Dziś wreszcie miał nadejść ten dzień. Nikt nie mógł uwierzyć, że tak szybko zakończyła się terapia Kingi i dziś wreszcie postanowili ją wypuścić. Kinga pakowała się pełna obaw. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko, co ostatnio przeżyła było już za nią. Te dni pełne tęsknoty, te dni z dala od rodziny. Ona w przeciwieństwie do matki odbyła terapie pomyślenie i można powiedzieć, że była już prawie zdrowa. Owszem nie łudziła się i miała świadomość tego, że zawsze będzie narażona na narkotyki, a każdy nawet najmniejszy kryzys w jej życiu może sprawić, że chęć sięgnięcia po kolejną dawkę znów się nasili. Na zawsze była już osobą podatną na narkotyki i tylko od niej teraz będzie zależało, czy wyjdzie z tego, czy też nie. Bardzo zżyła się z lokatorkami, z którymi dzieliła pokój i nie tylko. Lekarze, terapeuci, ludzie, których tu poznała, oni wszyscy pozostaną częścią jej życia. Najbardziej przezywała rozstanie z dziewczyną, z którą się zaprzyjaźniła, ale obiecała sobie, że będą utrzymywały kontakt. Obiecała ich odwiedzać. Zabrała swoje rzeczy i żegnając się z wszystkimi po kolei jako wygrana opuściła oddział uzależnień. Musiała zrobić coś jeszcze, coś co sam ją zdziwiło, ale i ucieszyło. Poszła wgłąb korytarza i znalazła się na innym skrzydle. Razem z terapeutką, która zamierzała być przy niej, w tym ciężkim dla niej momencie, poszła do matki tylko po to, by powiedzieć jej jeden wyraz, który z taką trudnością przejdzie przez jej gardło. Kilkanaście minut później znalazła się w znajomej sali i siedziała na przeciwko matki. Tyle rzeczy chciałaby jej powiedzieć. Chociaż wiedziała, że przed nimi bardzo trudna droga, zamierzała chociaż spróbować. Podeszła do matki i wpadła jej w ramiona. Matka zaskoczona jej reakcją nie zdążyła zrobić nic innego, jak odwzajemnić jej uścisk.
- Przebaczam Ci mamo - wyznała jej do ucha i spojrzała kobiecie prosto w oczy. Spojrzenie matki zapamięta o końca życia. To cierpiące, załzawione, niepewne spojrzenie, którego nie zapomni nigdy. - Ja dziś wychodzę mamo. Jednak razem z ojcem będę Cię odwiedzać i wiem, że i Ty pewnego dnia stąd wyjdziesz. A wtedy - zawahała się, by połknąć łzy, które ciurkiem leciały po jej policzku. - A wtedy mamo zaczniemy wszystko od początku. Potrzebujemy się mamo - dodała na koniec i bez słowa wstała. Chciała by ją zatrzymała, chciała usłyszeć cokolwiek. Choćby to głupie jetem z Ciebie dumna córeczko, wygrałaś z narkotykami, ale matka nie odezwała się nic. Spojrzeli na siebie i Kinga bez wahania opuściła salę, a jej matka została sama i jeszcze długo patrzyła w pustą ścianę. Och tak wiele chciała by jej powiedzieć. Za tak wiele ją przeprosić, o tak wiele prosić. To nie tak, że nie uwierzyła jej tamtego dnia. Uwierzyła, ale była tak słaba, że nie miała sił, a nawet odwagi by przegonić go z swojego życia i domu. Żałowała tego, że ją uderzyła, ale zrobiła to, bo no właśnie bo co? chociaż usprawiedliwiła się każdego dnia, nie znalazła na to usprawiedliwienia. Za każdym razem, gdy patrzyła w oczy córki widziała tylko jego. Widziała tamtą kobietę, ich, jego odejście. Mimo starania, nie potrafiła opanować tego co czuła. Po jego odejściu córka przypominała jej o tym co zrobił, znienawidziła ją. Kinga szła tym samym korytarzem pełna wątpliwości, ale i bólu. Może to nie było tak, że się potrzebowali. Nie! To ona, to tylko ona potrzebowała jej, swojej matki.
- Kingo - usłyszała głos terapeutki.
- Proszę się nie martwić. Nie sięgnę po narkotyki - uspokoiła dziewczyna i spojrzała w oczy kobiety, która w ciągu ostatnich dni dała jej więcej miłości i uwagi, niż matka przez całe jej życie.
***
Od tygodnia nie miała od niego wieści. Teraz, gdy leżała tu pełna obaw, zaczęła żałować tego, że spotkała się z nim po tylu latach, zaczęła żałować tego, że mu powiedziała. Tak wiele zrobiłaby, żeby tylko móc cofnąć czas. Tak wiele chciałaby mu wyjaśnić, za tak wiele go przeprosić. I Chociaż tam w innym kraju miała mężczyzn, chociaż robiła to, co robiła, pracowała tam gdzie pracowała i miała wiele na sumieniu, nigdy nawet na chwilę nie przestała o nim myśleć. Jak miała wymazać z pamięci mężczyznę, którego kochała? robiła wiele, naprawdę wiele, by o nim zapomnieć, ale nie udało jej się. I chociaż próbowała wykręcić jego numer tysiące razy, kilka razy usłyszała nawet jego głos, nigdy nie miała, nie znalazła w sobie tej odwagi by powiedzieć mu cześć to ja.
- Jak się masz? - usłyszała znajomy już głos i uśmiechnęła się do mężczyzny, który w ostatnim czasie był jej niańką. Hubert dość często znikał z domu, załatwiał różne sprawy,a ona zostawała z znajomym już mężczyzną i można powiedzieć, że się zaprzyjaźnili.
- Gdzie jest mój brat? - zapytała, zdając sobie sprawę, że jet już za długo bez Huberta.
- Pojechali po Kingę - odpowiedział mężczyzna i uśmiechnął się. Dziewczyna spuściła wzrok i przełknęła ślinę. No właśnie po Kingę. Bała się - Wiem o czym myślisz - uśmiechnął się mężczyzna i posłał jej spojrzenie, a jego wyraz twarzy, wskazywał na to, że rozumie jej uczucia. - Kinga to wspaniała dziewczyna i na pewno Cię polubi. Nie przejmuj się - rzekł, by uspokoić jej niespokojne serce.
- A co jeżeli - nie dokończyła. Spuściła wzrok i posmutniała. Nie wiedziała dlaczego tak bardzo się przejmuje, ale po raz setny zdała sobie sprawę, że nie chcę stać na drodze jego szczęścia. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi, a po chwili usłyszała jakże znajomy głos. - Co Ty tu robisz? - zapytała. Nie chciała zadać takiego pytania, chciała raczej zapytać o to co robił, dlaczego jej nie odwiedzał, chciała powiedzieć mu, jak bardzo się o niego bała, jak bardzo martwiła się o niego, jak bardzo niepokoiła o to, że ponownie go straci.
- Przyszedłem, bo nie potrafię o Tobie zapomnieć. Od naszego spotkania - zawahał się i usiadł obok niej, by po chwili złapać za jej rękę - Od naszego spotkania nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Chodzę jak struty i bez przerwy wspominam nasza rozmowę. Kocham Cię i nasze spotkanie mi to uświadomiło - wyznał. Spojrzał w jej oczy, ale nie nalegał. Chciał tylko, by wiedziała. Chciał, by miała pewność, że jego uczucie, to co do niej czuje jest prawdziwe i trwałe. Widział smutek w jej oczach. Nie wiedział, czy to z powodu jego słów, utraconej przed laty miłości, czy było coś, co zatruwało jej dusze. Chciał ją chronić, chciał być przy niej, opiekować się nią, być z nią. Kochał ją i pragnął skryć ją przed złem tego świata.- Przepraszam - rzekł zrezygnowany. Nie mógł patrzeć na strach w jej oczach, na niepewność, na to smutne spojrzenie jego ukochanej.
- Nic się nie stało. Po prostu - zawahała się, bo nie była pewna, czy powinna wyznać mu prawdę. - Po prostu mój brat zaraz przyprowadzi tu Kingę, swoją ukochana,a ja nie wiem, czy nie będę powodem rozpadu ich związku. Nie wiem, czy mnie polubi, czy nie będę im przeszkadzać - wyznała.
- Wiesz, że to nie tak musi być. Zawsze możesz wprowadzić się do mnie. Potrzebuje Cię jak tlenu. Kocham Cię i chcę z Tobą być - wyszeptał swoje obawy, bojąc się jak zareaguje na jego słowa.
- Ale - spojrzała mu głęboko w oczy. Wzięła głęboki wdech, by uspokoić przyspieszone serce. Kochała go, ale wiedziała, że ich miłość jest już nie możliwa. Przecież gdyby poznał prawdę, gdyby dowiedział się o tym co robiła, jak zarabiała, jaka była kiedyś, na zawsze by ją znienawidził.CDN
8 komentarzy
Misiaa14
Oh ....no kocham
agusia16248
@Misiaa14 Dziękuje
Tosia12283
Pięknie
agusia16248
@Tosia12283 Dziękuje
Justys20
Jakże piękne jak każda poprzednia
agusia16248
@Justys20 Bardzo dziękuje
Mysterious
Wspaniałe Myślałaś kiedyś, aby wydać zbiór opowiadań w formie książki ??
agusia16248
@Mysterious Tak kochana myślałam, ale nie mam czasu na to a poza tym chyba też nie bardzo mam odwagę
Mysterious
@agusia16248 Ej Ty się tu nie wykręcaj, bo ja Ci mówię, że byłby to bestseler
agusia16248
@Mysterious Bez przesady Boję się kytyków Tak szczerze to jestem zbyt wrażliwa na to ja wiem, że jak by się nie spodobało, to już więcej bym nic nie napisała, a nie chcę porzucić pisania
Mysterious
@agusia16248 Krytycy to zwykle Ci, którzy piszą do szuflady z obawy, że sami nie zostaną dobrze przyjęci także pisz i raduj nasze serca !
agusia16248
@Mysterious Spokojnie kochana na lol nie zamierzam przestać piać Chyba, że redakcja usunie mój profil Bo sama na pewno nie usunę
Mysterious
@agusia16248 Jeżeli redakcja usunie Twój profil to ja swój też usunę choć mój tu nie wiele znaczy
mysza
Sama sobie niszczy. Wystarczy rozmowa. Kocha ją więc skoro ona jego też to powinna z nim tylko porozmawiać i wszystko było by jasne dla obu stron. On i tak dowie się prawdy. Super ze Kinga wychodzi. Hubert musi być pewnie szczęśliwy.
agusia16248
@mysza Wydaje mi się, że jest A co do siostry Huberta hmm zobaczycie
mysza
@agusia16248 nie mogę się doczekać
czarnyrafal
Agusia Ty nas"rozpieprzasz' ale i rozpieszczasz swoim cudownym opowiadaniem.Ono dech zapiera swą tematyką,nie pozwala nie myśleć o nim,wyzwala poczucie utożsamiania się z bohaterami i głęboką więż z nimi.Z czymś takim jeszcze się nie spotkałem.Brawo to za mało by Tobie pogratulować.
agusia16248
@czarnyrafal Bardzo a to bardzo Ci dziękuje
volvo960t6r
Cudowna część Agusia....
agusia16248
@volvo960t6r Dziękuje
NataliaO
agusia16248
@NataliaO