Wakacyjna Przygoda cz.17

Wakacyjna Przygoda cz.17

(Z dedykacją dla Someobdy, która napisała serię "Alfabet". To po przeczytaniu jej serii wziąłem się za te ciągle przekładane części "Wakacyjnych przygód" :) Liczę z jej strony na rewanż i kolejną część jej serii :D )

Była zimna listopadowa noc. Wiatr głośno wiał za oknem, a każdy kto był wewnątrz budynku mógł się czuć niczym ocalony. Ciemność spowijała wszystko, jedynie żółtawy blask lamp wpadał przez okno do pokoju. Leżeli razem, spokojnie. To nie była ich pierwsza wspólna noc, chwilę fascynacji swoimi ciałami już minęła, teraz rozkoszowali się swoją bliskością, zarówno tą fizyczną jak i intelektualną.  
Nieskazitelny atłas ciemności rozrywał blask papierosa, który palili wspólnie.  

-Wiesz...kiedy tylko pomyślę o tym jak jest zimno na zewnątrz to przechodzą mnie ciarki-wyszeptała dziewczyna.

-Wiem, mnie też. Zimno jest jak zło, boisz się samej myśli o nim...-odpowiedział równie cicho Staś.

-Chciałabym już święta, w święta jest zawsze ciepło. To taki tydzień lata w grudniu.-powiedziała pół głosem dziewczyna i zgasiła peta w popielniczce. Przytuliła się do Stasia tak, że jej usta znajdowały się ledwie kilka centymetrów od jego ucha. Tym sposobem żadne słowo nie mogło ulecieć, a każda wypowiedź była skierowana tylko i wyłącznie do niego.

-Też chciałbym już święta. Tęsknię za kolędami, życzliwością, ogniem w kominku i kolacją wigilijną z rodziną...-rozmarzył się Staś.

-Nie zapominaj, że Święta to urodziny Jezusa, trochę wartości, katolu- zażartowała dziewczyna.

-Jeśli Bóg istnieje i dał coś najlepszego człowiekowi, to właśnie drugiego człowieka i takie chwile jak te. Nie ma nic złego w tym, że cieszę się z darów jakie mi dał. A święta to chyba rzeczywiście czas Bożej interwencji, bo nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem.-odparł Stasiu rzeczowym tonem.

-Co mają do tego wszystkiego zwierzęta?-spytała zdziwiona dziewczyna.

-Ludzie źle rozumieją to powiedzenie. Nie odnosi się ono do zwierząt, tylko do podłych ludzi. Czasem mówi się, że ktoś zachowuje się nie jak człowiek ale jak zwierzę. W tym powiedzeniu chodzi o to, że nawet najgorszy skurwysyn doznaje rozterek w święta i jeden dzień w roku jest inny, lepszy.-wytłumaczył Stasiu i przybliżył swoją twarz do jej włosów.

-Sprytnie wymyślone...Ale święta to też tradycja dawania prezentów. Co byś chciał dostać?-zapytała dziewczyna, liżąc go po uchu.

-To że jesteś starczy za wszelkie podarunki.-odparł chłopak i pocałował ją w nosek.

-Okej, a mój prezent? Ja swojego się nie zrzekam-powiedziała kokieteryjnie dziewczyna.

-A co byś chciała?-spytał Staś.

-Ciebie, tylko w jakiejś niecodziennej oprawie. Może spędzimy noc w hotelu?-spytała.

-Hotele źle mi się kojarzą.-odpowiedział szybko.

-No to może pójdziemy gdzieś razem?-spytała, nie dając się zbić z tropu.

-A gdzie byś chciała iść?-zdziwił się Stanisław.

-Może do klubu? Dawno nie była w takich miejscach, a zawsze śmiesznie jest patrzeć na tych upitych ludzi.-jej śmiech brzmiał jak drobne dzwoneczki.

-Nie znoszę klubów. -skontrował Staś.-Może lepiej przyjdziesz do mnie na świąteczną kolację z rodziną a potem w pokoju spełnię 3 twoje zachcianki?

-Nawet te "głupie"?-spytała lekko podekscytowana nastolatka.

-Nawet te głupie.-odpowiedział Staś.

-Ale chcesz tak na poważnie? To nie za szybko, żeby pokazywać mnie rodzicom?-spytała.

-No nie wiem, wydaje mi się, że nie. Dobrze się z tobą czuję i jesteśmy razem, czemu miałbym cię chować przed światem?-spytał lekko skonfundowany chłopak.

Dziewczyna odsunęła się lekko od niego i w ciemności dało się zauważyć błysk w jej oczach, które teraz były skierowane na chłopaka.

-Stasiu, lubię cię i świetnie nam się gada, ale mówiła ci już że nie będziemy parą. Zresztą po ostatniej dziewczynie powinieneś odczekać przynajmniej pół roku a nie znowu angażować się emocjonalnie.-mówiła powoli wyraźnie, tak żeby do niego dotarło.  

-Okej, wiem-odpowiedział Staś i wlepił wzrok w sufit.

Leżeli tak kilka minut, cisza była tak wszechogarniająca, że słychać było alarm samochodu z drugiego końca ulicy.

Dziewczyna przysunęła się do Stasia i położyła swoją dłoń na jego kroczu.

-Heeeej, nie obrażaj się. Świetnie mi się z tobą spędza czas, a seks jest boski. Ale sam wiesz, ze to nie miałoby większego sensu. Ty ciągle ją podskórnie kochasz, nie wybiłeś jej sobie z głowy. A ja ledwo znajduję te wolne weekendy żeby cię tu odwiedzać. Musisz się obrażać o taką drobnostkę jak słowa "Bycie razem"? To że jestem twoją przyjaciółką, rozumiemy się i mamy świetny seks ci nie starcza? Czym ta sytuacja różni się od tego jakbyśmy byli razem? Czego ci jeszcze trzeba?-szeptała dziewczyna i masowała swoimi zgrabnymi palcami męskość Stasia. Kiedy zawartość jego bokserek już nabrzmiała, wsadziła dłoń pod gumkę majtek i zaczęła powolnymi ruchami przesuwać dłonią wzdłuż jego penisa.

-Można spotykać się i bzykać bez miłości. Można też biegać bez butów. Wychodzi na to samo-odparł Staś niewzruszony słowami i czynami dziewczyny.

-Oj, nie bądź taki. Przecież jest nam dobrze. Mi jest wspaniale, a tobie?-szepnąwszy to, dziewczyna położyła się na Stasiu i zsunęła jego bieliznę. Sama była tylko w staniku i majtkach. Usiadła okrakiem na jego kroczu, a pod swoją kobiecością czuła jego członka.  
Zaczęła ocierać się swoją pussy o jego penisa, sprawiając przyjemność sobie i jemu.

Ona siedziała tak na nim i odsunąwszy do tyłu głowę, wykonywała rytmiczne ruchy. Światło latarni padało na jej włosy i oświetlało je.

Staś nadal był trochę zły na dziewczynę, ale rosnące podniecenie szybko przejęła kontrolę nad jego poczynaniami. Chwycił dziewczynę w biodrach i jednym szybkim ruchem obrócił ich tak, że teraz to on był do góry a ona na dole. Zdjął jej majtki i przywarł ustami do jej ust.
Wszystko zrobił na tyle sprawnie, że dziewczyna nie wyszła jeszcze z małego szoku, kiedy on zaczynał napierać swoim penisem na jej rozgrzaną i ociekającą kobiecość.
Powoli zaczął penetrować jej wnętrze, dziewczyna westchnęła i splotła ramiona na jego szyi, a jej zgrabne paluszki wplotły się w jego kręcone włosy.

Zaczęli co raz to szybszy galop. Ona i on, dwa ciała a jednak połączone. Oboje czuli rozkosz ciał, ale i wewnętrzną. Było miedzy nimi coś nadzwyczajnego, nie kochali się, a przynajmniej Ona nie darzyła takim samym uczuciem jego co on ją. Ale ich seks miał podłoże psychiczne, kiedy się kochali to odczuwali siebie nawzajem, doskonale wiedzieli co i kiedy zrobić. Byli idealnie w tym tańcu spełnienia, żadnej pomyłki, żadnego fałszu w symfonii słodyczy.

Staś przyspieszył i co chwilę obijał swoimi jądrami o jej zgrabne i wyćwiczone pośladki. Czuł jak jej wnętrze jest wilgotne i ciepłe, jakby płonęło.  
Dziewczyna cała oddawała się jego czynom, jej ciało przepływały kolejne fale ciepła, a uczucie pełności i rozkoszy w pochwie było powalające.

Nie trwało długo, kiedy oboje poczuli że za chwilę zaleje ich tsunami spełnienia.
W tym tez byli wyjątkowi, zawsze kończyli razem.
Dziewczyna zacisnęła ramiona i nogi na jego ciele a zębami wgryzła się w jego obojczyk. Za chwilę miała nadejść chwila w której przyjemność była tak nieznośna że aż zaczynała przeszywać ją bólem, a potem było już tylko powalające omdlenie rozkoszy.
Staś mocno przylgnął do niej, wpychając całego penisa w jej wnętrze. Poczuł jak zaciska się na nim jej kobiecość. Oboje ścisnęli się tak bardzo, że byli najbliżej jak tylko człowiek może być z drugim człowiekiem. A przez ich złączone ciała przepłynęło morze satysfakcji i przyjemności. Leżeli tak złączeni jeszcze chwilę po orgaźmie, powoli i stopniowo osłabiając objęcia. W końcu opadli na siebie, a chwilę potem Staś osunął obok dziewczyny.

-Tak-wysapał Staś.

-Co "Tak"? -zdziwiła się zapalająca papierosa dziewczyna.

-Mi też jest z tobą wspaniale-powiedział i spojrzał na nią czule.

Dziewczyna uśmiechnęła się i zaciągnęła dymem z papierosa.

-Wiem, ze nie lubisz kiedy mówię ci że coś do ciebie czuję. Ale to muszę ci powiedzieć...-zaczął Stanisław.

-Tak?-spytała dziewczyna z nutką niepewności w głosie.

-Kocham się z tobą kochać, Daria.

(Dla tych, którzy przeczytali poprzednie części i są zdziwieni zaistniałą sytuacją, już mówię że niczego nie pominęliście a ja nie pomieszałem wątków. Od ostatniego opowiadania minęło sporo czasu i między bohaterami trochę się pozmieniało. Opiszę wam wszystko w kolejnych częściach, jeśli tylko zechcecie przeczytać ;) )

Philips123

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1594 słów i 8949 znaków, zaktualizował 2 gru 2017.

3 komentarze

 
  • Bisk237

    Wraz z nową częścią, nastał czas spojrzenia na caloksztalt opowiadania i jestem pozytywnie zaskoczony, że pomimo tak liczych części, fabuła, ilość wątków jak i opisy stoją na równym poziomie jak nie wyższym :D. Śledze serię od pierwszej części i z radością klikam w każde nowe wydanie. Życzę powodzenia i Niech Wena Literacka będzie z Tobą! ;)

    1 gru 2017

  • Philips123

    @Bisk237 Bardzo dziękuję za wytrwałość i ocenę całokształtu ;D

    2 gru 2017

  • michael52

    czekałem tyle czasu i nie karz mi jeszcze raz tyle czekać. .   XD
    wrzucaj kolejne części jak najszybciej. .

    1 gru 2017

  • Philips123

    @michael52 Wszystko dla wiernych czytelników! Kolejna dedykacja jest dla ciebie:D

    1 gru 2017

  • Somebody

    Czuję się zaszczycona dedykacją. Cieszę się, że wróciłeś do tego opowiadania. Sytuacja faktycznie nieco odstaje od całości, ale na pewno masz jakiś ambitny plan na kontynuację. Czekam z niecierpliwością, co będzie dalej, a tymczasem zostawiam łapkę i gromkie oklaski  :bravo:

    1 gru 2017