Szkolni znajomi cz. 7 - Ostatnia klasa. (Powracamy!)

Szkolni znajomi cz. 7 - Ostatnia klasa. (Powracamy!)Michał szedł korytarzem szkolnym, który zdawał się nie mieć końca. Dłużył się i dłużył, a co najdziwniejsze, nie było na nim żywej duszy. U chłopaka wzrastał niepokój, jednak dalej podążał jedyną dostępną trasą. Dopiero teraz zorientował się, że na korytarzu jest dość ciemno. Na zewnątrz zapewne zachodzi właśnie słońce. Brunetowi wydawało się, że idzie tym niekończącym się korytarzem już dobre 15 minut. W końcu zatrzymał się. Z przerażeniem stwierdził, że ściany wydają się ruszać. Robi się coraz ciemniej do tego stopnia, że Michał widział już tylko w odległości 3 metrów od siebie. Po kilku chwilach zauważył zbliżającą się do niego sylwetkę. Była to dziewczyna trochę niższa od niego. Najbardziej rzucającym elementem były jej rude włosy. Postać podeszła do niego i bez słowa złapała go delikatnie za głowę i pocałowała z tęsknotą. Michał nie mógł sobie wyobrazić, że te cudne, słodkie usta kiedykolwiek się od niego oderwą. Jednak po dłuższej chwili jego obawy spełniły się i znowu ujrzał jej przenikliwe, zielone oczy. Dopiero teraz rozpoznał do kogo należą.  

***

Michał obudził się. Było kilka minut po trzeciej. W mroku, wyczuł obok siebie obecność śpiącej Natalii.  
- Wróciłaś... - Pomyślał. - Ciekawe na jak długo.  
Po cichutku wstał z łóżka i wykradł się z pokoju. Po omacku trafił do kuchni, gdzie jak zwykle kopnął nogą w miskę dla kota robiąc przy tym sporo hałasu. Zamarł na chwilę, nasłuchując odgłosu wstawania z łóżka. Jednak nic nie usłyszał. Natalia dalej spała. Postanowił zapalić światło i nie potrącać wszystkiego do czego się zbliży. Złapał za butelkę z wodą i zrobił ruch dłonią, próbując ją odkręcić. Nic z tego. Zacisnął dłoń na nakrętce mocniej i użył większej siły przy odkręcaniu jej. Poczuł ból. Nakrętka ani drgnęła, a on sam skaleczył się jej chropowatą powierzchnią.
- Zajebiście… Prędzej rozwalę sobie rękę, niż odkręcę tę cholerną wodę! – Przeklął w myślach, po czym odstawił butelkę za lodówkę i wyjął drugą, którą już bez problemu odkręcił drugą ręką.  
Wypił kilka łyków, przyglądając się fotografiom na lodówce. Jego uwagę zwróciło zdjęcie z ferii zimowych. On i Natalia. Tylko oni we dwoje i zaśnieżone góry. Obok tego zdjęcia wisiało przyczepione magnesem drugie, z tego samego okresu. Do ich dwójki dołączyli tam Dawid i Ada. Wszyscy byli szczęśliwi.  
Chłopak przyglądał się fotografii jeszcze przez kilka sekund, po czym westchnął.
- Nigdy nie umiałeś się skradać. – Usłyszał głos za sobą. Natalia stała oparta o wejście do kuchni z założonymi rękami. Poprawiła ramiączko koszuli nocnej i podeszła do swojego chłopaka. – Prosiłam Cię, żebyś wyrzucił to zdjęcie.  
- To pamiątka.  
- Pamiątki z reguły mają wywoływać pozytywne emocje. – Odpowiedziała sucho.  
- O której wróciłaś? – Spytał obojętnie, ciągle gapiąc się na zdjęcie. Dlaczego wszystko tak się skomplikowało?
- 2 godziny temu. Nie miałam serca Cię budzić. Powinieneś być wyspany dziś rano. – Przyznał jej rację. Dopiero teraz spojrzał w jej czarne, lśniące oczy. Tęsknił za jej spojrzeniem, tak jak za uśmiechem, głosem, wspólnym spędzaniem czasu… Wszystko się zmieniło…
- Nie musisz tam wracać. – Przerwała ciszę. – Możesz przecież…
- Rozmawialiśmy o tym, Natalia. Skończę szkołę. Koniec, kropka. – Przerwał jej zdecydowanie Michał. Prawie każda tego typu rozmowa była kończona w ten sam sposób. Awanturą. Całe wakacje wyglądały właśnie tak.  
- Marnujesz się w tej szkole bez perspektyw! Jesteś zbyt zdolny! – Krzyknęła, zmieniając się nie do poznania.
- Ta szkoła bez perspektyw to jedyne miejsce jakie tu znam. Mam czas. Taką podjąłem decyzję.
Natalia zmieniła postawę. Uspokoiła się i spojrzała brunetowi w oczy już spokojnie.  
- W porządku, kochanie. Przepraszam. – Przytuliła się do niego, opierając głowę na jego szyi. On sam rozkoszował się zapachem jej włosów. Zapach przypominał mu brzoskwinię. Nie wiedział dlaczego. – Chodźmy do łóżka. – Wzięła go za rękę i zaprowadziła swojego chłopaka do sypialni.

***

- Oj daj spokój! Nie jest tak źle… - Próbowała uspokoić swojego chłopaka Ada. Na próżno.
- Wyglądam jak debil! – Syknął. – Dlaczego wszystkie fryzjerki pytają się na początku jak mają Cię obciąć, skoro i tak robią wszystko po swojemu?
Dawida można było rozpoznać wszędzie po jego gęstych, brązowych włosach, ułożonych w artystycznym nieładzie. A mówiąc po ludzku: byle jak. Po wizycie u fryzjera ma wygolone boki i tył głowy, a krótsza niż na jego standardy góra ułożona jest schludnie na bok. Dokładne odwzorowanie dość popularnej dziś fryzury wśród młodzieży. Brakowało tylko…
- Dobrze, że chociaż nie zrobiła mi tego kretyńskiego przedziałka, bo rozniósłbym chyba ten jej salonik… - po chwili ciszy i kilkudziesięciu pokonanych metrach, spojrzał na Adę. Była ubrana tak jak zawsze na początek roku. Biała koszula i spódniczka. Jednak dopiero dziś wyglądała w nich zniewalająco. Wszystko za sprawą przemiany, jaką przeszła. Przez ostatnie 9 miesięcy zmieniła się nie do poznania. Jej ciało nabrało kobiecych kształtów, twarz wydaje się być bardziej dorosła. Męczarnie w aparacie na zęby opłaciły się. Dziś ma śliczne, proste ząbki. Co jak co, ale zmienił się jej charakter. Wydoroślała. Może i ciągle raz na jakiś czas musi wyładować drzemiącą w niej agresję, ale worek treningowy i siłownia w zupełności wystarczają. Z biegiem czasu; dla Dawida zaczęła zmieniać swój imicz. Luźne, sportowe ubrania zastąpiła ciuchami, podkreślającymi jej urodę i coraz bardziej zarysowującą się kobiecość.  
- Przepraszam, skarbie. – Spuścił głowę. - Jestem teraz osobą publiczną. Muszę trzymać się poglądów, które wygłaszam w swoich filmach.
- Wiem o tym. Uśmiechnęła się do niego, eksponując białe ząbki. – Ale z drugiej strony… Zatrzymała się i zbliżyła do niego. – Tak też jesteś bardzo przystojny… - Pociągnęła lekko za jego krawat, który wydawał się być nieodzownym dodatkiem do jego białej koszuli. Podniosła lekko prawą nogę do tyłu i szepnęła mu do ucha:
- Dla mnie możesz być nawet łysy. – Oboje wybuchli śmiechem, po czym Dawid przechylił blondynkę do tyłu i pocałował ją, wywołując niemałych aplauz wśród będących w parku ludzi. Jak w filmie.  
- No chodźmy już, bo się spóźnimy!  

Po dziesięciu minutach doszli pod szkołę, gdzie nie było już żywego ducha. Wbiegli do środka śmiejąc się ze swojej organizacji czasu i weszli jak gdyby nigdy nic na apel, ściągając na siebie oczy uczniów i nauczycieli. Przemowa taka jak co roku. Słowo w słowo. Oboje przespali ten cudowny i urzekający etap.  

W końcu oboje dotarli pod klasę, gdzie czekało już kilka osób. W tym Michał.
- Cześć. – Zaczął niepewnie, spoglądając na dwójkę.  
- Cześć, Michał. – Odpowiedziała mu Ada.
Nastała niezręczna cisza. Po chwili odezwał się Dawid.
- Co u Natalii? – Między dialogami można zaobserwować było wzajemne napięcie oraz badawcze spojrzenia, chcące odszyfrować zamiary rozmówcy.
- Poświęciła się pracy. Jest szczęśliwa.
- Myśleliśmy, że rzuciłeś szkołę. – Walnęła prosto z mostu.
- Nie mam takiego zamiaru. Zostaję tu.
Zawsze byłeś strasznie uparty. – Usłyszeli głos. Michał znał ten głos. Pod salę podeszła 18-letnia rudowłosa dziewczyna o błyszczących się na jego widok zielonych oczach. Na oko miała niecałe 170 centymetrów wzrostu. Jej smukła, a zarazem dojrzała jak na ten wiek figura przyciągnęła wzrok wszystkich chłopców, czekających pod klasą. Swoje włosy o różnych odcieniach koloru rudego, związane były w dwa zawinięte kucyki. Tylko ona się tak czesała. Tylko ona.  
- Ewelina? – Michał otworzył aż usta z wrażenia. Dostrzegł, jak kąciki jej ust powoli składają się do uśmiechu. – Co Ty tu…
- Przeprowadziłam się tu z rodzicami. Ładny zbieg okoliczności, co? – Uniosła brwi. – Bo chyba nie przeznaczenie?  
Michał nie odpowiedział. Przeszkodziła mu w tym 28-letnia, zgrabna blondynka o ciepłym uśmiechu. Pani Julia Lejs wyglądała jak zawsze zjawiskowo. Odkąd tylko pojawiła się w tej szkole, była obiektem westchnień chłopaków, a także starszego o 6 lat matematyka. Dziś, oficjalnie ubrana w blado-turkusową koszulę oraz ciemną, opinającą pośladki spódnicę, kończącą się na kolanach. Swoje jasne blond włosy miała spięte w kok, co też było rzadkim widokiem. Zazwyczaj urocza polonistka lubiła eksponować swoje długie włosy.  
Pełna życia otworzyła drzwi do Sali i wpuściła wszystkich do środka.
Gdy 20 osób wchodziło do klasy, Ada pociągnęła Michała za koszulę i spojrzała na niego wymownie.  
- To moja była. – Odpowiedział chłopak, po czym udał się do Sali.

Klasa została przez wakacje odnowiona. Niegdyś białe, potem już szare od brudu ściany, zostały pomalowane na lekki, przyjemny dla oka zielony. Zostały wstawione nowe okna i żółte rolety, nadające całej sali wiosenny klimat. Ławki oraz biurko nauczycielki zastąpiono nowymi, a pod sufitem można było zaobserwować wiszący rzutnik, nakierowany na tablicę interaktywną.  
- jak widzicie, sporo się zmieniło. Postarajcie się tego nie zdemolować przez ten ostatni rok. – Cała klasa wybuchła śmiechem, a blondynka rozsiadła się na nowiutkim, skórzanym fotelu. – Musimy zmodyfikować kontrakt klasowy. – Zaczęła. – Ekhm… ``Zabrania się siadania, dotykania czy choćby patrzenia na fotel pani wychowawczyni. Każdy, kto się nie zastosuje, o zdaniu matury w tym roku może zapomnieć``. – Wszyscy włącznie z panią Lejs wybuchli jeszcze większym śmiechem, witając rok szkolny w miłej atmosferze.  
- Przedstawi nam pani nową koleżankę? – Spytał Kamil – klasowy cwaniaczek, któremu wpadła w oko siedząca samotnie w ostatniej ławce nowa.
- Nie ma potrzeby. Odległość, która nas dzieli daje mi spokojnie spać i uwierz mi… We śnie też mnie nie nawiedzisz. – Na tę odpowiedź wszyscy zareagowali tak, jak Ewelina miała na celu. Karuzela śmiechu nie miała końca. A jednak miała. Zatrzymała ją pani Julia.
- Dobra, możecie iść. Jutro widzimy się o 8 rano. Życzę wytrwałości przy wstawaniu rano. – Uśmiechnęła się ironicznie, wywołując gniewne spojrzenia swoich uczniów. Nie była to nienawiść. Wszyscy ją kochali, a ona kochała ich wszystkich jak swoje dzieci.  

Uczniowie w pośpiechu opuścili salę z Dawidem i Adą na czele. Ostatni do wyjścia skierował się Michał, który jakoś nie kwapił się do opuszczenia tego miejsca.  
- Michał… - Zatrzymała go wychowawczyni. – Dobrze Cię widzieć.  
- Też się cieszę na pani widok. – Stwierdził szczerze.
- Po tej całej sytuacji z Natalią myślałam, że nas opuścisz.
- Paradoksalnie, ta szkoła to jedyne miejsce, gdzie nie muszę myśleć. – Odwrócił się i skierował w stronę drzwi.
- Michał… - Zawahała się. Chłopak zatrzymał się przy drzwiach. – gdybyś chciał porozmawiać… nie będę bawić się w psychologa.
- Wiem, dziękuję. – Wymusił ciepły uśmiech, na który bez wątpienia zasługiwała.

Wyszedł z klasy, a przy ścianie obok drzwi czekał na niego ktoś, kogo się spodziewał.  
- Możemy porozmawiać? – Zaczepiła go czekająca na niego dłuższą chwilę Ewelina. Jej oczy wprost świeciły.
- Wydaje mi się, że nie mamy o czym. – Odpowiedział sucho i poszedł dalej.
- Minęło tyle czasu… Nie możesz wiecznie uciekać! – Krzyknęła za oddalającą się sylwetką.
Michał nie zatrzymał się. Idąc w swoją stronę odpowiedział tylko: - Zobaczymy.

***

Dawid przyglądał się w spokoju stojącej do niego tyłem Adzie. Blondynka szukała na półce pilota od telewizora, wypinając się subtelnie w jego stronę. Spódniczka którą na sobie miała dodawała temu pikanterii. Chłopak czuł coraz większą aktywność w swoich bokserkach, ale nie zareagował.  
Ada odwróciła głowę w jego stronę i widząc na czym skupia swój wzrok, uśmiechnęła się zalotnie.
- Wiedziałam, żeby jej nie zdejmować… - Powiedziała seksownym głosem.  
- A ja myślę, że powinnaś ją zdjąć. – Wstał i już po chwili był przy niej. Objął od tyłu w talii swoją dziewczynę, po czym wtopił się w jej rozpuszczone włosy. Delektował się jej delikatnie brzoskwiniowym zapachem, stojąc tak dłuższą chwilę. Jego penis był już na tyle twardy, że blondynka postanowiła przejąć inicjatywę. Odwróciła się przodem do niego i pocałowała delikatnie, tak jak lubił. Muskała delikatnie jego stęsknione wargi, czekając aż wzdrygnie się z podniecenia, co często mu się zdarza, gdy już nie może wytrzymać. Chłopaka przeszła fala zimna i wzdrygnął się ledwo odczuwalnie dla Ady. Odsunęła od niego usta i przytuliła się czule do Dawida. Oparła mu głowę na ramieniu, jednocześnie opierając się o jego szyję. On sam objął ją lewą ręką w pasie, a prawą delikatnie trzymał na wysokości pleców.  
- Kocham Cię, Dawid. – Szepnęła, roniąc niezauważalnie łzę.  
Chłopak odsunął się od niej, nie uciekając z uścisku. Spojrzał jej głęboko w oczy, po czym wytarł jej palcem spływającą po policzku łzę.  
- Ja też Cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
Po tej jednej łzie nastąpiły kolejne, ale uśmiech na twarzy blondynki stawał się coraz szerszy. Pocałowała go jeszcze raz. Tym razem krócej.  
- Dobra, koniec tego, bo znowu rozkleiłam się jak idiotka. – Zaczęła się śmiać. Jej oczy nabrały szklistości. Była wzruszona. Fakt, że rzadko okazuje uczucia słowami, dodatkowo potęgował romantyzm całej sytuacji. – Chodź do łóżka, kochanie.
Dawid nie musiał prosić o powtórzenie, tylko od razu zajął się rozpinaniem jej białej koszuli, podczas gdy Ada już pokonywała jego pasek i dobierała się do bokserek. Zwinnym ruchem ręki ściągnęła mu cały dół garderoby i kucnęła z gracją. Gdyby Dawid mógł z wami podzielić się doświadczeniami, powiedziałby, że Ada zrobiła przez ostatni rok ogromny postęp. Nad tym z jaką delikatnością operowała w ustach z jego penisem, można zachwycać się przez cały czas.  
Po delikatnych pieszczotach językiem, wzięła go całego do ust i z mistrzowską wprawą ruszała głową w górę i w dół. Po chwili znowu zaczęła bawić się różową główką, a w ruch wprowadziła dłoń. Kilka powtórzeń i musiała przerwać, gdyż Dawid był na takie pieszczoty bardzo wyczulony.  

Gdy oboje pozbyli się już reszty garderoby, położyli się na łóżku. Dawid zaczął od całowania swojej dziewczyny po szyi. Zwinnie dotykał wargami najczulszych miejsc blondynki, powodując u niej mrowienie w okolicach kroku. W tym samym czasie jeździł palcami po jej delikatnie umięśnionym brzuchu, który uginał się po każdym przebytym przez niego milimetrze. Zjechał głową niżej, do piersi. Ada po zrzuconych kilogramach nadwagi, miała spore i jędrne cycki jak na dziewczynę z taką sylwetką.  
Adrianna uwielbiała jego pieszczoty i to z jaką dokładnością zajmował się jej biustem. Uczucie, kiedy przygryzał jej brodawkę mogło się równać chyba tylko z orgazmem.
Dawid powoli zniżał się coraz niżej. Gdy dotarł do dolnych partii brzucha, Ada złapała go za głowę i przysunęła do siebie.  
- Daj spokój, dłużej nie wytrzymam. – Stwierdziła, wybuchając przy okazji śmiechem.
Chłopak dobrze wiedział, jaką pozycję lubi jego dziewczyna, więc bez ociągania się wszedł w nią powoli, sprawdzając czy faktycznie jest gotowa. Nie przeliczył się. Od razu przyśpieszył, unosząc brwi, na co Ada zareagowała przygryzieniem wargi.
- Nie nakręcaj mnie, Ada…
- Bo co, nie wytrzymasz? – Uśmiechnęła się złośliwie, ale doskonale wiedziała, że jeśli skończy przed nią, będzie robił wszystko, aby i ona doszła. Lubiła takie małe przekomarzanki, które dodawały tylko smaczku.
Te słowa chyba weszły brunetowi na ambicję, bo od tego momentu przestał być delikatny i zaczął posuwać blondynkę w zawrotnym tempie. Wchodził na taką głębokość, na jaką tylko pozwalała mu długość członka, a więc całkiem głęboko. Jej jęki narastały.  
- Coś szybko… - Puścił do niej oczko.
- Zobaczymy kto dłużej wytrzyma, kochany.
Ada objęła go i przytuliła się z całych sił, wpijając w jego plecy swoje paznokcie. Dawid powoli zwalniał, skupiając się na jak najdłuższym pozostawaniu w jej wnętrzu. W końcu z jękiem wytrysnął potężną dawką spermy, czując, że ona też dochodzi. Przeżywali swoje orgazmy w tym samym czasie.  

Po wszystkim oboje ułożyli się obok siebie, śmiejąc się w najlepsze.  
- To kto wygrał? – Spytała zmęczona. Jej włosy były już tłuste od potu.  
- Remis. Może umyjemy się i pójdziemy na pizzę?
- A stawiasz? – Znowu zaczęła się z nim droczyć.  
- Przecież był remis. Składamy się na pół…


*No i ruszamy z nowym rokiem szkolnym, kochani . Osobiście, trochę stęskniłem się nie tyle co za szkołą, ale za swoją klasą, choć po dzisiejszym dniu zdążyłem zmienić już zdanie :D. W końcu coś dodałem, zmotywował mnie okres na powrót do tego opowiadania, o które tak dużo z Was mnie prosiło. Z czasem może dojdę do formy, podejrzewam, że piszę teraz inaczej, ale nie mi to oceniać.

A jak z Wami? Tęskniliście za noszeniem plecaka i odrabianiu lekcji? :D.
U góry macie naszą najnowszą bohaterkę, która wprowadzi trochę zamieszania w życiu naszej czwórki. A szczególnie tego jednego...
Zapraszam gorąco do komentowania. Pozdrawiam, ZicO :>



ZicO

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3207 słów i 17996 znaków, zaktualizował 1 wrz 2015.

6 komentarzy

 
  • Xxxyyy

    To kiedy w końcu to opowiadanie ?

    2 paź 2015

  • Adusia

    No to do roboty ! Opowiadanie jest super więc czekam z niecierpliwością

    10 wrz 2015

  • ZicO

    ~Adusia, aż autor je napisze!

    9 wrz 2015

  • Adusia

    Ile można  czekać  na  kolejne opowiadanie!!??

    8 wrz 2015

  • NataliaO

    Bardzo spodobało mi się opowiadanie. Jest lekkie w odbiorze, proste opisy i dialogi; przyjemnie się czyta. Całość jest fajna :)

    7 wrz 2015

  • ramires

    Opowiadanie super. Pisz dalej

    2 wrz 2015