Impossible (cz.16)

**ALAN**

Obudziłem się rano z przerażającym bólem głowy, nie mogłem wytrzymać, musiałem się wczoraj iść napić. Dobrze, że byli ze mną Maks i Daniel, bo nie wiem co bym ze sobą zrobił. Nie mam ochoty żyć bez niej, ale wiem.. że mnie potrzebuje. Ona nie może mnie od tak zapomnieć, nie może.. -miałem łzy w oczach. Przez tą dziewczynę diametralnie się zmieniam. Coraz częściej płaczę, nie mogę o niej tak łatwo zapomnieć. Pojawiła się tak nagle w moim życiu i nie chce z niego wyjść. Ta dziewczyna nie wie nawet jak bardzo wywróciła moje życie do góry nogami, ale może to dobrze... Może to czas, żeby się ustatkować, wyjść na prostą, zacząć w końcu normalnie żyć, bez poczucia winy, bez bólu, upokorzenia. Jest moją deską ratunkową, kiedy czuję, że upadam, ona pomaga mi się podnieść, jest jak mój anioł stróż, nawet teraz kiedy mnie nie pamięta. Wiem, że w głębi duszy myśli o mnie i potrzebuje mnie tak bardzo jak ja jej. Muszę sprawić, żeby znów się we mnie zakochała.  
Idę szybkim krokiem szpitala, nie mogę się doczekać kiedy w końcu ją zobaczę. Nie ważne, że myśli, że przychodzę tutaj do kogoś innego, ważne jest to, że mogę na nią spojrzeć i znów poczuć się wspaniale.
Lekko otwieram drzwi jej sali i widzę jej piękną twarzyczkę, śmieję się, najwidoczniej z kimś rozmawia.. otwieram bardziej drzwi i płonę ze złości. Przy jej szpitalnym łóżku siedzi Rafał, kiedy mnie zauważa, na jego twarzy widać ten głupawy uśmieszek.  
Emilia odwraca się i zerka na mnie, przestaje się śmiać, czuję jak rozsadza mi żołądek. Nie mówię nic, po prostu wychodzę.

**2 godziny wcześniej**

Leżę w szpitalnym łóżku, czuję się coraz lepiej niż wczoraj. Lekarz mówi, że moja pamięć znacznie się polepsza. Myślę o tym chłopaku, którego wczoraj zobaczyłam przy moim łóżku. Dlaczego nadal o nim myślę? Przecież nawet go nie znam. Jego jedno spojrzenie sprawiło, że zaczęłam płonąć. Czuję jakbym była z nim bardzo mocno związana, jakby był częścią mnie, której nie mogę wyrzucić z siebie, ale on.. jest dla mnie obcym człowiekiem i wolę, żeby tak zostało. Boję się własnej reakcji na jego obecność. Wygląda mi na chłopaka, który mógłby skrzywdzić dziewczynę, ale mogę się mylić. W końcu przyszedł do swojej, był załamany, kiedy nie zastał jej w pokoju.  
Chciałabym być na jej miejscu.
Ale coś mnie stopuje, coś nie pozwala mi pójść dalej.  
Ten wypadek, to najgorsze, co mnie spotkało. Mam wrażenie, że jest coś, co zapomniałam, jakaś najważniejsza rzecz w moim życiu, ale nie wiem jaka i dlaczego wywołuje we mnie takie emocje.  
Z mojego transu wyprowadza mnie pukanie do drzwi. Do mojego szpitalnego pokoju wchodzi wysoki szatyn, trochę podobny do tego, którego zastałam wczoraj przy moim łóżku, ale coś ich różni. Ten wygląda na bardzo odprężonego, nie mogę oderwać wzroku od jego pięknych szarych oczu. Hipnotyzują mnie, mam ochotę do niego podejść bliżej, przyjrzeć się mu, ale jestem zbyt słaba by wstać, może to nawet lepiej, chłopak nie uzna mnie za wariatkę, która na pierwszy widok chłopaka, podchodzi do niego i patrzy mu się w oczy, to by było mocno żenujące. Nie spostrzegłam się nawet, kiedy szatyn zaczął coś mówić:
-Uhm, hej. Musiałem pomylić pokoje, szukam mojej babci. Przepraszam, że przeszkadzam. -lekko się uśmiechnął. Kiedy szerzej otworzył drzwi mogłam zobaczyć jego posturę. Był umięśniony, jego t-shirt był idealnie przypasowany do jego muskułów. Ubrany w czarne, opuszczone jeansowe spodnie i skórzaną kurtkę wyglądał wprost niebiańsko. Miałam ochotę z nim porozmawiać, ewidentnie mi się spodobał. Nie poznaję samej siebie. Nigdy nie miałam takich intensywnych odczuć w stosunku do chłopaków, zwłaszcza kiedy pierwszy raz ich spotykałam. Coś ewidentnie się dzieje.. chciałam z tym walczyć, ale nie mogłam. Umysł odstąpił posłuszeństwa, serce kierowało się same.  
-Cześć, nic nie szkodzi. I tak się nudziłam, może nie wiesz, ale leżenie w szpitalu jest bardzo nudne i męczące. A co się stało z twoją babcią? -zapytałam ze współczuciem.
-Ah, nie podejrzewałbym. -puścił mi oczko. Wyglądał tak seksownie, że miałam ochotę zerwać z niego tą koszulkę i przypatrywać się jego umięśnionej klatce piersiowej i sześciopakowi, który z pewnością ma. "Stop Emilia, nawet nie wiesz jak ma na imię, a już chcesz go obmacywać”-powtarzałam sobie. Chyba zauważył jak rozbieram go wzrokiem, bo jeszcze bardziej zaczął się do mnie szczerzyć, a ja tradycyjnie w takich lekko krępujących sytuacjach-zarumieniłam się.  
-Z moją babcią nic poważnego, rutynowa kontrola. Jest po wylewie, ale nic złego się nie stało. Przyszedłem ją po prostu odwiedzić. -zaintrygował mnie. Większość chłopaków nie dba tak o swoje babcie, zwłaszcza tacy jak on. Tak bardzo nie chciałam, żeby odchodził, chciałam go lepiej poznać, byłam nim zauroczona, naprawdę nie poznaję samej siebie.  
-No, to dobrze, całe szczęście. Pewnie się spieszysz, nie będę ci zabierać czasu. -zasmuciłam się.  
-Szczerze mówiąc to nie, jeśli chcesz, możemy chwilkę porozmawiać, zwłaszcza, że widzę, że nie masz nic do roboty. -przeczesał ręką swoje bujne, lekko przystrzyżone, brązowe włosy.  
-Hmm.. no dobrze. -zgodziłam się na jego propozycję. Bardzo chciałam, żeby został troszkę dłużej, a on jakby czytał mi w myślach, chwilę później zapytał o to, jakby była między nami niewidzialna nić porozumienia, bardzo mi się to podobało.
Ostrożnie zamknął drzwi i przysiadł na krześle obok mojego łóżka. Teraz miałam okazję przyjrzeć mu się z bliska. Jego idealne rysy twarzy, smukła twarz, szare, hipnotyzujące oczy, był idealny i byłam największą szczęściarą, że mogłam go lepiej poznać.  
-Oj, bym był zapomniał. Nie przedstawiłem się, jestem Rafał Anders. -wyciągnął w moim kierunku rękę.  
-A ja Emilia Green. Miło mi cię poznać. -lekko uścisnęłam jego dłoń. Czułam jak przez moje ciało przepływają lekkie iskry, coś nieprawdopodobnego.  
-Mi tym bardziej, że mogę poznać tak śliczną dziewczynę jak ty. -znów się zarumieniłam, nie na widziałam siebie za to, że za każdym razem to robię. Albo się rumienię, zaczynam bawić palcami lub wkładam kosmyk włosów za ucho, wtedy wszyscy wiedzą, że czuję się zażenowana.  
Przez następne dwie godziny rozmawialiśmy. Opowiedziałam mu, dlaczego tutaj trafiłam, jak się czuję. On powiedział mi, że ma niecałe 19 lat, niedługo skończy 20, niedawno przyjechał do miasta, do rodziny. Nie było go tutaj przez ponad 3 lata, mieszkał w internacie. Przeczuwałam, że musiało my być bardzo ciężko, nie widząc rodziny przez tak długi czas, pewnie tęsknił.  
Z jego twarzy nie dało się wyczytać zbyt wiele, był bardzo tajemniczy, to mnie w nim intrygowało. Nie okazywał za dużo emocji. Nie chciałam o to pytać już przy pierwszym spotkaniu, ale sądzę, że wiąże się to, z jego przeszłością.  
Naszą rozmowę przerwało skrzypienie otwierających się drzwi. Był w nich ten chłopak. Znów na mnie spojrzał, zapomniałam, że jest z nami Rafał. Byłam tylko ja i on. Strasznie dziwnie się zachowywał, jakby próbował mi coś przekazać, ale ja w żaden sposób nie mogłam odczytać jego wiadomości. Po chwili wyszedł i zostawił mnie w stanie kompletnej euforii, pożądania. Nie mogłam wymazać z pamięci wyrazu jego smutnej twarzy, kiedy ujrzał Rafała. A ja myślałam, że to Rafał jest zagadką, ale ten chłopak był znacznie większą.. i co najgorsze, chciałam znów go zobaczyć.  
Po 10 minutach Rafał musiał już iść, lekko mnie uściskał i powiedział, że wpadnie jutro. Zostawił mi numer swojego telefonu i wyszedł. Zostałam sama, ze swoimi myślami, z chęcią oddania się oby dwóm z tych chłopaków. Jestem rozdarta, dzisiaj wydarzyło się coś niezwykłego. Poczuć pożądanie do dwóch chłopaków, dopiero co poznanych.  
Wiedziałam, że jest coś nie tak z moją przeszłością, z nimi, a zwłaszcza ze mną. Musiałam się tylko dowiedzieć, co.

natalllkaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1464 słów i 8270 znaków, zaktualizowała 4 cze 2015.

1 komentarz

 
  • Pani_K

    Świetne :* tylko szkoda że nie dodało ci się z poprzednimi częściami :( Nie mogę się doczekać kolejnej części ;) masz niesamowity talent ^^ Pozdrawiam :3

    1 cze 2015

  • natalllkaaa

    @Pani_K dziękuję i już dodaje sie z poprzednimi czczęściami, po prostu w tytule był błąd :)

    2 cze 2015