Grzeczna dziewczynka

Wraz z rozpoczęciem roku akademickiego dla Alicji rozpoczęło się nowe życie. Zaczynała studia medyczne w Szkocji. Ciężko pracowała na to całe liceum, zdała maturę i egzamin z języka z wyjątkowo dobrymi wynikami. Alicja Stachowiak, lat niespełna 20, była osóbką obdarzoną nieprzeciętnym intelektem i charakterem. Wyglądem wyróżniała się na tle innych kobiet i dziewcząt, jednak nie wpisywała się w ponadczasowy kanon piękna. Przypominała raczej Twiggy i inne chudziutkie modelki z lat 60tych niż jakąkolwiek współczesną seksbombę. Jasne włosy nosiła obcięte na krótko, miała niewinną, okrągłą buzię i duże, niebieskie oczy ukryte pod dużymi okularami korekcyjnymi. Wzrost - średnia krajowa, bmi - poniżej normy. Niewielki biust chowała pod miękkim stanikiem i zazwyczaj pod grubym, wełnianym golfem. Noszone przez nią szorty i spódniczki mini nie miały wiele wspólnego z seksapilem czy seksualnością.  
W sumie Alicja pozbyła się zainteresowania seksem w pierwszej klasie liceum. W momencie, gdy jej koleżanki wymykały się z lekcji do toalet na szybkie macanki ze swoimi chłopakami, ona siedziała z kubkiem kawy pod ręką i robiła wzorowe notatki. Nie interesowali jej chłopcy, a już na pewno nie ci w jej wieku. Pod koniec liceum nabrała przekonania, że jest osobą aseksualną. Całowała się kilka razy, pijana na imprezach, z wątpliwą przyjemnością i z lekkim poczuciem winy następnego dnia.
Był środek października. Z racji, że w nowym miejscu dobrze jest utrzymywać stosunki międzyludzkie na jako-takim poziomie, w piątkowy wieczór Alicja postanowiła odłożyć anatomię głowy i szyi na później i dała wyciągnąć się koleżankom z uczelni na sporą domówkę. Gospodarzem okazał się jakiś znajomy znajomego, dziewczyny obiecywały, że będzie fajnie. Nawet nie protestowała i obiecała sobie, że po odpowiedniej dawce wódki impreza u obcego człowieka okaże się znośna.
Gdy dotarły na miejsce, obce mieszkanie drżało od mieszaniny dźwięków. Trudna do rozpoznania muzyka zlewała się z rozmowami prowadzonymi przez istne mrowisko ludzi w kilku różnych językach. Koleżanki Alicji rozpłynęły się jak mgła, jednak szybko odnalazł ją kolega z roku, John, barczysty, rudy Szkot z jasnym zarostem. Do tamtej pory z nim nie rozmawiała, ale ich (po chwili lekko już pijacki) dialog zszedł z medycyny i narzekania na tony materiałów na muzykę alternatywną i filmy.  
W chwili, gdy dziewczyna starała się uszeregować swoich ulubionych reżyserów w kolejności od najlepszego do najgorszego, ktoś im przeszkodził.  
- Wydaje mi się, że Woody Allen powinien być przed Wesem Andersonem - zaczął głęboki, męski głos z niebrytyjskim i nieszkockim akcentem - ale za Tarantino. - źródło tego głosu było gdzieś nad głową Alicji.
- Wy się nie znacie - powiedział John wesoło. Dziewczyna odwróciła się. Za nią stał właściciel obcego akcentu. Był bardzo wysoki i szczupły, mięśnie rysowały się wyraźnie pod jego oliwkową skórą. Twarz o charakterystycznych rysach pokrywał gęsty, ciemny zarost, a od dużego, lekko przekrzywionego w lewo nosa aż do połowy policzka biegła biaława blizna. Mężczyzna miał jakieś trzydzieści trzy, może trzydzieści cztery lata. Gdy jej spojrzenie napotkało jego ciemne oczy, poczuła nieznajome do tej pory ciepło w dolnej części brzucha.
- Alicja Stachowiak, studiuje ze mną - przedstawił ją Szkot, przekręcając komicznie z pozoru proste polskie nazwisko - Bruno Goldberg, kuzyn gospodarza tej wspaniałej libacji i mój stary znajomy.  
Wysoki mężczyzna ujął jej drobną dłoń i ucałował ją w przestarzały, ale bardzo elegancki sposób. Kolana dziewczyny stały się miękkie, serce przyspieszyło, a policzki zapłonęły. W myślach na ułamek sekundy pokazała się wizja tego samego pocałunku złożonego na jej białej szyi. Nie zauważyła nawet zniknięcia swojego kolegi. Zagryzła wargę. Chciała zacząć rozmowę.
- Czyli... lubisz Allena?
- Tak, głównie za te starsze filmy. Chociaż... te nowe też nie są złe.  
- Ten... o Paryżu... - nie umiała zebrać myśli, a jej inteligencja wzięła urlop na żądanie -...był dobry.
- Wychowałem się w Paryżu, na obrzeżach miasta.  
- Też nie jestem ze Szkocji... studiuję tu od dwóch tygodni.
- Co studiujesz?
- Medycynę.
- No tak, głupie pytanie.  
Rozmowa biegła coraz łatwiej, Alicja z każdym drinkiem nabierała odwagi. Mówili swobodnie, o wszystkim i o niczym. On wspomniał o kilku latach w wojsku i swojej siostrze bliźniaczce. Ona opowiedziała mu o swoim kocie, o studiach, o średniej jakości polskiej polityki. Silna dłoń nowo poznanego mężczyzny spoczywała na jej udzie. Ten dotyk był przyjemny, a jej ciało prosiło o więcej. Z biegiem czasu byli coraz bliżej siebie, w końcu ona nieporadnie dotknęła swoimi drobnymi usteczkami jego warg. On przyciągnął ją do siebie, czuł, że drży, że mimo podniecenia jest niepewna.  
- Spokojnie, malutka, nie zrobię ci krzywdy - zamruczał do jej ucha w przerwie między jednym pocałunkiem a drugim  
Przez myśl mu nie przeszło, że te tylko lekko zakrapiatone urodziny kuzyna skończy obejmując i całując zupełnie obcą dziewczynę. Albo raczej dziewczynkę. Była drobna, wyglądała na najwyżej szesnaście lat. W rzeczywistości było między nimi prawie piętnaście różnicy. Jednak w tamtym momencie to się nie liczyło, był zbyt zajęty całowaniem szczupłej szyi i chętnych ust, by myśleć o konsekwencjach tego, co chciał z nią zrobić. Czuł jej przyspieszające tętno i krótkie oddechy. Nie zwracał uwagi na ludzi, którzy im się przyglądali ani na głos rozsądku, który krzyczał, że ta MŁODA DZIEWCZYNA JEST PRZECIEŻ PIJANA. Pragnął jej bardziej niż którejkolwiek kobiety, jaka przewinęła się przez jego łóżko. Była taka niewinna, jej rozpalone ciało wręcz mówiło, że nie była nigdy z mężczyzną. I to właśnie ta jej niewinność pchała go do niej. Czuł się jak w powieści Nabokova.
- Mieszkam niedaleko - powiedział pospiesznie, w odpowiedzi dostał tylko niekontrolowany jęk.
Szli szybko, trzymając się za ręce. Przed drzwiami Bruno gorączkowo szukał kluczy nie mogąc oderwać się od słodkich usteczek dziewczyny. Kiedy westchnęła w jego usta miał ochotę wziąć ją na korytarzu. Do mieszkania wpadli zrzucając ubrania z siebie nawzajem. On szybko poradził sobie z jej sukienką zostawiając ją w czarnych rajstopach, równie czarnych figach i biustonoszu z koronki tego samego koloru. Ona nieporadnie rozpinała guziki jego koszuli. Pierwszy raz w życiu poczuła, że jest wilgotna. Miała zupełnie przemoczone majteczki, wcześniej myślała, że to mit z Cosmopolitana. Gdy zauważyła, że jego dłonie pieszczą jej półnagie ciało, wytrzeźwiała i częściowo odzyskała jasność myślenia. Zaplotła ramiona na jego szyi i pozwoliła mu się unieść do góry. Opadli na kanapę. Nie przerywając pocałunku, mężczyzna posadził ją sobie na kolanach. Alicja zadrżała. Wszystko działo się za szybko. Na jej okrągłej buzi oprócz podniecenia malował się niepokój.
- Nie zrobię niczego, na co się nie zgodzisz - spojrzał jej w oczy - i na pewno nie zrobię ci krzywdy.  
Powiedziawszy to, pocałował ją w czoło, później w policzek, a na koniec w kącik ust. Z sekundy na sekundę zrobiło się inaczej. Był delikatny, pieszczoty z gwałtownych i gorączkowych zmieniły się nagle w niespieszne i czułe. Błądził palcami po jej plecach, całował powoli każdy odsłonięty fragment jej rozgrzanego ciała, drobnrwsunął dłoń między rozsunięte uda, szeptał do ucha jak bardzo jej pragnie.
- Uspokój się, możesz mi zaufać. - uśmiechnął się, cały czas pieszcząc jej drobne ciało.  
Dziewczyna momentalnie odprężyła się, oparła czoło na jego ramieniu, wtuliła twarz w zagłębieniu między szyją a barkiem i pozwalała mu na wszystko. Nigdy wcześniej nie było jej tak dobrze.
- Grzeczna dziewczynka. - wymruczał niskim głosem do jej ucha.  
Nagle poczuła dziwny skurcz w podbrzuszu gdy jego erekcja dała o sobie znać pomiędzy jej udami. Pierwszy orgazm uderzył w nią jak piorun. Dochodząc wyjęczała jego imię i opadła bezwładnie na jego ciało.

xxminna20

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1507 słów i 8346 znaków, zaktualizowała 9 cze 2015.

9 komentarzy

 
  • eleonor

    nawiazanie do Lolity Nabokova :';) juz uwielbiam autora

    27 cze 2015

  • navy123

    Niby tak banalnie .. impreza , nowa znajomosc i seks ale jednak tutaj jest inaczej , mega mnie zaciekawiłaś. gratulacje za styl , czekam na więcej ! :)))

    13 cze 2015

  • gemma

    Jestem oczarowana. :) Mimo, że fabuła do zaskakujących nie należy to opisy - naprawdę pierwsza klasa! Graatuluje! :)

    11 cze 2015

  • xxminna20

    @gemma Bardzo mi miło coś takiego usłyszeć!

    12 cze 2015

  • :)

    Mi również się podobało ;)

    10 cze 2015

  • oliviahot17

    A mi sie bardzo podobało! Masz fajny, swobodny styl pisania, trochę zazdroszczę... Czekam na kontynuację

    10 cze 2015

  • xxminna20

    @oliviahot17 Dziękuję, wezmę się do pracy :)

    10 cze 2015

  • xxminna20

    Dziękuje za opinie :). Postaram się popracować nad orginalniejszym rozwinięciem akcji.

    9 cze 2015

  • marti952

    Podoba mi się koniecznie pisz dalej

    9 cze 2015

  • nienasycona

    Zgadzam się z Valkanem, ale gratuluję debiutu:)

    8 cze 2015

  • valkan

    Początek był niezły, nawet mnie zaciekawił, ale niestety, czym dalej tym gorzej. Fabuła jak w co drugim przeciętnym opowiadaniu. Nic oryginalnego.

    8 cze 2015