Iza siedziała na wygodnym krześle w pokoju lekarskim, zdjęła buty i wyciągnęła nogi aby odpocząć po meczącym dniu..który jeszcze się nie skończył.
- Zmęczona? Usłyszała
Odwróciła się gwałtownie wystraszona jakby zobaczyła ducha, znała ten głos bardzo dobrze lecz nie słyszała go od prawie dwóch lat.
Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, zmienił się, zmężniał, nabrał ciała i nosił okulary, miał równo przystrzyżone blond włosy.
- Nie przywitasz się? Zapytał.
Zdenerwowała się i wyraźnie to zauważył, znał ją na tyle dobrze ze nawet po dwóch latach poznał jak marszczyła czoło gdy zaczynała się denerwować.
- Oczekujesz że rzucę Ci się na szyję i będę się zachowywała jakby nic się nie stało? No powiedz? Zniknąłeś na 2 lata, podczas 2 lat dostałam od Ciebie dwa maile w tym jeden był o tym że wyjeżdżasz, a teraz co? Zjawiasz się jak nigdy nic i myślisz ze co?
- Musisz mnie zrozumieć...nie miałem siły, nie miałem sensu, nie chciałem wracać do pustego domu
- A ja miałam? Myślisz ze mnie to nie bolało? Że nie cierpiałam? Że nie cierpię dalej? Kochałam ja, kochałam tak samo jak Ty..Była dla mnie jak siostra której nigdy nie miałam.
Do jej oczu napłynęły łzy usiadła i schowała twarz w dłoniach..
- Iza.. szepnął podchodząc do niej, musiałem, musiałem, nie potrafił bym żyć gdybym został
- Ja musiałam! Podniosła głowę i popatrzyła mu prosto w oczy, - odszedłeś, zostawiłeś mnie w bólu po stracie kogoś najbliższego w moim życiu.
Jeszcze raz na niego popatrzyła, miał zmarszczki mimo młodego wieku, zauważyła ślady zmęczenia, brak radości w jego oczach... mężczyzna który był towarzyszem jej dzieciństwa, jej przyjacielem i powiernikiem, kumplem od nauki kiedy poszli razem na medycynę wydawał się dla niej teraz obcym człowiekiem.
- Wyjdź – powiedziała. Nie znam Cię...i znowu schowała twarz w dłoniach. Gdy usłyszała trzaśnięcie drzwiami wybuchnęła głośnym płaczem. Znowu wróciło, ból który rozdarł jej serce dwa lata temu znowu powrócił...
Tkwiła tak przez pewien czas, z owego stanu wyrwał ją głos położnej
- Pani Doktor?
-Tak? Spojrzała na koleżankę z pracy
- Na trójce nie obejdzie się bez cesarki.
- Dobrze, już idę, powiadom anestezjologa i operacyjną...
8 komentarzy
agnes1709
Dlaczego nie piszesz?
AuRoRa
Intrygujący początek, chociaż troszkę krótki. Będą kolejne części?
Sensi11
Nie ma kontynuacji? Szkoda, bo mogłoby być fajne opowiadanie. Pisz dziewczyno
rosee00
Spoko
agnes1709
Całkiem nieźle, ale krókie... bardzo. Dam łapkę, może ruszy w końcu na główną
Mimi
Super ????
Nitara
Czekam na ciag dalszy ????????????
Somebody
Mogłoby być świetne opowiadania, a jest d***. Serio, ludzie, kumam, że pieszecie na telefonach, ale czy to jest aż taki prblm, żeby później poprawić tekst?
Marcysia
@Somebody obiecuje poprawe :-) poprawilam na domowym komputerze. Mam nadzieje ze wyglada lepiej
Somebody
@Marcysia Teraz o wiele lepiej. Zostawiam łapkę z czystym sumieniem
Marcysia
@Somebody to teraz zdradz mi prosze jak mam sie z poczekalni wydoatac
Somebody
@Marcysia Czekać. Masz łapki i komy, więc pozostaje czekać. Zatwierdzą cię prawdopodobnie jutro.
agnes1709
@Somebody Nie zawsze, zdarzały się sytuacje, żebyło po kilkanaście na "tak" i dalej muliło w poczekalni. Nie kumam...
Somebody
@agnes1709 Serio? Masakra. Zauważyłam, że niektóre dodano po 2/3 tygodniach. Bez sensu. A opublikowano te, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego
agnes1709
@Somebody Dokładnie. Jednak z moich części swego czasu pobiła chyba nawet rekord - 8 minut I myślę, że ma tu też odrobinę wpływ "staż" użytkowników. Widocznie tych zaaklimatyzowanych sprawdzają szybciej... tak mi sie wydaje, ale mogę się mylić.
Marcysia
@agnes1709 no ja do tej pory tylko czytalam. Postanowilam to znienic :-) ale musze przyznac ze pare osob tutaj ma niesamowity talent
agnes1709
@Marcysia Fakt, są tu cudotwórcy, i to niejeden