Księżniczka....cz.1

Mój nieznośny budzik znowu zadzwonił- Boże za co?- pomyślałam strącając budzik z nocnej szafki. Na zegarze widniała godzina 6<30.bardzo niechętnie zwlekłam się z łóżka, ale sama nie wiem czemu przecież zostały już tylko dwa dni z wychowawcą i zakończenie roku. Dzisiaj mieliśmy iść na kręgle z klasą i pani pozwoliła nam przyjść bez mundurków (tak, w mojej szkole są mundurki). Wyjęłam z szafy moje ulubione, szare spodnie od dresu i białą bluzę z napisem |PERFECT|. Wyszłam z pokoju i od razu udałam się do kuchni. Zjadłam tradycyjnie płatki. Spojrzałam na zegarek miałam jeszcze dwadzieścia minut do wyjścia – Idealnie –pomyślałam. Wzięłam z półki czerwoną smycz i wyszłam z moim pieskiem na dwór. Było idealnie słońce świeciło, ale wiał zimny wiatr przez co jego ciepło nie było bardzo odczuwalne. Wróciłam do domu i wzięłam torbę. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Droga do szkoły zajęła mi tylko 15 minut, dlatego zostało mi jeszcze trochę aby odnaleźć moje przyjaciółki.

***********************************************************************************************************
Gdy wybiła godzina naszej zbiórki, pani szybko sprawdziła czy wszyscy jesteśmy i ruszyliśmy. Na początku kręgielnia była pusta, ponieważ było jeszcze rano. Wleciałam do budynku jak burza żeby zająć najlepszy tor i udało się. Do wymaganej liczby graczy zabrakło nam jednej osoby. Od razu wiedziałam do kogo iść…. Wzięłam Nikusia. Mojego ulubionego kolegę z klasy.
Niki był wyższy ode mnie o głowę, nawet nieźle zbudowany, brunet o brązowych oczach. Niektóre dziewczyny mówiły że jest przystojny
ale to był przecież mój braciszek....
Skończyłyśmy już wszystkie kolejki i przerzuciłyśmy się na bilard. Nie wychodziło mi to za dobrze dlatego wróciłam do stolika i samotnie sączyłam drinka. Nagle moim oczom ukazał się kelner, który zmierzał właśnie w moim kierunku. Co było dziwne ponieważ kto inny realizował moje zamówienie.


Wyjęłam z kieszeni telefon i udałam że coś pisze żeby mnie ominął. Ale oczywiście nie!!!!! Chłopak usiadł naprzeciwko mnie i zaczął mi się przyglądać. Spojrzałam na niego tępo, a on od razu się uśmiechnął. Boziuniu kochany jaki miał piękny uśmiech.

- Hej księżniczko! Jeśli nie masz jeszcze swojego księcia to możesz przestać szukać bo właśnie się zjawił- Powiedział cały czas się cwaniacko uśmiechając.

- Ja….ja…ja- nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Ledwo się pohamowałam żeby nie rzucić się ze śmiechu na ziemie i nie zacząć płakać, ale się opanowałam.- Sorki kolego ale ja nikogo nie szukam.

Wtedy pierwszy raz spojrzałam mu w oczy i nie mogłam się od nich oderwać. Byłam jak zahipnotyzowana. Jego oczy były niezwykłe, nie musiałam się patrzeć na jego twarz żeby znać jego nastrój, bo jego oczy były tak wspaniale wesołe.

Nagle z amoku wyrwała mnie moja nauczycielka, która pytała się nas czy chcemy jeszcze zostać czy wracamy już do szkoły. Spadła mi z nieba, bo moje spotkanie z tym kolesiem robiło się coraz bardziej niezręczne. Wstałam od stoika, nagle poczułam ciepło na swoim nadgarstku. To był ON. Popatrzył na nie tymi swoimi pięknymi oczami i wsunął mi w rękę karteczkę.  

- co to jest???- zapytałam. Nie dostałam odpowiedzi dlatego wzięłam torebkę udałam się w stronę mojej pani bo oczywiście wszyscy czekali już tylko na mnie, ale co ja mogłam na to poradzić.
Poszłam w stronę moich koleżanek, które patrzyły na mnie pytająco. Gdy pani skończyła mówić i stwierdziliśmy że jeszcze zostaniemy. Wyjęłam karteczkę z kieszeni. Widniał na niej taki napis…

Majuszek

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 689 słów i 3753 znaków, zaktualizowała 23 lip 2015.

4 komentarze

 
  • NIEjestemBARBIE

    Zaczynam czytać od początku :) Zapraszam też do siebie:P

    2 lut 2016

  • tYnKa

    Na pewno jego numer telefonu był na karteczce xD

    20 lip 2015

  • Miśkaa:)

    Pisz dalej!! :)

    20 lip 2015

  • Paulaaa

    Fajnie się zapowiada :)

    19 lip 2015