Skatepark - ciąg dalszy. cześć XIII

I Niby byłam szczęśliwa, w końcu miałam go. Ale z drugiej strony bałam się reakcji rodziców jak się dowiedzą. Chociaż ja nie miałam w planach im tego mówić, ale pewnie po pewnym czasie dowiedzą się od ludzi. Bo przecież nie będę się z nim ukrywać. Następnego poranka było godzina 7:35 obudził mnie Seba, zadzwonił do mnie.  
-Hallo ? - odebrałam, mówiąc zaspanym jeszcze głosem.  
-No cześć moja dziewczyno.  
Zaczęłam się śmiać.  
-Obudziłeś mnie.  
- Jak ty możesz spać, ja nie zmrużyłem oka. Cały czas myślałem o Tobie.  
-Tak, tak.  
-No tak, okej, śpij dalej mój śpiochu. - I nawet nie zdążyłam się pożegnać, on się odłączył.  
Położyłam telefon na półkę i poszłam dalej spać. Później jak się już obudziłam zeszłam na dół, na śniadanie. Potem do łazienki się wykąpać i ogarnąć. Kiedy zerknęłam na zegarek, była już godzina 14  
-Jak ten czas szybko leci - pomyślałam.  
I nagle usłyszałam dźwięk mojego telefony, dobiegający z łazienki. Szybko pobiegłam. Tak to był Sebastian.  
-Cześć - przywitałam się
-Siema, o której będziesz gotowa ? - zapytał.  
-No tak za godzinkę.  
-Za godzinkę masz być w parku.  
-To rozkaz?! - zapytałam uniesionym głosem.  
-Tak!
-No dobrze, będę na pewno  
-No to pa.  
-Baj- pożegnałam, i rozłączyłam się.  
Usłyszałam głos Mamy "Kochanie OBIAD!"  
-Już idę !
Przy obiedzie panowała miła atmosfera, nawet dobrze mi się dogadywało z Tatą po długim czasie. Ale to i tak nie była dobra chwila żeby im powiedzieć o mnie i o Sebastianie. Po obiedzie poszłam do pokoju, po torebkę i moje "pierdołki". I wyszłam z domu. Wychodząc napisałam smsa do Seby ze już wyszłam. Kiedy byłam już na miejscu. Przywitał mnie całusem i poszliśmy na spacer. Ale widziałam ze coś jest nie tak, pytałam się go wielokrotnie co jest, ale on zawsze odpowiadał "nic takiego" więc go nie męczyłam. Nadeszła pora kiedy musiałam iść już do domu. Odprowadził mnie pożegnaliśmy się i poszłam do domu. Kiedy weszłam do domu, poszłam do swojego pokoju, ale cały czas męczyło mnie to "co jemy było?" Ale nie zawracałam sobie tym zbytnio głowy. Poszłam wziąć prysznic, kiedy przyszłam zerknęłam na telefon. Miałam 2 nieodebrane połączenia i wiadomość. To od niego. "Cześć piękna, nie odbierałaś telefonu, więc pewnie byłaś zajęta. Przepraszam cię za dziś, ale muszę ci coś powiedzieć jutro" Po tym smsie od razu do niego zadzwoniłam.  
-Mów mi teraz o co chodzi?!  
-No dobrze, spokojnie nie krzycz.  
-Będę!
-No więc. . - przeciągał rozmowę.  
-No co więc?!- zaczęłam krzyczeć.  
-Wiesz że ja mam 19 lat, i siedzę u mamy cały czas, bez pracy i w ogóle nie ?  
-No wiem, i co ?
-Mama wczoraj mi powiedziała ze Ojciec mi załatwił tam u niego pracę w Irlandii, na początek na 5 miesięcy, a później się zobaczy.  
-No i co z tego, przecież są telefony internet damy radę. - mówiąc to, czułam jak do oczu napływają mi łzy.  
-No nie wiem. Przecież ty jeszcze jesteś młoda, a 5 miechów to jednak coś.  
-Ale ja cię kocham - po tych słowach się rozłączyłam.  
Położyłam się na łóżko, wyłączyłam telefon, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Chciałam to wszystko przemyśleć sama. Bo to nie było łatwe.

psychiczna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 653 słów i 3339 znaków.

5 komentarzy

 
  • marysia

    zajefajneteop
    :jem:

    8 kwi 2014

  • kuba

    Hej.Fajne opowiadanko,,czekam na następny rozdział....

    29 sie 2013

  • njnjnjnj

    Daaaaaalej

    13 sie 2013

  • Cebeerka

    Przerąbane masz. Jednym słowem. Ciągle cię coś z nim rozdziela jak nie rodzice to teraz jakiś wyjazd:|rodzice czasem to nie myślą kompletnie nie lepiej się dogadać? ustalić zasady kompromisy a nie od razu zakaz nie i nie! Wszystkim by to lepiej wyszło. mam nadzieję że będzie lepiej trzymaj się:)

    13 sie 2012

  • sylwusia<3

    czekam na dalsze bo mnie wciagnelo i zycze powodzenia :D

    13 sie 2012