Wakacyjna Miłość

Tegoroczne wakacje zapowiadały się bardzo nudno i nieciekawie. Miałam je spędzać w domu, nigdzie nie wyjeżdżając. Na początku lipca przyjechała do mnie kuzynka. która mnie namówiła żebym pojechała do niej. Po krótkim namyśle zgodziłam się.

Już od dawna wiedziałam, że do miejscowości, w której mieszka Martyna przeprowadziła się rodzina z Bułgarii. Wiedziałam także, że w tej rodzinie jest bardzo przystojny chłopak. Bardzo pragnęłam go poznać, jednak to nie było wcale takie łatwe. Tym bardziej, że jestem nieśmiałą dziewczyna. Chodziłam z kuzynką na spacery koło jego domu, ale nigdy nie mogłam spotkać Tomka(tak brzmiało jego imię po polsku). Będąc nad wodą w słoneczny, piękny dzień zobaczyłam Tomka siedzącego samotnie na kamieniu. Chciałam nawet do niego podejść, ale bałam się, że nie będę mogła go zrozumieć i w ogóle nie wiedziałam do jakiego stopnia Tomek mówi po polsku. No i nie podeszłam, ale za to zauważyłam jak on mnie obserwuje. Następnego dnia powtórzyła się ta sytuacja, jednak tym razem to właśnie Tomek zrobił ten pierwszy krok. Podszedł do mnie zaczynając rozmowę. Pytał się mnie jak mam na imię itp. Byłam zaskoczona, że tak dobrze zna polski, chociaż od paru miesięcy przebywał w Polsce. Nasza pierwsza rozmowa nie trwała zbyt długo, bo było już późno i musiałam wracać z kuzynka do domu. Kolejne dnie spędzałam razem z kuzynką i kuzynami nad wodą. Widziałam jak Tomek mnie obserwuje, jednak nie odzywał się do mnie słowem. Pewnie wstydził się moich kuzynów. Kiedy zostaliśmy nad wodą sami, to właśnie ja odważyłam się do niego podejść i zacząć rozmowę. Od razu spostrzegłam, że Tomek jest bardzo wrażliwym, a jednocześnie śmiałym i zabawnym chłopakiem. Właśnie przy tej rozmowie Tomek zapytał się czy mam chłopaka. Ja mu odpowiedziałam, że nie mam, co go bardzo zaskoczyło. Nie chciał uwierzyć, że taka ładna dziewczyna, a nie ma jeszcze chłopaka (tak mi powiedział). Wymieniliśmy się numerami telefonów i ogólnie przy nim czułam się bardzo szczęśliwa. Powiedziałam mu, że muszę wracać do domu, odeszłam od niego kilka kroków a on już mi pisał smsy. Od tego czasu spędzaliśmy ze sobą całe dnie. Każdą wolną chwile spędzaliśmy razem. Wiedziałam już wtedy, że tych wakacji nie zapomnę do końca mojego życia. Zbliżał się mój powrót do domu. Widziałam po Tomku, że jest jakiś smutny i zamyślony, jednak on nie chciał mi powiedzieć co go gnębi. Kiedy udało mi się coś z niego wydusić, dowiedziałam się, że jest mu przykro, dlatego, że ja niedługo wracam do domu, a on się czuje w Polsce samotny i w ogóle nawet nie ma z kim porozmawiać. Strasznie mi się zrobiło żal Tomka. Pewnego wieczoru napisał mi smsa. Do końca nie zrozumiałam jego treści. Bo była taka trochę pomieszana.Właśnie wtedy Tomek starał mi oznajmić, że się we mnie zakochał. Jednak ja nie zrozumiałam w ogóle tego smsa, bo Tomek zaczął zdanie i nie dokończył (napisał mi ;Myślałem, że Ty wiesz ale Ty...) no i nie dokończył...Na koniec wieczorem napisałam mu, że za dwa dni wyjeżdżam, a on mi odpisał, że musimy koniecznie porozmawiać. Na drugi dzień byłam z kuzynka nad wodą (zresztą jak zwykle;)), jednak Tomek nie mówił nic o sprawach między mną a nim. Pewnie przez to, że nie byliśmy sami. Ja się z nim pożegnałam, bo już na następny dzień miałam wracać do domu. Tomek był bardzo smutny, jakiś nieobecny. Wyglądało na to, że na tym zakończy się nasza przyjaźń. Jednak to nie był koniec... Wieczorem kiedy oglądałam telewizje, zadzwonił do mnie Tomek. Spytał się mnie co teraz robie i czy bym mogła za chwilę przyjść nad wodę, ale sama. Nie zastanawiając się ani chwili poszłam. Tomek już tam na mnie czekał. Patrząc mi w oczy spytał się mnie czy chcę zostać jego dziewczyną. Zdziwiło mnie to, że tak poprawnie wypowiedział to pytanie. Dla mnie było to wielkie zaskoczenie, ale zgodziłam się. No i nadszedł ten dzień, w którym miałam wracać do domu... Przy pożegnaniu prawie się popłakaliśmy (mieszkam 120km od Tomka niby, to nie wiele, ale jednak dużo). Cała powrotną drogę do domu płakałam. Tęskniłam za Tomkiem. Brakowało mi tych mile spędzonych chwil i tych spacerów w świetle księżyca. Codziennie Tomek do mnie dzwonił, jednak to nie było to samo. Spotykaliśmy się co miesiąc. Po jakimś czasie zauważyłam, że między nami zaczęło się coś psuć. Tomek nie dzwonił tak często. Potrafił milczeć przez dwa tygodnie. Ja jednak nie traciłam nadziei, wierzyłam, że jeszcze wszystko będzie tak jak dawniej, jednak nie było. Kiedy po raz ostatni spotkałam się z Tomkiem był on bardzo smutny. Widziałam po jego oczach, że coś go dręczy. Nie chciał mi nic powiedzieć. Pożegnaliśmy się. Już wtedy czułam, że go już więcej nie zobaczę. Po kilku tygodniach dowiedziałam się, że Tomek wrócił do Bułgarii. Na początku nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, cały czas płakałam. Do dziś nie mogę odpowiedzieć sobie na pytanie : Dlaczego mi to zrobił ? Dlaczego wyjechał bez słowa?Jednak chyba nigdy nie znajdę odpowiedzi na te pytania... Przecież on mnie tak bardzo kochał, zresztą ja go też...
Tak bardzo pragnęłabym jeszcze raz zobaczyć Tomka, jednak to jest niemożliwe.

Sylwia

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1018 słów i 5424 znaków.

1 komentarz

 
  • pauśka;D

    strasznie wzruszające... Moze go jeszcze spotkasz:)

    4 lis 2012