W ogródku piwnym

Strasznie gorąco dzisiaj! Upały utrzymują się od tygodnia. Mury domów są nagrzane, a powietrze ciężkie, bez najlżejszego podmuchu. Trudno wytrzymać w mieście. Postanowiłam ochłodzić się wieczorem. Na rynku są rozstawione ogródki piwne, a na ochłodę nie ma nic lepszego nad zimne piwo. A przy okazji... czasem w takich miejscach można poznać kogoś fajnego.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się stosownie do pogody. Biała, przezroczysta bluzeczka, zakrywająca świetnie widoczny, skąpy, koronkowy staniczek. Do tego biała, obcisła miniówa, spod której przebijały mocno wycięte stringi. Całości dopełniały zasznurowane po kolana rzymianki. Przejrzałam się w lustrze – wyglądałam świetnie!

W ogródku, który sobie upatrzyłam, było sporo gości. Znalazłam jednak wolną ławeczkę, przy masywnej dębowej ławie. Podeszła kelnerka, młoda dziewczyna w moim wieku. Zamówiłam Żywca. Zapadł zmrok, obsługa włączyła dyskretne lampki obok stolików. Rozproszone światło, gwar rozmów, nastrojowa muzyka sącząca się z rozstawionych głośników tworzyły niepowtarzalny klimat. Do tego piwo, które zaczęło mi szumieć w głowie. Czułam się rozluźniona, wolna... Miałam ochotę zrobić coś szalonego.

Moja ręka niezauważalnie zsunęła się pod stół, dotknęła uda. Rozejrzałam się dyskretnie. Nikt z bywalców ogródka nie mógł zauważyć tego ruchu. To mnie ośmieliło. Paluszki delikatnie odsunęły rąbek spódniczki i dotknęły majteczek. Jeszcze raz czujnie się rozejrzałam. "W porządku" – pomyślałam. Nikt nie zwracał na mnie uwagi, tylko chłopcy z przeciwka zajęci rozmową od czasu do czasu posyłali mi uśmiech. Uznałam, że to z powodu mojego seksownego wyglądu. Ośmielona, odważniej sięgnęłam do swych czułych miejsc. Odsunęłam paseczek stringów i zasłonięta przez ławę przy której siedziałam, dotknęłam swojej cipki. Przeszedł mnie dreszcz. Robiłam to w miejscu publicznym! Dla uspokojenia zmysłów, drugą ręką sięgnęłam po szklanicę z piwem i pociągnęłam solidny łyk. Moje paluszki tymczasem uwolniły się spod kontroli. Żyły własnym życiem. Buszowały po wydepilowanej szparce, szukały czułych miejsc, bez pardonu dotykały kobiecego guziczka. Zamknęłam oczy, dałam się ponieść nastrojowi. Gwar się wzmagał, piwo szumiało, paluszki ociekały wilgocią.

Naraz poczułam na sobie czyjś wzrok. Szósty zmysł powiedział mi, że nie przeżywam sama tej przyjemności. Zaniepokojona otworzyłam oczy. Chłopcy z przeciwka patrzyli na mnie jak jeden mąż. Wszyscy uśmiechali się do mnie. Niepewnie odwzajemniłam uśmiech. "Co jest grane?" – pomyślałam – "Niemożliwe, żeby coś widzieli!"

Zmieszałam się. Jeden z nich, przystojny, wysoki brunet podszedł do mnie.

– Cudownie wyglądasz! Czy mogę się przysiąść? – usiadł nie czekając na odpowiedź.

– Jestem Bartek – przedstawił się – A ty jesteś super laską!

Chciałam coś mądrego odpowiedzieć, ale mokra ręka pod stołem i odsunięty pasek majteczek skutecznie przeszkadzały mi w myśleniu.

– Dzięki, jestem Ania – zdobyłam się tylko na tyle.

– Nie chcę cię peszyć Aniu, ale ja i chłopcy chcemy, żebyś nie przerywała.

– Czego nie przerywała? – zdębiałam.

– Wiesz czego! Bardzo nam się podobało – położył rękę na moim udzie.

Zamgliło mi się przed oczami! Ja chyba śnię! Bartek podał mi piwo. Wypiłam łapczywie. Nie miałam nawet siły strącić jego ręki z mojej nogi. A może nie miałam ochoty...? Ona tymczasem przesunęła się wyżej. Zacisnęłam uda, lecz byłam zbyt napalona. Wystarczyło jedno dotknięcie, bym je ponownie rozwarła. Zamknęłam oczy i poddałam się pieszczocie. Bartek ujął moją kobiecość. Czułam jego palce wnikające delikatnie w cipkę, rozsmarowujące jej soki na moim łonie. Spod przymkniętych powiek spojrzałam na chłopaków. Zastygli w napięciu.

– Teraz ty sama, skarbie – usłyszałam głos Bartka.

Ujął moją dłoń i położył na miejsce w którym przed chwilą spoczywała jego.

Moje paluszki rozpoczęły taniec miłości. Już się nie przejmowałam patrzącymi na mnie kolegami Bartka. Teraz było mi wszystko jedno. Rozłożyłam szeroko nogi. Bartek przesunął mnie nieco w prawo i przytulił:

– Teraz moi koledzy będą mieli lepszy widok – szepnął – Nie przerywaj!

Moja druga ręka też wylądowała pod stołem. Ujęłam nabrzmiałe wargi i rozchyliłam na boki, żeby mogli dobrze zobaczyć moją dziurkę. Włożyłam paluszek, potem drugi i trzeci. Żałowałam, że nie mam ze sobą wibratora. Nie mogłam przecież przewidzieć, że przyda mi się w ogródku piwnym! Brandzlowałam się jak szalona. O dziwo, przy Bartku czułam się bezpieczniej. Dobrze, że mnie przytrzymywał, bo moje ciało już zaczynało swój niekontrolowany taniec. Biodra pod stołem poruszały się w rytm gwałcących cipkę paluszków, plecy drżały, biust wypężył się maksymalnie. Czułam, że już nie wytrzymam! Drugą ręką ujęłam łechtaczke. Kilka ruchów i... juuuuuż! znieruchomiałam, wbiłam twarz w ramię Bartka, żeby nie krzyczeć! Czułam, że wylatują ze mnie soki, spryskują uda i rękę Bartka, którą w chwili orgazmu położył na mojej cipce.
Byłam szczęśliwa! Dobrych parę minut wisialam Bartkowi na ramieniu. Gdy oprzytomniałam, czule mnie pocałował.

– Byłaś wspaniała! Nigdy nie widziałem czegoś takiego!

Zamówił mi jeszcze jedno piwo. Chłopcy byli rozpromienieni. Gdyby nie to, że byliśmy wśród ludzi, to pewnie biliby mi brawo. Teraz już uśmiechałam się do nich bez skrępowania.

– Kochanie, wracam do chłopaków. Ale weź mój numer – podał mi na kartce kilka cyfr.

– I obiecaj, że się do mnie odezwiesz. Chcę cię zaprosić na małą orgietkę. Kilku facetów i ty. Co ty na to?

Nie wiedziałam, co powiedzieć.

– Będziesz gwiazdą! – kusił.

– Dobrze! – zgodziłam się.

– Aha, jeszcze jedno. Majteczki ci przemokły. Lepiej będzie jak wrócisz do domu bez nich.

Roześmialiśmy się. Na to też się zgodziłam. Dyskretnie, żeby nikt z gości nie widział, zdjęłam stringi i dałam mu je na pamiątkę. Do domu wróciłam w samej spódniczce i było mi bardzo dobrze...

tygryska2111

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1106 słów i 6327 znaków.

1 komentarz

 
  • Mark

    Zapowiada się baardzo ciekawie :) Poproszę ciąg dalszy!!!

    14 mar 2016