienawiść doprowadziła mnie tu, gdzie teraz jestem. Jak najlepsza przyjaciółka. Jadłem z jej sczezłych rąk, a ona żywiła się mną. Doskonała symbioza. Z czasem, staliśmy się jednością. Uczucie to, silniejsze niż cokolwiek innego, kierowało moim życiem.
Obok nienawiści, do stołu gry, zasiadła ze mną tęsknota. Nie byłem w stanie ukoić bólu. Po tej stracie nic mnie już nigdy nie cieszyło. Ilekroć dosiadałem mojego harleya, przed oczyma pojawiał się jej obraz- martwe, a zarazem żywe, bo napędzanie wspomnieniem, widmo. Potrafiłem jechać bez celu tak długo, aż dławienie się silnika budziło mnie z letargu, dając sygnał, że kończy się paliwo. To były moje chwile zapomnienia, tylko wtedy namacalnie czułem jej obecność. Im większa stawała się tęsknota, tym bardziej na sile przybierała nienawiść.
Po jej śmierci przemierzałem na motocyklu cały kraj, nigdzie dłużej nie zagrzewając miejsca. Imałem się różnych zajęć, które pozwoliłyby mi zarobić trochę grosza. Z reguły robiłem to, co wychodziło mi najlepiej. Ściągałem na swój łeb kłopoty. Moje przybycie zawsze wzbudzało wśród miejscowych poruszenie. Samotny jeździec.. Moja powierzchowność nie mogła budzić zaufania, a przy bliższym poznaniu było jeszcze gorzej.
Patrzyłem na siebie w lustrze i widziałem zgorzkniałego, przeżartego nienawiścią człowieka. Widziałem długą na dziesięć centymetrów bliznę na lewym policzku. Widziałem ręce pokryte tatuażami. A wszystko to, żeby pamiętać. Choć ona nienawidziła tatuaży...
Nigdy więcej nie będzie mi dane czuć szczęścia, bliskości drugiej osoby. Wraz z ujściem z niej życia, wylazła ze mnie cała natura samotnika. Pozostanę sam, aż do usranej śmierci.
Nigdy nie zastanawiałem się nad wyborami, których dokonałem. Uważałem raczej, że nigdy tak naprawdę, kurwa, nie miałem wyboru. Po prostu musiałem się dostosować do rzeczywistości, w jakiej przyszło mi żyć. Żyć? Pierdolenie. Od wielu lat jestem martwy.
Teraz leżę słaby i bezbronny. Chcę się ruszyć i walczyć. Dziś śmierć jest ze mną bliżej, niż była kiedykolwiek przedtem. Czuję przeszywający ból w klatce piersiowej. Poza tym, tak naprawdę już nic nie czuję. Świat wkoło przestał nagle istnieć. Jestem tylko ja i bezkresna ciemność. Już nigdzie się nie spieszę. Czekam, aż nadejdą. Obrazy z mojej przeszłości. Chciałbym znów wszystko zobaczyć, wszystko na nowo przeżyć.
Jeśli dziś ma się dokonać moje przeznaczenie, jestem gotów.
36 komentarzy
TomaszZ
Tekst zawiera emocjonalne sprzeczności. Proponuję chociaż prześledzić studium przypadku - jakiekolwiek - osobowości psychopatycznej, tudzież socjopatycznej, wtedy byś zrozumiał/ła, że takie sprzeczności nie mają racji bytu!
death
słusznie.
GokuBadBoy
Przypomnę się jutro hahaha
death
jak wybrałeś tak będziesz mieć. Twe życzenie, dla mnie rozkazem.
nienasycona
Przestań. ..nawet w żartach...proszę. ..Wietrze..
GokuBadBoy
Czyń swoją powinność. Tylko tym razem się znów nie pomyl.
death
więc witam u siebie Drogi Panie jest wiele miejsca w mych skromnych progach..
GokuBadBoy
Byłem w miejscu gdzie śmierć zbiera gęste żniwo. Widziałem śmierć, wiec jeśli jest ktoś może o niej mówić, to tym kimś jestem właśnie ja.
nienasycona
Więc mnie dostaniesz w gratisie, a są przynajmniej 3 osoby , która zstąpią za mną do piekła. ..Nie ryzykowałabym na Twoim miejscu
death
nienasycona Twój pies nie ma ze mną szans
death
GokuBadBoy czuję się urażona tym, że wątpisz w moje zdolności, ale także zaintrygowana.. Kim więc jesteś ?
GokuBadBoy
Straciłem wiele osób, za którymi tęsknię i jak to się ma do Twojego wywodu??!!
nienasycona
Będziesz musiała mi wybaczyć I pamiętaj, wara Ci także od mojego psa
GokuBadBoy
Nad ludzkim stworzeniem może masz. Ja jednak do takich nie należę.
death
mam władze nad każdym ludzkim stworzeniem i tak mi się wydaje że niestety, ale jednak jest taki ktoś kto jednak tęskni i utrudnia mi robotę...
nienasycona
Death. ...zatem Goku będzie nieśmiertelny
GokuBadBoy
Już dawno nadszedł ten moment. Czyżbyś nie miała nade mną żadnej władzy? ?
death
ależ spokojnie jeszcze przyjdzie czas i na Ciebie, po prostu czekam na ten odpowiedni moment, kiedy nikt nie będzie za Tobą tęsknił.
GokuBadBoy
Dzięki za komentarz. Nie spodziewałem się takiego odzewu. Niestety droga Śmierci obawiam się, że mnie nie chcesz, bo zmarnowałaś już wiele okazji.
death
interesujące, wciągające i wiedzę że mowa tu także o mnie
likeadream
Cieszę się, że pozwoliłeś miłości wystawić swoje nieśmiałe oblicze. To pierwsi krok. Mogę życzyć tylko powodzenia w prostowaniu tego wszystkiego na co masz wpływ. Ktoś mądry powiedział mi, że tylko na ro trzeba zbierać siły. Bo nie można tracić energii, spalać się na czymś, na co wpływu nie mamy.
GokuBadBoy
Lejesz miód na moje twarde serce. Jeszcze raz dziękuję za Twoją uwagę. Mam dużo siły, bo żywi się moją nienawiścią. Nikomu nie życzę bycia w miejscu, w którym byłem robiąc rzeczy, które robiłem. Ostatnio jednak pojawiła się dla mnie nadzieja, bo ktoś zgodził się przechować dla mnie resztki duszy. Tak więc teraz we mnie miłość i nienawiść zderzają się.
likeadream
Cóż mogę powiedzieć. W tej chwili chciałabym być drzewem , które mógłbyś objąć i zaczerpnąć siły. Chociaż masz jej tyle, że nie wiem czy ktokolwiek albo cokolwiek mogłoby dać jej więcej. A co do zamieszczenia opowiadania- wszystko co wpływa na nas pozytywnie, co wywołuje choć cień radości, nie krzywdząc przy tym innych, jest bardzo wskazane. Nie dokładasz zmartwień. Zastanowienie nad czyimś życiem, o ile nie jest to życie Paris Hilton- może jedynie wzbogacić.
GokuBadBoy
Likeadream wszystko jest bardziej skomplikowane niż by się mogło wydawać. Jednak myślę, że Twoje problemy są równie ważne, a ja nie chcę Ci dokładać dodatkowych zmartwień.
GokuBadBoy
Panno Nikt dziękuję za Twój komentarz. Cieszę się, że to co napisałem nie zostanie tak szybko zapomniane. A Twoje zaniemówienie jest dla mnie wielkim komplementem, na który mimo wszystko nie zasłużyłem.
GokuBadBoy
Długo się zastanawiałem czy powinienem o tym wszystkim napisać. A kiedy już napisałem czy powinienem zamieścić. Pewnie każdy autor cieszy się, czuje dumę, gdy uda mu się wzbudzić u czytających go osób emocje. Jednak czy powinienem czuć dumę będąc powodem smutku? Przez lata zbudowałem wokół siebie mur, który z czasem stał się moim domem. Jednak ktoś sprawił, że ten mur runął i teraz stoję przed Wami nagi. Jednak chyba nie odczuwam już zbyt wielu emocji.
likeadream
Nie, nie sprawiłeś mi przykrości. Po prostu moje problemy wydały się takie... Błahe jakieś i blade. Niby wiemy wszyscy, ze codziennie zdarzają się przeróżne tragedie i ludzkie dramaty. Ale w dziwny sposób docierają do nas dopiero, kiedy usłyszymy o nich dopiero kiedy dotkną nas samych albo kogoś, z kim mozemy bezpośrednio porozmawiać. Ja zaczęłam się zastanawiać co spotkało Ciebie. Twoja historia w prostej linii skojarzyła mi sie z filmem "Punisher". Ale mam nadzieję, że to nie tak...
Panna Nikt
to co napisałeś.. na długo ze mną zostanie, wywarło na mnie ogromne wrażenie.. Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, po prostu brakuje mi co do tego słów...
GokuBadBoy
Przepraszam jeśli sprawiłem Ci przykrość likeadream. Nie chciałem tego. Moja wyobraźnia chyba nie jest aż tak pojemna, gdyż muszę czerpać z życia. Patrzę w lustro i już dawno zaakceptowałem moją rzeczywistość. Chociaż część mnie jeszcze nie wróciła z miejsca, które spłynęło również moją krwią. Dziękuję za komentarz.
likeadream
Straszne. Smutne. Przejmujące. Bedzie za mną chodziło. Czytając miałam nadzieje ze to tylko wytwór Twojej pojemnej wyobraźni, ale niestety widzę, ze nie do końca.
GokuBadBoy
Pewnie masz rację.
anulka
Uwierz, wiem o czym mówisz
GokuBadBoy
Dziękuję za komentarz. Czasem ktoś umiera tyle razy, że nie ma już nic do stracenia. Pamiętam swój dzień, kiedy umarłem po raz pierwszy ...
anulka
Przejmujące....
" Człowiek. tyle razy umiera, ile razy traci Swoich bliskich"
"Dobra dla człowieka jest śmierć, która gasi nieszczęścia życia"
Trochę malancholijny i smutny komentarz....
GokuBadBoy
Anemoi więc wiesz również, że nie zabiegam o uwagę, a licznik wyświetleń nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Czasem po prostu przykuwam uwagę innych swoją bezpośredniością. Dziękuję, że zechciałaś poświęcić swój czas.
nienasycona
Wietrze Mój...rozdzierające i wciągające....Nie wiem, czy będzie wiele odczytań; nie bierzesz tu ani swojej matki, ani siostry- mnie poruszyło, może dlatego, że wiem, ile wiem..Świetne