Bal sylwestrowy 9 Wieczór opisany przez Mardoniusza

Bal sylwestrowy 9 Wieczór opisany przez MardoniuszaMardoniusz napisał mi dalszy ciąg - ja tylko delikatnie korygowałam :)

Młodzieniec powoli rozochaca się patrząc na Martę z obnażonym biustem, na który powolutku kapało z jej twarzy jego własne nasienie.
- Marto, wyglądasz bosko... Pozwól, że wezmę cię na ręce.
- Mariuszu... jesteś miły, ale patrzysz na mnie tak drapieżnie... Ale dlaczego na ręce?
Chwyta ją dziarsko.  
- Po to żeby cię zanieść...
- Mariuszu... jaki jesteś silny... Czuję się jak panna młoda noszona na rękach... Ale gdzie ty mnie niesiesz?
Młodzian niesie ją po pokoju, delektując się tym aktem... czuje się, jakby miał ją na własność.
- Na łóżko!
Zmierza wprost w stronę okna. Wreszcie kładzie Martę delikatnie na łóżku.
- Ach, dlaczego mnie tu zaniosłeś?
Chłopiec przysiadł przy niej.
- Aby mieć cię rozłożoną...
- Ale dlaczegóż to chcesz mnie mieć rozłożoną? - Dopytuje Marta, usmiechając się.
- Żeby zrobić to! - Wykrzykuje, po czym zadziera jej sukienkę.
- Ojej! Dlaczego zadzierasz mi kieckę?!
- Po to!  
Chłopak zsuwa jej majtki na bok.
- Ojej... dlaczego zsuwasz mi majtki?!
- Muszę zbadać teren - mówi Mariusz
I natychmiast zaczyna lizać jej cipkę.
- A to dlaczego? - pyta Marta
- Każdy najeźdźca, każdy poważny wódz, najpierw wysyła zwiad na tereny które chce zdobyć.
Chłopak średnio sobie radzi, więc nauczycielka instruuje go, mówi mu jak pieścić łechtaczkę, gdzie najlepiej i pod jakim kątem wkładać palce.
- Mariuszku, coraz lepiej, o tak!!!!!!
- Staram się!
- Uczysz się bardzo szybko, jesteś pojętym uczniem, właśnie tu!!!..... Tak....
Chłopak czuje już jak mu stoi, jest gotowy do akcji.
Marta stara się, dla zasady zgrywać niedostępną,
- Mariusz, czy ty sobie wyobrażasz że weźmiesz mnie tak sobie, jak pierwszą lepszą... jak jakąś niewolnicę???
Chłopak zaczyna wkładać kutasa w cipkę, wzwodem który może wbijać gwoździe. Jest jak opętany.
- Droga Martusiu. - cedzi przez zęby.
- Najpierw językiem rozpoznałem teren, jak powiedzmy Mongołowie podczas najazdu na Europę. Cześć armii wjechała do Polski i.....
Tutaj chłopak dopycha się po same jądra i zaczyna po prostu pompować nauczycielkę.
Marta myśli o tym co tu się właśnie dzieje. - Ja, porządny pracownik oświaty, daje zamoczyć, zruchać się, wydupczyć , temu chudemu studenciakowi, tak po prostu! Trzyma mnie za uda i dyma, nawet się nie zająknie.
Faktycznie - nieopierzony chłopak, rąbie coraz szybciej i szybciej, zupełnie nie przejmując się właścicielką penetrowanego otworu.
- Aaaa... Mariuszku, mówiłeś coś o najeździe aaa.... achhh! Mongołów??
- Ttttak, najechali nasze tereny, żeby odwrócić uwagę od głównego uderzenia na Węgry.
Chłopak już rżnie Martę aż oddech mu świszczy!!!!!!!!!!
- Pod Legnicą, pewien Heniek stracił głowę........... zaraz się zleje, o boże, nie wytrzymam........ Węgrzy stracili kwiat rycerstwa, w walnej bitwie....co odcisnęło.... Jeszcze chwila i się spuszczam.... Odcisnęło trwały ślad na ich państwie....
- Nie do środka, nie mam żadnego zabezpieczenia, Mariusz!!! Uważaj!!!! Bo odciszniesz na mnie trwaly ślad!

Wizja Marty z potężnym brzuchem, która idzie obok niego, trzymana za rękę, przywodzi studentowi chwalebne czyny Aleksandra Wielkiego. Też mówili, że to niemożliwe.
Nikt nie uwierzy że nauczycielka pociągnęła mu druta i tak po prostu dała się penetrować.
Ale jak zobaczą taki widok....

Mariusz dyszy jak wybuch wulkanu! Nagle pojawiają się dreszcze na całym ciele, przed oczami przesuwa się orgia kolorów, ostatnie podrygi świadomości uświadamiają mu, że właśnie ma wytrysk, że leje bezkarnie w damulkę, która jest spełnieniem jego marzeń.

- Mariuszu! Bezkarnie mnie wypełniłeś nasieniem, bez pytania, jakbym była twoją poddaną w haremie. Używasz mnie jak ostatniego lachociąga, jak... Sama nie wiem. Nikt mnie tak nie traktował.
- Martusiu, bogini moja, Afrodyta przy tobie blednie jak światło świecy w blasku słońca.
Jesteś wyjątkowa, nigdy nie byłem z kobietą, aż teraz.....

Zabrakło mu słów, leżał na łóżku i oddychał jakby na beczce przepłynął ocean.

Jeszcze tego samego wieczoru, dwa razy studencka pała zwiedzała zakamarki nauczycielki. Raz na stole gdzie widok bujających się cyców, działał lepiej niż viagra i później znów na łóżku gdzie młokos tym razem zaszedł swą damę od tyłu.

Zadbana i niewątpliwie kulturalna kobieta, nie mogła się nadziwić i za nic zrozumieć dlaczego tak podnieca ją ryzyko zajścia w ciążę z tym miłym i nad wyraz chudym nerdem.
Oddawała mu się niezwykle ulegle przez cały wieczór.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 820 słów i 4693 znaków.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Rayonvert

    "Węgrzy stracili kwiat rycerstwa, w walnej bitwie....co odcisnęło.... Jeszcze chwila i się spuszczam.... Odcisnęło trwały ślad na ich państwie....

    Hahahahaha...   :lol2:  

    Dobre. Oryginalny styl Historyczki zachowany.  Ale Węgrów szkoda... ;-)

    7 sie 2023