Weronika – seks z kochankiem przy mężu cz. 1

Weronika – seks z kochankiem przy mężu cz. 1Miałam rację i wygrałam zakład z Szymkiem. Tak jak przewidziałam Weronika upatrzyła sobie mojego Szymka na partnera, z którym zdradzi męża. Zadzwoniła do mnie dwa tygodnie po pamiętnej imprezie.
- Cześć.
- Cześć – odpowiedziałam.
- Co tam u ciebie, dalej jesteś z Szymkiem?
- Jestem, a co?
- Mam do ciebie pytanie i prośbę.
- Słucham z niecierpliwością.
- Chciałabym cię zapyta…. albo wiesz co?
- Słucham.
- Chcę zdradzić Wiktora w jego obecności i wymyśliłam, że mógłby to być Szymek. Miałabyś coś przeciw?
- Wiki. Wiesz dla ciebie wszystko. Jak Szymek się zgodzi to nie ma sprawy.
- Możesz go poprosić w moim imieniu?
- Lepiej zapytaj sama. Wyśle ci wizytówkę.
- Nie będzie miał przez to u ciebie kłopotów.
- Coś ty. Przecież wiesz jak ja do tego podchodzę. Niby jesteśmy razem, ale ja już miałam parę osób w międzyczasie.
- Jesteś kochana.
- Za to ja ciebie nie poznaję. Skąd nagle taka otwartość?
- Zawsze wam zazdrościłam, że się tak bawicie. Obiecałam jednak mamie, że zachowam dziewictwo dla męża. Może to głupie, ale nie chciałam złamać danego jej słowa. Potem poznałam Wiktora a po trzech miesiącach się hajtnęliśmy. Seks był codziennością, ale raczej tradycyjny nie w takiej formie jak wasz. Szybko zaszłam w ciążę i urodziły się dzieci. Byłam zajęta i sfera erotyczna zeszła na odległy plan. Czasami coś wieczorem w łóżku się działo, ale rzadko. Wiktor nie naciskał aż się dowiedziałam, że po imprezie w pracy zgrzeszył z koleżanką. Coś się wtedy we mnie obudziło. Kocham Wiktora, ale chcę spróbować czegoś więcej.  
- Zadzwoń do Szymka myślę, że się zgodzi. Ja za to mam też do ciebie prośbę.
- Jaką?
- Jeżeli cię to nie będzie krępować to chcę być obecna przy waszej zabawie.
- Miałam ci to zaproponować. Bardzo się cieszę i już jestem podniecona.
- Mniej więcej, kiedy byś chciała to zorganizować?
- Za dwa tygodnie w sobotę.
- Mi pasuje i myślę, że Szymkowi też. Zadzwoń do niego
- Już dzwonię. Pa.
Wieczorem Szymek odebrał mnie z butiku i poinformował o telefonie od Weroniki.
- Wygrałam zakład?
- Wygrałaś. Nie jesteś zła, bo zgodziłem się.
- Nie jestem a wręcz jestem podniecona.
- To dobrze, bo miałem wątpliwości.
- Opowiedz co ustaliłeś z Wiki.
- Przecież wiesz, bo z nią rozmawiałaś i wprosiłaś się na widownię.
- Owszem rozmawiałam, ale nie znam szczegółów.
- Po pierwsze chce bym był lekko brutalny.
- Co to znaczy?
- Też się zapytałem. Chce np. bym złapał ją za włosy i kierował jej głową.
- Co jeszcze?
- Zbliżenie analne. Będzie jej to pierwszy raz z mężem nigdy tego nie robiła. Mówiła, że bawiła się tylko zabawkami, ale on tego nie widział.
- Ciekawe jak Wiktor będzie reagował.
- I jeszcze mogę trochę wymyślać w granicach rozsądku.
- Ciekawie to brzmi.
- I jeszcze najważniejsze. Nie chce prezerwatywy.
Nadszedł dzień spotkania z Wiki i jej mężem. Dochodziła siedemnasta godzina, więc zebraliśmy się i ruszyliśmy do auta.
- Jedź w tamtą stronę a ja wrócę będziesz mógł wypić jakiegoś drinka na odwagę.
- Może być chociaż nie potrzebuję żadnych wspomagaczy.
- Jestem ciekawa jak będzie się zachowywał Wiktor, gdy ujrzy swoją żonę z innym. Musisz się przygotować, że może być agresywny.
- Albo będzie chciał dołączyć do mnie i Wiki.
- Nie sądzę. Raczej będzie wściekły. Będę się go starała uspokajać, ale różnie bywa.
- Uspokajać to znaczy zrobisz mu loda albo coś podobnego?
- Tego by mi Wiki nie wybaczyła, bo jest o niego zazdrosna.
- Tak w ogóle to czemu Wiki? To nie jest zdrobnienie od Weroniki.
- To jeszcze ze studiów tak do niej zwracała się nasza opiekunka roku od pierwszych zajęć i tak zostało.
Tak dyskutując dojechaliśmy na miejsce. Otworzył nam Wiktor i wprowadził do domu. W salonie czekała na nas Wiki i jej mama oraz dzieci.
- Cześć rzuciła Wiki – dając mi buziaka w policzek. - Mamę znasz a to moi synowie Adam i Wojtek. Przywitajcie się z gośćmi.
- Dzień dobry - krzyknęli chórem.
- Dzień dobry - Uśmiechnęłam się do dzieci. Dawno pani nie widziałam zwróciłam się do mamy Wiki.
- Tak to czasami bywa, że kończy się jakiś okres w życiu i znajomi się zmieniają.
- My czasami się spotykamy na uroczystościach.
- Uroczystościach albo na szalonych pomysłach mojej córki, która poprosiła mnie bym zabrała dzieci.
Zastanawiałam się czy Weronika wtajemniczyła mamę w to co ma się dzisiaj wydarzyć. W międzyczasie babcia zabrała wnuki i pojechali do niej na noc do domu. Gospodarze poczęstowali nas drinkami, przy czym ja poprosiłam o wodę mineralną. Co prawda domownicy zapewnili, że mają przygotowany dla nas pokój ale nigdy nie było wiadomo jak się sprawy potoczą. Miałam na myśli zachowanie Wiktora. Poszłam z Wiki do kuchni by pomóc przynieść zakąski.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić – zapytałam, gdy już byłyśmy same.
- Zdecydowanie tak.
- A jesteś pewna zachowania Wiktora jak będzie tego uczestnikiem, tym bardziej że planujesz więcej niż z nim.
- Spokojnie. Już sobie to z nim obgadałam, ale mam prośbę byś była koło niego i go ewentualnie uspokajała.
- Dobrze.
Wróciłyśmy do salonu i pogrążyliśmy się wszyscy w konwersacji na tematy kompletnie nie mającymi nic wspólnego z tym co się za chwile miało dziać. Gdy już drinki skończyły się Wiki prosiła by Szymek skorzystał z toalety i przygotował się podając mu szlafrok i ręcznik wskazując toaletę na parterze. Sama udała się na piętro. Zostałam z Wiktorem sama w salonie.
- Marta proszę cię przekonaj ją by tego nie robiła. Ja próbowałem wpłynąć na jej decyzję, ale bezskutecznie.
- Niestety ona jest bardzo napalona tym pomysłem i nie widzę możliwości by go odpuściła.
- Trudno – zwiesił głowę i poszedł w kierunku schodów.
- Zatem zapraszam do sypialni – powiedział cicho z rezygnacją w głosie zatrzymując się przed samymi schodami.
Podeszłam do niego i chwyciłam go mocno za dłoń. On popatrzył mi w oczy i bez słowa pociągnął do góry. Weszliśmy do ich sypialni, która okazała się ogromna. Oprócz wielkiego łóżka były jeszcze dwa duże rozkładane elektrycznie fotele. W pomieszczeniu było okno zajmujące ponad połowę jednej ściany i prowadzące na ogród a w oddali widać było las. Naprzeciw okna były dwie pary drzwi jedne prowadziły do toalety bo dochodził od nich dźwięk płynącej wody a drugie jak się domyśliłam skrywały garderobę. Pierwszy wszedł do sypialni opatulony szlafrokiem Szymek. Podszedł do łóżka i położył się na nim. Po chwili otworzyły się drzwi i w podobnym szlafroku stanęła Wiki. Włosy miała upięte w kok i była boso. Podeszła do łóżka i uklęknęła na nim przysiadając na piętach. Ja wraz z Wiktorem zajęliśmy miejsca w fotelach. Rzuciłam na niego okiem i widziałam, że jest bardzo zdenerwowany. Szymek podniósł się i uklęknął naprzeciw Wiki, ujął jej brodę i zbliżył usta do jej ust i pocałował. Ona oddała pocałunek i całowali się tak dobrą chwilę. Odsunęli się od siebie a on zszedł z łóżka i staną obok. Podał jej dłoń i delikatnie pociągnął do siebie. Również zeszła z łóżka i stanęła naprzeciw niego. Rozwiązał jej szlafrok, który zsuną się na podłogę osłaniając jej piękne ciało ubrane w koronkowy czarny biustonosz i czarne stringi. Rozwiązał swój szlafrok, który również opadł na podłogę. Jego członek dość sporych rozmiarów drgał i podnosił się. Wiki spojrzała w dół i delikatnie musnęła dłonią twardniejącego kutasa. Szymek w pewnym momencie złapał ją z tyłu za kucyk i silnie pociągnął w dół. Weronika poddając się uklęknęła przed nim. W jedną rękę złapał członka i nakierował go w stronę ust partnerki. Drugą w której cały czas trzymał kitkę przyciągnął jej głowę do penisa brutalnie wpychając go do buzi. Zaczął mocno przyciskać jej głowę by członek jak najgłębiej wszedł. Po kilkunastu próbach Wiki udało się wziąć go całego do ust. Widać było po jej szyi, że sięgał głęboko do gardła. Szymek przytrzymał jej w tej pozycji aż zaczęła się dusić. Gdy ją puścił odsunęła się i krztusząc łapczywie nabierała powietrze. Powtórzył cały zabieg i znowu jego członek penetrował jej gardło bardzo głęboko. Popatrzyłam na Wiktora, który siedział obok mnie z mocno zaciśniętymi pięściami. Szymek w tym czasie ciągnąc Wiki za włosy spowodował, że wstała z pozycji klęczącej wydając z siebie głośny jęk bólu. Wiktor wstał i już chciał interweniować, gdy powiedziała do niego.
- Siedź i nie wtrącaj się powiedziała przez zęby.
Musiało ją jedna dość mocno zaboleć, bo po jej policzkach popłynęły łzy.
- Jeżeli będzie za mocno to powiedz „stop”, będzie to słowo klucz i wtedy ja przestanę – powiedział Szymek.
Pokiwała głową, że się zgadza i wytarła policzki z łez.
- Zdejmij bieliznę – rzucił Szymek.
Wykonała polecenia najpierw zdejmując stanik a potem stringi. Ponownie złapał ją za włosy i zmusił do odwrócenia się do niego tyłem i uklęknięcia przed łóżkiem. Przycisnął do niego głowę Wiki i wszedł w nią dość brutalnie od tyłu jednocześnie ciągnąc ją za włosy tak, że mocno odchylała głowę do tyłu. Posuwał ją dość długo w tej pozycji aż mu się znudziło.  
- Daj żel wyrucham cię kurwo w dupę – powiedział puszczając ją jednocześnie.
Wiktor już stał chcąc iść w ich kierunku. Wiki zobaczyła to i krzyknęła do niego.
- Siadaj i ani się waż wstawać. Tak jestem dla niego kurwą i będę spełniała każde jego życzenie czy to się tobie podoba czy nie.
Wstała podeszła do szafki nocnej i wyciągnęła żel intymny a wracając podała go Szymkowi.  
- Połóż się i wypnij dupę do mnie. Wykonała polecenie a on rozchylił jej pośladki i językiem zaczął wodzić wokół odbytu. Gdy przestał naniósł trochę żelu na jej dziurkę po czym starał się wcisnąć palca do środka.
- Staraj się rozluźnić – polecił.
- Dobrze.
Znowu spróbował wcisnąć palec do środka i po chwili takich zabiegów udało mu się to. Gdy już poruszał nim w jej pupie wycisną znowu trochę żelu i włożył drugi palec. Popatrzyłam znowu na Wiktora a on siedział z zamkniętymi oczami mocno trzymając poręcze fotela. Wróciłam wzrokiem do zabawiającej się pary i zobaczyłam, że Szymkowi udało się wprowadzić członka do pupy Wiki. Mocno wsadził go do oporu a ona jęknęła z bólu i rozkoszy. Popatrzyłam znowu na jej małżonka a on siedział i patrzył z otwartymi ustami.
- Kurwa Wiki co ty wyprawiasz. Ja wychodzę.
Odwróciła się popatrzyła na męża.
- Zamknij mordę, siedź i patrz jak prawdziwy mężczyzna traktuje mnie jak kurwę i sprawi mi przyjemność. Jak wyjdziesz to już możesz nigdy nie wracać.
Ponownie się odwróciła a Szymek dalej posuwał ją w dupę. Przyznam się, że nie poznawałam koleżanki i byłam tym mocno zaskoczona. Kochankowie tymczasem zmienili pozycję i teraz Szymek siedział na łóżku a ona miała jego członka w odbycie i obrócona była do niego tyłem a jej stopy oparte były na jego kolanach. Unosił ją za pośladki a ona opadała tak, że cały jego penis znikał w jej odbycie. Patrzyła w stronę swojego męża siedzącego i patrzącego się na nich.
- Patrz ja się kurwię na twoich oczach i wiedz, że ty nigdy tego nie doświadczysz.
Popatrzyłam ponownie na Wiktora i po przyjrzeniu się jego twarzy stwierdziłam, że malująca się na niej wściekłość ustąpiła a jej miejsce zajęło chyba podniecenie. Jeden rzut oka na krocze spowodował, że upewniłam się co do swojego spostrzeżenia. Mąż mojej koleżanki siedział podniecony całą tą sytuacją a jego członek spowodował spory namiot w jego spodniach. Teraz ja również poczułam motyle w brzuchu i bezwiednie położyłam rękę na swoim łonie. W tym samym czasie scena w naszym teatrzyku znowu się zmieniła i teraz Szymek stał prawym bokiem w naszym kierunku a Wiki klęczała przed nim. Trzymając członka w ręce robiła mu loda a jego lewa ręka leżała na jej głowie. Po dłuższej chwili odsunął jej głowę i zaczął masturbować się aż na jej twarz trysnęła obficie jego sperma zalewając usta, oczy i włosy. Gdy skończył tryskać wpakował członka do jej ust a ona wylizała go dokładnie z resztek nasienia. Wstała i odwróciła się do nas przodem. Widok był podniecający z jej twarzy spływały resztki spermy i po brodzie kapały na piersi. Wiki podeszła do męża i wyciągnęła do niego rękę a on ją ujął. Delikatnie pociągnęła go dając mu znać, że ma wstać co uczynił. Ona zbliżyła usta do pocałunku, ale on odwrócił głowę.
- Całuj – powiedziała.
- No coś ty.
- Całuj i zlizuj ze mnie to wszystko.
Złapała go dłońmi za twarz i pocałowała a w jego trakcie sperma spłynęła również na niego.
- Zlizuj resztki z moich piersi.
Zrobił to z lekkim ociąganiem, a gdy skończył wrócił na swój fotel. Wyraźnie było widać, że jest podniecony.
- Idź zrobić nam drinki przed kolejnym numerkiem – poleciła.
Gdy wyszedł ona poszła do łazienki się odświeżyć.
- Jak ci się podobało – zapytał Szymek.
- Fantastycznie i nie mogę doczekać się na ciąg dalszy.

Dalszy ciąg w następnym wpisie.

magmartusia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2600 słów i 13528 znaków. Tagi: #zdrada #cuckold #anal #oral #sex #publicznie

11 komentarze

 
  • Helen57

    Wspaniały pierwszy raz

    14 kwietnia

  • Poznaniak

    Ode mnie dostałaby w twarz i to tak, że nogami by się nakryła, a nie pocałunek.

    9 kwietnia

  • Deichmann oszukuje

    Nie umiesz pisać po polsku? Tego się  nie da czytać niezdaro!

    8 kwietnia

  • Qwerty8 77

    Pewnie mnie zakraczecie, ale ten Wiktorek to pi... że se pozwala tak ponizac

    8 kwietnia

  • Christo

    Jak dla mnie to stanowczo z byt mało emocji w tym całym opisie, który jest bardzo "mechaniczny"
    Całość wzbudza tyle emocji co wizyty w supermarkecie.

    7 kwietnia

  • MarcinWrona

    Genialne

    7 kwietnia

  • 0u0

    @MarcinWrona Co niby w tym genialnego? Mocno przeciętne to wyszło. Poprzednie było znacznie lepsze

    8 kwietnia

  • MarcinWrona

    @0u0 mnie podoba się sposób prowadzenia fabuły przez autorkę. Uważam, że jest ciekawiej napisane niż pierwsza część.

    8 kwietnia

  • trantolo

    Ciekawe, ciekawe ale co będzie na końcu jaki to miało sens?

    7 kwietnia

  • Goscd

    No koleżanka szaleje a ty ????

    7 kwietnia

  • andkor

    W koleżance chyba obudziła się jej skryta osobowość. A ty jak byłaś ubrana na to spotkanie?

    7 kwietnia

  • magmartusia

    @andkor Leginsy i koszulka.

    7 kwietnia

  • andkor

    @magmartusia No to też wyglądałaś podniecająco. Jak leginsy to pewnie i gołe stopy i jak już Cię trochę poznałem czytając twoje opowiadania to pod koszulką nie było stanika?

    7 kwietnia

  • TomoiMery

    🤗

    7 kwietnia

  • St.Szk.

    Jak zwykle super, nie mogę się doczekać cd. :ciuch:

    7 kwietnia