Trudna decyzja 29

Trudna decyzja 29Nadszedł wreszcie piątek dziś przylatują Rose z Samem, Erykiem i Jankiem, mama przygotowała pyszną kolację, tata pojechał po nich na lotnisko Nakryłyśmy w jadalni z Klarą, kiedy wszystko było na miejscu pozostało nam tylko czekać. Troszkę się spóźniali ciocia z wujkiem zdążyli przyjść, tak samo jak Klara z Szymonem i Rafał z dziewczyną więc trzeba było dostawić dodatkowe nakrycie, zastanawiam się jak niektórzy zareagują na Sama i Eryka. Rafał nie miał okazji poznać Eryka ponieważ był na jakimś obozie ze szkoły, cioci, wujkowi jak również Klarze i Szymonowi nie przeszkadza ich orientacja. Dopiero na przyjęciu będzie zabawnie jak poznają moją babcie Gienie, tamta osóbka da im popalić, zaraz będzie szukać im kobietki bo pewnie wstydliwi są. Nie obędzie się pewnie bez złośliwych komentarzy od ciotki Magdy i jej córeczki. Czekając na resztę gości trochę lepiej poznałam znajomą kuzyna ma na imię Julia i chodzi do równoległej klasy, niedawno się przeprowadziła i jeszcze zna mało ludzi ze szkoły. Interesuje się tańcem towarzyskim, więc wpadłam na pewien pomysł.
-Julia wiem że krótko się znamy, ale nie podszkoliłabyś mnie  trochę w tańcu przed weselem. Jestem kompletnie lewa do tego.
-Niema  sprawy, dam ci numer zdzwonimy się.
-Dzięki, mam nadzieję że przyjdziesz z Rafałem.
-Zaprosił mnie, ale nie wiem jeszcze nie mówiłam rodzicom.  
Naszą rozmowę przerwało głośne trąbienie na podjeździe, zerwałam się z miejsca i ledwo otworzyłam drzwi oplotły mnie ramiona Rose i Sama, kiedy ich ujrzałam zaczęłam płakać tak za nimi tęskniłam.
-A ja to co, ktoś obcy.- Mój szwagier starał się dopchać do drzwi.
-Już ci się szwagierku usuwam, twoja małżonka czeka.- Dałam mu buziaka w policzek i przepuściłam do domu. Przywitałam się z Erykiem i wszyscy weszliśmy do środka, przedstawiłam moją przyjaciółkę i przyjaciela wszystkim. Po chwili usiedliśmy do jedzenia, Eryk przekazał nam gratulację od swoich rodziców i powiedział że ma od nich prezent dla nas. Ale dopiero w dniu ślubu ma go przekazać, Rose również przekazała gratulacje od Jerrego i załogi z mojej pracy i swojej mamy. Rozmowom nie było końca Rose i ja zaprosiłyśmy Julię na jutrzejszą imprezę, okazała się wyrozumiała dla chłopaków, ponoć w jej grupie tanecznej jest gej i jest jednym z jej przyjaciół, opowiedziała jak wybrali się na zakupy i wszyscy brali ich za parę dopóki nie dołączył do nich jego przyjaciel. Mama stwierdziła że chętnie zobaczy minę swojej rodzicielki, później temat zszedł na wesele Marek opowiedział czemu taki pośpiech ze ślubem, Rose się popłakała tak samo ciocia. Wuj poklepał go po ramieniu i powiedział że równy z ciebie chłop. Mama zapytała go o rodziców, zauważyłam że na chwilę się spiął.
-Moi rodzice przylecą z moją siostrą w piątek i zatrzymają się w hotelu. Całe szczęście zostaną tylko do niedzieli. Z góry przepraszam wszystkich za to jak będą się zachowywać.
-Ty nie musisz przepraszać, to nie twoja wina. A my sobie poradzimy. Ewa tak ich zgasi że stracą rezon.
-Mam nadzieję, ale nie wiem jacy są i jacy potrafią być stresujący, meczący.
-Daj spokój, usadzimy ich z moją siostrą i jej rodziną, niech sobie plotkują.- Mama puściła mu oczko.
Reszta wieczoru przebiegła w miłej atmosferze, koło pierwszej w nocy ciocia zgarnęła towarzystwo do domu tłumacząc że jutro ma ciężki dzień. Odprowadziłam ich do samochodu, w tym czasie Marek sprzątał z tatą po kolacji ja poszłam w ziąśc prysznic, po zdjęciu gipsu wróciłam do swojego dawnego pokoju wszyscy poza naszą trojką już leżała w łóżkach, domyślałam się co porabia moja siostra ostatnio chodziła strasznie poddenerwowana, mówiła że ciąża ja wykończy bo albo ma ochotę na sex lub nie ma. Ja również tęskniłam za dotykiem mojego faceta, mimo iż spaliśmy w jednym łóżku przez ten durny gips mogłam tylko się do niego przytulic. Kiedy weszłam do pokoju w samym ręczniku zastałam Marka leżącego z zamkniętymi oczami, był w samych dresach miał wilgotne włosy widocznie skorzystał z łazienki na dole. Nie mogłam się na niego napatrzeć, idealnie zarysowane mięśnie brzucha i ramion, wyraźnie zarysowane usta, po prostu jest idealny nawet nie zauważyłam że on również mi się przygląda spod powiek. Zastanawiałam się co on widzi w takiej dziewczynie jak ja, nie jestem super zgrabna pomimo uprawianych sportów, nie jestem także za specjalnie ładna. Dopiero jego głos wyrwał mnie z zamyślenia.
-Czemu mi się tak przyglądasz?- Podparł się na łokciu.
-Zastanawiam się co ty we mnie widzisz, ty masz idealne ciało i w ogóle.
Poderwał się z łóżka i stanął przede mną położył mi rękę na policzku i spojrzał w oczy.
-Dla mnie jesteś idealna, kocham cie nie za wygląd, ale za charakter. Zaraz ci pokażę że też masz idealne ciało które pasuje do mojego. W jego oczach zobaczyłam pożądanie. Pocałował mnie bardzo zachłannie i poprowadził w stronę łóżka, kiedy stałam do niego tyłem rozwiązał ręcznik i pozwolił mu spaść na podłogę. Jego wzrok błądził po moim nagim ciele, dłonie pieściły ramiona i szyję przymknęłam oczy było mi cudownie. Poczułam delikatny pocałunek na wargach, który schodził coraz niżej na szyję i dalej powoli położył mnie na plecach pieścił każdy skrawek mego ciała ustami, między pocałunkami szeptał jak bardzo mnie kocha, ja czułam się nieziemsko nigdy żaden facet nie dał mi tyle przyjemności. Kiedy zszedł niżej mimowolnie jęknęłam poczułam jak się uśmiecha i powoli zaczął sprawiać że odpływałam, robił to w rożnym tępię a ja byłam na granicy jednak nie dał mi się zatracić. Powrócił do ust całując mnie delikatnie powoli łączył nasze ciała w jedno, Marek poruszał się powoli tak jakby chciał aby ta chwila trwała całą noc, ja również tego chciałam, nasze oddechy były coraz szybsze po chwili usłyszałam jak szeptał moje imię. Po wszystkim wtuliłam się w niego i zasnęłam szczęśliwa jak nigdy. Następnego ranka, nie zastałam swojego faceta koło siebie zamiast niego była czerwona róża i karteczka. „Jesteś moim ideałem. Pamiętaj M.” Po przeczytaniu mimowolnie uśmiech wkradł mi się na usta, nie czułam tego przy Karolu kiedy się widzieliśmy po prostu się ciszyłam, jednak przy Marku moje serce bije innym rytmem, pragnę aby był  szczęśliwy i zawsze się uśmiechał. Ubrałam się w szare leginsy i bluzkę z jakimś napisem, uszykowałam również bluzę w razie zimna w salonie zastałam tylko siostrę.
-Gdzie są wszyscy?- Usiadłam koło niej i nalałam sobie kawy.
-Ciężka noc?- Puściła mi oczko, zakrztusiłam się płynem który miałam w ustach.
-Czemu tak myślisz.
-Widać jak oczy ci błyszczą. Nie martw się byliście cichutko.
-A jak u was?
-Było super, w ciąży wszystko inaczej się odczuwa.- Rozmarzyła się.
-Dobra tylko bez szczegółów poproszę.- Zajęłam się swoją kawą, nie byłam specjalnie głodna dlatego zignorowałam wszystko inne. Na dwunastą jesteśmy umówione do kosmetyczki na próbny makijaż ślubny i fryzury, moje włosy zostały trochę zaniedbane w czasie jak nosiłam gips więc potrzebują fachowej pomocy.  
-Majka dzwoniła Klara i pytała czy podjedziemy po nią i Rose bo nie mają transportu.
-A ciekawe czy my mamy transport? Marek pojechał z tatą jego autem, a mama pewnie zabrała swoje.
-Mama pojechała z tatą, więc mamy jej samochód do swojej dyspozycji. Idę się szykować.
-Idź, idź.- Zadzwoniłam do przyjaciółki że za pół godziny będziemy u nich.  
U kosmetyczki zdecydowałam się na delikatny makijaż w odcieniach złota i brązu, natomiast włosy fryzjerka zaplotła mi w fantazyjnego warkocza opadającego na jedno ramię. W dzień ślubu będę miała wpiętą jeszcze lilie we włosy, natomiast moja siostra i kuzynka miały makijaż w odcieniach fuksji ponieważ każda miała kreacje w tym kolorze tylko że jedna była jaśniejsza, a druga ciemniejsza. Natomiast Rose podkreśliła tylko oczy grubą czarną kreską na powiece, usta pomalowane miała na piękny czerwony kolor. Jej sukienka była czarna do tego miała swoje ukochane czerwone szpilki. Każda zapisała się na za tydzień i zadowolone udałyśmy się do kawiarni na porcję kofeiny, podczas omawiania szczegółów dzisiejszego wieczoru poczułam czyjś wzrok na sobie. Dyskretnie zaczęłam się rozglądać i przy ladzie zauważyłam Tomka, musiał wyczuć że teraz ja mu się przyglądam bo odwrócił głowę w moją stronę, kiedy na chwilę nasze oczy się spotkały poczułam jak ktoś mnie trąca w rękę.
-Majka pytałam o coś?- Moja siostra cały czas trzymała dłoń na moim łokciu.
-Już cię słucham. Przepraszam zamyśliłam się.
-Tak, raczej zapatrzyłaś na tego przystojniaka przy ladzie.- Rose jak zwykle wszystko widzi. Wszystkie już teraz patrzyły w jego stronę
-Chodzi ci o Tomka, to brat mojej kumpeli byliśmy razem w górach.- Klara pomachała do niego kiedy ponownie zwrócił twarz w naszą stronę.
-Klara zaproś go do nas, a ty nic mi nie opowiadałaś że jakiś facet jest z tobą w górach.
-Nie był ze mną po pierwsze tylko z siostrą jako jej opiekun, po drugie nie było o czym opowiadać. Miałam przez niego same kłopoty z jedną napaloną małolatą.
Nawet nie zauważyłam jak moja kuzynka podeszła do niego z zaproszeniem do naszego stolika.
-Witam śliczne panie.- Przywitał się z każdą z nas tylko na mnie zatrzymał wzrok nieco dłużej.
-Witaj Maju pięknie wyglądasz. Co to za okazją
-Dzięki, nic wielkiego wychodzimy dziś do klubu.
-Tak urządzamy jej wieczór panieński.- Moja kumpela nie umie trzymać buzi na kłódkę.
-Panieński? Czyli wychodzisz za mąż?- Przyglądał mi się pustym wzrokiem.
-Tak, na razie to tylko cywilny, byłyśmy na próbnym makijażu.
-Rozumiem. Gratulację. Ja już pójdę mam dostawę towaru do sklepu.- Pożegnał się z nami i wyszedł na ulicę.
-O co mu chodziło?  Zazwyczaj jest bardziej rozmowny i towarzyski.- Klara była zdziwiona jego zachowaniem.
-Zareagował tak na wiadomość o ślubie, ciekawe dlaczego?- Klara (siostra) i Rose spojrzały na mnie.  
-Nie wiem. Czemu tak patrzycie na mnie?
-Ty wiesz co jest grane? Co między wami zaszło w tych górach?
-Powiedział że mu się podobam i pocałował mnie jak wracaliśmy do domu.
-Co, powiedziałaś o tym Markowi?
-Nie, ponieważ ja go też kiedyś pocałowałam. Zaraz po przylocie do Polski ludzie ze starej paczki wyciągnęli mnie do klubu. Kiedy wracałam od baru jakiś koleś zastąpił mi drogę i próbował obmacywać,wtedy Tomek mi pomógł i nie wiem sama dlaczego pocałowałam go w policzek.  
-Całus w podzięce to nie to samo co on zrobił? Chyba że jest coś jeszcze.- Moja siostra ścisnęła moją dłoń.
-Po tym zajściu przypomniało mi się jak prawie zostałam zgwałcona w Anglii po twojej imprezie urodzinowej. Wtedy uratował mnie Marek, opatrzyłam mu rozwaloną brew.  
-Boże Majka nic nie powiedziałaś, gdybym wtedy cie nie zostawiła. To moja wina.
-Nie nie twoja, tylko moja powinnam się zawinąć z Samem a nie zostawać dłużej. Teraz to nie ważne, ja nie dałam Tomkowi nawet cienia nadziei. Nic już nie rozumiem.
-To już jego problem, chodźmy na te zakupy bo niedługo trzeba wracać do domu.-Rose przywołała kelnera i poprosiła o rachunek.
Zrobiłyśmy zakupy potrzebne nam na wieczór, nie zamierzałyśmy pic za dużo ponieważ chciałam jutro spędzić dzień z moimi przyjaciółmi tylko we trójkę. Koło 18 tata, Marek i Janek pojechali z wujkiem do niego po tym jak przywiózł do nas ciocię, Rose, Klarę i Julię. Ucieszyłam się że jednak do nas dołączyła, ustawiłyśmy wszystko co wcześniej przygotowałyśmy w salonie na stoliku, moja mama rozlała nam szampana i powiedziała że jest dumna ze swoich córek. Nawet nie wiem kiedy wyciągnęła nasze albumy z dzieciństwa i po chwili wszystkie śmiałyśmy się z anegdotek jakie opowiadała. Zgodnie zrezygnowałyśmy z wyjścia do klubu, Klara zniosła mój laptop i podłączyła go do kina domowego poodsuwałyśmy trochę meble i zaczęłyśmy tańczyć później obejrzałyśmy wesele Klary i Janka, byłam za starszą i jakiś jego kolega z klasy. Opowiedziałam jak się jąkał i pomylił kilka razy moje imię, a na końcu zwymiotował na wokalistę zespołu. Poszłyśmy spać grubo po 3 w nocy, wstałam koło 11 i od razu zeszłam zrobić sobie mocną kawę, nigdy nie piłam tak aby mieć kaca, ten jeden raz mi się należał. Zaraz po mnie do kuchni weszła ciocia Ewa.
-Ty już na nogach, ja biorę tylko wodę i spadam jeszcze spać.
-Tak, idę dziś z Samem i Rose do galerii, chce spędzić trochę czasu z nimi.
-To miłej zabawy. Pa.
-Dobranoc.- Powiedziałam to już do jej pleców. Wypiłam kawę a kubek wstawiłam do zmywarki, poszłam budzić kumpele bo za godzinę mamy być po Sama. Nie obyło się bez marudzenia i stwierdzenia że jej się nie chce, obiecałam jej podwójną mocną kawę.  
Musiałyśmy poczekać na naszego kumpla ponieważ tak zabalowali że ledwo się obudził. W galerii najpierw postawiłam tej dwójce po kawie, potem buszowaliśmy po sklepach w jednym z bielizną Sam podał mi śliczny koronkowy komplet jak na mój gust dość skąpy.
-Po co mi to?- Przyglądałam się temu co trzymał w ręce.
-Jak to po co, na noc poślubną. Masz podwiązkę pod suknię.
-Nie nie mam nawet bielizny odpowiedniej na ślub.
-To teraz idziemy szukać czegoś seksownego do sukienki i na kilka wieczorów po ślubie. Kiedy on szukał czegoś dla mnie ja znalazłam śliczne bokserki w misie z serduszkami, postanowiłam je kupić pod przymierzalnią dałam mu to co wybrałam i kazałam przymierzyć sama zniknęłam za drugimi drzwiami i przymierzałam bieliznę od Sama. Rose zniknęła w jakimś sklepie z biżuterią, dołączyła dopiero do nas przy kasach jak płaciliśmy za swoje zakupy. W domu byliśmy dopiero wieczorem odwiozłam ich do domu wujostwa, kiedy weszłam do mieszkania wszyscy byli w salonie, oglądali coś w telewizorze oprócz Marka.
-Gdzie Marek?- Janek spojrzał na mnie i wskazał głową sufit.
-Rozumiem.-Poszłam prosto do swojego pokoju, zastałam go siedzącego na podłodze, a obok leżała jakaś koperta.  
-Kochanie co się stało?- Uklękłam koło niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Jednak on ją strącił, kiedy spojrzał na mnie miał łzy w oczach.
-Masz mi coś do powiedzenia ?- Spytał cichym głosem.
-Ale co nic nie rozumiem?- Czekałam aż mi wyjaśni.
-O tym! Na przykład?- Wskazał na kopertę.
Wyjęłam z niej zdjęcia z wczorajszego pobytu w kawiarni. Widać na nim Tomka i mnie, tylko że to co na nich było nie miało miejsca.
-To żart, skąd je masz?- Pomachałam zdjęciami.
-Od Ewki, twojej kuzynki. Powiedz że się z nim nie spotykasz?
-Jaki ty jesteś głupi. Zaraz ci coś wyjaśnię.- Podeszłam do drzwi i zawołałam swoją siostrę. Kiedy przyszła pokazałam jej zdjęcia.
-Przecież to tak nie było, ty nawet na minutę nie byłaś z nim sama, jak usłyszał o ślubie od razu się zmył. Tylko mi nie mów że w to uwierzyłeś?- Spojrzała z wyrzutem na mojego chłopaka.
-Nie, tylko chciałem wiedzieć czy to na tych zdjęciach to prawda.
-Już wiesz że nie, a teraz wybaczcie idę się przejść.- Wyminęłam siostrę i skierowałam się do drzwi wejściowych.
-Kochanie coś się stało, gdzie idziesz?- Tata stał koło schodów.
-Jadę do ciotki Magdy mam do pogadania z Ewką. Nie dość że puściła się z moim poprzednim facetem to teraz chce zniszczy mój związek z Markiem.- Popatrzył na mnie i podał mi kluczyki od swojego auta. Wzięłam je w chwili kiedy za mną stanął Marek.  
-Razem tam pojedziemy, przepraszam jeśli poczułaś że cie podejrzewam. Chciałem się upewnić.
-Rozumiem, to nie twoja wina tamta małpa potrafi manipulować ludźmi.- Przytuliłam się do niego.
-Jeśli się nie obrazicie pojadę z wami.- Moja mama stanęła przy nas.
-Nie ma sensu, sami to załatwimy.
-Wiem, ale już dawno chciałam przemówić mojej siostrze do rozumu, a teraz nadarza się okazja. Zmienię buty i czekam na was przy aucie.  
20 minut później kierowałam się do domu ciotki, wiedziałam że Ewka mieszka z nimi bo ponoć ich dom jest w remoncie, kiedy zaparkowałam mama wyszła i czekała na nas przed drzwiami, musiałam policzyć do 10 żeby ochłonąć. Wszystko wróciło do mnie, to jak ich nakryłam jej uśmieszek potem błagania Karola o przeprosiny a na końcu ból policzka po jego ręce.
-Dasz radę?
-Tak, czas to zakończyć i mało mnie obchodzi co będzie potem.
Wysiedliśmy w tym samym momencie kiedy otworzyły się drzwi wejściowe, stał w nich wujek.
-Dobry wieczór jest Ewa?
-Tak siedzimy w salonie, coś się stało? -Wydawał się zaniepokojony.
-Na razie jeszcze nie, ale to się okaże.
Zaprowadził nas do reszty domowników w chwili kiedy stanęłam razem z Markiem w wejściu uśmiech na twarzy mojej kuzynki zamarł.
-Co nie spodziewałaś się nas razem?- Patrzyła na mnie z nienawiścią.
Niby czemu?- Starała grac idiotkę, ale oczy ją zdradzały była wściekła.
-Chodzi o nasze dzisiejsze spotkanie i o to co mi dałaś?- Marek nie czekał aż zacznę.
-Coś sobie ubzdurałeś niczego ci nie dałam? A spotkanie było przypadkowe.
-Tak, poczekaj.- Wyjął telefon i przez chwilę w nim czegoś szukał.  
-Ten SMS to nie był od ciebie.  
-Jaki SMS, ja nawet nie mam twojego numeru.
-Ten.- I zaczął czytać na głos.- „Witaj Mareczku spotkaj się ze mną w kawiarni koło galerii, mam ci coś do pokazania. Całuję Ewa”
Ciotka już zaczynał coś mówić, ale jej przerwałam.
-Mało ci że przespałaś się z Karolem jak byliśmy razem, później próbowałaś zaciągnąć Marka do łóżka, jeszcze ci mało.  
-Jak możesz ją o to oskarżać, to że twoi faceci nie trzymają łap przy sobie to nie wina mojej Ewci.
-Magda dość, wybaczyłam ci że omal nie rozbiłaś mi małżeństwa, bo kiedy wyjechałam tak troskliwie zajmowałaś się moim mężem i dzieckiem. Teraz twoja córka miesza się do życia mojego dziecka, a tego nie będę tolerować zrozumiałyście?
Nie wiedziałam co powiedzieć na to co usłyszałam mój tata i ciotka to nie możliwe.
-Mamo czy to prawda?- Starałam się zmusić ją do spojrzenia na mnie.
-Na szczęście tata ma silną wolę, do niczego nie doszło a potem ciocia poznała wujka.
-Zaraz bo ja czegoś nie rozumiem, Majka mówisz że moja żona chciała się przespać z twoim narzeczonym, niby kiedy poznała go niedługo przed ślubem.
Nie wiedziałam co powiedzieć, Marek wybawił mnie z kłopotu.
-Jakoś przed waszym wesele przyjechała do domu swojej kuzynki, kiedy jej otworzyłem weszła niby normalnie ale potem zaczęła rzucać tekstami że jak się prześpimy ze sobą to nikt się nie dowie, i że jest dla mnie lepszą partią niż Majka.
-Nie wierze jak mogłaś jesteś zwykłą kurwą, nie chcę cię znać.
Wyszedł z domu i po chwili odjechał autem.
-Zadowolona jesteś rozwaliłaś mi małżeństwo.- Krzyczała do mnie cała zapłakana.
-To ty jesteś sama sobie winna, jak mogłem wychować takiego potwora.- Wujek po raz pierwszy zabrał głos.- Przepraszam was za nią już nigdy nie wejdzie wam w drogę.
-Dziękuję, do widzenia.
-Do widzenia.
Już wszystko zostało powiedziane i nie było sensu tam zostawać, niech sami sobie teraz radzą. W drodze do domu nikt się nie odzywał, mama patrzyła w okno a Marek na drogę przed nami, starałam się skopić na prowadzeniu jednak nie mogłam.
-Mamo, czemu jej wybaczyłaś?
-Ponieważ ciocia kochała twojego ojca, tylko że on wybrał mnie i ona na początku usunęła się w cień. Kiedy wyjechałam za granicę na staż obiecała że mu pomoże przy Klarze, wtedy pewnie coś wróciło i postanowiła spróbować kiedy już była bliska celu tata jej odmówił twierdząc że tylko mnie kocha i nikogo więcej.
Po tym już się nie odezwała, po przyjeździe opowiedziałam co się wydarzyło, pominęłam tylko informację o tacie. Rano wstałam nie wyspana ciągle myślałam czy dobrze zrobiłam jadąc tam wczoraj, zraniłam przez to niewinnego człowieka, ale tylko czemu ja mam cierpieć co jej takiego zrobiłam że niszczy mi życie. Nie miałam ochoty wstawać czułam się podle, ale miałam jechać na przymiarkę sukni i umówiłam się z Julią na lekcję tańca, z niechęcią podniosłam się i z ubraniami poszłam pod prysznic. Na dole nikogo nie było a na stole w kuchni znalazłam gotowe kanapki i sok w szklance, napisałam do Marka gdzie się zapodział odpisał że pojechał z Jankiem i tatą do klienta bo ekipa się nie wyrabia, potem mają podjechać do jego rodziców. Rose miała inne plany chciała pozwiedzać trochę okolicę, zmusiła do tego Sama i Eryka ich przewodnikami będą Klara, Szymon i moja siostra. Więc zostałam sama, zjadłam kilka kanapek, wypiłam sok później posprzątałam po sobie, stwierdziłam że wcześniej udam się do salonu ponieważ chciałam odwiedzić dziadków i poczekać tam na chłopaków. Oczywiście skazana byłam na komunikację miejską bo swój samochód sprzedałam aby mieć na bilet, pomyśle o nowym już po ślubie Markowi się przyda również, mimo iż wyszłam wcześniej dojechałam na styk. Jednak zdecydowałam się na buty z niewysokim obcasem, sukienka dzięki temu sięgała nieco poniżej kostek, dobrałam stroik odpowiedni do fryzury i dodatki. Wychodząc z salonu zdążyłam złapać busa do miejscowości dziadków, nie spodziewali się mnie więc postanowiłam kupić coś słodkiego do kawy w pobliskim sklepie już na miejscu. Kiedy dochodziłam do ich domu zauważyłam nieznane mi auto, przywitałam się z psem który domagał się głaskania sama go tego nauczyłam. U dziadków siedział bardzo elegancki pan z jakimś młodym chłopakiem pewnie synem. Babcia chciała zrobić kawę, ale zaproponowałam że sama to zrobię w końcu byłam prawie u siebie, zanosząc wszystko do salonu zauważyłam auto taty podjeżdżające pod dom.  
-A panienka rzadko bywa u dziadków, jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać.- Przyglądał mi się  
-Niestety nie obecnie mieszkam w zagranicą jestem w Polsce z powodu zdrowia, a teraz osobistego. Przeproszę na chwilę ale otworzę drzwi gościom.- Skierowałam się do drzwi wejściowych.
Wpuściłam ich do domu, byli zaskoczeni moją obecnością.
-Jak się tu dostałaś?- Tata pierwszy się odezwał
-Tato przecież nieraz przyjeżdżałam tu busem, zresztą nie miałam ochoty sama siedzieć w domu.- Puściłam mu oczko
-Ja tam się cieszę stęskniłem się za tobą.- Marek przytulił mnie i pocałował.  
-Chodźcie do salonu, jest tam jeszcze jeden gość.- Zaprowadziłam ich, a sama udałam się do kuchni.
Przywitali się ze wszystkimi, doniosłam dodatkowe kubki i talerzyki.  
-Jest pan sąsiadem dziadków?
-Tak odziedziczyłem dom po cioci i bardzo chce tutaj stworzyć gospodarstwo agroturystyczne, to malownicze miejsce. Z zamiłowania hoduję konie i myślę że przejażdżki dorożką i nauka jazdy konnej była by na miejscu.- Kiedy opowiadał o tym patrzył cały czas na mnie.
-Sądzę że tak.
-A panienka, przepraszam nie przedstawiłem się. Nazywam się Witold, a to mój siostrzeniec Krzysztof.- Podał mi rękę tak samo jak jego siostrzeniec.
-Miło mi jestem Majka, mojego tatę pan zna.  
-Tak już się poznaliśmy. A ci dwaj młodzi ludzie.- Przeniósł wzrok na siedzących koło mnie Marka i Janka.
-To mąż mojej siostry Jan, a obok siedzi mój narzeczony Marek.
Pan Witold opowiedział nam że potrzebuje dobrej ekipy remontowo- budowlanej i dziadek polecił mu firmę taty, dziadek zawsze zbierał różne pamiątki i zaoferował że stworzy wystawę upamiętniającą różne wydarzenia. Miło się z nimi rozmawiało jednak musieliśmy się zbierać.
-Do widzenia i życzę powodzenia z realizacją. A my widzimy się w sobotę.- Ucałowałam dziadka i przytuliłam babcie tak jak to robiłam w dzieciństwie.  
W domu czekała na nam mama z kolacją, byłam zmęczona i szybko poszłam spać.
Od następnego dnia nie było innego tematu jak wesele i przylot rodziny Marka, stresowałam się spotkaniem z nimi okazało się że zamiast w piątek przylecą w czwartek i wymyślili wspólny obiad z moimi rodzicami. Chciałabym żeby wszystko się udało, z opowieści Marka lubią się wywyższać i traktować ludzi z góry. Za żadne skarby nie dam poniżać i źle traktować swoich bliskich. W środę pojechałam na salę zawieść rzeczy do dekoracji, następnie odebrałam sukienkę z salonu. Resztę dnia spędziłam z siostra na wyborze ubrania na jutrzejszy obiad, Klara i Janek zrezygnowali ze względu na ciążę. Wzięłam długą kąpiel i położyłam się do łóżka, nie mogłam zasnąć więc przeglądałam oferty samochodów i możliwość założenia swojej firmy jakie można dostać dofinansowanie i wymagania z tym związane. Zasnęłam z komputerem na kolanach bo kiedy się przebudziłam leżał na podłodze a ja leżałam od brzegu. Usłyszałam miarowy oddech Marka, przytuliłam się do niego i poszłam dalej spać.  
Od samego rana wszyscy byli poddenerwowani Klara, zabrała z Jankiem Rose, Eryka i Sama do dziadków, później mieli pojechać zacząć dekorować salę. Koło 16 wyjechaliśmy z domu do hotelu w którym zatrzymali się rodzice i siostra Marka, z nerwów zaciskałam palce na torebce.
-Maja nie martw się, jestem obok nic złego się nie stanie. Nie pozwolę na to.
-Wiem, nic nie poradzę ciągle myślę jak potraktowali twojego brata i jego mamę.
-Spokojnie pomyśl o sobocie, już za niecałe dwa dni będziemy małżeństwem. Zresztą najważniejsze jest to że cię kocham. Nic więcej.
-Dobrze mówisz synu.- Tata położył mu rękę na ramieniu.  
Po zaparkowaniu weszliśmy do restauracji, kelner poprowadził nas do stolika gdzie siedziały trzy osoby, kiedy podeszliśmy nadal zajęci byli studiowaniem karty z potrawami.  
-Wypadało by się przywitać, nie jesteście w domu tylko wśród ludzi.
-Jak śmiesz się tak do nas zwracać, po tym jak odwróciłeś się od rodziny.
-Drodzy państwo nie czas na kłótnie, jesteśmy tu po to aby się poznać przed ślubem naszych dzieci. Witam nazywa się Andrzej Kaczmarek, to moja żona Joanna.  
-Ja nazywam się Adam, to moja żona Anna i córka Natalia.
-Skoro to mamy za sobą usiądźmy, wtedy porozmawiamy.
My nadal nie zajęliśmy miejsca.
-Pragnę wam przedstawić moją narzeczoną Majkę Kaczmarek.
-Miło mi państwa poznać.
-Skończmy ten cyrk, wiemy jak się nazywasz z zaproszenia. Siadajcie już.
Praktycznie cały obiad nikt się nie odzywał, próbowała porozmawiać i poznać jego matkę i siostrę, ale tylko odpowiadały jednym słowem i nie miały ochoty ciągnąc rozmowy.
Strasznie się męczyłam na tym spotkaniu, widziałam że Marek jest zdenerwowany. Delikatnie pod stołem uścisnęłam jego rękę dodając mu otuchy. To ponure spotkanie trwało blisko dwie godziny, przez ten czas starałam się nie palnąć czegoś obraźliwego kiedy tylko zaczynali się wywyższać. Do domu wróciliśmy kompletnie wyczerpani, wzięłam szybki prysznic i położyłam się koło Marka.
-Przepraszam cie za nich. Wiedziałem że tak będzie, nie potrzebnie ich zapraszałem.- Bawił się moimi włosami.
-To twoja rodzina powinni być z tobą w tak ważnym dniu. Kochanie ty taki nie jesteś i to jest najważniejsze. Nie tylko dla mnie.
-Wiem, ale dopiero w sobotę pokażą na co ich stać.
Przytuliłam go i pocałowałam.  
-Tym się pomartwimy potem, teraz jesteśmy my i tylko my.  
-Masz rację i zaraz ci pokaże jak bardzo się z tego cieszę.- Zaczął mnie całować, ja nie pozostałam mu dłużna. Zasnęłam wtulona w mężczyznę mojego życia. Jeszcze tylko jeden dzień i zostanę jego żoną

Andzia1514

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 5202 słów i 27999 znaków.

10 komentarze

 
  • an

    Andzia pisalas ze do końca września będzie 30 cześć a mamy styczeń. masz zamiar kontynuować to opowiadanie?

    2 sty 2017

  • an

    Andzia pisalas ze do końca września będzie 30 cześć a mamy styczeń. masz zamiar kontynuować to opowiadanie?

    2 sty 2017

  • Andzia1514

    Tak będzie niestety na razie nie mam jak pisać ponieważ większość czasu spędzam w szpitalu z dzieckiem i brakuje mi czasu. Do końca września pojawi się 30 czesc

    14 wrz 2016

  • an

    @Andzia1514 to duzo zdrówka dla was

    18 wrz 2016

  • an

    Będzie kontynuacja?

    13 wrz 2016

  • zuzka18

    Kiedy kolejna ?

    6 wrz 2016

  • zuzka18

    Kiedy kolejne ?
    Bo nie mg się doczekać

    31 sie 2016

  • mariplosa

    Aż się boję co się wydarzy na ślubie:/  ta część świetna:)
    Dużo weny życzę  :):*

    8 lip 2016

  • Misiaa14

    Oh piękne :)

    8 lip 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. Kiedy mogę spodziewać się następnej? :* :)

    8 lip 2016

  • Julka000666

    Super! Nie mogę doczekać się kolejnej części;):)

    8 lip 2016