Sąsiedzka pomoc - część 2

Przez cały tydzień od ostatniego wydarzenia spotkałem Sylwie na klatce tylko dwa razy, wymieniając się zwykłym uśmiechem i prostym słowem "Cześć". Czułem się dziwnie mijając ją tak po prostu, jak sąsiedzi mijają się w szarej codzienności. Przecież nasze relacje, jeśli w ogóle można je nazwać relacjami były inne niż sąsiedzkie. Ona sprawiła mi ogromną przyjemność, raczej zarezerwowaną dla bliskich osób. Chociaż w moim skromnym życiowym doświadczeniu, nie zawsze to były bliskie osoby, więc postanowiłem nie zaprzątać sobie tym głowy, myśląc że ona ma podobne podejście jak ja. Pewnego jednak dnia usłyszałem dzwonek do drzwi. Właśnie kończyłem jeść obiad oglądając bezsensowny program w telewizji. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Sylwię:
-Witaj Patryk, nie przeszkadzam? - powiedziała słodka brunetka ubrana w granatowy dres.
-Nie właśnie, skończyłem jeść, proszę wejdź. - zaprosiłem ją do mieszkania, zamykając za nią drzwi.  
-Ja tylko na chwilę, a właściwie znów z prośbą. - mówiła lekko niepewnie - Potrzebna mi męska ręka potrafiąca ożywić dwa kółka. Mam przebitą dętkę w rowerze, a sama wolę się nie porywać na naprawę.  
-Przecież to śmieszne, ale rozumiem, szkoda brudzić takich delikatnych kobiecych rączek. - powiedziałem z uśmiechem, licząc że złapie się na tak głupi komplement.  
-No właśnie, a do tego nie mam żadnych narzędzi, nawet śrubokręta, .... za to mam nową dętkę. To jak mogę liczyć na twoją pomoc?  
-Oczywiście, już się ubieram, biorę co trzeba i schodzę do piwnicy. - powiedziałem z zapałem, mając w pamięci odwdzięczającą się na kolanach Sylwię.  
-Świetnie, to czekam na dole. - odpowiedziała wychodząc z mieszkania.
Nałożyłem szybko bluzę z kapturem i buty, wziąłem skrzyneczkę z narzędziami i pobiegłem na dół. Wszedłem do szarej piwnicy gdzie zobaczyłem otwarte drzwi małego pomieszczenia mojej nowej sąsiadki.  
-Już jestem - powiedziałem patrząc na zwykły rower górski z przednim kołem bez powietrza. - Biorę się do roboty, pięć minut i będziesz mogła wybrać się na wycieczkę. - puściłem oczko, po czym odkręcałem koło.  
-Znasz się trochę na tym? - zapytała stojąc obok i patrząc co robię.  
-Tu nie ma na czym się znać, ale owszem właśnie skończyłem w tym roku technikum mechaniczne, także nie jest mi to obce.  
-To fajnie, wybrałeś męski zawód. - mówiła patrząc na moje ręce męczące się ze starą dętką, która opornie wychodziła z felgi.
-No wyciągnięta, teraz tylko założę nową i zostanie napompować powietrze. - wziąłem nową czarną gumę z jej rąk i upychałem w aluminiowej obręczy koła. - A ty czym się zajmujesz Sylwia?  
-Prowadzę badania w laboratorium, taka zwykła laborantka ze mnie. Przeprowadziłam się tu bo dostałam pracę, no i chciałam zmienić miejsce życia. Zacząć od nowa. - otwierała się przede mną, gdy właśnie pompowałem nową dętkę.
-Rozwiodłaś się niedawno? - zapytałem zbierając narzędzia po naprawie.
-Miesiąc temu. Małżeństwo nie jest dla mnie, za dużo ograniczeń, zresztą to był palant. - uśmiechnęła się na myśl o swoim byłym mężu.
-Dobrze to teraz, możesz przetestować rower czy wszystko w porządku.  
-Jasne, sporo tu ścieżek rowerowych, ale może znasz jakieś bliskie pozamiejskie trasy?
-Tak, przy pobliskim lesie, wzdłuż torów kolejowych bardzo przyjemnie się jeździ. Las, świeże powietrze, cisza, no chyba że akurat jakiś pociąg przejedzie, ale to rzadko się zdarza.
-Brzmi obiecująco, wybierzesz się ze mną? Jest ładna, czerwcowa pogoda, trzeba korzystać. - zaproponowała z jakimś dziwnym, tajemniczym uśmiechem na ustach.
-Hmm, w sumie, nie mam nic lepszego do roboty. A z taką miłą i piękną sąsiadką chętnie się przejadę. To zaniosę narzędzia na górę, umyję ręce i jestem na dole.
-Dobrze będę czekała przed klatką - powiedziała, po czym za chwilę byłem u siebie w mieszkaniu. Zastanawiałem się co z tego może wyniknąć, ostatnio bardzo mnie zaskoczyła, więc z nią nigdy nic nie wiadomo. Umyłem dłonie i wziąłem w razie czego do kieszeni paczkę prezerwatyw, bo przecież ona jest zdolna do wszystkiego. Wyciągnąłem z piwnicy swój rower i spotkaliśmy się przed klatką schodową.  
-To prowadź Patryk, ty znasz te okolice. - powiedziała z uśmiechem zarzucając swój zgrabny tyłeczek w spodniach dresowych na siodełko roweru i ruszyła. Jechaliśmy chodnikiem, byłem trochę zawiedziony że muszę prowadzić, ponieważ nie mogłem podziwiać jej tyłka. Tym bardziej, że znowu obcisła koszulka podwijając się odsłaniała tatuaż nad pośladkami. Wyjechaliśmy z osiedla na dróżkę przy torach. Jechaliśmy średnim tempem, słońce świeciło już bardziej letnie niż wiosennie. Naokoło był tylko las, słychać było szum drzew i ćwierkające ptaki. Czasem ktoś minął nas na ścieżce idąc z psem lub jadąc rowerem wracając z pobliskich działek.  
-Może zatrzymamy się gdzieś odpocząć? - powiedziała głośniej jadąc obok mnie.
-Możemy zjechać w tę dróżkę, zaraz jest fajna polanka przy drzewach. - skręciliśmy w las i po chwili byliśmy na miejscu. Łąka, obok las i żadnych ludzi. Odstawiliśmy rowery, Sylwia rzuciła się na zieloną trawę kładąc się na plecach. Usiadłem obok niej, patrząc na jej kuszące ciało wdychając świeże powietrze.  
-Dzięki Patryk za pomoc przy rowerze, miły chłopak z ciebie. - mówiła to jadąc suwakiem swojej bluzy w dół. Patrzyła mi w oczy rozsuwając rozpiętą bluzę i podciągając powoli top do góry, odsłaniając swój płaski lekko opalony brzuszek.  
-Wiem, że na ciebie działam, zrozum nie miałam od długiego czasu faceta. - powiedziała bezceremonialnie i przygryzła wargę kończąc zdanie. Miała na policzkach lekki rumieniec, a na twarzy wypisane słowa "Przeleć mnie". Podnieciłem się widząc jaka jest napalona. Nachyliłem się i zbliżyłem usta do jej słodkich ust. Całowaliśmy się delikatnie, jednak po chwili przerodziło się to w namiętne lizanie języków i ust. Wzięła moja dłoń i położyła na swoim kroczu. Czułem ciepło bijące spod jej spodni. Sama przycisnęła swoją dłoń do mojego rozporka. Masowała mnie, próbując wymacać penisa. Nie musiała długo szukać, podniecony sytuacją czułem jak mi uwiera w spodniach. Całowaliśmy się tak namiętnie na trawie smakując swoich ust. Czułem jej śliski zwinny języczek na moim. Po omacku ciągnąłem brzeg jej spodni na uda. Sylwia rozpinała mi bluzę i wsunęła ciepłą dłoń pod koszulkę pieszcząc mnie po brzuchu i klacie. Oderwałem się od jej ust, zdjąłem szybko bluzę i koszulkę. Patrzyła na mnie z pożądaniem w brązowych dużych oczkach. Klękałem przy niej i zdejmowałem z niej zsunięte na uda spodnie. Wziąłem w palce gumkę jej czarnych majteczek i zrobiłem to samo co ze spodniami. Rozchyliła mocno swoje zgrabne, gładkie nóżki a ja przemieściłem się kolanami między jej uda. Uniosła się żeby mnie jeszcze pocałować. Czułem jak jej dłonie walczą z rozporkiem. Sam gładziłem jej plecy kładąc dłonie na gładkiej skórce gdzie miała tatuaż. Wygrała z guzikiem i miałem już spodnie ściągnięte na uda. Oderwała się od moich ust, by zdjąć z siebie rozpiętą bluzę i podciągając biały top, zsunęła go z siebie. Rozpiąłem szybko stanik, który zrzuciła na bok. Miałem przed sobą piękne kobiece piersi. Bez chwili zawahania zbliżyłem usta i ssałem jej sutki. Czułem jak momentalnie twardnieją, ściskałem obie półkule w dłoniach. To była idealnie mieszcząca się w męskich dłoniach trójeczka. Lizałem i ssałem oba sutki miętosząc jędrne, miękkie piersi. Sylwia wzdychała cicho odchylając głowę oparta na łokciach. Całowałem ją po brzuszku, muskałem zwilżonymi ustami jej wygolony na gładko wzgórek, gorące gładkie uda. Zostawiałem po swojej słodkiej podróży lśniący ślad. Położyła się wygodnie na plecach i spoglądała na moją głowę zagłębioną między jej udami. Wzdychała lekko, gdy wyciągniętym językiem przejechałem po jej mokrej cipeczce. Poczułem kobiecy zapach i smak. Rozchyliłem palcami różowe wargi i zatopiłem w niej język. Usłyszałem przeciągnięty jęk i poczułem jej skurcz. Zacząłem kręcić szybko językiem smakując jej przezroczystobialych soczków, oblizując lśniące wargi. Jedną dłonią masowałem jej biodro, a drugą wyciągniętą ugniatałem pierś. Słyszałem jej pojękiwania i czułem falującą w rytm oddechu klatkę piersiową razem z płaskim brzuszkiem. Lizałem ją namiętnie, ssąc ustami łechtaczkę i wiercąc językiem jak najbardziej wewnątrz jej.  
-Wejdź we mniee.... - przeciągnęła seksownie wzdychając. Uniosłem się, wyciągnąłem z kieszeni swoich spodni które miałem na wysokości kolanach paczkę prezerwatyw. Zsunąłem szybko bokserki w dół na kolana. Pospiesznie i nerwowo wyciągnąłem gumkę i naciągnąłem na sterczącego mocno kutasa. Patrzyłem na rozgrzaną, nagą Sylwię leżącą na pogniecionej bluzie między zieloną trawą. Podsunąłem się bliżej jej bioder, przysunąłem obranego w lateks kutasa. Pomasowałem nim wilgotną cipkę. Sylwia patrzyła mi w oczy, oddychała szybko prawie jęcząc. Naparłem i wepchnąłem w nią swojego twardego penisa. Usłyszałem jęk i zacząłem poruszać biodrami. Czułem ją idealnie, ciaśniutka, gorąca. Cudownie zaciskała się na moim małym. Jej nogi przywarły do moich pleców a dłonie pociągnęły mnie w dół. Posuwałem ją szybko biodrami, mając o kilka centymetrów od swojej twarzy jej śliczną buzię. Zamknęła oczy i postękiwała z otwartymi ustami. Czułem na sobie jej oddech. Jej dłonie zaciskały się na moich plecach, jedna zjeżdżała prawie na pośladek. Szybko, rytmicznie posuwałem ją na tej trawie czując rozkosz. Oddychałem szybko i chciałem tylko jak najdłużej przeciągnąć tę chwilę. Jednak, podniecenia brało górę czułem że zbliżam się do orgazmu. Szczęśliwie, wyposzczona Sylwia oddychała głęboko pojękując z każdym ruchem, jej seksowne ciało drżało a mięśnie się zaciskały. Jej paznokcie wciskały się w moją skórę na plecach, a cipka zaciskała się na sztywnym penisie. Mój kutas w niej pulsował penetrując szybko śliskie, ciasne wnętrze. Sapałem głośno czując jak nasienie napływa z jąder do penisa. Wystrzeliłem patrząc zamglonymi oczami na jej buzię opanowaną orgazmem. Czułem błogostan jak spuszczałem się w niej zwalniając ruchy bioder. Zamarłem na chwilę w bezruchu, a jej ciało drżało, wyginając się. Czując wielką ulgę zbliżyłem usta do jej otwartych ust i wepchnąłem język. Lizaliśmy się namiętnie, muskałem ustami jej policzki, podbródek. Otworzyła oczy:
-To było cudowne skarbie, nawet nie wiesz jak tego potrzebowałam.... - wyszeptała patrząc mi w oczy.
-To ja dziękuję Sylwia, jesteś cudowną, po prostu idealną kobietą. - powiedziałem uspokajając się powoli. Wyciągnąłem zwiotczałego penisa z mokrej cipeczki. Zdjąłem pełną gumę rzucając gdzie na bok w trawę. Patrzyłem klęcząc z opuszczonymi spodniami. Sylwia zaczęła się śmiać. Patrząc na nią zaraziłem się tym śmiechem, chichotaliśmy razem w głos patrząc na siebie. Odetchnęła głęboko przeciągając dłonią po czarnych włosach na czole.  
-Przyjemna ta wycieczka - powiedziała puszczając oczko. - Ale lepiej już wracajmy, i tak dużo sportu na dziś. - uśmiechnęła się słodko.  
-Tak dużo, ale sport to zdrowie, więc trzeba się poświęcać. - śmiałem się podciągając spodnie na biodra zapinając rozporek. Ona wstała całkiem naga tylko w adidasach i zbierała swoje ciuszki z trawy, otrzepując je. Nakładałem koszulkę i bluzę patrząc jak się ubiera.  
-Masz ładny tatuaż. - powiedziałem patrząc na plecki - Od początku mnie niesamowicie jara.
-Dziękuję, pamiątka z młodości. - odpowiedziała zakładając top i bluzę na siebie.  
-To co, wracamy do siebie?
-Tak, mam jeszcze trochę pracy w domu, sprzątanie itp. Ale było naprawdę miło i przyjemnie Patryk. - mówiąc to pocałowała mnie w usta. Wsiedliśmy na rowery i ruszyliśmy w drogę powrotną. Jechałem teraz za nią patrząc na ten cudowny tyłeczek. Ona tylko odwracała co chwilę głowę z uśmiechem, wiedząc gdzie się gapię. Dojechaliśmy do bloku, bez słowa ale z wielką uprzejmością schowaliśmy rowery do piwnicy. Przy drzwiach jej mieszkania położyła dłoń na mojej ręce:
-Dzięki sąsiedzie za naprawę i miłą wycieczkę. - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami swojego mieszkania. Ja poszedłem na górę do siebie, żeby wziąć orzeźwiający prysznic. Cieszyłem się że trafiła mi się ta cudowna kobieta na sąsiadkę. Miałem tylko nadzieję, że ten romans pozostanie bez zobowiązujący. Taka zwykła sąsiedzka pomoc.....

cichySamotnik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2466 słów i 13047 znaków.

4 komentarze

 
  • BARTUSS14

    super, pisz dalej :D

    5 sty 2014

  • Flitter

    Od początku do końca trzymasz poziom. :)

    2 sty 2014

  • kurka

    To opowiadanie jest naprawdę fantastyczne, pisz dalej!

    1 sty 2014

  • AAA

    Jak dla mnie bomba :) Dużo lepsze niż poprzednia część

    1 sty 2014