Na zdjęciu Victor
Przytrzymał mnie jeszcze chwilę pozwalając chłonąć zapach swoich perfum. Jednak ta chwila nie trwała długo. Po kilku sekundach staliśmy na przeciw siebie mierząc się wzrokiem.
Speszona uciekłam do łazienki, szybko się przebrałam.
Odniosłam sukienkę i chciałam wrócić do siebie. Zatrzymał mnie jednak głos Clarissy:
- Zostań na kolację, proszę.
- Musisz zostać, jest późno a Ty nic nie jadłaś. Później Victor cię odwiezie. - wtrąciła mama rodzeństwa
- A czemu ja? Sama przyszła sama wróci! I wo góle co ona tu do cholery robi, sprawdź czy ci nic nie zginęło. To złodziejka i oszustka. Nic nie ma, jest biedna jak mysz kościelna! - zaczął krzyczeć
Clarrisa zaczęła płakać a on od razu się zamknął. Mała przytuliła się do mamy, ta uspokajała ją. Po chwili znowu zaczęła się awantura. Tym razem to matka krzyczała na syna za swoje zachowanie. Słyszałam tylko strzępki rozmowy.
Szybko uciekłam stamtąd. Boli mnie to w jaki sposób mnie potraktował. I to w obecności własnej rodziny, nie jak zawsze w szkole przy znajomych. Nie musi pałać do mnie sympatią.
Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
W przedpokoju szybko zaczęłam zakładać buty, ktoś mnie dogonił. Nie przerywałam swoich poczynań, chcę jak najszybciej wyjść na powietrze.
Ktoś mnie przytulił.
Doznałam szoku. To moja pracodawczyni. Jej delikatne dłonie gładziły mnie po plecach uspokajając. Na nic były jej starania, rozpłakałam się jeszcze bardziej.
Uspokajała i przepraszała za jego zachowanie, chociaż on i tak nigdy tego nie zrobi. To by go przerosło.
Drzwi nagle się otworzyły.
Stanął w nich młody mężczyzna, bardzo podobny do Victora. Musi być jego bratem, albo kuzynem.
- Hej co się dzieje? Kim jest ta zapłakana piękność? - zapytał
- Cześć synu. Poznaj Alice, to nowa opiekunka małej. A płacze przez twojego brata. Nie potrafi się zachować.
Odsunęłam się od kobiety.
- Jak Ci na imię? - zapytał nowoprzybyły
- Alice.
- Hunter O' Connor. Jestem bratem Victora i Clarissy, więc będziemy się często widywać- wyciągnął do mnie rękę
Uscisnęłam ją.
-Ja już pójdę. Zacznę od jutra. Dziękuję i dobrej nocy.
- Nalegam aby ktoś Cię odwiózł
- Dziękuję, wolę się przejść. Potrzebuję pobyć sama. Chcę pomyśleć.
I tak oto idę spacerkiem do "domu". Czekam tylko na moment kiedy będę mogla sama zacząć decydować o własnym losie. Robić co będę chciała. Nie żyć pod czyjeś dyktando.
Niespiesznie wracam do domu, gdy koło mnie zatrzymuje się sportowe auto. Panuje półmrok, więc cieżko mi rozpoznać markę czy kolor. Szyba od strony kierowcy uchyliła się.
Usłyszałam dobrze znany glos Victora O'Connora.
- Wsiadaj. Odwiozę cię.
- Przejdę się. Nie wysilaj się.
Szlam dalej jakgdyby nigdy nic, ale on nie odpuszczał wlukł się za mną jak cień namawiając, że mnie odwiezie.
Nie chce jego łaski, bo sam z siebie tego by nie zrobił. Ciekawi mnie tylko jakich argumentówużyła jego mama, żeby go do tego namówić.
Na drodze jakieś sto metrów przede mną szła grupa kilku mężczyzn. Pijanych mężczyzn. Śmieli się, rozmawiali i niech tak pozostanie. Może uda mi się ich ominąć.
Mam złe przeczucia.
Victor odjechał.
Na mój widok ich rozmowy staly się głośniejsze i śmielej komentowali mój wygląd. No tak nadal mam na sobie mundurek. Krótka spódniczka, cieniutka biala bluzeczka, to przykuwa uwagę mężczyzn.
Grupa zbliżała się do mnie. Jednak moją uwagę przykuła jedna postać. Tak dobrze mi znana. To mój ojciec i jego kumple. Jak mogłam ich nie poznać.
Byli już kilka metrów przede mną. Mina mojego ojca świadczyla o tym, że nie jest zadowolony widząc mnie. Był wściekły.
Szybko przemierzył dzielącą nas odległość i uderzył mnie. Jakby tego było mało zaczął mnie szarpać i wyzywać. Jego kumple dołaczyli do niego. Dotykali mnie, szarpali moje ubranie, bili mnie. Próbowałam się wyrwać ale bezskutecznie. Byli silniejsi i było ich więcej.
Usłyszałam hamujący z piskiem samochód, a potem była już ciemność.
Otworzyłam oczy. Łatwe to nie było. Wszystko mnie boli.
Nade mną pochylał się Victor. Odsunęłam się jak najdalej mogłam.
Próbuję się podnieść, ale mnie powstrzymuje. Mimo to siadam na kanapie.
Jestem okryta kocem. Chce wstać, nie chce go obok siebie. On nadal milczy i dobrze nie chce go słuchać. Jednak ciekawi mnie kilka rzeczy.
- Jak się tu znalazłam? Przecież byłam tam na ulicy, oni...- rozpłakałam się
Po chwili mój towarzysz delikatnie przytulił mnie do siebie.
- Zawróciłem, mama zabiłaby mnie gdyby coś ci się stało. I tak za chwilę to zrobi. Jest wściekła na mnie. Znalazłem cię nieprzytomną i tych wszystkich facetów nad tobą. Zabralem cię tu, bo nie wiem, że nie chciałabyś
jechać do szpitala.
- To nie... - przerwał mi
- Tylko nie mów, że to nie moja wina. Bo gdybym siłą cię wsadził do auta, nic by się nie stało.
- Czy ty ich znałaś? Bo oni ewidentnie znali Ciebie. Znali twoje imię. Powiedz mi to.
- To - głos mi się załamał - to mój ojciec i jego koledzy. Proszę może będziesz miał sensację w szkole. Kolejny powód do drwin ze mnie.
- Nic takiego się nie wydarzy. Obiecuję
- To i tak puste słowa. Nic mnie to nie obchodzi chce zmienić szkołę, więc to co dzieje się w tej mnie nie obchodzi.
- Zmienisz zdanie, zobaczysz. - oznajmił i zamilkł
Między mami panowała chwila ciszy, którą przerwał chłopak
- Skąd te wszystkie sinaki i rany na twoim ciele ? Co oni ci zrobili?
Zamilkłam. Odsunęłam się od niego. Nie chce nigdy więcej tego wspominać to koszmar przez który muszę przechodzić.
- Muszę już iść. - powiedziałam
Wstałam.
- Cholera jasna czemu mam na sobie twoją koszulkę!- zapytałam zdenerwowana
- Twój strój nie nadaje się do niczego. Trzeba było cię przebrać. Spokojnie ja cię nie dotknąłem nawet. To mama cię przebrała
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kobieta weszla do pokoju z tacą w rękach.
- Przyniosłam wam coś do jedzenia. I maść na te limo pod okiem.
- Jakie limo? - zapytałam
Chlopak podał mi lusterko. Pod okiem miałam ogromne limo.
Cholera jasna. No to pięknie. Teraz to już nigdzie nie wyjdę.
Rozdział jest krótszy niż pozostale ale mam nadzieję, że się spoodoba.
Milego dnia
Pozdrawiam Margo.
13 komentarze
aniołek
Ufff dobrze że nic jej się nie stało.
Chyba bym Cię udusiła... Ale tego nie zrobię ????????
mysza
Będzie?
Margo
@mysza będzie ale później
mysza
@Margo Ale dzisiaj?
Sosenka
Kiedy kolejna? ?
Margo
@Sosenka myślę, że w środę
Olciiak
Kocham najlepsze opowiadanie kiedy następna???
Margo
@Olciiak cieszę że ci się podoba
Olciiak
@Margo ale kiedy będzie następna część??
Taka.sobie.ja
Super! Kiedy kolejna część?
Margo
@Taka.sobie.ja planuję ją w środę
xoxosylwia
Cudowne ????. Czekam na następną część :3
Margo
@xoxosylwia fajnie, że czytasz. Następna część będzie bardzo niedługo.
argina
genialne cudoo
Margo
@argina ooo do cuda to jeszcze daleko dziękuję
Arii2000
No, no, nooo. Całkiem, całkiem. Popracuj tylko nad tymi wielkimi literówkami i zwracaj uwagi na spacje, interpunkcje itp. Wierz mi estetyczne opowiadanie znacznie lepiej się czyta. Może zanim dodasz opowiadanie przeczytaj tak z dwa razy czy napewno wszystko jest dobrze i poprawiaj jak coś jest nie tak. Ja tak robię i działa ;D
Margo
@Arii2000 dziękuję za cenne uwagi.
Fajnie, że ci się podoba
Korni
Boskie
Margo
@Korni super że ci się podoba
Miła
Kiedy będzie kolejna część? :(
Margo
@Miła właśnie się pisze
Sosenka
@Margo o matko jak super pisz szybko nastepną
Oni
Super cudowne
Margo
@Oni czytaj, czytaj i czytaj. Fajnie,że ci się podoba
Tosia12283
Super
Margo
@Tosia12283 fajnie, że ci się podoba i czytasz
AliceJehhersohn
podoba mi się moja imienniczka. Ogólnie to coś świeżego. Czekam z niecierpliwością
Margo
@AliceJehhersohn lubię te imię.
Fajnie, że ci się podoba zachęcam do czytania