Fast & Forever - rozdział 2.

- No tylko bez szaleństw. - powiedziała mama – Ale to nie jest ostatnia niespodzianka. Postanowiliśmy z tatą, że częściowo ufundujemy naprawę tego samochodu. Będziemy ci kupować części, ale ty będziesz się starał sam je wmontować, dobrze?  
- Jasne, co to za pytanie.... Jeszcze lepiej, że będę mógł sam wymieniać w nim części.  
- Samochód będzie stał w garażu, a ty będziesz mógł się nim, , bawić” po szkole. - powiedział tata.  
- Sprawdzę go i napisze, jakie części będą mi potrzebne.  
- Dobrze, ale po obiedzie. - powiedziała stanowczo mama.  
Po zjedzeniu obiadu szybko poszedłem do garażu i sprawdziłem jakich części potrzebuje moja bestia. Na szczęście nie było tego zbyt wiele. Wystarczyło tylko wymienić płyny i zmienić szyby, ponieważ były popękane oraz wymienić skrzynie biegów, ponieważ nie chciał wchodzić wsteczny. Spisałem na kartce co mi będzie potrzebne i mniej więcej koszt jaki wyniesie zakup części. Zaniosłem kartkę rodzicom.  
- Na prawdę tak mało wyniesie cały koszt? - zapytał tata.  
- Tak, twój kolega nie wiedział co sprzedaje. - odpowiedziałem z uśmiechem  
- No widocznie zrobiliśmy niezły interes. Mam kolegę, który zajmuje się sprowadzaniem części zza granicy. Porozmawiam z nim i zapytam go ile zajęłoby sprowadzenie tego.  
- Spoko. Może w przyszłym tygodniu mógłbym się zabrać za samochód.  
Potem poszedłem na górę i poszperałem w internecie na temat montowania skrzyni biegów. Okazało się, nie jest to takie proste. Będę zmieniał uszczelnianie itp. Trochę mi to zajmie, ale nie przejmuje się tym.  
Następnego dnia nie poszedłem szkoły, ponieważ w nocy miałem wysoką gorączkę. Rano już było dobrze. Cały czas spędziłem w garażu, na szperaniu w samochodzie. Gdy wróciłem do domu, rodzice siedzieli przy stole.  
- Słuchaj Łukasz, ten mój kolega od sprowadzania części powiedział, że nie ma problemu i części mogą być jeszcze w tym tygodniu. - powiedział tata. - Tylko najpierw trzeba wpłacić zaliczkę.  
- Ile? - zapytałem.  
- Tysiąc złotych.  
Bez zastanowienia poszedłem do pokoju, gdzie miałem osobne pieniądze odłożone na nowy aparat. Niestety było to tylko 600 złotych.  
- Po co to przyniosłeś? - zapytał tata.  
- No przecież trzeba dać zaliczkę.  
- Schowaj to, ja już zapłaciłem.  
- No to ci częściowo oddaje. - powiedziałem.  
- Nie wygłupiaj się, powiedziałem schowaj to, miałeś sobie kupić nowy aparat.  
- No niby tak.... Ooo jak ja was kocham! - powiedziałem przytulając się do nich.  
Potem poszliśmy do kuchni, aby zjeść obiad. Przy jedzeniu do taty zadzwonił telefon.  
- Cześć Rafał, mam te części, o które prosiłeś.  
- Naprawdę? Myślałem, że zajmie ci to dobry tydzień.  
- Okazało się, że miałem te części na magazynie.  
- To super. Nie miałbyś nic przeciwko, gdybym przyjechał do warsztatu po południu?  
- Nie no co ty, nie ma problemu. Przyjeżdżaj kiedy chcesz.  
- Dobrze to do zobaczenia.  
- Cześć  

- Kto dzwonił? – zapytała mama.  
- Ten kolega, od którego miałem załatwić części. Powiedział, że ma te części na magazynie.  
Gdy to usłyszałem o mało nie zakrztusiłem się sokiem. Byłem podekscytowany. Od razu zapytałem taty czy mogę z nim jechać. Na szczęście się zgodził. Po obiedzie pojechaliśmy do warsztatu, po części.  
Gdy wróciliśmy do domu z nowymi częściami od razu wszedłem do garażu. Wymieniłem wszystkie płyny czyli to co było najłatwiejsze. Pomyślałem, że nad zmianą skrzyni biegów trochę mi zejdzie. Po weekendzie, w czasie którego zakładałem skrzynię biegów, nadszedł czas na jazdę próbną...

No i co sądzicie? Piszcie w komentarzach :)

Toretto

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 690 słów i 3709 znaków, zaktualizował 8 lut 2016.

Dodaj komentarz