" Historia" cz.2

Wstałam rano nie było wcześnie mianowicie po dziewiątej. Nie jest tak źle przynajmniej się wyspałam i nie miałam żadnych koszmarów. Nie zeszłam na śniadanie, bo zwyczajnie nie miałam ochoty jeść.  Za to Adriano przyniósł mi gorąco czekoladę z piankami. Usiadł na łóżku i nie spuszczał ze mnie wzroku. Przyznam trochę mnie to wnerwiło. Wstałam lekko wnerwiona i podeszłam do walizki . Wywaliłam jej zawartość na podłogę , po czym zaczęłam układać ubrania w komodzie. Gdy dokończyłam odwróciłam się i ze złością wypisaną na twarzy powiedziałam.
- Możesz mi wytłumaczyć czemu cały czas  się na mnie gapisz. Wiesz trochę mnie to wkurza.
A: Zdaje sobie z tego sprawę, przepraszam.
Nic nie odpowiedziałam wzięłam z komody szary podkoszulek i krótkie spodenki po czym opuściłam sypialnie. Poszłam do łazienki się przebrać. Gdy byłam gotowa musiałam wrócić do sypialni po telefon i słuchawki. Z niechęcią to zrobiłam. Kiedy weszłam do środka mojego kuzyna nie było.  Najwidoczniej musiał sobie pójść. Zabrałam to po co przyszłam i zeszłam na dół. Ciocia krzątała się po kuchni. Gotowała obiad, ale było widać smutek wypisany na jej twarzy. Podeszłam do okna patrzyłam na podwórze, stał tam kros. Lubię je dość bardzo, ale rzadko mogę je spotkać we Włoszech. Założyłam słuchawki puściłam piosenkę " Historia Blanca " * poszłam do drzwi . Zdjęłam kapcie i założyłam baleriny. Otworzyłam drzwi i stałam chwilę w progu. Wiatr rozwiewał moje kasztanowe włosy. Podeszłam do krosa i zaczęłam się przyglądać.  Po kwadransie straciłam zainteresowanie. Telefon schowałam do kieszeni i zaczęłam tańczyć. Muszę się przyznać wiele akrobacji baletowych już zapomniałam.  Bodajże rok minął od mojego ostatniego występu. Wydaje mi się, że po prostu bałam się tańczyć. Chociaż bardzo za tym tęskniłam i dopiero teraz uświadomiłam to sobie. Gdy skończyłam spostrzegłam, że na werandzie stoi Adriano z jakimś kolegą.  Czułam, że zaczynam się rumienić więc spuściłam głowę. Opanowałam się zdjęłam słuchawki i podeszłam do werandy. Zmierzyłam wściekłym spojrzeniem kuzyna, a jego towarzysza obnażyłam uśmiechem. Wyminęłam ich i weszłam do domu. Zdjęłam buty i boso poszłam do kuchni. Ciocia spojrzała na mnie znad garnka. Lekko się uśmiechnęła, a ja jakoś nie miałam Ochoty się uśmiechać. Usiadłam przy wyspie i pogrążyłam się w myślach.  Cały czas po głowie chodziło mi jedno zdanie " Twoja matka płakała przez cały czas. Dlaczego ? Przecież wiedziała czemu uciekłam i gdzie jestem." Z rozmyślania wyrwał mnie głos Adriano.  
A: Przeprasza Cię za rano w ramach rekompensaty zabieram cie dziś na Imprezę urodzinową do mojego kolegi.  
- Wybaczam Ci to co zrobiłeś rano, ale wiesz dobrze dla czego byłam zła. Mogę iść z tobą na imprezę.  Trochę rozrywki mi nie zaszkodzi,a przynajmniej znowu będę mogła zatańczyć.
A: Super ciesze się bardzo. Wiesz w tym tańcu, który widziałem dało się dostrzec jak bardzo za tym tęskniłaś.
Już nic nie odpowiedziała zabrałam telefon i pobiegłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i  wyciągałam z pod poduszki zeszyt. Otworzyła go na jednej z pustych stron i napisałam  zdanie  z piosenki do której tańczyłam " Seras fuerte o timida? - Jesteś silna czy nieśmiała? ".

arinaxd

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 647 słów i 3443 znaków.

1 komentarz

 
  • pola251990

    bardzo mi się podoba <3

    29 paź 2015

  • arinaxd

    @pola251990 Dzięki. Pozdro Ari.

    29 paź 2015