Po kilku dniach Tośka razem z Mają opuściły mury szpitala. Od teraz życie Tośki i Ksawerego wywróciło się o 180 stopni. Hm, jak zawsze z resztą.
Ksawery musiał pilnie jechać do pracy więc Tośka została sama w domu. Po południu miał wpaść Kuba, Maja właśnie zasnęła a Kajtek bawił się na górze więc miała chwilę dla siebie.
Położyła się na kanapie i nie trzeba było długo czekać, dziewczyna zasnęła gdyż była bardzo zmęczona tym częstym wstawaniem w nocy do córeczki. Maja była bardzo niecierpliwym i nerwowym dzieckiem. No cóż tak samo jak tatuś...
Gdy obudził ją płacz Mai, otworzyła oczy i zauważyła że na fotelu obok siedzi Kuba a na rękach trzyma ich córeczkę.
- Chyba jest głodna. - powiedział w momencie gdy dziewczyna otworzyła oczy.
- Jak ty tu... eh daj mi ją. - chłopak delikatnie położył dziewczynkę obok niej i z powrotem usiadł na fotelu. Dziewczyna zaczęła karmić Maję, gdy po jakimś czasie skończyła wstała z łóżka przykrywając maleństwo kocykiem. Stanęła obok niej i nachyliła się by pocałować ją w czoło, lecz poczuła jak cały świat wiruje i zrobiło jej się ciemno przed oczami, zachwiała się i poleciała do tyłu a Kuba widząc to szybko wstał z fotela i złapał ją w talii.
- Wszystko dobrze?
- Tak,tak. Za szybko wstałam i trochę zawróciło mi się w głowie. Dziękuję.
Stali w tej pozycji przez chwilę, jak zahipnotyzowani. Chłopak trzymał swoje dłonie na jej biodrach a ona patrzyła w jeden punkt, z tego stanu wyrwało ich mocne trzaśnięcie drzwiami.
- Ksawery.... - szepnęła. Spojrzała na śpiącą Maję i bez chwili namysłu wybiegła na dwór. Ksawery stał przed bramą i palił papierosa. Podeszła do niego i złapała jego rękę, chłopak odwrócił wzrok i zabrał swoją rękę.
- Coś się stało?
- Po co zadałaś to głupie pytanie?
- O co chodzi?
- Wiesz o nic ... Wracaj do domu, bo chyba wam przeszkodziłem. Idz. - powiedział obojętnym tonem głosu i odszedł od niej kawałek.
- Ty myślisz,że ja i on? Na prawdę tak myślisz? - spytała a po chwili zaśmiała się głośno.
- On za często do nas przychodzi. Denerwuje mnie.
- Przyszedł do Mai. Cieszy się że został tatą. Chce być obecny w jej życiu..
- Super. To może niech od razu się do nas wprowadzi?
- Ksawery, nie rozumiem.
- Oj ty, nigdy nic nie rozumiesz.... - wyrzucił papierosa i ruszył przed siebie. Tośka widząc to, że chłopak odchodzi od niej zatrzymała go łapiąc go za rękę.
- Najpierw mówisz mi żebym dała mu szansę na bycie dobrym ojcem. Gdy zrobiłam to, ty robisz się jakiś dziwny. O co chodzi?
- Chcesz wiedzieć o co chodzi? Chodzi o to, że boję się, że pewnego dnia on mi was zabierze tak samo jak ja zabrałem mu was. Że Ty znowu coś do niego poczujesz i odejdziesz ode mnie a ja zostanę sam. I uwierz, ja tego nie przeżyję.. Wiem, że on na zawsze pozostanie w twoim sercu.. ale ja nie potrafię wygonić z siebie tych czarnych myśli. Po prostu najzwyczajniej w świecie - BOJĘ SIĘ. I przepraszam, za moje humorki ostatnio. Po prostu wkurza mnie jego sama obecność. A o tym że dotyka Maję już nie wspomnę. Grr... po tym co ci zrobił aż mnie nosi, żeby mu ...
- Ciicho bądz głuptasie. Nikt Ci nas nie odbierze. Na zawsze będziemy z Tobą. I jeżeli jeszcze raz usłyszę takie głupoty z Twoich ust to na prawdę pewnego dnia coś Ci zrobię. Kocham Cię.
Powiedziała i przytuliła się do niego bardzo mocno. Chłopak objął ją i poczuł jak dziewczyna trzęsie się ... z zimna? Przecież jest ciepło.
- To dlaczego on cię dotykał?
- Ksawery! Ty zazdrośniku! - szturchnęła go delikatnie. - Złapał mnie, bo zakręciło mi się w głowie.
- Zakręciło..? Wszystko dobrze? Bo jesteś jakaś blada... - podniósł dłonią jej podbródek i spojrzał jej głęboko w oczy. - Jesteś zmęczona, prawda?
- Wszystko jest dobrze. - musnęła czule jego słodkie malinowe usta. Chłopak przerwał pocałunek i przyłożył swoją dłoń do jej policzka, była rozpalona, a jej policzki przybrały kolor czerwony.
- Ty masz gorączkę. Chodz do domu. Wygonię fagasa do domu, zajmę się dziećmi a ty musisz odpocząć. Bez żadnych zbędnych dyskusji.
Zdjął z siebie bluzę i zarzucił jej na ramiona, złapał ją za dłoń i weszli do domu.
- Wszystko ok? - spytał szeptem Kuba.
- Nie, Tośka ma gorączkę. I chciałbym żebyś sobie już stąd poszedł.
- Mogę jakoś pomóc?
- Nie. - powiedział oschle Ksawery.
- Mogę zająć się Mają.
- Powiedziałem nie! - powiedział podniesionym tonem głosu. - Połóż się kochanie. - natychmiast zmienił ton głosu i powiedział cichym i delikatnym tonem głosu do swojej dziewczyny i pocałował ją w czoło.
- Może... - zaczął Kuba.
- Może po prostu stąd wyjdziesz, skoro jeszcze grzecznie cię proszę?
- No dobrze.. - powiedział, pożegnał się z córeczką i wyszedł z ich domu.
- Idę po jakieś leki. Masz gorączkę na 100%. - wyszedł z pokoju do kuchni,by wzziąć jakieś leki od gorączki. Po jakimś czasie znalazł tabletki, więc dał dziewczynie razem ze szklanką wody. - Koniecznie musisz odpocząć. Musisz się wyspać. Maja jest nakarmiona?
- Tak. Dziękuję Kocchanie! - powiedziała i położyła się na kanapie przykrywając się kocem.
- Nie masz za co Robaczku. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
8 komentarzy
Jolcia223
Ojeej jaki zazdrośnik z tego całego 'naszego' Ksawerego Suuper część
Słodka :*
kiedy kolejna?
Misiaa14
Kocham
czarnyrafal
Piękny rozdział Aniu. Jednak "cienie przeszłości " u Ksawerego nadal trwają , a przejawem był wydumany strach.Może wszystko się zmieni gdy oprócz Tośki dzieci będą mieć wspólne dziecko . Ale na to chyba jeszcze czas.
Słodka :*
MEGA Czekam na kolejną
klaudiajj
10/10 idealne????
cukiereczek1
Noo rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością.
NataliaO
nie ma jak to pomoc najbliższych w takich stanach "Miły" rozdział