Tęsknię... Cz.62

Vanessa

To jedno zdanie zmroziło mi krew w żyłach.
- Co masz na myśli? - spytałam.
- Kogo to koszulka? Tylko szczerze.- powiedział, a jego ton głosu lekko mnie przestraszył. Miał poważny wyraz twarzy, a jego oczy były całe czarne ze złości. Już dawno go takiego nie widziałam. Nie wiedziałam, czego się spodziewać.  
- Nie Dylana tak, jak powiedziałam.- odpowiedziałam i spuściłam wzrok.
- Czyżby Colina?
- Skąd wiesz? - spytałam zaskoczona. Zastanawiałam się, skąd o nim wie.
- Jest coś, o czym chcesz mi powiedzieć?- spytał całkowicie poważnie. To jest jedyna okazja.  
- Zanim wysnujesz jakieś wnioski albo uwierzysz komuś, kto na mnie nagadał, wiec, że cię nie zdradziłam i nigdy bym tego nie zrobiła. Colin, o którym się dowiedziałeś, to chłopak z mojej klasy, razem robimy projekt, ale o tym wiesz. Dziś rano jak szłam do szkoły, jego dziewczyna celowo oblała mnie wodą, a on tylko dał mi swoją koszulkę, bo byłam cała mokra.
- Jeżeli cię tknął...
- Nie zrobił tego. - od razu mu przerwałam. Chciałam brzmieć pewnie, ale nie wiem do końca czy to mi wyszło. Mike zawsze wyczuwał kłamstwo na kilometr, a ja nie mogłam powiedzieć, że do czegoś doszło. Nic to dla mnie nie znaczyło.  
- Wierzę ci.- powiedział po dłuższej chwili. Przytuliłam go, a on pogłaskał mnie po głowie. Zastanawiałam się tylko, co to była za wiadomość i od kogo.
- Od kogo dostałeś tę wiadomość?- spytałam, gdy już byliśmy w kawiarni.
- Od jakiegoś nieznanego numeru.- powiedział tylko ale przy okazji się spiął. Coś mi nie pasowało, ale nie chciałam naciskać.  
- Mogę ją zobaczyć?- spytałam.
- Już ją usunąłem.- wtedy głębiej zaczęłam się nad tym zastanawiać. Kto ze szkoły miałby powody do wysłania tej wiadomości? Jedyną osobą mogła być Olivia. Z drugiej strony, skąd miała numer do Mike'a? I jeszcze ta ich tajemnicza rozmowa ostatnio pod szkołą... Coś mi tu nie pasowało. Czy to możliwe, żeby się znali? Myślę, że Mike by mi powiedział... Miałam mętlik w głowie.  

Do końca spotkania atmosfera już nie była taka sama. Dało się wyczuć lekki zgrzyt. Każde z nas było pogrążone we własnych myślach i mało rozmawialiśmy ze sobą. Nie podobało mi się to... Już było tak pięknie. Jak zwykle coś musiało się spieprzyć.

Mike wrócił do pracy, a ja wróciłam do domu. Postanowiłam się czymś zająć, żeby nie myśleć za dużo. Wybór padł na sprzątanie. Już dawno ten dom nie był ogarnięty. Pora naszła, żeby to zmienić. Wytarłam wszystkie kurze i pozmywałam wszystko, co było możliwe. Dom był ogromny, więc dopiero wieczorem wszystko skończyłam. Już nie miałam na nic siły, ale przynajmniej udało mi się odgonić te wszystkie myśli w mojej glowie.

Dalej byłam sama w domu, bo chłopaki byli w pracy, więc postanowiłam skorzystać z basenu. Założyłam na siebie nowo kupione bikini i od razu weszłam do wody. Pogoda jak na wieczór była idealna. Słońce już tak nie smażyło, ale było bardzo ciepło. Woda także była ciepła, więc spędziłam w niej najwięcej czasu. Dawno nie pływałam i już zapomniałam jakie to przyjemne.
Po kąpieli rozłożyłam ręcznik na jednym z leżaków i rozłożyłam się wygodnie. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam ulubioną składankę. Nawet nie wiem, kiedy z tego wszystkiego zasnęłam.

Przebudziłam się w swojej sypialni. Rozejrzałam się dookoła, ale nikogo nie było. Dalej byłam w bikini. Na zegarku widniała 21:00. Nagle do sypialni wszedł Mike.
- Cześć kochanie.- powiedział z delikatnym uśmiechem. Podniosłam się lekko i również się uśmiechnęłam.
- Hej.
- Zasnęłaś na dworze. Postanowiłem cię przynieść, bo robiło się chłodno.
- Dziękuję.- odpowiedziałam, a on usiadł obok mnie na łóżku.
- Chciałbym cię przeprosić za ten zgrzyt rano. Po prostu myśl, że ktoś mógłby cię dotykać...
- Ja też przepraszam. Powinnam od razu ci powiedzieć.- powiedziałam, przerywając mu.
- Od teraz mówimy sobie absolutnie o wszystkim. Cokolwiek by to nie było.- Od razu się z nim zgodziłam.

Zbliżyłam się do chłopaka i pocałowałam go na początku delikatnie, a potem troszkę odważniej. On oczywiście odwzajemnił pocałunek.
- Mam nadzieję, że to dla mnie to bikini. Bardzo Ci pasuje.- mruknął mi do ucha, a mnie znów przeszły dreszcze.
Pchnęłam go lekko, żeby się położył, a sama usiadłam na nim okrakiem. Wyraźnie mu się to spodobało, bo od razu przyciągnął mnie do siebie. Jego ręce szybko powędrowały do zapięcia góry od bikini. Szybko się jej pozbył, a ja mruknęłam z zadowolenia.
- Nigdy nikomu cię nie oddam. Jesteś tylko moja. Kocham cię.- powiedział, a jego wyznanie bardzo mnie rozczuliło.
- Ej skarbie! Co jest? - spytał i starł łzę z mojego policzka.
- Ja ciebie też kocham.- powiedziałam i pocałowałam go. Chciałam w ten sposób przelać na niego wszystkie uczucia, jakie wtedy mi towarzyszyły. Nie byłam w stanie wyrazić tego słowami. Byłam taką cholerną szczęściarą, że go spotkałam. Mimo tych wszystkich kwasów bardzo chciałam z nim być już do końca.

Po szalonej nocy nie chciało mi się rano wstać. Byłam nie wyspana, ale za to bardzo usatysfakcjonowana. To był najlepszy seks w moim życiu. Był łagodny i pełen uczuć. Nigdy nie było mi z nikim tak dobrze.
Jak przypomniałam sobie to wszystko, od razu uśmiech wkradł mi się na twarz. Z Mike'em niechętnie się ogarnęliśmy i zeszliśmy do kuchni. Zaskoczyło mnie, że Dylan jeszcze był w domu. Ostatnio cały czas się mijaliśmy. Dostał jakąś większą robotę i wiecznie go w domu nie było. Trochę mnie to wkurzało, bo wcześniej sporo czasu spędzaliśmy razem.
- Siema gołąbki.- powiedział, a ja przypomniałam sobie, jak Olivia tak nazwała mnie i Colina. Od razu odepchnęłam od siebie tę myśl.
- Kogo ja tu widzę. No proszę, proszę. Braciszek wrócił.- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do niego na powitanie.
- Czyżbyś się stęskniła?
- Śnij dalej. Co tak szybko wróciłeś?- odpowiedziałam drocząc się.
- Wredota z ciebie. Mike chyba słabo się tobą zajął w nocy.- powiedział i od razu dostał w ramię.
- Muszę się poprawić.- odpowiedział mój chłopak i dostałam buziaka w policzek. Postanowiłam wkurzyć brata i pocałowałam Mike'a w usta. Zarzuciłam na niego nogę, a on przytrzymał ją swoją ręką. Całowaliśmy się bardzo zachłannie.  
- Dobra, bo ja tu jem zboczuchy.- powiedział Dylan, a ja z Mike'em zaczęliśmy się śmiać.  
- Ty zacząłeś temat.- powiedziałam i wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dobra. Proponuję wyjście do klubu. Jest piątek, a ja mam w końcu wolny weekend. Piszecie się?- spytał mój braciszek. W sumie już dawno nigdzie nie byłam.
- Czemu nie.- odpowiedział Mike jakby czytał mi w myślach.  
- No i dobra to bądźcie gotowi na 20:00, już ja coś ogarnę.- powiedział tylko i wyszedł, bo ktoś do niego zadzwonił.
My tylko szybko się zawinęliśmy i Mike zawiózł mnie do szkoły. Już dzisiaj musiałam do niej iść. Jakby mama się dowiedziała, że wagaruje, zrobiłaby mi aferę...
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Hej, hej! Następna część maratonu jutro 😊 wyczekujcie

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1428 słów i 7341 znaków.

4 komentarze

 
  • nasiaaa

    Niestety z przyczyn zdrowotnych, część będzie jutro

    9 sie 2020

  • Smerfetka16

    @nasiaaa kiedy nowa część?

    14 sie 2020

  • Smerfetka16

    Super czekam na kolejna część

    9 sie 2020

  • nasiaaa

    @Smerfetka16 dziękuję będzie wieczorkiem ale pewnie późnym wieczorkiem 😊

    9 sie 2020

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część kochana czekam na kolejną z niecierpliwością 😍😍❤❤

    9 sie 2020

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziś też będzie tylko pewnie po południu albo wieczorem 🤔❤️

    9 sie 2020

  • Znudzony92

    Proszę o :
    Więcej więcej więcej !!!!!  <3

    8 sie 2020

  • nasiaaa

    @Znudzony92 jutro jeszcze będzie część 😊

    8 sie 2020