Od porwania do zakochania cz.14

"Co to szczęście? Powiedz mi gdzie go szukać? Chyba byłem już wszędzie. Gdzie jeszcze mam zapukać? "  


Był to Bill od razu zadałam mu pytanie bo mimo tego, że poznałam go po głosie to zdziwiłam się, że to on:
-Co ty tu robisz ?
-Nie czas na takie pytania, wsiadaj powiem ci wszystko po drodze no chyba, że chcesz tu z nimi zostać?- Bez zawahania wsiadłam do samochodu chłopaka i odjechaliśmy. Przez jakiś czas jechaliśmy w ciszy, aż w końcu Bill zaczął:
-Boże dziewczyno kiedy ty się ostatni raz myłaś ?
-No wybacz nie żyłam przez te kilka dni w luksusie- odpowiedziałam głupio i wlepiłam oczy w widok za oknem ale postanowiłam kontynuować - Skąd ty się tam wziąłeś ?
-Szukałem cię, aż wpadła mi w oko grupka facetów zaczepiających jakąś laskę i od razu poznałem, że to ty - odpowiedział a ja się strasznie zdziwiłam
-Po co mnie szukałeś ?
-Słuchaj- zaczął niepewnie- myślałem, że jak znikniesz to wszystko będzie po staremu. Imprezy, panienki, chlanie do rana a tym czasem on się załamał i cały czas cię szuka, nie je nie pije, nie śpi i w dodatku nie odzywa się do nikogo, musiałem cię znaleźć i odstawić na miejsce bo on niedługo umrze z tęsknoty, ale żeby było jasne ja nadal jestem temu wszystkiemu przeciwny po prostu nie mogę patrzeć jak on cierpi.- powiedział na jednym wdechu a ja nic nie odpowiedziałam tylko wróciłam do "podziwiania" widoków za oknem. Zdziwiłam się, że zaszłam tak daleko, po upłynięciu kolejnych parunastu minut w końcu byliśmy na miejscu. Bardzo się cieszyłam, szybko wybiegłam z samochodu i pobiegłam do domu z nadzieją, że tam będzie. W salonie nikogo nie było więc pobiegłam do sypialni. To co tam obaczyłam zatkało mnie. Stałam jak wryta przez około trzy minuta po czym wybiegłam z domu ze łzami w oczach Bil od razu zaczął zadawać pytania:
-Co się stało? Nie ma go ?
-Proszę zabierz mnie jak najdalej stąd - prawie krzyknęłam a on szybko wsiadł do samochodu ja również do niego wsiałam i przykleiłam twarz do szyby a po policzkach leciały mi pojedyncze łzy. Jechaliśmy już dobre 20 min. aż w końcu Bill się odezwał :
-Powiedz mi co się tam stało w końcu!
-Nie chcę o tym mówić, a może ty miałeś w tym wszystkim jakiś udział co, a teraz jesteś usatysfakcjonowany tym wszystkim- Naskoczyła na niego a on spojrzał na mnie wystraszonymi oczami w których było widać że niema z tym nic wspólnego  
-Ale o co chodzi ? Ja nic nie zrobiłem- zaczął się bronić- Wytłumacz mi wszystko.- Nalegał  
-Niech twój brat ci wszystko wyjaśni.
-Ok nie męczę cię jeśli będziesz chciała to sama mi powiesz.- ulżyło mi, że nie będzie mnie więcej męczył. Po chwili dodał jeszcze -Gdzie jedziemy tak w ogóle?
-Sama nie wiem byle jak najdalej od jego domu- odpowiedziałam i zaczęłam się zastanawiać co mam ze sobą zrobić.
-Pojedziemy do mnie i nie bój się nic ci nie zrobię - powiedział to jakby czytał mi w myślach. Od razu się zgodziłam no bo nie chciałam wrócić na peron. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.  
-Mam nadzieję, że pomieścimy się w tym dużym domu we dwoje- po tych słowach zaczął się śmiać i otworzył mi drzwi od samochodu a następnie od domu i dodał- zapraszam w moje skromne progi.
Weszłam do środka a Bill zaprowadził mnie do pokoju w którym będę spała, szybko położyłam się na łóżku i przytuliłam do poduszki a chłopak wyszedł. Z moich oczu poleciały łzy tym razem strumieniem przed oczami cały czas miałam obraz z sypialni Kaulitza. Czyli jednak Bill miał racje, jemu tylko panienki w głowie i posuwanie ich.... tylko dlaczego mnie szukał, po co mu ja ? Z rozmyślań wyrwały mnie krzyki dochodzące z dołu :
-Stary szukałem jej cały dzień i nic. Już nie wiem gdzie mam jej szukać na prawdę. Nie wyobrażam sobie życia bez niej- Powiedział Tom. Od razu poznałam jego głos tylko dlaczego twierdzi, że mnie szukał?
- Co ty pieprzysz? Przywiozłem ją dzisiaj do ciebie a ona tak szybko jak z uśmiechem wbiegła do twojego domu to tak szybko wybiegła z niego z płaczem. Wyjaśnisz mi o co w tym wszystkim chodzi ?
-Że co kurwa, byłeś z nią dzisiaj u mnie? Kurwa jak to musiało wyglądać? Ona tu jest?
-Tak jest ale wątpię, że chcę z tobą rozmawiać.
-Ale ja muszę jej wszystko wyjaśnić, puść mnie do cholery- mogłam się tylko domyślić co tam się dzieje. Reszty rozmowy już nie słyszałam pewnie przenieśli się pod drzwi, usłyszałam tylko pisk opon odjeżdżającego samochodu. Pomyślałam chwilę i zeszłam ze swoimi rzeczami na dół i oznajmiłam Bilowi:
-Nie mogę tu zostać, w sumie nawet nie wiem po co tu przyjeżdżała- odwróciłam się i ruszyłam w stronę drzwi lecz on zdążył nie chwycić za rękę i powiedzieć
-Nie wiem co tam zobaczyłaś i pewnie się nie dowiem lecz wiem jedno, musisz o tym porozmawiać z moim bratem i sobie to wszystko wyjaśnić a teraz marsz na górę nie pozwolę ci znowu spać na dworcu i w dodatku włóczyć się po nocy- tak jak mi rozkazał tak zrobiłam, wdrapałam się po schodach, położyłam się na łóżko i starałam się usnąć. Po dłuższym czasie w końcu odpłynęłam w krainę snu.


Nie wiem dlaczego ale część którą dodałam wczoraj usunięto. Może ja coś przez przypadek pogrzebałam. Nie wiem ale przepraszam was za to bo wiem, że tamta część była dużo lepsza od tej a ze względu na to, że pisałam ja na telefonie to nie zapisałam kopii. Mam nadzieje, że ta też jakoś w miarę ujdzie pozdrawiam i zachęcam do komentowania :)

niezniszczalnaja

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1109 słów i 5639 znaków, zaktualizowała 8 sie 2015.

6 komentarzy

 
  • Madziaaa

    No no no :D sie dzieje xD pisz szybciutko dalej ;*

    14 sie 2015

  • mysza

    Kiedy kolejna?

    12 sie 2015

  • ~kckck

    Czekam na nowe ! :D

    8 sie 2015

  • wiczi

    Kiedy kolejna? :rotfl:

    7 sie 2015

  • jestem zajebista gdy śpię

    Suuuper

    6 sie 2015

  • Misiaa14

    Ok ok ...ale  kiedy  kolejna xD

    6 sie 2015