"Niepewność" część 17

"Niepewność" część 17"NIEPEWNOŚĆ”- CZĘŚĆ 17  
To znowu ja :) i moja historia. Miłego czytania :D  
Pozdrawiam  "J”. :)  

     Jechaliśmy w milczeniu. To znaczy Wojtek milczał uśmiechając się tylko od czasu do czasu ja uporczywie starałam się wyciągnąć z niego, co jest celem tej naszej tajemniczej podróży. Moje wysiłki niestety spełzły na niczym gdyż mój mąż z całą stanowczością powtarzał tylko "niespodzianka”. Z tego wszystkiego rozbolała mnie głowa postanowiłam sięc uciąć sobie drzemkę. Jak się okazało wcale nie taką krótką, bo obudziłam się dopiero kiedy po czułam delikatny dotyk męża na swoim policzku. Otworzyłam oczy i starałam się przeciągnąć.
- Jesteśmy na miejscu- powiedział Wojtek otwierając mi drzwi. Kiedy wysiadłam z auta moim oczom ukazał się ogromny jak mi się wydawało budynek a tuż nad nim zamontowany był napis : " BANIA HOTEL”.
- O Matko- powiedziałam i aż zamrugałam- ale jak?, skąd?, Przecież nas nie stać!- wylałam z siebie ten cały potok słów  
- Skarbie tylko spokojnie, oddychaj głęboko- mówił rozbawiony Wojtek patrząc na moją minę, która musiała wyglądać komicznie.
- Wchodzimy?- zapytał podając mi rękę i biorąc bagaże
- Yy no dobrze, ale ja nadal nie wiem jakim cudem- mówiłam zaskoczona
- Cuda się zdarzają- powiedział Wojtek z uśmiechem.  
     Kiedy weszliśmy do środka przepych tego miejsca uderzył we mnie z całą mocą. Uprzejma i uśmiechnięta pani w recepcji podała nam kartę do naszego pokoju, mówiąc jednocześnie gdzie on się znajduję. Przemierzałam korytarz hotelowy i zastanawiałam się jakim cudem ja się tu u licha znalazłam skąd Wojtek wziął pieniądze?. Nie wiedzieć czemu ogarnęły mnie obawy czy aby na pewno nie wynikną z tego dla nas jakieś kłopoty. Postanowiłam jednak nie dzielić się z mężem swoimi obawami i z całych sił starałam się napawać pięknem chwili. W tamtym momencie przypomniał mi się "faust” "Chwilo trwaj…..” - pomyślałam kiedy mąż otworzył drzwi naszego pokoju. Piękne duże łoże posłane w taki sposób, że aż żal było się na nim kłaść, ogromna przestrzeń jak na jedno pomieszczenie. Nie wiem dlaczego, ale wydało mi się tam w środku bardzo romantycznie. Może to za sprawą tej ilości czerwieni i fioletu, która uderzyła moje oczy. Weszłam w głąb pomieszczenia rozejrzałam się i aż westchnęłam. Wojtek stał tuż za mną.
- Podoba się?- zapytał
A ja obróciłam się i go pocałowałam.- To chyba znaczy tak- roześmiał się.
- A teraz zostawiamy bagaże i ruszamy- zakomenderował
- Ale gdzie???- zapytałam
- Zaplanowałem już dla nas wszystkie atrakcje. Spędzimy ten weekend caluteńki razem bez żadnych rozpraszaczy- oświadczył. Następnie wyłączył swój telefon. To samo chciał zrobić także z moim
- Nie to nie jest dobry pomysł. Przecież, któreś z nas musi być pod telefonem w razie gdyby Bartuś nas potrzebował.- Wojtek jednak nie słuchał tylko wyłączył również i mój telefon.
- Teraz możemy iść- powiedział otwierając przede mną drzwi. – Jesteś głodna?- zapytał gdy znajdowaliśmy się już w hall-u  
- Nie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Miejsce w którym się znajdowałam i perspektywa, że spędzę tu wspaniale czas z Wojtkiem sprawiła, że nie myślałam o jedzeniu.  
Wojtek tak jak obiecał zaplanował nam cały pobyt. Zaczęliśmy od zabiegów oczyszczających i ożywiających ciało, był nawet zabieg z uzyciem aromatycznego torfu. Sama przyjemność, Czułam, że wreszcie mogę się zrelaksować. Po minie męża widziałam, ze on też był zadowolony. Tych wszystkich zabiegów i szeroko pojętych atrakcji było tak wiele, że nie sposób było tego wszystkiego wymienić. W każdym razie do pokoju wróciliśmy dopiero późnym wieczorem. Mąż zamówił kolację do pokoju po zjedzonym posiłku i kilku lampkach doskonałego wina byłam już maksymalnie rozluzniona. Muszę przyznać, że wieczór zapowiadał się obiecująco i jak się okazało taki też był. W całej rozciągłości.  
Dopiero nazajutrz zdałam sobie sprawę jak bardzo taki wyjazd był nam obojgu potrzebny. Budząc się u boku męża byłam spokojna i wiedziałam, że jakoś poradzimy sobie ze wszystkim najważniejsze abyśmy byli razem. Kiedy doszłam już do tych jakże budujących wniosków postanowiłam wstać, co jednak skutecznie uniemożliwił mi Wojtek.  
- Gdzie chcesz uciekać?- zapytał zaspany
- Uciekać nigdzie ja chcę tylko wstać- powiedziałam z uśmiechem
- Ojj ale po co przecież nie ma potrzeby- uspokajał mnie mąż
- No, ale ileż można tak leżeć. Może trzeba by zadzwonić do mamy zapytać jak mały?- zapytałam  
- Skarbie naprawdę spokojnie nasz maleć jest w najlepszych rękach na świecie- uspokajał mnie Wojtek.
- Ale proszę włącz już telefon- posłałam mężowi proszące spojrzenie
- No dobrze- ustąpił, a po upływie kilku chwil dodał- O ja nie wytrzymam, ale cyrk
- Spojrzałam na wyświetlacz przerażonym wzrokiem i zobaczyłam masę połączeń i sms-ów od Sylwii. Co jeden to bardziej desperacki. Zupełnie nie wiedziałam, co to ma znaczyć.  
- O matko, co za cyrk?- zapytałam Wojtka zupełnie zaskoczona
- No nawet na chwilę człowiekowi nie odpuszczą- powiedział zrezygnowany. Postanowiliśmy, że zadzwonimy do teściowej aby dowiedzieć się, co to wszystko ma znaczyć. Kiedy Wojtek już miał wybierać numer wtedy zadzwonił jego telefon. Dzwonił Robert
- Stary nie wiem co robić ta panna chce mnie wrobić w dziecko!- usłyszałam głos chłopaka…….

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1020 słów i 5605 znaków.

11 komentarze

 
  • gosia1104

    Świetne opowiadanie. ;) Pisz dalej :) :yahoo:

    21 lut 2015

  • 4cgdghg

    Kochana...

    15 lut 2015

  • Maja

    Super :)

    15 lut 2015

  • Ola 12345

    Genialne!

    11 lut 2015

  • Jagoda

    Pisz jak najszybciej kolejną :)

    10 lut 2015

  • truskawka

    Już nie mogę się doczekać kolejnej.

    9 lut 2015

  • samotna25

    Boskie ...  :p

    9 lut 2015

  • Ola323232

    To jest świetne. Czekamy na kolejną :*

    8 lut 2015

  • Mysterious

    Kolejna część pojawi się wraz z 22 komentarzem :D !

    8 lut 2015

  • Ewelinkaaa16

    Kiedy kolejna czesc? :)

    8 lut 2015

  • Szalonaa

    Świetne! ;)

    7 lut 2015