Niedostępna. 3

-Jesteś już..taka mokra.- Włożył dłoń w moje czarne, koronkowe majtki i zaczął zataczać palcami koła. Mimowolnie rozsunęłam uda, zauważył to i nachylił się zostawiając pocałunek między moimi piersiami.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, który przyciągnął mnie z powrotem na ziemię.
-Nie, Gabriel..Nie, przestań !- Odepchnęłam go, szybko zeskoczyłam z łóżka i pobiegłam na korytarz. Co ja robię? Boże..co ja robię?  
Zdążyłam ogarnąć włosy i ubranie. Odetchnęłam głęboko i przekręciłam zamek w drzwiach.
Zaniemówiłam..w drzwiach stała wysoka blondynka, o regularnych rysach twarzy i pięknych, niebieskich oczach. Włosy sięgały jej do ramion, a twarz okalała prosta grzywka. Kobieta była młoda, mogła mieć dwadzieścia lat... Jej jasny, skórzany płaszcz z pewnością był wart więcej niż cała moja garderoba razem z butami.. Na jej twarzy wykwitł uśmiech pomieszany z zaskoczeniem, z serii tych mówiących, , ogarnij się kobieto''. No cóż, nie wyglądałam najlepiej muszę przyznać..
-Samanta.-Wyciągnęła w moją stronę wypielęgnowaną dłoń i prześwietliła mnie wzrokiem.
-Esmeralda..-Uścisnęłam lekko jej dłoń.. Esme w obecności tej kobiety, brzmi niemal nieprzyzwoicie. Co sprawia, że czuje się do niej taki respekt..?
Stałyśmy chwilę w milczeniu, kobieta omiotła wzrokiem mieszkanie za moimi plecami, powróciła do rzeczywistości kiedy napotkała wyraz mojej twarzy..
-Ach..tak. Przepraszam, szukam Gabriela. Jest może u ciebie Esmeraldo ? Podobno dosyć często u ciebie przebywa..- Kiedy wypowiedziała ostanie zdanie miałam wrażenie, że zaraz zacznie pluć trującym jadem. Była..zazdrosna. Tylko kto to do cholery jest?  
-Tak..Gabriel jest w środku, proszę wejdź..- Otworzyłam szerzej drzwi i wtedy za moimi plecami znalazł się Gabriel.  
-To nie będzie konieczne, właśnie miałem wychodzić.- Doszedł do kobiety, a ta zarzuciła mu ręce na ramiona i wpiła się w jego usta.. Poczułam się jakby ktoś wbił mi nóż w plecy.
-Cóż Esmeraldo, będziemy się już zbierać. Nie wiem czy Gabriel ci przekazał, ale Frank bardzo chciałby cię w końcu poznać. Musisz poznać rodzinę Gabriela, są wspaniali. - Znów ten chłodny uśmiech, pozbawiony jakiegokolwiek wyrazu. Zatrzasnęłam drzwi. Tak po prostu, bez pożegnania.  
Nie jestem zazdrosna, nie jestem zazdrosna..jestem zazdrosna. Przecież ignorowałam go przez tak długo, mogę to robić dalej. Mogę..ale nie chcę.

Uszły ze mnie wszystkie siły, które zyskałam przez te kilkanaście pieknych minut. Wstałam i podeszłam do okna. Nagle poczułam się strasznie samotna. Przypomniały mi się słowa, które kiedyś powiedziała do mnie Elli, kiedy jeszcze mieszkałyśmy razem w domu dziecka..Zakochałam się wtedy w starszym o kilka lat chłopaku, byłam zafascynowana..Kiedy skończył osiemnaście lat, miał wyprowadzić się z domu dziecka..chciałam uciec, znaleźć go, ale Elli powiedziała mi wtedy:, , Zacznij w końcu myśleć o sobie! A nie o kimś kogo w ogóle nie obchodzisz.''



-Elli..halo? Możesz teraz gadać?- Chciałam bezskutecznie ukryć mój zachrypnięty głos.
-Hej skarbie, jasne. - W słuchawce zapadła cisza.. Po krótkim czasie usłyszałam w telefonie ciche westchnięcie Elli.
-Esme..masz doła, prawda ?
-Nie..mam kanion.  
-Co jest?
-Gabriel..Gabriel jest! Wkurwia mnie..nie musi nic robić żeby mnie wkurwić, po prostu jest. Wiem, że jest gdzieś z tą oziębłą suką i to mnie wkurwia..Jak nie mam humoru to nawet powietrze mnie wkurwia!- Kopnęłam krzesło w kuchni tak, że odbiło się od blatu stołu i z hukiem upadło na płytki w kuchni.
-Pogubiłam się już w liczbie rozczarować Elli, nie wiem co dalej.
-Przyjedź do Londynu Esme. Przyjedź do mnie i do Andre. Idź i kup bilet na lot za kilka godzin. Wyjadę po ciebie na lotnisko.
-Elli, potrzebna mi jeszcze jedna noc. Kupię bilet jutro.  
-Okej. Będę dzwonić.
-Kocham cię Elli.




Wiedziałam, że dziś miałam dzień wolny, był wtorek. W klubie na tygodniu nie dzieje się zbyt dużo, a Gabriela nigdy nie ma w klubie, zawsze jest menager, , Granda'' David.
Była późna godzina..coś koło jedenastej. Klub jest czynny do trzeciej. Jeszcze na pewno będą klienci..na pewno ktoś będzie. Musi ktoś być.. Muszę to dziś zrobić z jakimś facetem, muszę zapomnieć choć na chwilę.
-Łaał ! Bella Esmeralda! Wyglądasz zjawiskowo!- Jose podbiegł do mnie z tacą w ręce, uniósł moją dłoń do swoich warg i złożył na nich pocałunek patrząc mi w oczy.
-Znam te twoje gierki, boski alwaro !- Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie i poprosiłam go o mocnego drinka.
-Ktoś tu chce zaszaleć!- Znacząco poruszył brwiami i zniknął za barem.-
Znalazłam miejsce w którym miałam dobry widok na cały klub, łącznie z parkietem i barem. Usiadłam na czarnej skórzanej kanapie i położyłam obok torebkę w tym samym kolorze. Zaczęłam rozglądać się po klubie, cóż było nawet sporo ludzi.. Ale nikt jak na razie nie przyciągnął mojej uwagi.
Jose przyniósł mi drinka, położył tackę na stoliku i usiadł obok mnie zakładając ręce za głowę.  
-Szefunio dziś coś nie w sosie.. - Spojrzał na mnie z ukosa i obserwował reakcję.
-David? Myślałam, że jest człowiekiem któremu nie da się popsuć humoru, on chyba wszystko przyjmuje z dystans..
-Nie David. Gabriel.- Nachylił się w moją stronę i teatralnym gestem szepnął mi do ucha.
-Słyszałem, że się znacie..dogłębnie. - Skamieniałam. Słomka, którą sączyłam drinka zastygła mi w ustach.
-Co ty powiedziałeś?  
-Wyluzuj maleńka - Jose wyjął mi z rąk drinka i odłożył go na stoliku. - Musiałam wyglądać komicznie z rękami ułożonymi wciąż wokół szklani, której już dawno w moich rękach nie było.
-Jose o czym ty mówisz?- Zaczął bawić się kosmykiem moich włosów.
-Nina widziała jak Gabriel wychodził z twojego mieszkania, widziała też kilka razy jego samochód przed twoją kamienicą.
-Nina..?- Tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.
-Znalazła sobie jakiegoś bogatego faceta w tamtych rejonach. Swoją drogą niezły ten Gabriel..Ta jego Samanta też niczego sobie..Raz ją przeleciałem, jak..
-Dosyć! Jose, dosyć! Idź stąd..Rozumiesz ?! Wypieprzaj stąd !  
-Okej, okej !- Podniósł ręce w geście obrony i po chwili się ulotnił.
Kurwa..nie wierzę.. nie wierzę. Poczułam wibracje dochodzące z wnętrza mojej torebki. Wyciągnęłam telefon, na ekranie wyświetliło się ''Dupek'' ( 30 nie odebranych połączeń: od soboty).  
Napisałam :, , Nie chcę cię znać'' i wysłałam, po czym wyłączyłam telefon i szybko wyszłam z klubu. Kupię bilet..jutro z samego rana lecę do Londynu.




Lotnisko pełne było nieznanych ludzi, pierwszy raz jestem w tym miejscu. Elli miała już czekać, może poszłam w złe miejsce ? Kurczę..już sama nie wiem.  
-Esme..? To ty?- Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą twarz..łzy napłynęły do moich oczu.
-Andre..- zdążyłam wychrypieć nim z moich oczu wypłynęły łzy. Wziął mnie w ramiona i zaczął kręcić na środku lotniska, krzycząc w głos jak się cieszy, że znowu mnie widzi. Właśnie takiego go zapamiętałam. Radosny, pełny życia, przystojny..Cały Andre! Po chwili poczułam, że ktoś delikatnie ciągnie mnie za ramię. Elli rzuciła mi się na szyję i schowała głowę w mojej szyi. W tym momencie życia nie potrzebowałam nic więcej. Nie potrzebne były żadne słowa, nie musieliśmy robić absolutnie nic. Staliśmy tak objęci na środku lotniska i płakaliśmy razem jak małe dzieci.  




-Komuś jeszcze pizzy ? - Jose wychylił się zza ściany w kuchni z szerokim uśmiechem na ustach i kawałkiem pizzy w ręce.
-Ja już nie mogę się ruszać !- Elli złapała się za brzuch i roześmiała się perliście.
Siedzieliśmy na podłodze w ich nowym, przytulnym mieszkaniu, popijając guinessy i jedząc fast-foody. Mieszkanie nie było jeszcze urządzone. Sofa w salonie, telewizor, kanapa, stól i krzesła w kuchni. Najbardziej rozbawiły mnie nasze stare zdjęcia, które stały ułożone na komodzie w sypialni Elli i Andre. Powiedzieli mi, że mają zamiar się pobrać.. Chociaż oni znaleźli w życiu prawdziwe szczęście.
-Więc..Esme, o co chodzi z Gabrielem, hm? Podobno ci na nim nie zależy?- Jose spojrzał na mnie zmartwiony.
-No bo mi nie zależy !  
-Cała Esme, jak zwykle nic nie mówi. - Elli odwróciła się do Jose i udawała, że mnie nie widzi.
-Hej..Elli, Jose ! Przestańcie ! To już na mnie nie działa! Zachowujecie się jak dzieci..- Oni nadal siedzieli wpatrzeni w telewizor udając, że nie ma mnie w pokoju.
-No dobra..zależy mi. Zadowoleni?- Wymienili znaczące spojrzenia i kiwnęli do siebie głowami.
- Gabriel wczoraj dzwonił do Elli, był delikatnie mówiąc wkurwiony.  
-Nie odbieram od niego telefonów.
-Tylko dlatego był wkurwiony? Esme co tam się stało ? - Elli podała szklankę z piwem Andre i znów odwróciła się w moją strone.
-Prawie się z nim przespałam.- Jose zachłysnął się piwem i kiedy się uspokoił spojrzał na mnie z rozbawieniem, po czym krzyknął:
-Chcesz mnie zabić?! - Uśmiechnęłam się pobłażliwie i wróciłąm myślami do tamtego wieczora.
-Jak to prawie się przespałaś ? Prawie, czyli..
-Czyli w kulminacyjnym momencie jego dziewczyna zadzwoniła do moich drzwi. Kiedy poszłam jej otworzyć oznajmiła mi, że szuka Gabriela, po czym wpadła mu w ramiona.
-Rozumiem, że poszli przy tobie w ślinę? - Jose zapytał a ja kiwnęłam głową i wyciągnęłam chusteczkę żeby wytrzeć nos.
-Chwila..chwila! - Elli krzyknęła i zebrała się z podłogi, po czym podeszła do okna ze szklanką piwa w ręce.
- Rozmawiałam z Gabrielem i wiem jedno. Cholernie mu na tobie zależy.- Wyciągnęła palec i skierowała go na mnie.  
- Esme, powinnaś z nim pogadać. To mi się wydaje podejrzane, wiesz?  


Kolejne kilka dni spędziłam z najcudowniejszymi ludźmi na świecie. Chodziliśmy po barach, tańczyliśmy w klubach, oglądaliśmy brazylijskie telenowele, które Jose wręcz ubóstwia, jedliśmy tanie jedzenie i piliśmy dużo piwa. Rozmawialiśmy całe noce. Nikt z nas nie mówił o przeszłości. Nikt nie wspomniał o tym co złego przydarzyło nam się w życiu. Po tygodniu musiałam wracać.. Najgorsze są pożegnania. Nienawidzę pożegnań, tego ściskania w gardle i powstrzymywania łez, które cisną się do oczu przy każdym mrugnięciu powieki.  


Usiadłam na swoim miejscu w samolocie i zapięłam pasy, obserwowałam błękitne niebo..zaczęliśmy wznosić się w powietrze i wtedy..pociemniało mi przed oczami. Wiedziałam co się dzieje. Nie! Nie..moja podświadomość krzyczała rozdzierająco, kiedy traciłam ostatnie oznaki przytomności.  
Obudziłam się po..jakimś czasie z maską tlenową na twarzy. Nad moją głową zwisało kilka rozmazanych twarzy, patrzyli na mnie, bili mnie po twarzy. Po kilku minutach dotarły do mnie ciche dźwięki własnego głosu, zaczęłam słyszeć głosy tych ludzi.
-Dobrze..już jest dobrze.- Podniosłam się powoli i ściągnęłam z twarzy maskę.
-Co pani robi ? Proszę się położyć, nie może pani już chodzić !
-Nie jestem kaleką.. Puść mnie- Wyszarpnęłam łokieć z uścisku nieznanego faceta i weszłam na główny pokład i usiadłam na swoim miejscu ignorując po drodze zaniepokojony wzrok innych ludzi. Do końca podróży byłam jakby odrętwiała.


Otworzyłam drzwi swojego mieszkania, rzuciłam walizkę w korytarzu. Spałam ponad dobę.. Nie wiem co się ze mną dzieje, to chyba przez te zmiany stref czasowych..sama nie wiem.


Następnego dnia wybrałam się do pracy, skończyły mi się wolne dni i dziś miałam jak zwykle nocną zmianę. Była godzina osiemnasta, stanęłam przed wejściem do klubu i spojrzałam na czerwony napis nad wejściem..litery zaczęły mi się rozmazywać i zlewać w jedność..Dotknęłam ręką nosa i zobaczyłam na ręce bordową krew. Zaczęłam mrugać oczami, spuściłam głowę na dół i spojrzałam na czerwoną od krwi bluzkę. Zdjęłam kurtkę i przyłożyłam ją do twarzy, po chwili cała zabarwiła się na czerwono. Otworzyłam drzwi klubu, zostawiając na nich czerwoną smugę krwi. Podeszłam do baru..
-Boże ! Nina dzwoń na pogotowie ! Esme ? Esme..słyszysz co do ciebie mówię?- Powoli kiwnęłam głową i złapałam się stołka barowego. Nagle usłyszałam:
-Gdzie ona jest ?! Gdzie jest do cholery ?! - Gabriel podbiegł do mnie. Spojrzał na kałużę krwi koło baru i moje zakrwawione ręce. Nie mogłam opanować drżenia rąk..

Gorillaz

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2325 słów i 12677 znaków.

16 komentarzy

 
  • Ona

    Pisz dalej masz niesamowity talent . <3

    6 kwi 2014

  • omen

    Błagam o ciąg dalszy

    28 mar 2014

  • Gorillaz

    Nie mam czasu :(( i inspiracji !

    3 mar 2014

  • lizaczek

    Czemu już nie piszesz?

    20 lut 2014

  • Niunia

    Pisz dalej. ;) Bardzi fajnie sie czyta :danss:

    6 sty 2014

  • Klaaudiaa

    Kiedy dodasz kolejną część? :>

    5 sty 2014

  • xd

    Kiedy kolejna cześć ? ;3

    5 sty 2014

  • klik

    Super, a kiedy będzie 5 część Sekretu? Bo od sierpnia nic nowego nie dodajesz, a strasznie wciągnęło. -.-

    23 gru 2013

  • wikus

    troche dziwne przespała sie prawie z bratem ;p

    20 gru 2013

  • juznazawsze

    FAJNE :D DAWAJ DALEJ

    17 gru 2013

  • Misiaa

    Cudne :) czekam na dalsze części ;)

    17 gru 2013

  • Kinga

    Super szybko kolejna !

    17 gru 2013

  • ;* !!

    Pisz następną część.... To jest cudoo ;***

    17 gru 2013

  • Ivy

    KOOOOOCHAM to *.* kiedy następna część? Oby jak najszybciej ;3

    16 gru 2013

  • kijiaś

    kiedy nastepna czesc super opowiadanie:**

    16 gru 2013

  • ;p

    fajne

    16 gru 2013