Olivia, Victoria - cz. XI

Olivia, Victoria - cz. XI

     Po tych słowach wstał z koca i zaczął się powoli ubierać i zbierać swoje rzeczy z koca. Zobaczył jak Victoria w języku rumuńskim stara się rozmawiać i wyjaśniać Olivii słowa wypowiedziane przez Roberta. Rozmowa sióstr przedłużała się, oprócz słów pojawiły się też różne gesty i wzajemne pokrzykiwania czy przekrzykiwania, jakby nie mogły dojść do porozumienia. W końcu Victoria podeszła do Roberta.
- Robert, nie wiem o co pogniewałeś się na nas, ale mam prośbę, odwieź nas do domu, dobrze? – poprosiła, nie podnosząc na niego oczu.  
- Chyba nie sądziłaś, że was tu zostawię? – odpowiedział -  a ponadto, wcale na was nie pogniewałem się, chciałaś abym powiedział prawdę, więc powiedziałem i teraz ja nie wiem, o co wy dąsacie się na mnie – dodał, widząc, że w dalszym ciągu nie ma zamiaru spojrzeć na niego.
Nic nie odpowiedziała i odeszła, zbierając swoje i Olivii ubranie z koca. Odeszły parę kroków dalej i ubrały na siebie bieliznę wraz z pozostałym ubraniem. Obie nie patrzyły w jego kierunku, więc zebrał wszystkie rzeczy z koców i włożył do bagażnika, podobnie zrobił z kocami, które po złożeniu w kostkę również wylądowały w bagażniku. Wsiadł do samochodu i czekając na dziewczyny, ustawił GPS, wpisując docelowy punkt Tinca, Rumunia.
Po chwili obie podeszły i wsiadły do samochodu, Victoria z przodu, a Olivia z tyłu. Zapięły pasy i Robert ruszył. Parokrotnie wycofywał i ruszał do przodu, w końcu znalazł się na drodze 792A.
Ruszyli w kierunku Tinca, oddalonego ok. 20 km. Dziewczyny konsekwentnie milczały.
- Tak zamierzacie pożegnać się, milcząc? – rzucił pytanie. Odpowiedziała mu cisza, a po chwili usłyszał cichy płacz z tyłu.  
- Olivia, ty też dąsasz się na mnie? – zapytał, bo żal zrobiło mu się tego dziecka-kobiety.
- Wujek nie kochać Olivia, wujek być zły i gniewać na Olivia – usłyszał.  
- Co ty jej nagadałaś? – zwrócił się do Victorii z pretensją w głosie.
- To coś powiedział! Że nas nie kochasz! – odparła sucho i zwięźle.
- Olivio, bardzo was polubiłem i wcale nie gniewam się, jak to powiedziała Victoria – mówił dalej. Chlipanie ucichło. Zerknął w lusterko i zobaczył wpatrzone w niego, smutne oczy dziewczynki. Uśmiechnął się do niej i zobaczył weselsze spojrzenie.
- Victorio, co u was oznacza słowo lubić, kochać i być bliski komuś? – zapytał i dodał – możesz mi to jasno wyjaśnić? - Zauważył, że Victoria lekko zarumieniła się i po krótkiej chwili zastanowienia odpowiedziała;
- Przecież wyraźnie powiedziałeś, że nie możesz teraz powiedzieć, że nas kochasz.
- Tak właśnie powiedziałem, ale czy to oznacza, że was nie lubię, jestem na was zły czy gniewam się na was, jak to określiła Olivia. Nie, przeciwnie, powiedziałem, że bardzo was polubiłem, że jesteście mi bardzo bliskie, bliższe niż ktokolwiek w Polsce od śmierci żony i córeczki. Czy nie tak powiedziałem Victorio? – zapytał łagodnym głosem.
- No tak, ale…- zaczęła się tłumaczyć Victoria.  
Jakby nie słyszał jej zmieszania i tego co chce powiedzieć, mówił dalej;
- Słowo lubić i kochać w polskim języku oznacza, że lubić można od razu, raz spojrzę i albo lubię, albo nie lubię, czyli polubić kogoś, oznacza, że chce się z tą osobą przebywać, rozmawiać, robić różne wspólne rzeczy, a z czasem rodzi się z tego uczucie, miłość czyli kochanie. Inaczej mówiąc, lubić kogoś, to przygotowywanie się do pokochania tego kogoś – ciągnął, gdy usłyszał;
- Robert, czy to właśnie miałeś na myśli, mówiąc poprzednio, że nas lubisz, ale nie kochasz.
- Victorio, powtarzam ci, że jesteście najbliższymi mi osobami nie tylko w Polsce, ale i w Europie – odpowiedział - a poza tym, powiedziałem, że nie wiem czy to jest już miłość i dlatego nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że was kocham.  
- Robert, a możesz zjechać na bok i zatrzymać się? – zwróciła się do niego Victoria.
- A co znowu stało się? – spytał lekko zdenerwowany.
- Zjedź i zatrzymaj się, to ci powiem – odpowiedziała z tajemniczym uśmiechem.
Jakiś czas jechał, wypatrując możliwości zatrzymania się i nagle pojawił się zjazd w jakąś lokalną drogę. Zjechał z głównej drogi, podjechał kilkadziesiąt metrów i zatrzymał samochód.  
- O co chodzi, możesz powiedzieć? – zwrócił się do Victorii.
- A jak sądzisz? Wyjaśniliśmy nieporozumienie i chciałabym cię przeprosić oraz dokończyć to, co zaczęłam tam w lesie – oznajmiła i poprosiła aby położył jej siedzenie. Gdy to zrobił, poprosiła, aby się położył i rozpiął pasek od spodni. Gdy się położył, chwyciła jego spodnie wraz ze slipami i trochę z jego pomocą obsunęła je poniżej kolan, obnażając jego rycerzyka w stanie spoczynku. Sama ściągnęła stanik, a potem majtki i usiadła na jego udach zwrócona w jego stronę, eksponując mu swój skarb. Również Olivia widząc poczynania Victorii, rozchmurzyła się i milcząco obserwowała zgodne współdziałanie siostry i Roberta.  
- Nic nie rób, dopóki cię nie poproszę – powiedziała Victoria. - Pozwól, że ja zajmę się wszystkim. - Delikatnie objęła dłonią penisa, kucnęła i zaczęła nim myziać swoją cipkę. Na jego reakcję nie musiała długo czekać. Pobudzony penis zaczął zmieniać kształt, podnosząc coraz wyżej swój łeb. Kiedy dotknął jej cipki, nasunęła się na niego i zaczęła go powoli wchłaniać w siebie. Po kilku próbach schował się całkowicie w jej pochwie. Wtedy zaczęła energicznymi ruchami góra-dół doprowadzać siebie i Roberta do coraz mocniejszych doznań. W pewnej chwili Robert nie czekając na jej zaproszenie, zaczął czynnie z nią współpracować, mocnymi ruchami tułowia wychodząc jej naprzeciw, czy lekko wycofując się z jej wnętrza. Aby wzmocnić jej i swoje doznania, zaczął pieścić lewą ręką to jedną, to drugą pierś, prawą natomiast sięgnął  od tyłu do jej krocza, stymulując na przemian łechtaczkę i odbyt. Podniecenie Victorii zaczęło sięgać szczytu. Mocne pchnięcia penisem i pieszczoty rąk Roberta wywołały w niej wulkan doznań, odbieranych przez prawie wszystkie strefy erogenne. Ciche jęki przerodziły się w urywane krzyki, wydobywające się z głębi jej gardła, a drgania jej ciała i zdyszany, przerywany oddech sygnalizowały zbliżanie się bardzo mocnego orgazmu. Robert, który skupił się na doprowadzeniu jej do takiego orgazmu, który zapadnie w jej pamięć na długi okres czasu, obserwował jej zmagania i doznania uwidocznione w różnorodnych grymasach na jej twarzy. Patrząc z boku, można było odnieść wrażenie, że przeżycia Victorii związane są bardziej z cierpieniem niż z przyjemnością. Robert czuł nacisk mięśni pochwy na swoim penisie, który wzmagał się w rytm jęków i drań ciała Victorii. W pewnym momencie Victoria wydała z siebie przejmujący krzyk, położyła się na torsie Roberta, jej ciało wyprężyło się w gwałtownym spazmie i na chwilę znieruchomiało. Robert powolnymi, delikatnymi ruchami gładził jej plecy, pomagając wyciszyć emocje i doznania. Przytuliła się mocno do niego i czułym, lekkim jak dotknięcie motyla, dotykiem warg dziękowała mu za doznania i przeżyte chwile rozkoszy.
- A ty, dlaczego nie zabrałeś się ze mną do tego raju, który mi ofiarowałeś? – spytała, czując, że znajdujący się w niej penis nadal wypełnia jej ciasną pochwę.
- Mam ci pomóc, powiedz? – ponowiła pytanie.
- Nie ma takiej potrzeby – odpowiedział. – Miałem większą frajdę obserwując twoje cierpienie na twarzy, niż gdybym sam miał orgazm – dodał, uśmiechając się do niej z rozrzewnieniem.
- O jakim cierpieniu ty mówisz? – zapytała Roberta, a w jej oczach pojawiło się duże zdziwienie.
- Gdybyś zobaczyła siebie przed orgazmem, jakie cierpienie malowało się na twojej buzi, to zamiast podziękowań, powinni mnie wsadzić do więzienia – wyjaśnił z uśmiechem.
- Zresztą, nie jesteś wyjątkiem, sam z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że im silniejszy orgazm i większą rozkosz kobieta odczuwa, tym większe cierpienie maluje się na jej twarzy przed chwilą szczytowania, ale dlaczego tak się dzieje, musisz odpowiedzieć sobie sama – Robert, może to tak wygląda z zewnątrz, ale naprawdę, przeżycie orgazmu jest tak piękne i wiąże się z taką rozkoszą dla kobiety, że wy mężczyźni możecie o czymś takim tylko pomarzyć. Im silniejszy i dłuższy orgazm przeżyje kobieta, tym rozkosz czy przyjemność z tym związana jest również większa – wyjaśniła Victoria, i zwróciła się do Olivii po rumuńsku. Chwilę porozmawiały i Victoria przetłumaczyła Robertowi o czym rozmawiały.  
Po wyjaśnieniu wszystkich spraw związanych z tematem seksu i orgazmów, Robert zawrócił i ponownie wjechał na prawie pustą drogę 792A, kontynuując podróż do Tinca.
- Teraz będziesz musiała mnie prowadzić, od Tinca dzieli nas ok. 10 km. – zwrócił się do Victorii.
- Dobrze! – odpowiedziała. – Na razie cały czas prosto.
- To przypomnijcie mi imiona waszych sióstr – poprosił.  
- Elena, Andreea i Marica, tata Andrei, mama Maria – odpowiedziały obie, nawzajem przekrzykując się.
- Ok.! Elena, Andreea, Marica, Andrei, Maria – powtórzył za nimi Robert.
- Macie samochód? – zapytał.  
- Tak, mieliśmy Dacia, ale była stara i tata oddał na złom – odpowiedziała Victoria.
Przed nimi wyłoniły się pierwsze zabudowania.  
- To Tinca? – zwrócił się do Victorii.
- Tak, to Tinca – odpowiedziała. – Jedź dalej główną drogą. Jak wjedziemy do miasta, powiem ci, gdzie skręcić.
- Kto oprócz was mówi po polsku?  
- Elena, mówi równie dobrze jak ja, ale jak jej chce się. Młodsze siostry rozumieją wszystko, lecz mówią gorzej od Olivii. Mama mówi dobrze.
Tata dużo rozumie, ale mówi słabo – objaśniła go Victoria. - Poza nami polski zna i mówi ciocia Viola i wujek Mihai. Ich dzieci mówią po polsku, ale bardzo słabo - dodała.  
- Czyli najlepiej po polsku mówisz ty, Elena, Olivia i mama, tak?
- Tak, ale to dlatego, że razem z nami mieszkała babcia Marysia i to ona nauczyła nas mówić i pisać po polsku. To ona przyjechała z rodzicami do Rumunii w 1939 roku. Nieraz mówiła, że chciałaby, aby któraś z nas wyjechała do Polski i tam została. Bardzo tęskniła za Polską i marzyła o tym, aby tam wrócić przed śmiercią, niestety po śmierci dziadka miała wylew i została sparaliżowana. Zmarła trzy lata temu. Bardzo mi jej czasem brakuje. To ona mnie wychowywała, zanim poszłam do szkoły – mówiąc to, otarła łzy, które napłynęły jej do oczu.
- Wjechali do miasta. Victoria pilotowała. Po kilkudziesięciu metrach skręcili w boczną ulicę, przejechali skrzyżowanie i znów skręcili. Po przejechaniu kilkunastu metrów Victoria poprosiła Roberta aby zjechał na pobocze i zatrzymał się przy jednym z domów. Byli na miejscu.  
     Rodzinny dom Victorii niczym nie wyróżniał się z szeregu innych sąsiednich domostw. Parterowy budynek z kopertowym dachem, metalową szczelną bramą i wejściem od ulicy. Victoria z Oliwią wysiadły z samochodu i podeszły do drzwi wejściowych. Robert obserwował je z samochodu. Po chwili drzwi uchyliły się i ukazała się w nich głowa młodej dziewczyny. Zobaczyła siostry stojące przed drzwiami, krzyknęła i wybiegła przed dom. Krzyki przed domem wywabiły na zewnątrz pozostałe dwie siostry. Okrzykom i powitaniom nie było końca.  
Po wymianie zadań i otrzymaniu informacji siostry Mitrunica coraz częściej spoglądały w jego stronę. Po chwili do samochodu podeszła Victoria i poprosiła Roberta do nich, chcąc go przedstawić siostrom. Wysiadł i poszedł za nią. Victoria wymieniając imiona,  przedstawiała mu  
kolejno każdą z sióstr, a on witał się z nimi uściskiem dłoni, mówiąc;
- Robert, bardzo mi miło!  
Każda z nich po przywitaniu się, z ciekawością i zainteresowaniem przyglądała się Robertowi.
Widać było, że przystojny gość, który przywiózł siostry bardzo im się spodobał. Pewnie w myślach zazdrościły siostrom znajomości z takim facetem. Victoria, widząc, że ich głośne zachowanie wzbudziło ciekawość sąsiadów, poprosiła Elenę, aby otworzyła bramę, a Roberta aby wprowadził samochód w obejście. Po wstawieniu samochodu i zamknięciu bramy, zaprosiła Roberta do domu. Wracając z nim do mieszkania, zwróciła się do Roberta;
- Nie porównuj swojego domu z naszym, bo trudno porównywać pałac z chatą, ale my cieszymy się z naszego domu. Tu urodziłyśmy się, wychowały i żyjemy. Ty jesteś biznesmenem, a moi rodzice pracownikami. Weź to pod uwagę, gdy już poznasz warunki w jakich mieszkamy i żyjemy, jako siedmioosobowa rodzina.  
Przed wejściem do mieszkania, zatrzymał ją i przyciszonym głosem oznajmił jej;
- Victorio! Nie mam zamiaru dokonywać jakichkolwiek porównań, ani oceniać warunków życia w jakich żyjecie. Jestem tu kilkanaście minut i mogę stwierdzić jedno; - stanowicie szczęśliwą rodzinę i to powinno liczyć się najbardziej w życiu. Reszta to dodatki, które mogą to życie ułatwić, uprzyjemnić, poprawić standard i samopoczucie .  
Weszli do pomieszczenia, które pełniło funkcję kuchni i jadalni. Było wielkości ok. 17-20 m2, wyposażone w kuchnię gazową z piekarnikiem, obok jednokomorowy zlewozmywak, kilka szafek kuchennych stojących w szeregu oraz kilka szafek wiszących. W kącie sporej wielkości lodówka. Przy oknie duży masywny stół, obok kilka krzeseł i taboretów. Sporo wolnej przestrzeni w środku pomieszczenia. Pozostałe siostry Victorii siedziały wokół stołu czekając na nich. Stół zastawiono wszystkim, co nadawało się do jedzenia, pewnie było to wszystko, co było w domu. Robert prześlizgnął się spojrzeniem po ich twarzach i przyznał w duchu, że wszystkie były do siebie mniej lub bardziej podobne i cechowało je to, że wszystkie były ładne, miłe i młode. Najładniejszą z nich była Victoria, ale i pozostałym nic nie brakowało. Ciemne włosy, ciemna karnacja skóry, orzechowe lub piwne oczy, kształtne nosy, ładny wykrój ust, długie szyje i nogi, upodabniały je do młodych sarenek. Kiedy weszli oboje z Victorią, nie spuszczały oka z Roberta. Być może Olivia już im coś o nim powiedziała. Victoria widząc ich spojrzenia, fuknęła na nie po rumuńsku i powtórzyła po polsku;
- Co się tak gapicie na niego jak na małpę? Jest Polakiem, ale i facetem jak każdy inny.
Po wpływem jej słów zmieszały się trochę, ale po chwili Elena postawiła się jej i odburknęła po rumuńsku, co wywołało u Victorii uśmiech;
- Wiesz co mi odpowiedziała, że mogłam sobie ciebie gdzieś schować, jeżeli jestem o ciebie tak zazdrosna i nie chcę, aby się na ciebie gapiły – wyjaśniła Robertowi, czym i u niego wywołała wesołość.  
- Wcale nie miałem wrażenia, że gapią się na mnie jak na małpę, wprost przeciwnie, wydawało mi się, że widzą we mnie przystojnego faceta, którego warto obejrzeć – powiedział żartobliwie, z uśmiechem na ustach, czym wywołał powszechną wesołość i oczyścił atmosferę.  
- Ja też widzę przed sobą piękne i sympatyczne panienki, na których każdy facet z przyjemnością zawiesiłby swój wzrok, gdyby tylko miał taką możliwość jak ja teraz – dodał.  
Lody zostały przełamane i nawiązał się luźny, przyjacielski kontakt. Olivia, swoim zwyczajem, podbiegła do niego i obejmując go rękami, mocno się przytuliła.
- Mówiłam wam! Wujek Robert taki właśnie być – oznajmiła siostrom. Victoria widząc, że siostry z sympatią przyjęły Roberta i zastawiły stół wszystkim co miały pod ręką, powiedziała do Roberta;
- Ty otworzysz samochód i bagażnik! - A wy chodźcie ze mną! - zwróciła się do Olivii i Eleny. Kiedy Robert zrobił to, o co prosiła, poleciła siostrom wziąć torby z ciuchami, a sama zebrała reklamówki z resztą jedzenia i picia z bagażnika.  
- Możesz z powrotem zamknąć bagażnik i drzwi samochodu – poprosiła.
Wniesiono wszystko do kuchnio-jadalni i zaczęła się prezentacja przywiezionych z Polski rzeczy. Robert aby im nie przeszkadzać, usiadł w kącie i z przyjemnością przyglądał się rozradowanym siostrom: tym co dawały i tym, co dostawały jakiś prezent. A były to różne ciuszki, ciuchy i gadżety. A radości było co niemiara. Każda rzecz była oglądana, oceniana, komentowana i segregowana; co, komu i ile. Rozdzielając rzeczy między sobą, pamiętały również i nieobecnej mamie. Pewnie gdyby nie obecność Roberta, byłoby też przymierzanie, ale z uwagi na niego było to raczej niemożliwe.  
Po rozdzieleniu wszystkich rzeczy, Victoria zaprosiła Roberta do stołu i w imieniu sióstr serdecznie mu podziękowała za wszystkie prezenty, pytając, czy miałby coś przeciw temu, gdyby siostry podziękowały mu osobiście buziakami, dodając, że każda z nich aż rwie się, aby go pocałować. Robertowi zrobiło się przyjemnie na słowa Victorii, ale poczuł się też lekko zażenowany. Widząc wpatrzone w niego oczy dziewczyn, nie miał wyboru. Kiwnął głową, że się zgadza, więc pierwsza Olivia, chcąc ośmielić siostry podeszła do niego i wpiła się w jego usta, serwując mu soczystego całusa z języczkiem. Drugą była mała Marica, która podobnie jak Olivia przylgnęła do jego ust i głośno pocałowała. Kolejną była Andreea, dając Robertowi słodkiego buziaczka. Elena podeszła do niego z wahaniem. Jako starsza i znająca już pewnie smak pocałunku z chłopakiem ,czuła się lekko skrępowana, ale zachęcona przez Victorię i Olivię ujęła w końcu twarz Roberta w swoje dłonie i delikatnie dotknęła jego ust swoimi wargami. Wtedy Robert rozchylił wargi i delikatnie wsunął język do jej lekko uchylonych ust. W pierwszej chwili zrobiła ruch, jakby chciała zrobić unik i cofnąć głowę, nagle powodowana impulsem objęła go za szyję i przechylając głowę podała mu usta, z pasją zasysając jego język  i wtulając się w niego całym swoim ciałem. Była to pełna perwersja połączona z namiętnością, klasyczny miłosny pocałunek kobiety z mężczyzną. Elena zaskoczyła tym swoje siostry, ale również i Roberta, który zareagował gwałtownym podnieceniem. Trwało to dobrą chwilę, zanim Robert zareagował, próbując powstrzymać Elenę, dążącą na oczach swoich sióstr do czegoś większego niż pocałunek. Również Victoria zorientowała się, że Robert ma problemy z siostrą, która bez zahamowań chce zgwałcić, dopiero co poznanego mężczyznę.  
- Zostawcie nas samych i  idźcie na chwilę do waszego pokoju – zwróciła się do trójki młodszych sióstr. Posłuchały i zabrawszy prezenty, przeszły do drugiego pokoju, zamykając drzwi. Victoria podeszła do Eleny i Roberta, zwartych w pocałunku i zauważyła niezbyt przytomny wzrok u siostry i jej gwałtowne ruchy rąk i kolana na ciele Roberta.
- Elena, co ty robisz? Natychmiast puść Roberta – zwróciła się do siostry.  
– Co ci się stało, że tak się zachowujesz? - Jej słowa dotarły widocznie do Eleny, bo puściła Roberta i niezbyt przytomnym wzrokiem popatrzyła na Victorie i na Roberta.
- Co się stało? Dlaczego na mnie krzyczysz? – spytała Victorii.
- Elena, na oczach dziewczynek chciałaś po prostu zgwałcić Roberta – odpowiedziała.  
- Gdybym cię nie powstrzymała, byłaś gotowa zedrzeć z niego i z siebie ubranie, widziałam to w twoich oczach – dodała.  
- Czy ty zawsze zachowujesz się tak, będąc z chłopakiem? – ciągnęła dalej.
- Problem w tym, że nie mam chłopaka. Gdy pocałowałam Roberta i wsunął mi w usta język, coś we mnie pękło, ogarnęła mnie taka chcica, że aż szarpało mną, dałabym wszystko, żeby mnie przeleciał – wyznała Elena. – Przepraszam cię Robert, ale to było silniejsze ode mnie – dodała.
- Po pierwsze; nie masz za co przepraszać, to naturalne, że młoda dziewczyna czasami bardzo pragnie mężczyzny. Po drugie; bardzo ładnie mówisz po polsku, prawie tak samo jak Victoria.
Po trzecie; jest mi niezmiernie miło, że taka ładna, miła, młoda dziewczyna była gotowa oddać się takiemu mężczyźnie jak ja; dużo starszemu ( przecież w waszym młodzieżowym języku faceci w moim wieku to dziadki), obcokrajowcowi, nie grzeszącemu urodą ( pewnie znasz wielu chłopaków dużo przystojniejszych ode mnie). I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie – zakończył swój wywód Robert.
- Elena, a ty byłaś już z chłopakiem? No wiesz, chodzi o te rzeczy – spytała Victoria.
- Być to może i byłam, ale gdy po całowaniu, napaliłam się na niego i przycisnęłam go trochę, to ze strachu przede mną po prostu zwiał, a ja dość długo nie mogłam się wyciszyć. Oddałabym się byle komu, kto zechciał by mnie przelecieć wtedy. Taka jestem i tego nie zmienię –zakończyła swoje wyznanie.
– Może i znalazłby się ktoś, kto mógłby rozwiązać twoje problemy, ale to musiałoby zostać pomiędzy nami. Tego nie może dowiedzieć się ani mama, ani Andreea czy Marica, o tacie nie wspominając – oznajmiła siostrze Victoria.
- Mówisz o Robercie, tak? – zapytała Elena.
- Może, ale tak jak powiedziałam, to musi zostać tajemnicą między nami – ciągnęła Victoria.
- Chyba nie posądzasz mnie, że jestem nienormalna? – odezwała się Elena.
- No to poproś Roberta, podobasz mu się, może się zgodzi – powiedziała Victoria.
- Ale o co mam go prosić, żeby mnie przeleciał, tak? – spytała siostry.  
– Przecież ja jeszcze nie miałam chłopaka, więc jak? – ciągnęła.
– Właśnie tak, Robert dziurawi dziewczyny prawie bez bólu i zamiast łez doznajesz  przyjemności, możemy o tym zaświadczyć ja i Olivia – dodała, uśmiechają się do Roberta, który przysłuchiwał się rozmowie sióstr z niejakim zadowoleniem i zażenowaniem. Gdyby nie znał Victorii, mógłby pomyśleć, że bez jego zgody rozporządza się jego osobą, ale wiedział, że postępuje tak, bo wie, że ma do niej słabość i wiele jej wybaczy.
- Robert, zrobiłbyś to ze mną? – spytała Elena z lekkim ociąganiem w głosie. Mógł po przekomarzać się z nią i pożartować, ale widział, że dla Eleny ta sprawa stanowi duży problem, więc nie przeciągał sprawy.
- Przypuśćmy, że zgodzę się, ale jak wyobrażacie sobie to przeprowadzić? – zapytał rzeczowo.
- To już pozostaw nam! Zorganizujemy to tak, żeby było komfortowo, w odpowiednim nastroju i w odpowiedniej porze – zapewniła Roberta Victoria.
- A teraz skoro uzgodniliśmy wszystko, zawołajmy małolaty, bo pewnie już je uszy bolą od podsłuchiwania – powiedziała Victoria, śmiejąc się wesoło i do Roberta i do Eleny.
- Dziewczyny, prosimy! – krzyknęła w stronę pokoju, do którego wygoniła siostry.
Weszły wszystkie trzy z niepewnymi minami, ale widząc wesoły nastrój Roberta i starszych sióstr, rozpogodziły się i ponownie usiadły za stołem.
- Mówcie co chcecie do jedzenia i picia, abyście nie skarżyły się mamie, że was głodziłyśmy – zwróciła się do sióstr Victoria. Każda miała ochotę na co innego, więc obie zaczęły przygotowywać małolatom to, na co miały ochotę.  
- Robert, ty w dalszym ciągu masz chęć na zupę rybną, czy już ci przeszło – spytała Victoria.
- Właściwie to odpuściłem, ale dlaczego pytasz? – odparł.
- Bo nasza mama umie robić dobrą zupę, więc możemy ją poprosić – powiedziała.
- Dobrze, pogadamy jak przyjdzie wasza mama – odpowiedział.
- A czy mama już wie, że jesteście? – zapytał ponownie.
- Faktycznie, zajęłyśmy się sobą i nikt nie dał znać mamie o naszym przyjeździe – odparła.
- Która pójdzie do mamy, do przychodni, powiedzieć jej o nas? – zapytała młodsze siostry.
- Zjemy i pójdziemy w trójkę – odpowiedziała Olivia.
- Jeszcze jedno, co u waszego taty? – zapytał ponownie Robert.
- Z tatą jest już wszystko w porządku, ma wyjść ze szpitala za kilka dni – odpowiedziała Elena.
- A co z odwiedzinami u taty? – pytał dalej Robert.
- Byłyśmy u taty wczoraj i planowałyśmy, że pojedziemy jutro – odparła znowu Elena.
- Są jakieś ograniczenia odwiedzin? – ciągnął Robert.
- Nie, można odwiedzać tatę bez ograniczeń, ale sam nie chciał, żebyśmy go odwiedzali codziennie – odpowiedziała Elena.
- Victoria, to może razem z Oliwią zrobicie tacie niespodziankę? – zwrócił się do Victorii.
- Chętnie, a podrzucisz nas? – zapytała, wiedząc, że nie odmówi.
- Jasne, po to przecież przyjechaliśmy, czyż nie? – odparł lekkim tonem.
- Eleno, w jakiej porze dnia można odwiedzać tatę? – zwrócił się do Eleny.
- Najlepiej w godzinach od 15-tej do 17-stej – odparła zagadnięta.  
- To my idziemy do mamy – oznajmiła Olivia – i zwróciła się do Andreei i Marii;
- Młode, idziemy! – powiedziała to tonem wyższości, że są młodsze od niej. Ubrały oczywiście nowe ciuszki i żwawo pomaszerowały do przychodni, w której pracowała mama.
- Dobrze się składa. Jeżeli mama nie pojedzie z nami, to jedziemy w czwórkę do taty – powiedziała Wiktoria, zwracając się do Eleny.  
- Wracając, będziemy mogli zatrzymać się w pewnym miejscu, gdzie Robert będzie cię mógł podziurawić, prawda Roberciku? – zagadnęła Roberta pieszczotliwie. Cóż mu pozostało na taką odzywkę, jak nie mruknąć zdawkowo;
- Być może! – A potem dodał; - O ile oczywiście Elena jest tego dalej pewna, że chce to zrobić i to ze mną.
- I jeszcze jedno! Robert nie lubi robić tego w gumie. Jak z twoimi dniami płodności, siostrzyczko? – zapytała.
- Za tydzień będę miała okres, więc nie będzie potrzeby zabezpieczać się – odparła Elena.
- No to mamy wszystko uzgodnione, tylko pamiętaj, buzia na kłódkę – dodała Victoria.
Po niedługim czasie usłyszeli ruch w przedpokoju i do kuchnio-jadalni weszła atrakcyjna około czterdziestoletnia kobieta w kolorowej letniej bluzce i beżowej spódnicy poza kolana. Ciemne, lekko sfalowane długie włosy okalały miłą, ładną buzię z wydatnym podbródkiem i piwnymi oczami. Obrzuciła uważnym spojrzeniem Roberta i przywitała się serdecznie z najstarszą córką. Victoria po powitaniu matki, przedstawiła Roberta;
- Mamo, to jest Robert, który nas przywiózł z Polski. Gdyby nie on, to miałybyśmy z Olivia duży problem z przyjazdem do domu – przedstawiła matce Roberta. Robert podszedł do pani Mitrunica i sięgnął do jej ręki, składając na niej szarmancki pocałunek.
- Jest mi niezmiernie miło poznać tak piękną i sympatyczną osobę. Widzę teraz naocznie, po kim córki oddziedziczyły urodę i charakter – powitał panią Marię.
Pocałunek w rękę i skierowane do niej słowa Roberta, zmieszały panią Mitrunica do tego stopnia, że nie zdołała wydobyć z siebie głosu, aby odpowiedzieć na jego powitanie. Uśmiechała się tylko do niego ciepło, by po chwili niespodziewanym ruchem objąć go i serdecznie ucałować w oba policzki. Tego nikt nie spodziewał się. Zmieszany Robert odwzajemnił uścisk i ponownie schylił się, by pocałować ją w rękę, gdy usłyszał;
- Nie rób tego więcej, nie jestem ani twoją matką ani popem, żebyś mnie całował po rękach.
Wiem, u was w Polsce jest to powszechne i naturalne, ale u nas nie. Chcesz całować, to całuj   buzię, a nie rękę. To mówiąc ponownie go przytuliła i soczyście pocałowała w usta, co spotkało się z powszechnym aplauzem wszystkich córek.
- Witam cię serdecznie w naszym domu i dziękuję, że zaopiekowałeś się moimi córkami, a nawet potrudziłeś się przywieźć je do Rumunii. Gdy to mówiła, przytuliła Roberta, poklepała po plecach i ponownie mocno pocałowała w usta.
To, czego obawiał się najbardziej, czyli chłodnego przyjęcia ze strony rodziny Victorii i Olivii nie sprawdziło się. Został przyjęty przez jedno z rodziców w sposób, którego najmniej się spodziewał; ciepło i serdecznie.    
- Mamo, chcemy z Oliwią i Eleną odwiedzić tatę w szpitalu. Podwiezie nas Robert. Masz coś przeciwko temu? – zwróciła się do matki Victoria.
- Bardzo dobrze córeczko. Tata na pewno ucieszy się, gdy was zobaczy. Możecie jechać – odpowiedziała. – Jak wrócicie, to sobie na spokojnie porozmawiamy. A ty Robercie nie waż się mówić do mnie pani. Dla ciebie jestem Maria, a jak wrócicie to wypijemy ten wasz bruderszaft – dodała, głaszcząc Roberta po ramieniu. Była nie tylko piękną, miłą i ciepłą osobą, ale również bezpośrednią i naturalną w bezpośrednim kontakcie. Tym bardziej, że dawała Robertowi wyraźnie do zrozumienia, że podoba się jej i jest nim zainteresowana.
- Jeżeli nie jesteście głodni, to zbierajcie się. Odwiedźcie ojca i szybko wracajcie. My w międzyczasie przygotujemy jakiś pożywny, rumuński posiłek na kolację.
- Mamo, Robertowi marzy się rybna zupa typu węgierskiego i powiedziałam mu, że ty możesz taką zupę przyrządzić – oznajmiła mamie Victoria.
- Dobrze, pogadamy o tym, ale nie dzisiaj – odparła Maria.
Odprowadziła Roberta i córki do samochodu, a potem sama otworzyła bramę wyjazdową.  
Obok Roberta usiadła Victoria, a z tyłu Olivia i Elena. Wyjeżdżając z bramy, Robert został obdarzony słodkim uśmiechem Marii i buziakiem dmuchniętym z ręki.  
- Coś mi się wydaje, że mamusia leci na mnie – pomyślał. Wyjechali na ulicę i Victoria zaczęła mu podpowiadać kierunki, aby wyjechać na drogę w stronę Oradea. Po chwili znaleźli się na głównej drodze w kierunku Oradea.  
- Dziewczyny! Znacie dobrze Oradea i drogę do szpitala? – rzucił bezosobowe pytanie.
- Niestety, nie na tyle, aby cię poprowadzić – odparła Victoria.
- Nie szkodzi! A może znacie ulicę, przy której stoi szpital? – zadał ponownie pytanie, chcąc  zorientować się w znajomości miasta przez którąś z sióstr. Tu włączyła się Elena.  
- Robert, Oradea to duże miasto i nigdy nie jechałyśmy samochodem, tylko autobusem na dworzec, a stamtąd tramwajem. Szpital znajduje się w centrum po drugiej stronie rzeki. Jest to szpital wojskowy, bo tam tatę zawiózł ambulans ratunkowy po wypadku – poinformowała Roberta.
- Jak po rumuńsku nazywa się szpital wojskowy? – jeszcze raz zapytał.
- Spitalul Militar! – odpowiedziała Victoria.
Robert wyświetlił w GPS-ie mapę Rumunii i wpisał punkt początkowy: Tinca, a docelowy Spitalul Militar Oradea. GPS wyświetlił trasę przejazdu bez problemu.
- Problem rozwiązany! GPS doprowadzi nas do samego szpitala – poinformował swoje pasażerki. Faktycznie, jadąc zgodnie ze wskazaniami GPS, w niecałą godzinę znaleźli się przed szpitalem. Wjechał na przyszpitalny parking i wręczył Victorii 100 lei na zakupy, aby nie poszły odwiedzić ojca z pustymi rękami. Olivia oczywiście chciała z nim zostać, ale zaskoczony tym Robert wytłumaczył jej, że ojcu byłoby niewątpliwie bardzo przykro, gdyby go nie odwiedziła. Victoria po cichu szepnęła mu, że później wyjaśni mu, dlaczego Olivia nie przepada za ojcem. Pożegnały go buziakami i udały się najpierw do sklepu, aby kupić coś ojcu do jedzenia czy do picia, potem miały udać się do szpitala. Umówiły się z nim na parkingu za godzinę, maksimum półtorej. W oczekiwaniu na ich powrót, spacerował po przyległych ulicach, oglądał wystawy sklepowe, porównując ceny poszczególnych produktów z cenami polskimi. Tak jak przypuszczał, ceny większości produktów były porównywalne z cenami w Polsce. Przechadzając się po ulicy, zauważył, że tak kobiety, jak i mężczyźni spotykani na ulicy, biorąc pod uwagę letnią porę, też nie odbiegają ubiorami, kolorystyką i fasonem od ubiorów przeciętnej Polki czy Polaka. Porównywalna była też przeciętna uroda Rumunek czy Rumunów. Przechodząc koło okienka z lodami, zaserwował sobie dużą porcję lodów na ochłodę. Jego spacerowy krok i brak pośpiechu został zauważony przez przechodniów, którzy domyślili się w nim turysty, więc coraz częściej spotykał się ze spojrzeniami przepełnionymi ciekawością i zainteresowaniem, zwłaszcza młodszych kobiet czy dziewcząt. Po godzinie wrócił do samochodu i zobaczył, że dziewczyny już na niego czekają. Jego widok sprawił im niekłamaną radość, widoczną na ich twarzy. Olivia, jak zwykle podbiegła do niego i mocno przytuliła.  
- I co, tata był zadowolony z waszych odwiedzin? – zapytał.
- Pewnie, wiesz jak ucieszył się, gdy nas zobaczył? – powiedziała Victoria.
- W ogóle nie spodziewał się nas. Myślał, że obie z Oliwią nadal jesteśmy w Polsce – dodała i chciała Robertowi oddać resztę pieniędzy, która jej została.
- Zatrzymaj sobie te pieniądze, albo zafunduj siostrom i sobie lody. Można je kupić niedaleko stąd – oznajmił jej Robert. – Są pyszne! – dodał. – A poza tym, wspominałaś, że spodziewasz się okresu, ty i Olivia, kup więc to, co jest wam potrzebne na ten czas – przypomniał im o ich potrzebach.  
- Faktycznie, masz rację, dziękuję ci, że przypomniałeś mi o tym – podziękowała mu Victoria.  
- Drobiazg, mojej byłej partnerce też przypominałem, bo nigdy o tym nie pamiętała i dopiero jak była potrzeba, to prosiła mnie abym na gwałt kupował i stąd mi to zostało – dodał tytułem wyjaśnienia, dlaczego zainteresował się takimi intymnymi kobiecymi potrzebami. Wyjął portfel i dał jej kolejne 50 lei, aby jej nie zabrakło. Victoria zaczęła się wzbraniać przed przyjęciem, ale wyjaśnił, że nie chce mu się iść z nimi, więc jak będzie czuła się, gdyby jej zabrakło pieniędzy.
- Idźcie już, a ty nie kłóć się ze mną – odezwał się pogodnym i ugodowym tonem głosu.  
Pocałował ją na zgodę, co spowodowało natychmiastową reakcję Olivii, tak że musiał dać buziaka i Olivii i Elenie, po której widać było, że chętnie by ten pocałunek przedłużyła.
Odeszły, a on z przyjemnością patrzył za nimi, bo było na co popatrzeć. Trzy smukłe, zgrabne i długonogie laski, kręcące w chodzie zalotnie swoimi kuperkami, mogły zatrzymać wzrok i podniecić każdego mężczyznę. Robert w tym momencie poczuł się wyróżnionym przez los, że na jego drodze życia los postawił takie młode, urocze dziewczyny. Nie było ich prawie pół godziny. Wróciły zadowolone i radosne. Robert też ucieszył się na ich widok. Poczekał, aż zjedzą lody i po chwili siedzieli wszyscy w samochodzie. Tym razem obok Roberta usiadła Olivia, a Victoria i Elena usiadły z tyłu. Robert ponownie ustawił GPS, zamieniając tylko miejscami punkt początkowy i docelowy trasy oraz wybór trasy o możliwie mniejszym natężeniu ruchu.. Ruch na ulicach zwiększył się znacznie, ale GPS zgodnie z ustawieniami, wybierał trasę najmniej obciążoną ruchem, więc przejazd przez miasto trwał niewiele dłużej niż poprzednio i po dwudziestu paru minutach byli już poza miastem. Dojechali w miarę szybko do miejscowości Les i skręcili na drogę nr 792A wiodącą do Tinca. Gdy dojechali do lasu i miejsca, w którym Robert poprzednio skręcił w leśną drogę, Robert zwolnił i wolno podjechał do skraju polany i miejsca, w którym poprzednio zatrzymali się. Wysiedli z samochodu i Elena, która była tu po raz pierwszy, podobnie jak poprzednio Robert i Olivia, była wprost zachwycona uroczym zakątkiem, co ucieszyło Victorię, że doceniono to, że zna takie miejsce.
- Słuchajcie! Rozbieramy się, bierzemy ręczniki, mydło i idziemy odświeżyć się do źródełka – zarządziła Victoria.
Po chwili dziewczyny zostały w majteczkach i stanikach, a Robert w samych slipach. Najbardziej ociągała się z rozbieraniem Elena. Jednak pod wpływem namowy ze strony Victorii, popartej przez Olivię, powolnymi ruchami zdjęła spódnicę i bluzeczkę. Victoria widząc zmieszanie młodszej siostry i jej wahanie, wyczuła, że mocniejsze naciskanie Eleny, może ją wystraszyć i spłoszyć, zmieniła pierwotne plany.
-  Robercie i Olivio, proszę, my z Eleną pójdziemy jako pierwsze do źródełka, a wy rozłóżcie koce i poczekajcie na nas, dobrze? – powiedziała do Roberta i Olivii, spoglądając na nich wymownym wzrokiem. Robert kiwnął głową, że zgadza się, a Olivia podeszła do niego,  przytuliła się i również kiwnęła głową.
- Nie musicie się bardzo spieszyć, nam to trochę zajmie czasu – mówiąc to, mrugnęła znacząco do Roberta. Kiwnął ponownie głową na znak, że rozumie, o co chodzi.
- Chodź Krupeczko! Teraz my przygotujemy piknik, zanim Victoria i Elena nie wrócą – zwrócił się do Olivii, co ta przyjęła z radosnym aplauzem. W tym momencie przypomniał sobie, że wszystkie produkty i napoje zostały wyjęte z samochodu w Tinca. Kiedy odwrócił się, dziewczyn już nie było. Otworzył bagażnik i tylne drzwi samochodu. Zaskoczony zobaczył dużą reklamówkę, na którą poprzednio nie zwrócił uwagi, wypełnioną bułkami z wędliną i kawałkami liści z sałaty, plasterkami z pomidora i ogórka, krakersami oraz napojami; kilka puszek piwa, kilka butelek coli i wody mineralnej, a także plastikowymi talerzykami, kubkami i serwetkami. Czyli Victoria nie zawiodła i zorganizowała piknik, korzystając z pieniędzy Roberta. Wyciągnął z samochodu koce i z pomocą Olivii rozłożył na udeptanej rano trawie, która nie zdążyła się wyprostować oraz reklamówkę z prowiantem i akcesoriami.
- No to mamy luz, zanim twoje siostry nie wrócą – uśmiechnął się do Olivii, siadając na kocu.. Od przyjazdu do Tinca, Robert zdawał sobie sprawę, że Olivia może czuć się trochę zaniedbana przez niego. Po jego słowach dziewczyna natychmiast przysiadła obok niego, przymilając się.
- Wujku, ty pieścić Olivia! Olivia cieszyć się – dodała i ściągnęła stanik. Wzięła rękę Roberta i położyła sobie na piersiach, zapraszając go do zabawy. Ledwo dotknął jej piersi, a sutki momentalnie wyprężyły się. Gładząc piersi, to jedną, to drugą, drażnił sutki, pocierając je czubkami palców lub pomiędzy palcami, wywołując drgania jej ciała i mimowolne rozszerzanie lub zaciskanie ud. Robert poprosił ją aby położyła się na boku, a sam zajął miejsce tuż za  nią i przysunął się kroczem to jej drobnego tyłeczka. Wysupłał ze slipów sztywniejącego penisa i przystawił go do jej dziurki, po odciągnięciu jej majteczek. Delikatnie wsunął czubek żołędzi do jej dziurki. Olivia wyczuła jego czubek i zaczęła się nasuwać na niego wciskając się coraz mocniej w jego krocze. Gdy zanurzył się dość głęboko w jej szparce, zaczęli kopulować, wzajemnie współpracując. Gdy on się wsuwał w nią, wychodziła mu naprzeciw, gdy wycofywał się, delikatnie odsuwała się od niego. Gdy ponowił pieszczotę jej piersi, a następnie przesunął rękę na tyłeczek, stymulując łechtaczkę i okolice odbytu, dupka Olivii zaczęła pływać, a jej cipka produkować coraz więcej śluzu. Penis Roberta poruszał się coraz szybciej i luźniej w jej ciasnej pochwie, coraz szybciej poruszała też swoim tyłeczkiem Olivia, nabijając się coraz mocniej na jego penisa i na palec wiercący w jej dupce. W takiej pozycji zastały ich wracające z nad źródełka Victoria i Olivia. Dla Victorii widok kopulującego z Oliwią Roberta nie stanowił nic nadzwyczajnego, natomiast dla Eleny był to pewien szok.
- Victoria, widzisz to samo co ja? – zapytała łamiącym się głosem.
- Tak, robi z Oliwią to samo, co czeka ciebie – odpowiedziała spokojnie, patrząc na siostrę zdecydowanym spojrzeniem.
- Elena! To chcesz to zrobić z Robertem czy rozmyśliłaś się? – ciągnęła dalej.
- Sama nie wiem. Jak widzę, jak on wykorzystuje Olivię, to… - przerwała, niekończąc zdania.
- To nie Robert wykorzystuje Olivię, ale ona jego – powiedziała – a my po prostu nie znałyśmy naszej siostry. To demon seksu, najchętniej nie schodziłaby z niego wcale - dodała.
- Chcę cię też ostrzec, nie mów źle o Robercie przy Olivii, bo gotowa ci wydrapać oczy. To już nie jest nasza mała siostra, to mała kocica, a gdy chodzi o Roberta, to mała, niebezpieczna tygrysica. Dla Roberta zrobiłaby wszystko. Wszystkie jej myśli owładnięte są Robertem – kontynuowała rozmowę. – Zresztą on też odpłaca się jej, jak tylko może. Jestem przekonana, że to ona prosiła, aby się kochali, a on nie był w stanie jej odmówić, mimo, że wiedział w jakim celu tu przyjechaliśmy. Być może o to właśnie chodziło Olivii, aby nie pozwolić, żeby Robert kochał się z tobą. A to mała cwaniara! - dodała, uzmysłowiwszy sobie, co miała na celu Olivia, nakłaniając Roberta do seksu z nią.  
- Mnie jakoś toleruje, bo widziała, że podobam się Robertowi, ale ciebie widocznie nie mogła przełknąć, żeby jej ukochany Robert kochał się z tobą – objaśniła siostrze zachowanie Olivii.
- Jak to się stało, że jest tak między nimi? – zapytała cicho Elena.
- Słuchaj, to jest temat na dłuższą rozmowę, ale w skrócie było to tak. Po przyjeździe do Krakowa i załatwieniu miejsca w hotelu, wujek Mihai zniknął na kilkanaście godzin, zostawiając nas same w hotelu, bez pieniędzy i jedzenia. Położyłyśmy się spać głodne i rozżalone na niego i na siebie. Wrócił późno w nocy, pijany i coś tam bełkoczący, że załatwił nam pracę w agencji towarzyskiej. Myślałam, że żartuje z nami po pijaku i chce nas nastraszyć. Ale on twardo obstawał przy swoim i roztaczał przed nami swoje pijackie majaki, ile to pieniędzy zarobimy i jak będzie fajnie. Myślałam, że zabiję bydlaka, rzuciłam się do niego z pięściami, ale przecież to kawał chłopa, grzmotnął mnie parę razy pięścią i rzucił na podłogę. Na szczęście udało mi się wyrwać i uciec na korytarz, a potem do góry na klatkę schodową. Przesiedziałam, tak ze dwie, trzy godziny i wróciłam do pokoju. Mihai spał, ale nigdzie nie było Olivii. Okazało się, że gdy my oboje z Mihaiem kłóciliśmy się, Olivia po cichu ubrała się i gdy on mnie uderzył, a ja uciekłam, ona próbowała też uciec za mną, ale ją złapał i rzucił na łóżko, próbując się do niej dobierać. Ona walnęła go czymś i wyrwała się, a potem uciekła na ulicę. Wyobrażam sobie, jak się czuła, sama na ulicy w nocy, w obcym mieście i kraju. Podobno, aby nie zmarznąć, chodziła po ulicach i tak dotrwała do rana, a później przez cały dzień łaziła po mieście, głodna i przestraszona. Próbowała zaczepiać ludzi i prosić o jakieś pieniądze na jedzenie. Nikt jej nie pomógł, podobno jakiś facet chciał jej zapłacić, jeśli da się pomacać. Uciekła i bała się dalej prosić. Wieczorem było jej już wszystko jedno i podobno była gotowa zgodzić się na wszystko, byle móc co zjeść. I wtedy trafiła na Roberta. Wyszedł na spacer i ona go zaczepiła, żeby jej dał jakieś pieniądze, bo jest bardzo głodna. Uznał ją pewnie za jakieś zagubione dziecko, zaprowadził do baru, nakarmił, napoił i zaprosił do siebie do domu. – Tu zrobiła przerywnik w swojej opowieści.  
-  Mówię ci Elena, to nie dom, ale pałac. Piętrowy, duży, z wysokim dachem, z dala od ulicy, ogrodzony, obsadzony jakimiś krzewami i młodymi drzewami. Wokół zielony trawnik. Mówię ci, bajka. – powróciła do dalszego ciągu opowiadania.
- Wykąpał ją, dał jej świeże ciuchy do spania, a potem sam wyprał jej rzeczy razem z majtkami. Żeby było ciekawiej, poprosiła go aby zobaczył jej cipkę, bo ją coś tam bolało. Nie tylko zobaczył, ale i opatrzył. Miała jakieś otarcie od majtek, to posmarował je balsamem po goleniu i jej przeszło. Położył ją spać w pokoju obok jego sypialni, to gówniara przybiegła do niego, mówiąc, że boi się sama spać w pokoju. Pozwolił jej spać z nim, a w nocy nasza siostrunia wymyśliła sobie zabawę z jego penisem i gdyby jej nie powstrzymał, to pewnie sama by się nabiła na jego solidny wałek. Pewnie dla świętego spokoju, popieścił ją tak jak chciała, aby usnęła i dała  jemu pospać. Rano nakarmił ją i przyszedł do hotelu, w którym zatrzymaliśmy się z Mihaiem. Opłacił za nas hotel i zabrał do siebie do domu. Co tu dużo mówić, nie tylko Olivia oszalała na jego punkcie, ja po krótkiej z nim znajomości, chyba pod wpływem jego uroku, byłam gotowa spełnić każde jego życzenie. Co prawda, gdy zaproponował nam gościnę u siebie, zaświtało mi w głowie, jaki on ma w tym cel, że oferuje pomoc nieznanym sobie Rumunkom i nie żąda nic w zamian. Powiedziałam mu to, wtedy on otworzył się. Powiedział, że sam wywodzi się z licznej rodziny, gdzie nie przelewało się. Rodzice go osierocili gdy miał 11 lat i tułał się po domach dziecka. Do tego zmarł jego brat, a później siostra. Do wszystkiego co posiada dochodził sam. Ożenił się i mieli córeczkę. Bardzo kochał żonę i córkę. To dla nich zbudował ten dom, który mógłby być marzeniem każdej kobiety i każdej rodziny. Niestety, zginęły kilka lat temu, zabite na przejściu dla pieszych przez pijanego kierowcę. Przypuszczam, że nie pozbierał się jeszcze psychicznie po tym wypadku. Domyślam się też, dlaczego Olivia ma niego taki właśnie wpływ. On widzi w niej swoją córkę, a ona wujka, który stał się dla niej bliższy od naszego taty, jednocześnie jest dla niej obiektem marzeń erotycznych i seksualnych, tym bardziej, że jest jej pierwszym mężczyzną, z którym uprawiała seks. Byłam obecna, gdy to stało się i wiem, że nasza siostrzyczka nawet nie poczuła, kiedy straciła swoje dziewictwo. Ja zresztą też, to było jak ukłucie przy zastrzyku, a potem tylko wszechogarniająca rozkosz.
- Kochasz go? – zapytała cicho Elena, po wysłuchaniu opowieści siostry.
- Nie wiem czy to jest miłość, czy tylko fascynacja, ale podoba mi się bardzo. A w łóżku jest tak delikatny i jednocześnie tak profesjonalny, że kochać się z nim, to spełnienie marzeń każdej  kobiety. Do tego posiada taki repertuar pieszczot i znajomość ciała kobiety, że seks z nim jest prawdziwą przyjemnością i źródłem rozkoszy – przedstawiła siostrze zalety i możliwości seksualne Roberta.  
Elena po wysłuchaniu siostry, zamyśliła się. Robert jako facet zafascynował ją bardzo, ale widząc go jak kocha się z jej młodszą siostrą, nie była pewna czy chce z nim stracić dziewictwo.
Po chwili usłyszały wrzask Olivii, sygnalizujący zaspokojenie ich siostry przez Roberta. Podeszły ponownie do nich i Elena miała możliwość zobaczyć naocznie jak czule i troskliwie Robert uspokaja i pomaga wyciszyć emocje Olivii. A oni też zorientowali się, że ich miłosne zmagania mają widzów. Olivia widząc siostry, demonstracyjnie zwarła się z Robertem w długim, miłosnym pocałunku. Robert po delikatnym oswobodzeniu się z objęć Olivii zauważył, że Elena patrzy na niego nieco chłodniejszym spojrzeniem, co mogło oznaczać, że nie będzie musiał spełniać prośby Victorii, aby pozbawić Elenę dziewictwa. Było mu to na rękę, bo nie miał wielkiej ochoty na kolejną siostrę Mitrunica, tym bardziej, że miał okazję przekonać się jak niestabilna i nieobliczalna emocjonalnie jest Elena, czego dowodem było jej zachowanie w domu w Tinca. Olivia wyczuwając lekkie napięcie pomiędzy Eleną i Robertem, zwróciła się do niego;
- Wujku, my iść do wody, myć się! – powiedziała i ujęła jego dłoń dziecięcym gestem.
Victoria spojrzała wymownie w stronę Eleny, zwracając jej uwagę na zachowanie Olivii, jakby chciała powiedzieć; - Widzisz, miałam rację!
Robert ciągniony przez Olivię, wstał, wziął mydło, ręcznik i razem udali się do źródełka.
Tam Olivia oddaliła się trochę od źródła w stronę odpływu wody, ściągnęła majtki, kucnęła i zaczęła sikać, zwrócona w stronę Roberta, który też ściągnął slipy i obmywał swoje ciało wodą. Widząc, że patrzy jak sika, uśmiechnęła się do niego, potem podeszła i kucnęła koło niego.
Wujku, ty myć cipka Olivii – poprosiła przymilnie. Cóż miał zrobić. Namydlił dłoń i zaczął delikatnie obmywać jej krocze, przesuwając wolno dłoń od wzgórka łonowego do odbytu. Sprawiał w ten sposób przyjemność nie tylko jej ale i sobie. Olivia natychmiast zauważyła, że jego członek zaczął sztywnieć i zwiększać objętość. Objęła penisa swoją drobną rączką i zaczęła suwać nią powolnymi ruchami.  
- Wujku ty siąść, a Olivia pieścić – powiedziała. Gdy usiadł, kucnęła nad nim i chwilę pomyziała cipkę penisem, by po chwili zacząć się na niego nadziewać. Powolnym ruchem wprowadziła go w siebie, siadając coraz niżej. Powtórzyła to parę razy, aż zagłębił się w nią całkowicie. Przytuliła się do niego i połączyła się z nim usta-usta, napierając coraz mocniej na niego. Ulegając jej położył się na trawie, przylgnęła mocniej. Oderwała na chwilę usta i usłyszał;
- Wujku, ty pieścić Olivia! – przypomniała mu.  
Zaczął więc pieścić jej ciało w sposób, który sprawiał jej najwięcej przyjemności. Nie ukrywał przed sobą, że pieszczenie tego młodego ciałka i doprowadzenie tego dziecka-kobiety na szczyty doznań, sprawiało również jemu wiele frajdy i przyjemności. Jej ciasna pochwa, opasująca ciasno jego żołnierzyka i obmacywanie go skurczami mięśni powodowało i u niego niesamowite odczucia, porównywalne z jej doznaniami. Wzajemne dawanie sobie przyjemności, skutkowało zwykle przeżywaniem równoczesnych orgazmów. Ale nie teraz. Z chwilą, gdy Olivia zaczęła szczytować i przeżywać kolejny orgazm, on siłą woli i mięśni członka powstrzymał się od wytrysku, chociaż był bardzo blisko. Po ustaniu drgań ciała Olivii, pomógł jak zwykle swej młodej partnerce wyciszyć emocje i uspokoić bicie serca, poprzez powolne gładzenie piersi i krocza Olivii. Po ponownym obmyciu woda swych ciał, przedostali się przez ciasne przejście,  dołączyli do Eleny i Victorii, leżących w pobliżu samochodu.  
- Co tak długo? – spytała Victoria, lecz widząc rozanieloną Olivię, zrozumiała.
Upał zelżał, słońce obniżyło znacznie swój punkt na firmamencie.  
- To co robimy? Odpoczywamy jeszcze tutaj, czy zbieramy się do domu? – zapytała ogólnie.
Olivia, która zdawała sobie sprawę, że w domu nie będzie raczej możliwości poleżenia koło Roberta, odezwała się pierwsza.
- Olivia i wujek leżeć tu dłużej – oznajmiła w swoim i Roberta imieniu.
- Dobrze! Zostajemy więc tu jeszcze trochę. Ktoś chce coś do jedzenia, picia? – zwróciła się ogólnie do wszystkich. Olivia poprosiła i o jedzenie i o picie, podobnie Robert. Elena tylko o picie. Po zaspokojeniu głodu i pragnienia, położyli się ponownie na kocu. Koło Roberta ulokowała się ponownie Olivia, z drugiej strony na drugim kocu Victoria, a koło niej Elena.
Miejsce w którym leżeli było zacienione przez rosnące w pobliżu drzewa, więc popołudniowa pora sprzyjała drzemce. Najszybciej usnęła Olivia. Po niedawnych doznaniach, młody organizm
potrzebował regeneracji. Victoria widząc śpiącą Olivię, nie wiele myśląc przysunęła się do Roberta, objęła go za szyję i delikatnie nakryła wargami jego usta. Robert, który zaczął zapadać w drzemkę, lekko zaskoczony jej pocałunkiem, po chwili zaczął oddawać pocałunki. Wtedy Victoria przekręciła się o 180 stopni, wgramoliła się na niego, sięgnęła do jego rozporka, rozsunęła zamek i guzik od spodni. Dotknęła jego penisa poprzez tkaninę slipów i gdy zareagował, podjęła  próbę jego wysupłania ze slipek na wierzch. Po kilku próbach udało się jej wyciągnąć będącego już w pół wzwodzie penisa. Wszystkim jej poczynaniom przyglądała się z zaciekawieniem i zainteresowaniem Elena. Przybliżyła się i z fascynacją w oczach wpatrywała się w penisa.
- Piękny, prawda? – zapytała Victoria, biorąc go w rękę i powolnymi ruchami ściągała i nasuwała napletek, z którego wychylał się łeb lub jak kto woli żołądź, przybierającego coraz większe rozmiary, penisa.
- Ależ on duży! I to coś ma zmieścić się w naszych małych cipkach? – spytała z niedowierzaniem Elena.
- Nie uwierzysz, ale tak! To coś doskonale mieści się w małej cipce, czego dowodem jest cipka Olivii, nie uważasz? – oświadczyła Victoria, cały czas pracując nad sprzętem Roberta.
- Dotykałaś już penisa kiedyś? – spytała Eleny.
- Próbowałam, ale nie był taki duży – oświadczyła zapytana.
- Robert, nie pogniewasz się, jak Elena cię podotyka? – odwróciła się do Roberta.
- Nie, ale zamieńcie się miejscami, żebym i ja coś z tego miał – roześmiał się Robert.
- Ok.! Elena siadaj na moim miejscu, on chce widzieć twoją cipkę, a ty popracujesz nad jego sprzętem – zdecydowała Victoria. – I ściągnij majtki, a ty Robert spodnie – zarządziła.  
Zeszła z Roberta i podeszła od nóg, aby mu pomóc zdjąć spodnie i slipy. Uwolniony penis zaprezentował swoją sztywność i rozmiar w całej krasie. Widząc, że Elena ściąga swoje majtki z ociąganiem, podeszła do niej i błyskawicznie pomogła siostrze pozbyć się majtek i stanika. Aby ją podtrzymać na duchu, sama również pozbyła się bielizny. Poleciła Elenie usiąść na piersi Roberta i podjąć zabawę z penisem Roberta. Po chwili wahania usiadła gołym kroczem na jego piersi i pochylając się sięgnęła dłonią do jego penisa. Objęła go dłonią i zaczęła suwać podobnie jak Victoria, jednocześnie prezentując swój skarb Robertowi, który natychmiast zareagował wzmożeniem erekcji. Delikatnie dotknął językiem drugiej dziurki Eleny, która odpowiedziała drgnięciem całego ciała. Delikatnie podsunął swoje dłonie pod pośladki Eleny i leciutko je rozszerzając, ułatwił sobie dostęp do cipki i wzgórka z łechtaczką. Zaczął zlizywać wypływającą z jej cipki wydzielinę i delikatnie wiercić językiem w obu dziurkach. Tymczasem Elena już na całego robiła mu laskę. Dotykając początkowo nieśmiało językiem jego prącia, po chwili objęła wilgotną żołądź ustami i delikatnymi, powolnymi ruchami wsuwała go sobie coraz głębiej. Wyczuwając, że Robert ma nieco utrudniony dostęp do jej krocza, przesunęła się bliżej jego twarzy i mocnymi ruchami zaczęła się nabijać na jego język, wtedy gdy wwiercał się w jej cipkę, jak również wtedy gdy językiem dotykał jej drugiej dziurki. Gdy do tych pieszczot dołączył ręce, sięgając jej pięknie ukształtowanych, jędrnych piersi, zaczęła jęczeć i stękać coraz głośniej. Victoria widząc, że siostra jest coraz bliżej orgazmu, poleciła jej szybko zmienić pozycję i odwrócić się do Roberta. Gdy to uczyniła i nachyliła się nad Robertem, poleciła jej podnieść lekko kuper i nakierowała penis Roberta na jej dziurkę. Elena była już tak napalona, że zaczęła wpychać się na jego prącie z coraz większą siłą. W tym czasie Robert jedną ręką przyciągnął jej głowę do swojej twarzy, zatapiając swoje usta i język w jej ustach, druga ręką gładził jej jedwabiste piersi i sztywne sterczące sutki. Elena, czując czubek  jego języka na swoich wargach, zassała go z tak wielką siłą, że końcem sięgnął jej wejścia do gardła, równocześnie wbijając swoje palce w jego plecy. Robert wyczuwał, że Elena w każdej chwili może zacząć szczytować, świadczyły o tym jej coraz gwałtowniejsze spazmy i pojękiwania, więc gdy poczuł, że jego penis dotyka jej dziewiczej błony, w chwili skurczu jej mięśni i głośnego jęku, gwałtownie sprężył swoje ciało i podrzucił do góry wraz ze sztywnym penisem. Usłyszał wrzask bólu, a jego penis zagłębił się w jej norce nie napotykając już żadnego oporu. Jeszcze raz cicho zajęczała i docisnęła się do jego ciała, by po chwili rozpocząć nowe, mocniejsze ruchy frykcyjne, góra-dół, góra-dół, coraz mocniej i szybciej poruszając swoim kuperkiem. Robert jak mógł, wzmógł swoje pieszczoty ręką i ustami. Gdy dotknął palcami łechtaczki i okolic odbytu, jej doznania pogłębiły się, włączyła do zabawy również mięśnie pochwy, które pracując imitowały obmacywanie jego penisa. Teraz, gdy mogła swobodnie i bez większego bólu suwać się pochwą  po jego prąciu, wspomagana jego pieszczotami, na orgazm nie musiała długo czekać. Jej ciało targane spazmami wzmagającej się rozkoszy, wstrząsane drganiami i doznaniami płynącymi z organów i miejsc erogennych, drażnionych i stymulowanych przez Roberta dopłynęło na sam szczyt wszechogarniającej przyjemności. Szybkimi ruchami swojego ciała nabijała się na drążek Roberta z taką siłą, że obawiał się czy czegoś sobie nie uszkodzi. Pojękiwania i mruczenia wzmogły się i przemieniły w pewnej chwili w nieustanne wycie, a ruchy zamieniły się w konwulsyjne drgania. Po chwili najmocniej jak tylko mogła docisnęła się kroczem do ciała Roberta, wyprężyła się i znieruchomiała. Robert po raz wtóry wstrzymał się z wytryskiem, czuł się jednak znakomicie, mając satysfakcję, że zaspokoił kolejną siostrę Mitrunica, będąc jej pierwszym mężczyzną. Na koniec pomógł w swoim stylu Elenie uspokoić i wyciszyć ciało oraz emocje. Dopiero teraz zorientował się, że Olivia obudziła się i z właściwą sobie ciekawością obserwowała deflorację Eleny. A ta, po uspokojeniu się po przeżyciach dostarczonych jej przez siostrę i Roberta, ucałowała soczyście Roberta i uszczęśliwiona, zwróciła się do niego;
- Robert, dziękuję ci za wszystko; za twoją delikatność, czułość i troskliwość. A przede wszystkim za to, że uczyniłeś mnie kobietą i to w sposób, który zapamiętam nie jako ból, bo ten był taki, jak mówiła Victoria, było to jak ukłucie przy zastrzyku, ale za przyjemność doznań, radość i uczucie szczęścia.
- A ty siostrzyczko, nie musisz być o mnie zazdrosna – zwróciła się do Olivii – ja ci wujka nie odbieram, a to, że pomógł mi stać się kobietą, podobnie jak tobie i Victorii, to dar, za który mu serdecznie dziękuję. Możemy umówić się, że była to tylko pomoc podobna do lekarskiej.
- Oczywiście, dziękuję również tobie Victorio,  bo gdyby nie ty, to do niczego by nie doszło i nie wiem, czy później byłaby podobna możliwość, taka jak teraz, dzisiaj – to mówiąc, zsunęła się z Roberta, a Victoria mając w ręku kilka płatków papieru chciała wstępnie wytrzeć krew z penisa, lecz penis Roberta był czysty. Organizm Eleny prawdopodobnie wchłonął wszystko wraz z ewentualną dziewiczą krwią i własnymi sokami Eleny.
- No Robert, możesz pochwalić się wszem i wobec, że dziurawisz dziewczyny w sposób prawie bezkrwawy – powiedziała, szczęśliwa, że dopomogła siostrze, dla której problem dziewictwa stawał się prawdziwą udręką, pogłębianą dodatkowo kilkoma nieudanymi próbami rozdziewiczenia. Po chwili, zorientowawszy się, że penis Roberta utrzymuje się nadal w pełnym wzwodzie, żal jej zrobiło się, nie wykorzystać takiej okazji.
- Moglibyśmy się zbierać powoli do powrotu, ale mam cichą nadzieję Robercie, że nie zostawisz mnie tak rozgrzanej i niespełnionej – zwróciła się do niego wesołym, ale nie pozbawionym nadziei głosem. Popatrzył kolejno na każdą z dziewczyn i z udawaną rezygnacją oświadczył;
- Sprzęt co prawda jest sprawny, ale musisz się pospieszyć, jeżeli chcesz z niego skorzystać, a poza tym, może Elenie i Olivii spieszy się do domu?  
- No, co ty? – odparła szybko Elena. – A ty Olivio, chcesz już jechać? – spytała.
- Nie, ale ty robić to szybko Victoria – odparła – bo wujek męczyć się – dodała z troską w głosie.  
Robert słysząc to, uśmiechnął się do niej, a Victoria jakby tylko na to czekała, szybko dosiadła Roberta i powolnym ruchem nadziała się na jego drążek. Wykonała parę powolnych ruchów i po lekkim rozgrzaniu, zaczęła ujeżdżać Roberta coraz mocniejszymi i szybszymi ruchami.
- A wy na co czekacie, jedna brać się za moje cycki, a druga za moją wolną dziurkę – ponagliła swoje siostry. Olivia, nie czekając na ponowne zaproszenie, uklękła przy niej i zaczęła rękami ugniatać i gładzić jej piersi, podszczypując, pocierając palcami czy ssąc sutki. Elena, która przysiadła z drugiej strony, zakłopotana, nie bardzo wiedziała, czego Victoria od niej chce.
- To co mam robić z tą twoją drugą dziurką? – zapytała.
- A co Robert robił z twoją, nie pamiętasz? – odparła Victoria. Nim Elena podjęła jakąkolwiek akcję, Robert podłożył swoją rękę pod jej pośladek i jeden palec ustawił na jej łechtaczkę, a drugi na okolice odbytu. Podnosząc i opuszczając swój kuperek, Victoria drażniła się sama, zahaczając łechtaczką lub nabijając się dziurką na jego palec. Robert widząc, że ten rodzaj pieszczot i działań, nie doprowadzi do szybkiego zaspokojenia Victorii, usiadł i przyciągnął do siebie Victorię, rozpłaszczając jej biust na swoim torsie. Delikatnym ruchem objął jej usta swoimi wargami i zassał jej wysunięty języczek do swoich ust, jednocześnie rozsunął lekko swoje uda, umożliwiając Victori dociśniecie swojego kuperka do jego krocza i całkowite wchłonięcie penisa Roberta. Objął rękami jej pośladki i mocnymi ruchami swojego ciała nabijał ją na swojego wałka, splatając równocześnie jej język ze swoim w miłosnym tańcu. Zabiegi te skutecznie wpłynęły na odczucia i doznania Victorii, która dysząc podnieceniem i skurczami pochwy na jego penisie zaczęła się wspinać na wyżyny swoich doznań, sygnalizowanych coraz głośniejszymi jękami i grymasami swoich odczuć na pięknej, młodziutkiej buzi. Pojedyncze drgania jej ciała zamieniły się w spazmy. Wpiła się ustami w jego usta, sapiąc i dysząc osiągnęła szczyt, jej ciało wysztywniło się i znieruchomiało by po chwili zacząć się odprężać i rozluźniać. Wtuliła się mocno w Roberta i delikatnymi pocałunkami dziękowała mu za swoje doznania i przeżytą rozkosz. Robert skupiony przede wszystkim na zaspokojeniu Victorii czuł się znakomicie, mimo, że nie osiągnął orgazmu. Victoria czując w sobie jego sztywność, popatrzyła na niego pytającym wzrokiem;
- A ty? – zapytała. - Co stało się, że nie doszedłeś? Przeleciałeś trzy napalone dziewczyny i dalej trzymasz formę? Czy trzeba ci pomóc, powiedz? – ciągnęła z troską w głosie.
- Nic się dzieje, a że nie doszedłem, to widocznie mój organizm sam tak reaguje i kontroluje moje reakcje. A poza tym czuję się super, że wydoliłem i zaspokoiłem takie trzy młode, piękne i wymagające dziewczyny i dziękuję wam, że dałyście mi szansę wykazać i sprawdzić się.
- Robert, to my jesteśmy ci wdzięczne, że nas tak fajnie obsłużyłeś i zadowoliłeś – powiedziała Victoria w imieniu swoich sióstr. – Szkoda, że musimy wracać, bo zrobiło się późno, bo gdyby nie to, to na pewno nie zostawiłybyśmy cię w takim stanie – dodała i oblizała obiecująco swoje wargi.
- No to załatwiliśmy i wyjaśniliśmy wszystkie sprawy, więc możemy jechać – powiedział Robert i zaczął z pomocą dziewczyn zbierać koce i pozostałe przedmioty. Po niedługim czasie byli już w drodze do Tinca. Po przyjeździe Elena z Oliwią otworzyły bramę i Robert wjechał samochodem na podjazd przed domem. Pani Mitrunica wraz z najmłodszymi córkami czekała już na nich z kolacją.....cdn...

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 11491 słów i 64075 znaków. Tagi: #podróż #Tinca #dom #rodzinny #rodzina #erotyka

3 komentarze

 
  • Rgh

    Autor wykazuje skłonności do pedofilii i kazirodztwa. Teksty typu " wujku umyj mi cipkę" brzydzą.  Wątek całowania po kolei dziewczyny nawet 12-letnich. Ohyda. Ogólnie cały scenariusz prymitywny i naiwny. Każda z sióstr dziewica i przed okresem. Chcesz przeleciec moja siostre, ok? Nastepna ok? Mame, ciocie, sasiadki??? Czemu nie. Wszystkie będą napalone i dostana orgazmu po 2 minutach.  
    Tekst Victorii do sióstr : jedna i druga, zajmować się moją cipka i cyckami????? Badzmy powazni. Fabula oparta na chorych fantazjach aurora. Dalszych odcinkow nie czytam. Szkoda czasu.

    12 lut 2018

  • emeryt

    @Rgh , zobacz ilu czytających było do tej pory. Każdy ma swoje zdanie, lecz Ty jesteś w mniejszości, możeszdalej nie czytać. pozdrawiam.

    11 lis 2018

  • nick37

    Mitrunica to z tureckiej telenoweli?

    1 mar 2017

  • nick37

    Pewnie mamę też przeleci. A przepraszam. Ona go przeleci. Może nawet zgwałci.

    1 mar 2017