Skatepark - ciąg dalszy. cześć IV

Tak cholernie się bałam stracić Sebastiana, więc zatrzymałam to dla siebie. Nic jemu nie mówiłam. Przez tydzień się nie widywaliśmy, nie że rozeszliśmy się czy coś. Tylko każdy z nas miał inne plany, ale po pewnym czasie zaczęło mi go brakować. Dziś kiedy siedziałam z Kasią na ławkach przyszli do nas z Kamilem. Nie miałam odwagi się na niego spojrzeć, a jednocześnie chciałam go przytulić. Podszedł do mnie i wyszeptał :
-ej maleńka co jest?
-nic - uśmiechnęłam się.
-przecież widzę, mnie nie oszukasz.
Nie wytrzymałam i go pocałowałam. On mnie przytulił, poczułam że znów jestem szczęśliwa. Potem Ja z Kasią poszłam do mnie do domu, a oni do kumpli. Oglądaliśmy filmy i śmiałysmy się. Atmosfera w domu nie była za dobra, więc Kasia została u mnie na noc. Nie chciałam po prostu być z tym wszystkim sama. Całą noc rozmawialiśmy.....


_________
Niestety nie jestem w stanie z nim urwać kontaktu, widujemy się dalej. Jest to silniejsze ode mnie. Chyba go pokochałam :).
____________

jak chcecie następną część. Wiecie co robić. :)

psychiczna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 200 słów i 1100 znaków.

17 komentarzy

 
  • Ola

    Wiesz morosov... Jesteś chya chora psychicznie!!! A co do opowiadania super!!!

    24 kwi 2013

  • Justyna

    Jesteś jeszcze młody więc znajdziesz swoją miłość.

    4 sie 2012

  • Morosov

    Chodz moze i masz racje, ze nie wiem co to milosc. Od niedawna zaczelem kierowac sie zdrowym rozsadkiem, ale wczesniej robilem zeczy z ktorych nie jestem dumny. Moze dlatego nie wiem czym jest milosc. Ale to opowiesc nie na dzis.

    4 sie 2012

  • Morosov

    Dzieki, widze ze nie jestes w tym zielona, i wiesz jak ''podtrzymywac'' milosc. Tak, mowilem o szczerosci, zaufaniu i trosce. Chodz tak jak pisalem czlowiek to istota egoistyczna, mozna to opanowac.

    4 sie 2012

  • Justyna

    Hm dam sobie spokój i Tobie też:) jestem szczęśliwa w związku i wiem jak ogromną siłę ma szczerość i chęć kompromisu i tego życzę psychicznej i wam też zuza i morosov.

    3 sie 2012

  • Morosov

    zuza-masz racje, przepraszam. justyna-nie musisz mi wspolczuc bo wiem co to milosc, w brew pozorom wiele przeszedlem. Jesli chcesz jeszcze podyskutowac to zaloz konto i napisz, bo mysle ze moglbym sie od ciebie troche nauczyc. Ty odemnie tez.

    3 sie 2012

  • Justyna

    A ile masz lat zuza? Po słowach "co łączy ją między nią a nim" widzę że niedużo. W jednej rzeczy się z Morosovem zgadzam.

    3 sie 2012

  • Justyna

    A i zacznijmy od tego że mylisz uczucia z emocjami ale nie będę dyskutować z osobą która w życiu kieruje się tylko emocjami.

    3 sie 2012

  • Justyna

    Chyba mylisz miłość z  jakimś krótkim zauroczeniem lub zwykłym pożądaniem  seksualnym. Może też nigdy nie doświadczyłeś prawdziwej miłości więc pozostaje mi tylko ci współczuć i życzyć tego że kiedyś będziesz potrafił jakiejś kobiecie powiedzieć że ją kochasz.

    3 sie 2012

  • Morosov

    Oczym ty mowisz, milosc nie ulotna?? Moze i milosc jest nieco dluzsza od innych emocji, ale pamietaj ze slowo ''milosc'' wymyslili ludzie, a tak naprawde jest ona forma radosci. Kazdy czlowiek to egoista, i mozliwosc obcowania z plcia przeciwna sprawia radosc. A potem zaczyna sie ona ulatniac, i jesli nie umiemy jej podtrzymywac, znika.

    3 sie 2012

  • Justyna

    Zostanę przy swoim zdaniu:) emocje są czymś ulotnym a miłość nie.

    3 sie 2012

  • Morosov

    Wszystkie emocje to stan umyslu. Tak jak popelniamy bledy w porywie gniewu, tak robimy glupi zeczy zaslepieni miloscia. Milosc to tylko emocje, nie daj im zdominowac twoje zycie.

    2 sie 2012

  • Justyna

    Chodziło mi o to że nie zgadzam się z tym że miłość jest stanem umysłu:) wydaje mi się że jeśli by tak było to człowiek nie popełniał by tyle błędów przez ów miłość.

    2 sie 2012

  • Morosov

    Chyba nie wszyscy mnie zrozumieli. Zaczne jeszcze raz.
    Moim zdaniem sa dwie mozliwosci:
    a)idziesz do Seby, mowisz co i jak, on cie kocha i dlatego sie zmienia. Idziecie do rodzicow, mowicie co i jak, zyjecie dlugo i szczesliwie.
    B)idziesz do Seby, on cie nie kocha, wiec sie nie zmienia. Idziesz do rodzicow, placzesz im w ramie, znajdujesz lepszego kandydata, zyjecie dlugo i szczesliwie.

    1 sie 2012

  • Morosov

    Droga Justyno!
    Twoje rozwiazanie nie wyklucza mojego. Ba, sam napisalem zeby pogadala z nim i rodzicami. Wiem jednak (rowniez z wlasnego doswiadczenia) ze rodzice sa troche blizsi niz jakis Seba z podworka, i nie zakazuja jej sie z nim spotykac, bo im sie tak chce. Mowiac ''pogadaj z nim napewno zrozumie'' mialem na mysli ze zrozumie ze autorka nie potrzebuje pijaka i palacza w rodzinie i sie zmieni. O ile naprawde ja kocha...

    1 sie 2012

  • Justyna

    Morosov wybacz ale nie zgodzę się z Tobą:) autorce doradziłabym żeby powiedziała wszystko Sebastianowi. Wiem że razem po długich rozmowach wymyślicie jak przekonać rodziców do niego. Warto walczyć o miłość(wiem z własnego doświadczenia, długa  całkiem inna historia).

    1 sie 2012

  • Morosov

    Wiem ze ci ciezko ale musisz sie przelamac. Milosc to tylko stan umyslu, nie pozwol zrojnowac sobie zycia. W takiej chwili nigdy sie nie dowiesz czy go kochasz. Porozmawiaj z szczerze z rodzicami. To nie bezduszne potwory ktore znaja jedno slowo - nie. Napewno ci cos doradza, pociesza, przytula. A Seba... napisz do niego, napewno zrozumie. A jesli nie to tym bardziej powinas z nim zerwac. No ale moge byc tylko skromnym przewodnikiem. Nie moge decydowac za ciebie. Zrobisz jak uwazasz. Ale mysle z

    1 sie 2012