Nigdy nie mów nigdy cz.8

Nigdy nie mów nigdy cz.8Cz.8
  Moja dusza walczy z ciałem… nie mogę otworzyć oczu. Wiem ze ktoś trzyma mnie cały czas za rękę słyszę ze ktoś coś do mnie mówi ale nie rozumiem co.
Co jakiś czas czuje jak na moją dłoń opada coś mokrego.. to chyba łza ale nie wiem kogo…  tego dnia po bardzo długim czasie udało mi się w końcu otworzyć oczy by zobaczyć kto to tylko ze gdy poczułam ze już będę mogła otworzyć oczy ta osoba puściła moja rękę i już nie czułam jej obecności. Po jakimś czasie jednak poczułam dłoń przez sekundę ale w ostatniej chwili udało mi się ją złapać i udało mi się otworzyć oczy..
**
Oczami Ewy  
Minął już tydzień od wypadku Oli na schodach który spowodował Kuba. Ona cały czas śpi… Czy ona musiała uderzyć się tak mocno w głowę??
Kuba strasznie to przeżywa widzę ze nie może sobie z tym poradzić a cały czas udaje przede mną ze tylko się martwi o jej zdrowie. Tydzień po wypadku specjalnie przyszłam do szpitala nie wspominając mu o tym rodzice Oli też mieli nie przychodzić bo musieli być w pracy a on wtedy siedział przy jej łóżku i okropnie płakał mówił do niej:
-Proszę! Obudź się błagam. Kocham cię.  
Wtedy już wiedziałam że nie myliłam się że on ją kochał wyjątkowo bardzo.  
Nie chciałam żeby mnie zobaczył wiec wyszłam przed szpital ale zauważyłam że do szpitala zmierza Marcin zaraz rozpętała się piekło a więc postanowiłam iść za nim.
**
Oczami Kuby
Ten dzień wywrócił moje życie do góry nogami. Miałem nie oglądać  za dziewczyny a w zamian za to zakochałem się dziewczynie nad życie. Wtedy tego dnia jak Kamil odciągnął mnie od niej powiedziałem mu o wszystkim a on był kompletnie zbity z tropu.
Obiecałem sobie wtedy że już nie pozwolę jej odejść. Byłem przy niej codziennie przez tydzień a Marcin pojawił się dopiero po tygodniu. Żal mi go niby tak ją kocha a zapomniał co się stało.. wtedy jak zobaczyłem go w drzwiach obrazu puściłem rękę Oli i chciałem go wyrzucił ale Ewa powiedziała ze ma takie samo prawo ja ja tam być. Jej słowa:
- w sumie to nawet większe prawo bo to z nim Ola umówiła się w dzień wypadku.  
Gdy je usłyszałem kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć i uciekłem tego dnia więcej się nie pojawiłem w szpitalu u niej -mojej ukochanej.  Tak naprawdę w głębi serca czuje ze ona słyszała mnie i czuła że jestem przy niej.
**
Oczami Marcina
Gdy dowiedziałem się co się stało i co oddalił Kuba gdy ona straciła przytomność to chciało mi się śmiać. Upokorzył się przed całą szkołą-Idiota. Po tygodniu stwierdziłem że jak mam ją wyrwać to muszę się pojawić chociaż na chwilkę a więc w wolnej chwili 27 listopada wybrałem się do niej. Gdy byłem pod salą zauważyłem Kubę płaczącego i powtarzające w kółko Słowa:
-Kocham cię.  
Na te jego słowa zacząłem się śmiać i dodałem  mówiąc do siebie: ale żałosny idiotą.  Po tych słowach wszedłem do sali Kuba automatycznie podniósł się i trochę spędzony a zarazem wkurzony . Rzucił się na mnie ale między nami ukazała się Ewa co i mnie zabiło z tropu. Mam nadzieje że nie słyszała  moich słów bo nie uda mi się wtedy przelecieć Oli.  
Wtedy usłyszałem słowa Ewy:
- on ma takie samo prawo jak ty ! W sumie to większe bo to z nim Ola była umówiona w dzień wypadku. -zachichotałem pod nosem bo mam je już obie w garści może i  Ewę uda mi się przelecieć.  
Kubę tyle bylo widać bo po tych słowach wybiegł i już się nie pojawił. Ewa powiedziała ze idzie za nim a więc ja spadłem sobie przy Oli wziąłem telefon do ręki i zadzwoniłem do Moni największej laski w szkole:
-no hej kochanie widzimy się dziś wieczorem na małe co nieco? Po drugiej stronie usłyszałem tylko zachętę
-no to do zobaczenia posiedzę w szpitalu u tej kalki trochę i przychodzę do ciebie. Pogrzeszymy trochę. -wtedy rozłączyłem się.  
Gdy schowałem telefon złapałem rękę Oli na chwile bo zsuwała jej się z łóżka a ona wtedy złapała moja rękę i… otworzyła oczy… byłem w lekkim szoku ale nie dawałem po sobie poznać.
**
Oczami Oli  
Gdy otworzyłam oczy żeby zobaczyć tą osobę zobaczyłam Marcina byłam przekonana ze to ta sama osoba która była przy mnie przy wypadku i cały czas w szpitalu.  Powiedziałam do niego:
-pochyl się nade mną  
-ale po co?
-zobaczysz.
Gdy pochyl się ja przytuliłam się do niego pocałowałam i powiedziałam : dziękuję.  
Wtedy on trochę jakby zdziwiony zapytał: -ale za co?-odpowiedziałam
-za to że jesteś.  
Wtedy do sali weszła  Ewa była jakaś smutna gdy spojrzała na nas była w totalnym szoku. Powiedziała tylko:
-zawiadomiłeś lekarzy?  
-nie.
Wtedy Ewa wybiegła z sali za chwilkę przyszedł lekarz i wyprosił Marcina
Był trochę zdziwiony gdy zobaczył Marcina co i mnie zdziwiło przecież bywał tutaj codziennie.
***  
Oczami Ewy
Gdy szłam za Marcinem  do sali Oli on mnie nie widział gdy był pod salą stanęłam na tyle daleko aby go widzieć. Gdy zajrzał do sali dobrze wiedziałam co zauważył ale gdy zobaczyłam jego szyderczy śmiech i to co usłyszałam kompletnie mnie zaszokowało i wtedy wiedziałam że muszę ustrzec  przed nim Ole. Gdy wszedł weszłam chwile po nim Kuba zapłakany już prawie go uderzył musiałam powiedzieć to dla dobra Oli ale Kuba wkurzył się i wybiegł pobiegłam za nim i zatrzymałam go:
-Kuba walcz o nią.  
-po co przecież ona mnie nienawidzi.  
-wydaje ci się.  
-nie prawda  Ewa lepiej usunę jej się z życia. Marcin sobie poradzi z nią ona będzie szczęśliwa. Już wybrała…
- widziałam cie wiem że ją kochasz!  
-no i co z tego. Ona mnie nie .
-walcz. -więcej już nie powiedziałam bo już go nie było
Gdy wracałam do sali stwierdziłam zw muszę wygonić Marcina ale gdy weszłam do sali i Ola leżała uśmiechnięta przytulona do Marcina byłam w totalnym szoku…. Co ja teraz zrobię…  
C.D.N.

Zakochanaawnim

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1160 słów i 5935 znaków.

3 komentarze

 
  • claire

    Szkoda mi Kubusia... oni muszą być razem

    27 gru 2015

  • Justys20

    Już czekam na ciąg dalszy

    27 gru 2015

  • Nika....

    Troche krótkie.... Ale super... ;)

    27 gru 2015