Nieznajomy. Rozdział 2.

Rozdział 2.
Te kilka dni minęło jak szalone, nie robiłam nic innego niż spędzanie czasu z rodziną i szykowaniem się do wyjazdu. Miałam jeszcze trochę papierkowej roboty do załatwienia, ale z pomocą taty raz dwa się z tym uporałam. Mama cały czas była na mnie zła, a ja wciąż w myślach ją usprawiedliwiałam, chociaż miałam ochotę zapytać się jej, o co jej tek właściwie chodzi skoro tyle czasu ją na to przygotowywałam. Tata jakoś potrafił przyjąć do wiadomości to, że ich opuszczam i nie marudził z tego powodu, a już z pewnością nie przestał się do mnie odzywać. Wręcz przeciwnie, chciał teraz spędzać ze mną jak najwięcej czasu, ponieważ wiedział, że nie będę mogła ich za często odwiedzać.  
     W dniu wyjazdu przyszedł do mnie do pokoju i widząc, że pakuję swoje ostatnie rzeczy, podszedł i zaczął mi w tym pomagać. Był z niego naprawdę dobry człowiek.
- Stresujesz się podróżą Skarbie?
- Nie za bardzo tato, po prostu wiem, że będę za wami bardzo tęskniła i jest mi trochę przykro z tego powodu, że mama spędziła ze mną tak mało czasu w ciągu ostatnich kilku dni.
- Nie przejmuj się, jak jej minie to na pewno Cię odwiedzimy, jeśli nie będziesz miała nic przeciwko i znajdzie się dla nas trochę miejsca. – ojciec zaśmiał się, a wokół jego oczu pojawiło się kilka uroczych zmarszczek.
- Och tato, przecież wiesz, że zawsze będziecie mogli mnie odwiedzić! Będziemy miały trzypokojowe mieszkanie, więc nie martw się o miejsce!
- Wciąż nie rozumiem, po co wam aż tak wielkie mieszkanie!
- Tato, wiesz, jaka jest Olka, jeden pokój musi być poświęcony na jej ubrania, inaczej się nie da.
- Czyli zamiast łóżka będę spał na stosie zrobionym z jej ubrań?
- Właśnie o to chodzi! Przynajmniej nie będę musiała tracić pieniędzy na dodatkowe łóżko! A zapewniam, że będzie równie wygodnie!
     Nasza pogawędka trwała jeszcze jakiś czas, ale w końcu musieliśmy zacząć się szykować do wyjścia, bo już niedługo miał być mój pociąg.
     Na stacje zajechaliśmy w 10 minut, a patrząc na godzinę, która była na zegarze, wydawał się to bardzo krótki czas, ponieważ większość osób jechało teraz do sklepów na rodzinne zakupy, czy restauracji, aby zjeść w nich rodzinną kolację. Dzisiejszego dnia był wyjątkowo mały ruch i nie wiedziałam czy mam to wziąć za dobry czy za zły znak. Na miejscu oczywiście musieliśmy poczekać na Olkę, bo jak zwykle się spóźniała, ale miałyśmy jeszcze ponad pół godziny do pociągu, więc musiała zdążyć. Miałam ze sobą tylko dwie torby, aby nie było mi aż tak ciężko z targaniem tego wszystkiego, a i tak miałam przyjechać z powrotem za dwa tygodnie po samochód. Oczywiście jako prezent z okazji wyprowadzki musiałam dostać od rodziców nowego Opla Corse z 2015 roku. Wiedzieli, że o nim marzę, a jako że byliśmy rodziną ze zgromadzonym funduszem, to mogliśmy sobie na taki zakup pozwolić.
- Kochanie, to zobaczymy się za dwa tygodnie, tak?
- Ależ oczywiście tato, przyjadę pociągiem nocnym, by móc pobyć z wami przez cały dzień i wyruszę kolejnego dnia z rana.
- Bardzo się cieszę, że tak szybko się zobaczymy! Tylko pomyśl nad tym czy nie chciałabyś zostać u nas na kilka dni!
- No ale tato...
- Nie ma żadnego ale! Proszę Cię tylko o to byś sobie to przemyślała.  
- Dobrze tato, wezmę to pod uwagę. – wiedziałam, że zostanę w tej dziurze tylko tyle, ile będzie trzeba, ani sekundy dłużej.
     Nagle podeszła do nas mama i odezwała się po tak długiej przerwie.
- Łukasz, czy mogłabym na osobności porozmawiać z naszą córką?
- Oczywiście Skarbie! Tylko proszę, nie popsuj jej tego wyjątkowego dnia.
     Mama tylko spojrzała się na niego spode łba i kiwnęła na niego głową, więc po prostu odszedł. Wiedział, że z tą kobietą nie można dyskutować. To jedna z wielu cech, jakie odziedziczyłam po niej.
- Chciałam Cię przeprosić córciu. Miałaś rację, traktuję Cię jak małe dziecko, a ty już jesteś młodą kobietą, którą zaniedbałam w ciągu kilku ostatnich dni. Wiedz jednak, że zrobiłam to celowo. Twój ojciec udaje, że jest silny, ale tak naprawdę bardzo przeżywa twój wyjazd, martwi się, że wpakujesz się tam w jakieś tarapaty. Proszę Cię o jedno, uważaj tam na siebie! Jesteś młodą piękną kobietą, a niektórzy faceci są naprawdę źli i będą mogli Ci zrobić krzywdę. Kocham Cię z całego serca i bardzo będę za Tobą tęsknić, ale wiem, że będziesz się do nas odzywała, gdy tylko będziesz mogła.  
     Podbiegłam do niej szybko i uścisnęłam ją tak mocno, jak tylko potrafiłam. Zaczęły lecieć mi łzy po policzku i wiedziałam, że będę bardzo żałowała, że wyjechałam, ale taka jest kolej rzeczy. Tata, gdy nas zobaczył, też się do nas zbliżył i nagle cała nasza trójka się przytulała. Nagle zaczęłam się dusić od tego żelaznego uścisku taty i zaczęłam się bardzo głośno śmiać, na co oni zareagowali identycznie.
- Kocham Was najmocniej na świecie! Dziękuję wam za to, że poświęciliście dla mnie tyle swojego czasu i że dzięki wam jestem tym, kim jestem!
- My też Cię kochamy Skarbie, wychowywanie cię było czystą przyjemnością!
     W takim rozczulonym stanie zastała nas Olka i aż zaczęła się śmiać, gdy zauważyła moją twarz pokrytą rozmytym makijażem i pociągającą nosem. Na co ja się do niej krzywo uśmiechnęłam. Ona nie miała tak dobrych kontaktów ze swoimi rodzicami. Rozwiedli się, gdy miała pięć lat. Trafiła w ręce matki, a jej starszy o dwa lata brat w ręce ojca. Jej matka była kobietą lubiącą facetów, także nie miała nic przeciwko, gdy jej córka już w wieku 15 lat przyprowadzała do siebie na noc starszych od siebie o co najmniej 3 lata starszych chłopaków. Pomijając fakt, że to był jeden mężczyzna w tygodniu, czasem nawet dwaj.  

     Jako nastolatki miałyśmy bardzo dziwne pomysły, jeden z nich była właśnie powiązany z tymi chłopakami. Ja nie byłam dziewczyną tak doświadczoną, jak moja przyjaciółka. Do 15 roku życia miałam tylko chłopaków, z którymi dawałam sobie całusy w policzki, czasem zdarzyło się, że dałam komuś buziaczka w usta. Natomiast ona... jak ja jej tego zazdrościłam! Chociaż doskonale wiedziałam, że sama nie byłabym do tego zdolna. Zapraszała chłopaków do swojego mieszkania i robiła z nimi wszystko, co chciała. Dzięki swoim piersią wyglądała na co najmniej dziewiętnastoletnią kobietę, a nie piętnastoletnią gówniarę. Wszyscy, którzy spędzili u niej noc chcieli spotykać się raz jeszcze, ale ona nie chciała, ponieważ twierdziła, że żaden z nich nie sprostał wyzwaniu, każdy był przeciętny. Także wpadłyśmy na pomysł, by robiła zdjęcia wszystkich tych chłopaków, którzy u niej byli, bym mogła jej doradzić czy warto spotkać się z nimi raz jeszcze czy nie. Oczywiście oni nie mieli nic przeciwko zdjęciom, a w szczególności tej najintymniejszej części ciała. Oglądając to bardzo często się śmiałyśmy, nieczęsto robiłam "WOW” widząc jakieś zdjęcie, ale jego zapamiętałabym nawet gdybym mogła zobaczyć tylko jego twarz. Miał idealne ciało, twarz, a jego penis był wielki! Wiedziałam, że jeszcze jakby się okazało, że ten chłopak jest bardzo miły, to chciałabym spędzić z nim swój pierwszy raz. Był chodzącym ideałem, lecz nie mogłam powiedzieć tego Olce, bo rozpierałaby ją duma i zaczęłaby się spotykać z nim, aby zrobić mi na złość. Mimo iż się przyjaźniłyśmy to ona zawsze pragnęła mieć to, czego ja pragnęłam. A on był moim marzeniem! Nazywał się Krzysztof i był ode mnie o 4 lata starszy, ale nigdy nie było mi dane go poznać.

     Przytuliłam raz jeszcze rodziców i wyruszyłyśmy z Olką w stronę pociągu. Zaniosłam swoje bagaże do odpowiedniego przedziału i szybko podbiegłam do okna, by móc raz jeszcze na nich zerknąć i im pomachać. Stali przytuleni do siebie, mimo iż byli małżeństwem już ponad dwadzieścia lat. Pragnęli swojego towarzystwa i dotyku. Wspaniale było dorastać w domu pełnym miłości. Tata był mężczyzną średniego wzrostu, lecz za to bardzo męskiej postury. Miał on jasną karnację, którą po nim odziedziczyłam i ciemne włosy, a na dodatek jasnoniebieskie oczy, co ukazywało genialny kontrast i czyniło z niego bardzo przystojnego mężczyznę w średnim wieku. Mama natomiast była kobietą o przeciętnym wyglądzie, po której w większości odziedziczyłam cechy wyglądu, takie jak brązowe oczy, blond włosy, pełne wargi i zdecydowanie nieprzeciętną figurę. Wszystkie te cechy czyniły mnie, jak to Olka mówiła, "zajebistą kobitką, która nie wie jak wykorzystać swoje atuty”.
     Gdy pociąg ruszył, oddaliłam się od okna i weszłam do właściwego przedziału. Olka zdążyła się już rozpakować i wykorzystać jakiegoś młodzieńca zafascynowanego jej wyglądem do tego by przełożył nasze walizki na górne półki. Wydaje mi się, że coś mu obiecała i oczywiście się nie myliłam. Po przebyciu połowy drogi młodzieniec pewnie zdążył się już w niej zakochać, ponieważ pozwalała mu się całować w usta i raz zgodziła się na dotknięcie jej piersi. Oczywiście nie był on aż tak młody, był od nas zaledwie trzy lata młodszy, ale z pewnością niedoświadczony skoro takie rzeczy mu się podobały. Jako że nie miałam ochoty tego oglądać i wysłuchiwać, założyłam słuchawki i włączyłam sobie swoją ulubioną komedię romantyczną na laptopie. Ach, jakbym chciała, żeby moje życie było taką komedią romantyczną.  
     Przed samym końcem filmu pociąg zajechał na stację oznaczającą połowę drogi. Młodzieniec wysiadł i Olka przysiadła obok mnie, byśmy razem mogły obejrzeć końcówkę.
- Wiesz, on był bardzo uroczy, nie musiałaś go tak traktować.
- Natalia, przecież wiesz, że on teraz będzie o mnie śnił! Zrobiłam dla niego przysługę. Mogę się założyć, że nigdy się z nikim nie całował. Och, był w tym taki beznadziejny!
- No tak, zapomniałam, że ty jesteś bardzo doświadczona.
- Och, dlatego mówię, że będzie o mnie śnił.
     Po tych słowach wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem i nie mogłyśmy przestać się śmiać przez kolejne pięć minut.
- Słuchaj, tak sobie myślałam o tym facecie spod Galaxy...
- Proszę, nie zaczynaj tego tematu, tak dobrze szło mi niemyślenie o nim!
- Czemu musiałaś się zmusić do tego, żeby o nim nie myśleć? Czemu nic mi nie mówiłaś?
- Przyśnił mi się tamtej nocy, tak bardzo mi się spodobał! I nie rozumiałam tego. Przecież wiesz jak ja reaguję na facetów. Niekiedy zdarza się, żebym o jakimś myślała tak intensywnie, a w dodatku o nim marzyła!
- No coś ty, naprawdę Ci się podobał? Według mnie był przeciętny.
- Przestań udawać, że tobie też się nie podobał. Jakby tak naprawdę było, to nie zrobiłabyś mi takiej sceny, pamiętasz?
- No dobra, może trochę przystojny był, ale i tak uważam, że miałam już do czynienia z przystojniejszymi od niego!
- No nieważne, w każdym bądź razie miałam wrażenie jakby połączyła mnie z nim jakaś magiczna więź, która teraz nie pozwala mi o nim zapomnieć.
- Czytałaś za dużo książek, takie coś nie istnieje! Uwierz, że gdyby takie więzi istniały to na pewno jakaś by mnie do tej pory dopadła.
- Ale nigdy nie czułam się tak wyjątkowo!
- Niech ci będzie. To co, chciałabyś się z nim pieprzyć?
- Tobie to tylko jedno w głowie! – spojrzałam na nią i przewróciłam oczami – Ale niech ci będzie, myślałam o nim. Próbowałam tego nie robić, ale nie dało się. Marzyłam o tym by znów go poznać i żeby tym razem mi nie uciekł.
- Nie uciekł?
- No właśnie, w tym moim śnie on po prostu sobie poszedł, jakby nie czuł tego co ja.
- Może twoja podświadomość wie, że tak naprawdę mu się nie podobałaś? Może po prostu chciał cię wykorzystać i porzucić.
- Może i masz rację...

     Resztę podróży spędziłyśmy w ciszy oglądając jakieś głupkowate filmy. Gdy zajechałyśmy na miejsce był jeszcze środek nocy, ale facetowi, od którego miałyśmy wynajmować mieszkanie to nie przeszkadzało. Przyjechał po nas, wyjaśnił jak się poruszać po mieście, pokazał najbliższe sklepy spożywcze i oprowadził po mieszkaniu, które na żywo okazało się być ładniejszym niż w Internecie. Olka oczywiście zajęła największy pokój, ale jak się tego spodziewałam swoje walizki dała do pokoju gościnnego. Jej wszystkie rzeczy miały przyjechać jutro wynajętą ciężarówką. Ja natomiast miałam ze sobą dwie walizki i za dwa tygodnie miałam dowieźć jedynie pozostałe trzy, które na spokojnie miały mi się zmieścić w samochodzie. Mój pokój był przeciętnej wielkości, cały wymalowany na kolor cynamonowy był wyposażony w rozkładaną kanapę, biurko i rozsuwaną szafę na całą ścianę. Marzyłam o tym by pozawieszać w nim mnóstwo zdjęć z przyjaciółmi w kolorowych ramkach. Ten pokój był idealny! Całe mieszkanie było idealne. Znajdowała się w nim wielka kuchnia z nowoczesnym wyposażeniem, łazienka z wielką wanną i prześliczny granatowy salon z telewizorem wiszącym na, znajdującej się naprzeciwko wielkiej białej czteroosobowej kanapie, ścianie. Samo mieszkanie znajdowało się na piątym piętrze nowoczesnego apartamentowca, w którym była winda, więc nie musiałyśmy się wysilać, by wejść na nasze piętro. Na szczęście obok naszego budynku znajdowała się siłownia, do której z pewnością musiałam wykupić karnet, a z powodu, że będzie tam pełno napakowanych ciach, Olka zrobi to samo.
     Po rozpakowaniu się poszłyśmy się położyć spać, chociaż wybiła już siódma rano. Musiałyśmy wypocząć, aby następnego dnia zacząć działać. Musiałyśmy pozwiedzać okolicę, by wiedzieć gdzie chodzić na zakupy i do klubów. A do tego liczyłyśmy na to, że uda nam się poznać już jakiś ludzi, mimo iż był środek tygodnia. Był to pierwszy tydzień wakacji dla roczników młodszych od nas. Miasto musiało być przepełnione turystami, a co za tym idzie – ciachami. Może nie "puszczałam się” tak jak Olka, ale za to lubiłam sobie popatrzeć na apetycznych panów.
     
     Zasnęłam oczywiście nie myśląc o tych apetycznych panach, których mogłabym poznać, tylko o tajemniczym Nieznajomym. Muszę pamiętać o tym, żeby walnąć jutro Olkę za to, że mi o nim przypomniała.
     Tym razem we śnie znajdowałam się w parku siedząc na ławce, on przyglądał mi się stojąc przy pobliskim drzewie. Nie wiedziałam, czy mam do niego podejść czy też nie, nie chciałam by znów ode mnie odszedł. On tylko stał i uśmiechał się do mnie swoimi pięknymi ustami. Znów czułam to nasze przyciąganie, którego nie mogłam zrozumieć. Znów chciałam z całych sił go dotknąć, ale nie mogłam wykonać żadnego ruchu. Znów spojrzał w bok i tak jakby ktoś go wołał, odszedł zostawiając mnie samą na ławce.
     Obudziłam się zła na siebie za to, że tamtego wieczoru nie poszłam z nim "poznać się”. Nie żałowałam w życiu wielu decyzji, ale ta z pewnością znajdowała się na mojej liście. Tym razem nie mogłam znów zasnąć. Potrafiłam jedynie przypominać sobie tamten wieczór, jego twarz, jego głos i to magiczne przyciąganie.

padlina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2929 słów i 15506 znaków.

2 komentarze

 
  • Malwina

    Mam pytanie za 100 punktów ... :D Czy Ty przypadkiem nie masz może jakiegoś swojego bloga na ,którym masz to już opublikowane , może nawet w całości ? Nie ukrywam ,że bardzo mi się spodobało to co tutaj wrzuciłaś , czekam na kolejne wstawki :)

    13 maj 2015

  • padlina

    @Malwina Niestety dopiero zaczynam pisać to opowiadanie, lecz postaram się pisać po rozdziale dziennie!  :)

    13 maj 2015

  • Paulaa

    Bardzo fajnie się zapowiada ;) Niecierpliwie czekam na kolejną część :D

    13 maj 2015

  • padlina

    @Paulaa Postaram się dodać ją jak najszybciej!  ;)

    13 maj 2015