To nie bajka #37

Nastał wieczór i teraz siedzimy  w salonie z moimi rodzicami oraz Kubą i Eweliną rozmawiając o ich ślubie, który odbędzie się za miesiąc.  Szybko. Chciałabym tak. Biała suknia jak u księżniczki, welon ciągnący się po ziemi, bukiet róż i pan młody czekający na mnie przy ołtarzu w garniturze i uśmiechem na twarzy. Marzenia.  
-To jak lepiej lilie czy róże? - Spytała Ewelina przez co wyrwała mnie z zamyśleń.  
-Um.. a jakie wolisz?  
-Ja wolę chyba lilie. - Uśmiechnęła się.  
-To weź je. - Powiedziałam i posłałam jej lekki uśmiech.  
-No to wszystko obgadane... Ewelina zdradzisz nam czy to chłopiec, czy dziewczynka? - Spytała mam.  
-To i to. - Powiedział Kuba.  
-Jak to? - zmarszczyłam brwi.  
-Bliźnięta. - Powiedziała Ewelina. Fajnie mają..  
-O jak słodko. - Powiedziałam i spojrzałam na Mikołaja, który nad czymś się zastanawia.  
-Juz późno będziemy się zbierać. - Powiedziałam wstając.
-Nie zostaniecie na kolacji? - Spytał tata.  
-Nie naprawdę jestem padnięta, - Powiedziałam.
-No dobrze. - Powiedziała mama.  
-To pa. - Powiedziałam.  
-Do widzenia. - Powiedział Mikołaj i wyszliśmy. Przez całą drogę był zamyślony. Przy kolacji tez się nic nie odzywał. Coś go gryzie.  
-Mikołaj co się dzieje? - Spytałam gdy leżeliśmy już w łóżku.  
-Nic, a co ma się dziać?  
-Jakoś jesteś zamyślony i taki przybity. - Spojrzałam mu w oczy.  
-Martyna wydaje ci się.  
-Powiesz o co chodzi? Czy mam iść spać na kanapę? - Spytałam.  
-Nie wygłupiaj się. - Powiedział, a ja już miałam wstać ale mnie zatrzymał. - Myślałem jak by to wyglądało gdybyśmy to my byli na ich miejscu. - Powiedział, a ja się uśmiechnęłam.  
-Mikołaj..- szepnęłam.  
-Tak?  
-Kochaj się ze mną.
-Co?  
-Chcę się z tobą kochać. - Powiedziałam. Nie musiałam długo czekać Mikołaj mnie pocałował. Brakowało mi tego. Kochaliśmy się jak para kochanków. Mam nadzieję ze już tak zawsze będzie.  
Rano gdy się obudziłam śniadanie czekało na mnie, a Mikołaja nie było. Dziwne. No nic zabrałam się za jedzenie. Potem poszłam się ogarnąć i w łazience wisiała kartka przyklejona do lustra. Mikołaj wariat zostawił ją w łazience. "Kochanie zabieram cię dziś na kolację przygotuj się :* Twój Mikołaj <3 Będę o 18.00 ☺" roześmiałam się. Czyli dziś kolacja. No to muszę iść na zakupy. Ubrałam jasne jeansy z dziurami i czarną bluzkę na krótki rękaw. Włosy związałam w luźnego koka i  wyszłam. Jest 12.00 więc mam czas. Kupiłam nie zbędne rzeczy do domu. I teraz czas na moją sukienkę. Przeszłam już prawi wszystkie sklepy. W końcu trafiłam na tą idealną. Czarna, rozkloszowana z wycięciem na plecach i lekkim dekoltem. Gdy wróciłam z zakupów była juz 15. Dwie godziny na zakupach. Do 18 mam trzy godziny. Poszłam wziąć kąpiel. Potem zajęłam się ubiorem, makijażem i na końcu włosami zajęło mi to dwie godziny. Szybko. Mam godzinę zanim przyjedzie Mikołaj. Ciekawie czemu zawdzięczam tą kolację. No nic pomaluję sobie paznokcie jestem taka mądra..mogłam to wcześniej zrobić no nic. Pomalowałam je na czarno. Nie mogę się doczekać tej kolacji. Czuję ze wydarzy się coś cudownego.. albo wręcz przeciwnie. Moje rozmyślenie przerwał dzwonek do drzwi..    
.....................
Co się wydarzy? :D Przepraszam ze tak krótka ale mam masę roboty :/

opowiem1234

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 632 słów i 3391 znaków.

7 komentarzy

 
  • Milianna

    Tylko tego nie zepsuj! Chodzi mi żeby się znowu nie poklocili. Fajnie by było gdyby on się jej oświadczył. Mam nadzieję, że tak będzie ;)  <3

    25 mar 2016

  • Misiaa14

    Niech on się oświadczy !! ♡♡♡ cudo

    24 mar 2016

  • Malineczka2208

    <3

    24 mar 2016

  • tajedyna

    Oświadczyny ? Pliss.. <3

    24 mar 2016

  • majli

    Zgadzam się z osobami poniżej, ale nie wykluczam innych możliwości. :P

    24 mar 2016

  • ell

    oświadczy się jej :* :D

    24 mar 2016

  • Niki

    Pewnie się oświadczy

    24 mar 2016