Leżałam na kozetce i patrzyłam na obraz na monitorze. Nie wierzyłam. Na monitorze komputera zobaczyłam dwa uderzenia serca.
- Będziecie mieć państwo bliźnięta - usłyszałam słowa lekarza
- To bliźnięta? - zapytał Dominik, przełykając ślinę
- Dokładnie córeczka i syn - powiedział lekarz, a ja spojrzałam na Dominika
Chwilę później wyszliśmy z gabinetu lekarza i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jak ich nazwiemy? - zapytałam
- Myślałem, że wiesz - szepnął zaskoczony Dominik
- Dziewczynkę Joanna a chłopczyka Paweł? - zapytałam zaskoczona
Dominik nie odpowiedział spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Kocham Cię - szepnęłam mocno go odejmując
- Ja Ciebie jeszcze bardziej - zapewnił i wsiedliśmy do samochodu.
Teraz byłam pewna już naszej decyzji. Cieszyłam się, że wybrałam Dominika, bo z całą pewnością nikt nie kochał mnie tak mocno jak on.
Pani Joanna zmarła kilka dni po tym, jak odebraliśmy wyniki.Tak jak przepuszczałam wszystkie obowiązki w klinice zostały powierzone mi. Udało nam się uzyskać dotację, dzięki której, rozbudowaliśmy klinikę. Pogrzeb pani Joanny był ponury i skromny. Wraz z Dominikiem zadbaliśmy o to, by pojawiła się jej rodzina i najbliżsi przyjaciele. Dość zaskakujące okazało się, że z połową znajomych zerwała kontakt, gdy tylko dowiedziała się o tym, że jest zarażona. Rodzina też prawie jej nie odwiedzała i to dlatego, że sama sobie tego nie życzyła. Kilka dni po jej pogrzebie załatwiliśmy sprawy formalnie i zostałam współwłaścicielem kliniki. Oczywiście bardzo pomagał i wciąż pomaga mi najwierniejszy przyjaciel pani Joanny. Pan Jan stał się nie tylko moim adwokatem, ale również stał się moim członkiem rodziny. Pieniądze, które przepisał mi Paweł, przekazaliśmy jego synkowi i jego matce a my wzięliśmy kredyt, dzięki któremu udało nam się kupić większe mieszkanie.Rafał wyjechał i podobno się zakochał. Kwestie ślubu na razie przełożyliśmy. Chociaż Dominik przez cały czas był przy mnie i okazał się bardziej wyrozumiały, niż sądziłam, postanowiliśmy wstrzymać się z ślubem. Wszystko układało się tak jak planowaliśmy a nawet lepiej.
Jakiś czas później..
- Pamiętasz nasze początki? - zapytał Dominik, gdy usiadłam na bujanym krzesle
Siedzieliśmy na tarasie naszego nowego domu i zamyślona patrzyłam w dal. Tak wszystko pamiętałam tak wyraźnie, jakby to było wczoraj i śmiałam się z naszych pierwszych wspomnień.
- Tak kochanie pamiętam a dlaczego pytasz? - zapytałam
- Bo wciąż nie mogę uwierzyć, że mnie wybrałaś - zaśmiał się Dominik - Chociaż bywało różnie. Na początku obawiałem się, że Paweł zawsze będzie dla Ciebie najważniejszy, ale z czasem zrozumiałem, że kochsz go, ale inną miłością niż mnie. Teraz to rozumiem - powiedział zamyślony
Spojrzałam na niego zaskoczona. Nie rozumiem po co zaczął do tego wracać.
- Dlaczego o tym mówisz? straszysz mnie - powiedziałam spanikowana
- Kochanie! Przecież nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Po prostu podziwiam to, co zrobiłaś dla Pawła. Sam nie wiem - zawahał się - Chyba naprawdę nie mogę jeszcze w to wszystko uwierzyć - powiedział cicho - No bo wiesz. Jesteśmy razem, wkrótcę urodzą się nasze bliźniaki, wszystko układa się zbyt pieknie. Po prostu się boję, że coś się stanie - dodał
- Nie stanie się nic złego - zapewniłam łapiąc go za rękę. - Kocham Cię - szepnęłam
- Ja ciebie też. Nigdy nikogo nie kochałem tak jak Ciebie - szepnął mocno mnie obejmując. Koniec
Ja wiem, że ostatnia część pewnie was rozczarowała, ale nie miałam już pomysłu i dlatego postanowiłam napisać ostatnią część. Wiem, że jest krótka i bardzo Was za to przepraszam. Mimo wszystko dziękuje za to, że byliście i za waszą cierpliwość. Mam nadzieje, że podobała Wam się historia Elizy i Dominika. Dziękuje za Wszystko. Kocham Was.
2 komentarze
vans
Super ale za dużo stresu
volvo960t6r
Bardzo nam się podobają twoje opowiadania...