Mam dla was przykrą wiadomość ( albo i nie) Przestaję pisać opowiadanie pt. Alko. Wyobraźcie sobie, że tego nie było xD
Postanowiłem wyluzować, zamknąłem oczy a kiedy je otworzyłem przede mną stali kumple. Przywitałem się z nimi sklejając. Marek od razu zaczął się wydurniać, a ja do niego dołączyłem. Co jak co, ale moich przyjaciół uwielbiam. Może nie jestem obrzydliwie popularny.mi to nie przeszkadza. Czy mam nudne życie? Może odrobinkę. Lubię dobrą zabawę. Nie zawsze zapraszają mnie na domówki, no ale cóż. Takie czasy. Nasze wygłupy przerwał głos instruktorki. Czas zacząć zajęcia. Wiecie co? Dzisiaj się rozciągaliśmy. Nie było tak źle. Boskie trio radziło sobie doskonale. Ich ciała rytmicznie wykonywały kolejne ćwiczenia. Sprawiały wrażenie, jakby nie odczuwały zmęczenia. Mnie osobiście pot zalewał. Jako liderkę ich grupy można uznać Justynę. Prawdziwa sex bomba. Ubiera się doskonale, wciąż jednak to moje marzenie nie do osiągnięcia. Lekcja skończyła się w oka mgnieniu. Po przerwie mięliśmy 3 normalne lekcje. Nie było aż tak okropnie. Jedyny problem tkwił w tym, że Juss cały czas na mnie zerkała. Oszaleć można. Dosłownie. Po tych przedmiotach mięliśmy ćwiczenia z tańca wspułczenego, a następnie klasyk. Moją partnerką jest Jessie. Miła i zgrabna. Obiekt westchnień wielu chłopaków. Mnie jakoś nie pociąga. Jest fajna, ale nic poza tym. Czasami mam wrażenie, że do mnie zarywa, dziwna dziewczyna...
* Oczami Justyny *
Po przedmiotach tzn. Matmie, Bioli i Chemi mielimy zajęcia z panią Nowakowski Pogadała chwilę o jakimś konkursie. Zbytnio mnie to nie interesowało, tak że wyłączyłam się na samym początku. Ogólna myśl polega n
a dobraniu się w pary i zaprezentowaniu swoich możliwości przed zawodowcami. Dziewczyny jak to usłyszały to zaczęły piszczeć z zachwytu. Mnie nie bardzo udzielał się ten nastrój. Cały czas myślałam o nim. Ktoś mnie poprosi, , zatańczę i po kłopocie. Marzę, żeby to DAVID mnie poprosił. Jednak on pewnie nawet mnie nie zauważa. Hah to takie smuutnee. Dobra, ale żyjemy dalej. Teraz siedzę na schodach i czekam na te dwie ślamazary! Miałyśmy przecież się pożegnać. Sam mieszka na innym końcu miasta. Ale za to Kate jest moją kochaniutką sąsiadeczką, Czasami jak mam doła to dzwonie do niej, a ona po paru chwilach stoi pod moimi drzwiami z tabliczką naszej ulubionej czekolady. Ja też staram się jak mogę, żeby ona miała takie samo wsparcie we mnie, ale nie zawsze mi to wychodzi. Ja jestem po prostu inna. Ze mną można w bekę. Fazy to mój nieodłączny element dnia codziennego. Po dłuugich minutach czekania Księżniczki zaszczyciły mnie swoją obecnością. Pożegnałam się z jedną i ruszyłam w drogę z drugą. Cały czas wygłupiałyśmy się, To takie cudowne uczucie kiedy idziesz ulicą i śmiejesz się ze wszystkiego, a ludzie śmieją się z Ciebie. Weszłam do domu, standardowo zjadłam obiad. Z salonu dochodziły głosy rodziców. Widać, że się kłócili, ciekawe nad czym?
- Justynko chodź na chwilę, mamy Ci coś do powiedzenia. - usłyszałam krzyk mamy.
- Tak mamusiu? - odpowiedziałam.
- Mamy dla ciebie nie zbyt dobrą wiadomość. Wyjeżdżamy do Polski na stałe, a ty jedziesz razem z nami..
cdn
Mam nadzieję, że się podoba. Bardzo chciałabym podziękować za te super motywujące komentarze. Jeśli już czytacie, to proszę o komentarze.
5 komentarzy
7ig
Sporo błędów :/ Najbardziej jednak mnie boli, że w ogóle nie pokazujesz sytuacji, ale ją opisujesz. Dlaczego nie pokazesz jak do Justyny przychodzi jej koleznaka z ich ulubioną czekoladą, a późniejsz pociesza ją w jakiś zabawny sposób? Bo na razie dałaś jakiś suchy opis tych postaci i to nic nie daje. Nie wiemy jacy są. Piszesz, że ktoś ma "Fazy" - skąd to wiemy? Pokaż to.
rąbnięta
Pisz, pisz, piszsszsszzasszzs xD
Booomkufa
Pisz dalej jestem Ciekawa co się wydarzy dalej
agatka
Genialne Oczywiście, pisz dalej
numc
Jejku, jejku pisać więcej?