Po prostu kocham cz 2

Ale tym razem otwiera mi Marcel. Jestem strasznie zdziwiona bo właśnie o nim chciałam pogadać z Monią. Nie odzywając się wychodzi, omijając mnie bez żadnego słowa. Wcale mnie to nie dziwi, ostatnio to norma, że się do mnie nie odzywa. Tylko, że nie mam pojęcia z jakiego powodu. Fakt mieliśmy ostatnio mała sprzeczkę ale to ponad trzy tygodnie temu i od tamtej pory się nie odzywa. Jedno mnie zastanawia, co on robi u Miśki. Zawsze spotykaliśmy się w trójkę albo ja z każdym osobna, rzadkością było, że spotykaliśmy się w trójkę u któregoś z nich. Przeważnie gdzieś szliśmy albo siedzieliśmy u mnie. Zszokowana oglądam się za nim jeszcze na chwilkę, po czym odwracam się i wchodzę do Moniki, która jak zawsze stoi uśmiechnięta w drzwiach. Zamyka za mną drzwi, a ja ściągam buty. Gdy już to zrobiłam odwracam się do Moniki, która się pochyla do mnie na przywitanie przytulasem jak zawsze ale nie tak prędko odsuwam się i pytam  
- Co on tu robił?
- Ale kto?
- Wiesz przecież o kim mówię
- Jak to co był w okolicy i wpadł przecież się przyjaźnimy. Pamiętasz? Sama nas sobie przedstawiłaś jakieś 3 lata temu i od tamtej pory jesteśmy paczką. A teraz nie marudź tylko się przywitaj.
- No niech ci będzie. Chodź tutaj dawno się nie widziałyśmy- mówię już uśmiechnięta i przytulam się z myślą, że i tak z niej wyciągnę to po co on przyszedł. Prędzej czy później się wygada, zawsze tak jest jak chodzi o jedna osobę z nas. Tylko ja mam tą przewagę, że rzadko kiedy Monika z Marcelem gadają o naszych sprawach. Często piszą ze sobą na fb bo mają wspólną pasje siatkówkę. Prawdą jest, że wcześniej się nie znali bo Marcel mieszka jakieś 2 km od nas ale chodził ze mną od początku do szkoły, a Monika przeprowadziła się dopiero tutaj w liceum. Od razu ją polubiłam i jak się chociaż trochę zaprzyjaźniłyśmy przedstawiłam jej przyjaciela, który chodził do tego samego liceum ale klasy sportowej, a my na fotograficzny. Wracając do rzeczywistości to Miśka poszła po nasz ulubiony sok, wcześniej zapraszając mnie do jej pokoju, gdzie pozostawiła sześć filmów, które będziemy dzisiaj oglądać. Na zmianę wybieramy filmy przeważnie sześć, z których druga z nas wybiera cztery. Tym razem Miśka wybrała dwa kryminały i cztery komedie. Zostawiam dwa najnowsze kryminały i komedie Niania potrzebna od zaraz oraz jeszcze jakąś, której nie znam nawet z opisu. Nie mija 5 minut jak Monika przynosi wszystko. Bo oczywiście oprócz soku przyniosła koc, pianki, paluszki i chipsy. Gotowe do oglądania rozkładamy się na jej wielkim łóżku a ona wpuszcza pierwszy film – kryminał. W połowie filmu postanawiam się jej powiedzieć co mnie gnębi.
- Misia
- Mhmm
- Myślisz, że jestem zbyt poważna
- Co? – tak Monika właśnie postanowiła ze mną pogadać pomimo, że oglądamy kryminał a to się rzadko zdarza. Dla tego przeważnie wtedy rozmawiam z nią o tym co mnie gnębi. Większości są to głupoty dla tego wole podczas tego gatunku z nią rozmawiać
- Co ci w ogóle przyszło do głowy? - dodaje
- Bartek powiedział, że nie może znieść tego iż większość czasu jestem poważna.
- Głupoty gada mówiłam ci już, że masz go w takich sytuacjach nie słuchać. Przecież fajna z was para jest aczkolwiek sama wiesz, że uważałam na początku, że nie jest dla ciebie. Faktycznie musiałaś spoważnieć wcześniej niż każda inna nastolatka ale nie powiedziałabym, że jesteś zbyt poważna. Po prostu patrzysz realistycznie na świat. Z właściwymi osobami przy boku masz czas na odpały i zabawę i jesteś bardzo wyluzowana.
Miała na myśli naszą trójkę. W średniej w wolnym czasie zawsze gdzieś szliśmy i mieliśmy swoje różne odpały, przy których było bardzo dużo śmiechu. Jak to wspominam, aż sam uśmiech mi się wkrada.
- Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Wiesz co przez chwile uważałam, że ma racje ale później stwierdziłam, że tak nie jest. Przecież byliśmy razem na imprezie, śpiewaliśmy karaoke, śmialiśmy się razem z naszymi wspólnymi znajomymi, aż podeszła do niego jakaś laska i dała mu buziaka w policzek. Wiesz żeby nie było ale on wtedy powiedział właśnie, że jestem zbyt poważna i że to jego nowa " koleżanka”. Znajomi najpierw się na niego popatrzyli i wybuchli śmiechem mówiąc, że jest niepoważny. Ja właśnie wtedy pomyślałam, że ma racje lecz po kilku sekundach się roześmiałam i poczułam wielką ulgę. Ostatnio czułam, że coś jest nie tak. Pomimo, że poświęcałam mu więcej czasu i tutaj nie przyjeżdżałam tak często. Nie chciałam go ranić więc tego nie kończyłam ale jak sam to zrobił. Jestem mu wdzięczna
- Czemu wcześniej nic nie mówiłaś. Ale w sumie dobrze, że tak się stało. Bo po co mielibyście się męczyć.
- Myślisz? A co do męczenia się. To męczy mnie inna sprawa. Bo od jakiegoś miesiąca sama zauważyłaś, że więcej czasu zostawałam tam i spędzałam czas z tamtymi znajomymi oraz Bartkiem. No i jakieś trzy tygodnie temu zadzwonił do mnie Marcel nie odebrałam bo byłam nad jeziorem z nimi, graliśmy w siatkówka. Wiesz jak to ja to bardziej im przeszkadzałam. Ale telefonu nie słyszałam. Później oddzwoniłam do niego ale ta rozmowa była dziwna.
- Co ty mówisz rozmowa z Marcelem dziwna- wtrąca przyjaciółka- to nie możliwe
- No właśnie. Ale naprawdę miał jakieś wyrzuty. Zaczął mówić, że go zaniedbuje. Od razu się poprawił, że was, że nie mam czasu, że wy już się dla mnie nie liczycie i takie tam. Wkurzyłam się lekko i mu powiedziałam, że to nie tak. Przecież nic takiego nie ma miejsca i że gada bzdury. Rozłączył się i nie odzywa się od tamtej pory. Ty też tak myślisz.
- No co ty. Przecież to normalne, że poświęcasz czas chłopakowi. Dobrze wiedzieliśmy, że na studiach będziemy mieć nowych znajomych ale przecież nigdy nie urwiemy kontaktu. Ale z drugiej strony znacie się już 7 lat, przyjaźnicie się 5 i … -zrobiła przerwę tak jakby zastanawiając się jak dobrać słowa -może po prostu poczuł się troszkę odtrącony. Na pewno tak nie myśli jak powiedział i nie długo się pogodzicie. Nie przejmuj się nim. Będzie wszystko okej.
- Tak myślisz. Mam nadzieje bo kocham go jak brata. Przecież będąc na studiach nigdy o was nie zapomniałam starałam się dzwonić i przyjeżdżać jak najczęściej. Nawet później jak znalazłam chłopaka.
- Ja to wiem i Marcel też na pewno. Zobaczysz za tydzień będziecie pogodzeni.
- Dziękuje ci kochana  
Przytuliłam ją i wróciłyśmy do oglądania filmu. Przez tą naszą rozmowę umknęło nam pół godziny filmu. Nie za bardzo wiedziałyśmy już o co w nim chodzi więc Monia włączyła następny. Resztę wieczoru spędziłyśmy na oglądaniu i zajadaniu przekąsek. Jedynie na filmie "Niania potrzebna od zaraz" zaczęłyśmy się wygłupiać i przez cały film się śmiałyśmy. Lubiłam te nasze wieczory, dawały mi energie na cały kolejny tydzień bez nich. Tak będzie zapewne i teraz. Na początku ostatniego filmu pojawiła mi się myśl, że Monika może wiedzieć coś czego nie wiem ja a ma jakieś powiązania z naszym przyjacielem. Bo to jej zastanowienie było dziwne. Ale tak samo jak ta myśl się pojawiła tak samo szybko znikła. Pod koniec filmu zaczęły mi się kleić oczy, aż zasnęłam.

Cześć o to idzie do was kolejna część.
Czekam na wasze opinie.
Pozdrawiam
wasza katia122

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1454 słów i 7569 znaków, zaktualizowała 22 kwi 2016.

3 komentarze

 
  • NIEjestemBARBIE

    Tytuły filmów w cudzysłowie ;D Lepiej wygląda jak liczby, czy godziny pisze się słownie:) ,,z poważnieć" zamień na ,,spoważnieć" :P ,,niepoważny" łącznie:) ,,dla mnie nie liczycie" nie ,,na mnie" ;D  Nadal brakuje interpunkcji,a niektóre zdania są za długie. Fabuła super ;D Robi się coraz ciekawiej i mam nadzieję, że kolejna część już niedługo ;D

    22 kwi 2016

  • volvo960t6r

    Cudowna część :)

    21 kwi 2016

  • niezgodna

    Kiedy następna?

    21 kwi 2016

  • katia122

    @niezgodna w niedziele wieczorem lub w poniedziałek rano.
    Pozdrawiam

    22 kwi 2016