Drabble – Nie rozumiem

Piękny poranek, słoneczko świeci. To ten dzień przecie! Konie wesoło rżą, ptaki śpiewają, chce się żyć! Ale czegoś tutaj nie rozumiem. Wczoraj jakoś inaczej było, coś tu poprzestawiane czy jak? Konie też jakby nie te, co wczoraj stały, a zarazem jakieś takie znajome się wydają. Jakieś radio słychać, jakiś polityk się wydziera, że „nie może być wyższa niż niższa!”, ale co? Nie wiem. Nie rozumiem. Zza stajni, wyskakuje mężczyzna i krzyczy
– To jest „moję”!  
– I do kogo tak krzyczy? – pytam, a jakże.
– To jest „twoję”! – odpowiada i już go nie ma.  
Zgłupiałem. Nic nie rozumiem.

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 108 słów i 641 znaków.

Dodaj komentarz