Boże Narodzenie. Marta i kolędnicy cz. II

Boże Narodzenie. Marta i kolędnicy cz. II- A czy majtusie też ma koronkowe? – zawtórował, głosem udającym bas, turoń.
Poczułam, że moje nogi są rozkładane na boki. A więc doskonale obejrzą moje majtki!
Widły diabelskie zaszurały po moich udach. Zjechały do majtek.
„O Boże! Co to będzie jak zsuną mi te stringi! Co za wstyd!” Natomiast moje drugie ja reagowało zupełnie odwrotnie – „Niech zobaczą moje intymności… przecież jestem tak pięknie wydepilowana. Ależ by się wtedy podniecili!”
Udawałam, że staram się zaciskać uda, ale moje siły osłabły. Skapitulowałam. Leżałam z nogami rozłożonymi szeroko. Kolędnicy stali nade mną, jak wilcy nad ofiarą.
Diabelskie widły zahaczyły o sznurek moich stringów. Szarpnęły!  I...? Moje stringusie stały się strzępem! Widły diabelskie wbiły się w delikatną koronkę, po czym zamaszystym ruchem zarzuciły na... żyrandol! Co za sromota! Widzą moją niesołoniętą pusię, a majteczki dyndają na pod sufitem!
- Pani nauczycielko! Daj kolędnikom prezencik bożonarodzeniowy! Lśniący klejnocik będzie nim w sam raz! Nie ukrywaj go! Pokaż!  
Na nic się zdało osłanianie mojej myszki materiałem spódniczki. Diabelskie widły wbiły się w kieckę! Hardo zakrzyknęło diablisko:
- Zadzieram kiecę i lecę!

Gdzie on leci, po zadarciu mi kiecy???

Wkrótce się wyjaśniło. Diabeł chce mnie wziąć na rogi! Wkrótce czuję, jak ostry róg wbija się w moją szparkę! Jestem po prostu nadziewana!  

- Ojej! Ojej! - wydzieram się pod niebiosa! - cóż ty czorcie mi robisz?!
Odpowiedzią jest diabelski  chichot, wydobywający się jakby z czeluści piekielnych. A jednocześnie dalsze napieranie rogów. Czuję się wręcz nadziewana!
Wkrótce okazuje się, że mam poczuć, co oznacza "wzięcie na rogi" - otóż drugi róg wdziera się do mojej drugiej dziurki! Jestem "bolcowana" na obie dziury! Co za uczucie! Jakby dwóch samców brało mnie w posiadanie jednocześnie!
A rogi są ostre! Wciskają się coraz głębiej! Mam wrażenie, że dno mojej piczki zostało przebite!

- Aaaa! aaaaa! - jęczę żałośnie - belzebubie, za jakie grzechy mi to robisz?!
- Za jakie grzechy?! Musisz odpowiedzieć sobie sama!!!
Zmroziło mnie. Które grzechy ma na myśli???
- Mów! Mów o swoich grzeszkach!
"Czy on myśli o tym, jak puściłam się z tym profesorem? A może raczej to jak dałam dupy temu młodziakowi, Markowi?"
- Mów! - ryknął, jednocześnie napierając jeszcze mocniej na moje norki...
Nie miałam wyjścia.
- Ach... panie diable... wyznaję... grzesznam... códzołożyłam...
- Dokładnie jawnogrzesznico! Czyje cudze łoże nawiedziłaś! Komu wszetecznie użyczałaś swoich wdzięków! - kolejne brutalne dźgnięcie poczułam aż w macicy...
- Auuua! Powiem! Wszystko wyznam! Tylko już powstrzymaj się biesie od kolejnych sztorców.
- Zatem?!
- Uległam panu profesorowi Wincentemu...
- Gdzie?!
- W jego bibliotece... na stole... wśród ksiąg...
- Ladacznica! Do piekła z nią! Zatajasz coś jeszcze?
Byłam tak przerażona, że byłam gotowa wszystko wyśpiewać ze szczegółami.
- Nie zatajam... cudzołożyłam też z Markiem, moim uczniem... wiem, że to srogi grzech... należy mi się sroga pokuta...
- My tu wszystko wiemy! Gziłaś się z nim na sianie! Pozwalałaś się chędożyć jak dziewka folwarczna! Już my tu obmyślimy ci należytą pokutę! Co myślicie kompani??? Czy nie najlepszą byłoby, żeby miała pamiątkę na całe życie?! Szkoda, że po twych bezeceństwach, haniebnym łajdaczeniu się, nie ostał ci się podarek w postaci bękarta! Ale już my to, z nakładem nadrobimy! Czyż nie kompanioni?!
Turoń z Herodem ochoczo pokiwali głowami. Turoń nawet zaklekotał paszczą radośnie.
- Co by ją należyte ciemiężenie spotkało, cóż jej się należy? Diable nasienie? Turowe, czy herodowe?
- Wszystkie trzy! - zakrzyknął chórek zgodnie.
-Ach ja biedna! Nie czyńcie mi aż takowej zniewagi... jak można tak pohańbić niewiastę???
- Zniewagi? Sama żeś się pohańbiła! Swą cześć zostawiłaś w rynsztoku!

Do pohańbiania mnie przystąpił turoń. Jego róg okazał się o wiele grubszy niż diabelski!
Co za ostre ciemiężenie mnie spotkało! Ależ rozpychana była moja ciasna jamka! Towarzyszyło temu coraz głośniejsze klekotanie paszczy turoniowej! A także moje żałosne jęki...

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 776 słów i 4365 znaków, zaktualizowała 27 gru 2019.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Historyczka

    Co jeszcze spotka biedną dziewczynę tego wieczora ze strony kolędników?

    28 gru 2019

  • Historyczka

    Aladynie, Twój komentarz jak zwykle bezbłędny! No bo poco niby ci kolędnicy chodzą we trzech?

    28 gru 2019

  • Aladyn

    Taka rozpustna ladacznica powinna ponieść srogą karę.  
    Aby była ona dostatecznie dotkliwa i niezapomniana musi być wymierzona przez diabła, turonia i Heroda we wszystkie trzy otwory jednocześnie.   :lol2:

    27 gru 2019