Po prostu kocham cz 5

Hej kochani.
O to kolejna część idzie do was.
Przepraszam, że tak długo.
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Miłego czytania.
Pozdrawiam
Wasza katia122

P.S Kolejna w piątek wieczorem  

Obudziłam się dziesięć minut przed budzikiem, wyspana. Co jest u mnie rzadkością, bo jakoś źle tu sypiam. Często budzę się po kilka dni w nocy. Mojej współlokatorki już nie było w pokoju, ale radio cichutko grało w kuchni, więc obstawiałam, że tam jest. Poszłam sprawdzić i się nie myliłam robiła jajecznicę.  
- Zrobisz mi też – zapytałam z miną kota
- Jasne, za wczorajsze kanapki. Tylko nalej soku do szklanek albo zrób herbatę.
- Ja się napije herbaty a ty, co chcesz.
-To mi też zrób.
- Okej. Na którą masz dzisiaj
- Na jedenastą do osiemnastej.- Powiedziała siadając do stołu
- A to jak ja wrócę to ciebie już nie będzie. To, po co ty tak szybko wstałaś i smacznego
- Smacznego. Bo idę po prezent na imieniny mamie kupić.  
- Aha… A wiesz, co już jej kupisz.
- Tak ostatnio upatrzyłam taki ładny łańcuszek… Kiedyś mówiła, że by taki kupiła sobie, ale nigdzie u nas nie znalazła.
- O to świetnie. A miałam się ciebie wczoraj pytać, ale usnęłam. Kto dokładnie będzie na kręglach?
- No to moja paczka: Miki, Damian, Tomek, Aneta, Kamila i Nikodem.
- Aha to wszystkich, których kojarzymy z dziewczynami oprócz Nikodema. Kim on jest?
- To mój kuzyn. Jest trochę arogancki, ale jest bardzo fajnym chłopakiem. Sama się przekonasz.
- Okej o jeju to już 20 po 8 a ja za 20 min muszę być na miejscu, bo znów dziewczyny będą czekać. Idę się szybko ubrać. Zostaw naczynia to umyje po 11 jak wrócę. Dziękuje za śniadanie.
Ubrałam się w czarne spodnie, białą koszulkę z napisem i niebieską bluzę z nadrukiem. Do tego czarne adidasy za kostkę. Za oknem było ciepło, więc wzięłam jeszcze torebkę i wybiegłam. Nie zamykając mieszkania, bo Nikola zaraz będzie wychodzić. Pobiegłam na miejsce, gdzie dziewczyny czekają. Przywitałam się z nimi i poszłyśmy na zajęcia. Dziewczyny mówiły, że mało się nauczyły. To w sumie jak ja. Stwierdziłyśmy, że będzie improwizować jak coś. Przekazałam im, kto będzie na miejscu i to, co Niki mówiła o swoim kuzynie. Dziewczyny powiedziały, że będziemy musiały mu się przyjrzeć bliżej. Na co wybuchnełyśmy śmiechem. Nim się oglądnęłyśmy byłyśmy na miejscu, a wszyscy już byli w środku. Więc weszłyśmy i usiadłyśmy na swoich miejscach. Na szczęście wejściówka nie była trudna i ją zaliczyłyśmy. Zadowolone z siebie po zajęciach wróciłyśmy na mieszkania.  
Rozebrałam się, przebrałam w dresy i poszłam umyć naczynia. Przygotowałam sobie obiad i zjadłam. Przypomniało mi się jak u nas każdy gotował sobie tylko Sylwia i Małgośka razem. Nie znałam wtedy jeszcze tak dobrze mojej współlokatorki i gotowałyśmy osobno. A teraz gadamy o wszystkim, a że jemy wszystko, żadna z nas nie ma jakiś konkretnych wymagań to gotujemy razem lub dla siebie nawzajem. Zjadłam, zrobiłam sobie pranie i weszłam na facebooka. Przypomniało mi się, że mam wiadomość, więc postanowiłam ją odczytać.  Brzmiała ona następująco:
„ Cześć. Nie wiesz, kim jestem i do niczego ci ta wiedza nie potrzebna. Masz wiedzieć jedno, odwal się od Marcela. Tylko przeze mnie może być smutny lub szczęśliwy a nie takie zero jak ty. Jeśli nie zrozumiałaś odezwę się jeszcze. Miej się na baczności. Całuski „
Nic nie zrozumiałam z tej wiadomości, weszłam na profil tej dziewczyny, ale zdjęcia nic mi nie mówiły. Nie kojarzyłam jej. Co znaczy, że jej nie znam. Tylko czemu napisała do mnie i jeszcze kazała się odwalić od Marcela. Naprawdę dziwne pomyślałam. Pogadam o tym później z Nikolą i dziewczynami jutro może one coś ograną z tego. Przyszła mi jedna myśl do głowy, że musi to być jakaś znajoma przyjaciela, z którą rozmawiał o mnie. Ale dlaczego? W mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań i myśli. Nie chciałam nic odpisywać. Jestem czasem zbyt pyskata i za dużo mogłabym napisać. Wyszłam z facebooka, zamknęłam laptopa i stwierdziłam, że pójdę pojeździć na rowerze. Wzięłam z piwnicy rower Niki i ruszyłam długo jeździłam po bocznych uliczkach od naszej ulicy, ale kłębek myśli nadal miałam w głowie. Nawet nie wiem jak i kiedy znalazłam się w parku. Opamiętałam się, gdy omijał mnie ktoś na rolkach i zahaczył łokciem a ja straciłam równowagę i upadłam uderzając się o kamień powyżej kostki.
- Uważaj jak jeździsz palancie. Nie rozpychaj się tak łokciami. – Krzyknęłam za oddalającym się chłopakiem
- To ty patrz na oczy kretynko.  
- Gbur – powiedziałam na tyle głośno, żeby usłyszał
Myślałam, że będzie mnie boleć, więc stawałam bardzo ostrożnie, lecz nic nie poczułam. Wsiadłam na rower i jechałam dalej. Po dwóch godzinach jeżdżenia stwierdziłam, że czas wracać. Do mieszkania z parku miałam jakieś dwadzieścia pięć minut. Gdy byłam na miejscu schowałam rower i poszłam na górę. Z pokoju wzięłam czystą koszulkę i spodnie dresowe i poszłam wziąć prysznic. Zimna woda była odprężeniem jak nigdy. Po dziesięciu minutach byłam w pokoju i włączałam muzykę. Przy muzyce zdecydowanie mi się lepiej wszystko robi. Postanowiłam napisać referat i później posprzątać. Gdy kończyłam była osiemnasta. Umyłam ręce i wzięłam się za robienie dla siebie i przyjaciółki naleśników. W sam raz były gotowe jak ona wróciła. Usiadła koło mnie i zaczęła jeść a ja zaczęłam opowiadać o wiadomości i co się stało w parku. Niki mnie wysłuchała powiedziała, co myśli o tym wszystkich i poszła szybko do pokoju. Bo miał do niej an skype zadzwonić chłopak. Zostałam w kuchni, zmyłam naczynia i analizowałam to wszystko. Niestety nic mi nie przyszło do głowy, żeby się nie zadręczać poszłam po laptopa i włączyłam sobie singielkę. Uwielbiam ten serial, postać Elki i Tomasza. Jest to bardzo luźny serial i łatwo się przy nim odprężyć. Czasami nawet zabawny. Po prostu nie jest przesadzony, jest w sam raz i to jest w nim fajne. Po obejrzeniu po przeglądałam jeszcze różne strony internetowe, ale nic mnie nie zaciekawiło. Wróciłam do pokoju, odłożyłam laptopa, zaścieliłam łóżko i wzięłam książkę ulubionej autorki – Kasi Michalak. Jej książki opowiadają historię, które można spotkać, na co dzień w naszym prawdziwym życiu. Zawierają tragizm, miłość, szczęście i smutek. Te wszystkie emocje są tak pięknie ukazane, że lektura bardzo wciąga i nie wiadomo, kiedy a przeczytało się całą. Ja niestety nie mogłam przeczytać całej, bo musiałam jutro o dziewiątej wstać. Zajęcia miałam na jedenastą. Gdy przeczytałam połowę, było już grubo po 23 a koleżanka już smacznie spała. Zgasiłam lampkę, którą zapewne ona zaświeciła i poszłam spać.

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1331 słów i 6974 znaków.

4 komentarze

 
  • lunetka96

    fajna część :D czekam na kolejną część ;p

    7 maj 2016

  • volvo960t6r

    Cudowna część :)

    3 maj 2016

  • Vinyl3

    Wielkie :kiss: naprawde dobre <3

    3 maj 2016

  • katia122

    @Vinyl3  Dziękuje bardzo :*

    3 maj 2016

  • niezgodna

    Fajne.

    3 maj 2016

  • katia122

    @niezgodna  Bardzo się cieszę, że się podoba.
    Pozdrawiam

    3 maj 2016