Wyuzdane małżeństwo

-Nie za długa ta spódniczka kochanie? - powiedział męskim tonem mąż Justyny przyglądając się swojej wybrance i opierając się o framugę drzwi.
-Przecież wiesz, że już krócej nie mogę, zresztą i tak każdy będzie się na mnie gapił. - odpowiedziała mu obciągając przed wielkim lustrem czarną mini, ledwo zakrywającą jej gładkie uda.  
-Wiesz że to kocham gdy tak na ciebie patrzą. - napawał się widokiem zapinając guziki swojej granatowej, eleganckiej koszuli.  
-Wiem, wiem ja też to lubię. Która bluzeczka? Ta czy ta? - zapytała się przykładając dwie równie skąpe i obcisłe bluzki do swojego ciała.  
-W tej czerwonej, do tego załóż jeszcze czarne pończoszki, które ostatnio kupiłaś.
-Dobrze misiu, i moje ulubione czarne szpileczki z czerwoną podeszwą. - powiedziała naciągając wybrany przez męża top na gołe ciało bez stanika.  
-To kończ się robić na bóstwo i idziemy, nie mogę się doczekać. - powiedział znikając w ciemnym korytarzu.
Justyna przyglądała się sobie w lustrze. Była piękną, niezwykle seksowną 26latką. Kruczo-czarne, lekko pofalowane włosy opadały na jej opalone ramiona. Dwie półkule w rozmiarze 75c idealnie odznaczały się na materiale bluzki. Sutki jeszcze nie zdążyły się pobudzić aby przebijać się przez bawełnę. Szczupły brzuszek, kobiece biodra a na końcu smukłe długie nogi na które właśnie naciągała czarne pończochy zwieńczały ten cud natury. Podkreśliła czarną kredką brwi i rzęsy nad dużymi zielonymi oczkami i przejechała krwisto-czerwoną szminką pełne usta. Uśmiechnęła się sama do siebie widząc jak seksownie wygląda.
-Kochanie nie zakładam majteczek - powiedziała stukając obcasami w przedpokoju ich mieszkania.  
-Idealnie kotku - obrócił ją o 360 stopni jednym ruchem ręki oceniając od dołu do góry.  
-Bierzemy dziś gumeczki? Czy troszkę ryzyka? - zapytała przyglądając się swojemu mężowi. Miał czarne eleganckie buty i dżinsy, był wysokim, przystojnym 30letnim brunetem.  
-A zaszalejmy dziś, poczujesz trochę śmietanki w sobie. A właśnie, szukamy dziś młodego czy starego? Na jakiego masz chęć?  
-Hmm.. do dwudziestki. - odpowiedziała rozmarzona otwierając drzwi. Szli oświetlonym przez latarnie szarym chodnikiem. W powietrzu było czuć atmosferę letniego wieczoru. Słońce zachodziło za horyzontem miasta. Lekki wiaterek przyjemnie łaskotał jej opalone uda. Miała rację. Nie było faceta przechodzącego obok, który by się za nią nie obejrzał. Ale dla nich to była zwykła ceremonia piątkowego wieczoru. Kilku stojących w klatce bloku łysych facetów z piwem w rękach zagwizdało na jej widok. "Ale suczka" doszedł głos jednego z nich. Napawając się tymi słowami uśmiechnęła się tylko do nich, gdy mąż obejmował jej biodra. Spacerowali alejką miejskiego parku. Lekki szum drzew i półmrok nadawał klimatu. W oddali zobaczyli rozciągającego się przy ławce chłopaka. Właśnie był na wieczornym bieganiu ubrany w szary dres i ze słuchawkami w uszach.  
-Ten... tak ten będzie idealny. - wyszeptała z zamyśleniem Justyna. Zbliżali się do niego, z bliska widać było że miał około 18-20lat, wysportowane, młode ciało. Usiedli na ławce, na przeciw niego. Przyglądali się jak rozciągał nogę oparta o ławkę. Dzieliła ich tylko szerokość parkowej dróżki. Miejska cisza dawała o sobie znać szumem samochodów, wokół nie było widać nikogo.  
-Jak się dziś biega? - zapytała seksowna brunetka. Chłopak wyjął słuchawki z uszu:
-Biega? Bardzo przyjemnie, pogoda jest świetna, dobrze że jest ten kawałek zieleni w naszym mieście. - odpowiedział jej obserwując parę siedzącą na ławce. -A państwo na spacerze?  
-Tak, idealna pora na spacer, ale podziwiam cię że chce ci się biegać, jednak dzięki temu masz wysportowane ciało. Bardzo miłe dla oka. - dodała na koniec uwodząc go wzrokiem.  
-Bardzo dziękuję, staram się dbać o kondycję, a nie siedzieć godzinami przed komputerem.  
-Tak, święta prawda, takie wieczorne bieganie może być powodem przyjemnych sytuacji...niespodzianek. - powiedział mąż Justyny przytulając ją do siebie ramieniem.  
-Niespodzianek? Co pan ma na myśli? - zapytał zdziwiony chłopak wpatrując swoje oczy w nogi nieznajomej.  
Na przykład taka niespodzianka. - odpowiedziała mu zmysłowo rozchylając szeroko swoje uda. Zobaczył jej wygoloną na gładko kobiecość. Oczy mu się zaświeciły, zamilkł.  
-Niezła, prawda? - wyrwał go jak z hipnozy Tomek.
-Yy..prawda. - wybąkał, nie wiedząc jak się zachować w tak dziwacznej sytuacji. Jego męskość zaczynała się odznaczać na spodniach.
-Fajne te spodnie misiu, co nie? Chyba tobie też będziemy musieli takie kupić. - powiedziała wstając z ławki i powoli stukając obcasami podchodziła do nieznajomego. Stanęła bardzo blisko niego, kładąc dłoń na jego nabrzmiałym kroczu.
-Ale co pani robi? - powiedział niepewnie, ale jednocześnie bardzo podniecony.
-Jestem Justyna, nie bój się krzywdy ci nie zrobię. - Powiedziała wkładając delikatną dłoń w jego spodnie. Czuła już sztywnego, młodego penisa.
-Przyjemna dłoń, prawda? - powiedział siedzący Tomek, przypatrujący się całemu przedstawieniu. - Spokojnie młody, rób co chcesz. - tymi słowami dał wiadomy znak. Justyna pociągnęła nieznajomego metr od ławki na drzewo. Kucnęła przed nim wyciągając penisa. Obciągnęła skórkę odsłaniając lśniący, gładki żołądź. Patrzyła mu w oczy z dołu i oblizała się. On jak wryty, stał oparty o drzewo i patrzył co z nim wyprawia. Wzięła go w usta, ssąc i masując twardego kutasa. Jej mąż przypatrywał się temu siedząc wygodnie na przeciwko na ławce. Na razie nie było żadnego przechodnia, spokojnie grali swoje przedstawienie bez widowni. W ustach Justyny znikał rytmicznie kawał młodego mięcha. Obciągała mu, sprawiając niezwykłą rozkosz zwinnym językiem i pełnymi ustami. Nieznajomy zaczął sapać, bawił się jej czarnymi włosami.  
-Skończysz zaraz? - zapytała się wyciągając go z ust.  
-Noo..długo nie wytrzymam z tobą, jesteś w tym dobra. - odpowiedział wdychając głęboko powietrze. Podniosła się, jej twarde sutki już się prześwitywały przez obcisłą bluzeczkę. Nachalnie włożyła język do jego ust. Przez chwilę kosztowali swoich mokrych od śliny języków, on odważniej macał jej tyłek wkładając silne dłonie pod spódniczkę. Ściskał je i masował, były jędrne i przyjemne w dotyku. Przekręciła go tak, że teraz ona opierała się o chropowatą korę drzewa. Rozchyliła nogi żeby miał dostęp do jej kobiecości. Całował jej dekolt klękając przed nią. Dorwał się do jej cipki podwijając do góry bardzo skąpą spódniczkę. Westchnęła gdy poczuła jego język na śliskich, mokrych od lepkiego śluzu wargach.
-Ohh..taak! - przeciągnęła seksownie - Chodź tu misiu, całuj moje usta. - Kiwnęła palcem na męża oglądającego ten akt seksualny. Podszedł do niej. Złapał prawą pierś w bluzce ściskając mocno i całował namiętnie jej usta. Justyna przyciągała głowę nieznajomego chłopaka do swojego krocza. On lizał ją zachłannie wwiercając się językiem i muskając ustami łechtaczkę. Zlizywał jej soczki, które intensywnie wypływały z rozgrzanej cipki.  
-Wejdź w nią, zerżnij ją... - wyszeptał Tomek wtulając jej głowę w swoje ramię. Młody wstał i przyłożył sztywnego penisa do wejścia jej cipki. Wepchnął mocno, bardzo rozpalony i zaczął rytmicznie ją posuwać. Czuła go w sobie, jak ociera się twardy o śliskie ścianki pochwy. Pragnęła tej rozkoszy, nieznajomy młody chłopak posuwał ją jak jakąś sukę opartą o drzewo w parku, a mąż patrzył na to wszystko z zadowoleniem, uczestnicząc w tym. Jakiś przechodzień zgorszony tym widokiem przyspieszył kroku kręcąc głową. Justyna się zaśmiała, zamknęła oczy i zaczęła jęczeć. Czuła napływającą ekstazę. Mięśnie zaciskały się na kutasie, który także zaczął pulsować. Nieznajomy ostatnim ruchem przycisnął ją mocno do drzewa wpychając do końca tryskającego penisa. On sapał głośno napierając biodrami. Ona jęczała czując jak gorąca sperma zalewa jej wnętrze. Jej ciało drżało z przyjemności i podniecenia. Tomek stojąc obok, gładził jej ramiona. Po krótkiej chwili, kochankowie uspokoili się. Młody wyjął swoją pałkę chowając w spodnie. Z cipki powoli wypływała strużka białego, gęstego nasienia, spływająca po opalonym udzie, na pończochę.  
-Oo tak... było cudownie. - wyrzuciła z siebie seksowna brunetka. - A teraz biegaj, biegaj, dalej przed siebie, dbaj o formę. - powiedziała klepiąc go po tyłku i delikatnie odpychając aby zrozumiał że zrobił swoje. Kiwnął tylko głową i odwrócił się, założył słuchawki w uszy i pobiegł dróżką przed siebie.  
-Mhh...jak zwykle pięknie kochanie. - powiedział Tomek oddając jej pocałunek w usta. Ona poprawiła swoją mini, zebrała palcem spermę z uda i oblizała.  
-Jeszcze go w sobie czuje.. -zaśmiała się - przejdźmy się misiu. Szli objęci przez park. Letni wiaterek chłodził jej mokrą cipkę, a dłoń męża masowała gładki pośladek...

cichySamotnik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1664 słów i 9294 znaków.

5 komentarzy

 
  • k

    Super czekam na wiecej

    31 mar 2014

  • Gghhh

    Po prostu zaje*biste!

    26 mar 2014

  • cichySamotnik

    Być może będzie, ale kiedy to nie wiem, brak czasu i do tego jeszcze potrzeba trochę weny :cool: (to już jest zmyślone opowiadanie). Lena3003 Twój komentarz zawsze działa na mnie budująco, ponieważ Twoje opowiadania są przykładem jak stworzyć "to coś".

    25 mar 2014

  • czytelniczka

    bd ciag dalszy?

    25 mar 2014

  • Palmer

    Szkoda, że mąż się nie dołączył ;)

    25 mar 2014