Niedługo termin porodu Martyna ma coraz większe zachcianki, które oczywiście spełniam. Niedługo przyjdzie na świat nasze maleństwo. Tak się cholernie cieszę. Właśnie wracam z pracy i jestem wyczerpany. Wieszam kurtkę na wieszaku i idę do salonu gdzie powinny znajdować się moje skarby.
-Martyna! - Krzyknąłem, gdy nie zastałem mojej narzeczonej w salonie.
-Sypialnia. - Usłyszałem jej piękny głos i podążyłem w miejsce gdzie się znajduje.
-Co robisz ? - Spytałem.
-Czytam. - Powiedziała i się promiennie uśmiechnęła. Poszedłem i położyłem się obok niej. Pocałowałem ją w usta, a następnie w brzuch.
-Kocham was. - Powiedziałem, a Martyna się uśmiechnęła.
-My ciebie tez, a teraz pomóż mi wstać. - Powiedziała. Pomogłem jej wstać i oboje udaliśmy się do kuchni. Martyna nalała sobie soku i oparła się plecami o blat, a ja usiadłem na krześle i jadłem obiad zrobiony przez nią.
-Mikołaj.. - W jedzeniu przerwał mi drżący głos mojej kobiety.
-Hmm..?
-To już się zaczęło... - Mówiła przerażona.
-Ale co? - Spojrzałem na nią zdezorientowany.
-Rodzę.. - Martyna złapała się za brzuch, a na podłodze widnieje plama cieczy. Cholera ona rodzi i co ja mam robić? Boże.
-Spokojnie kochanie. Oddychaj. Powoli. - Karzę być jej spokojną a sam panikuję,
-Mikołaj! Cholera! Ogarnij się.- Powiedziała.
---Martyna ---
Skórcze się nasilały. Boję się. Mikołaj panikuje ale w końcu ogarnia się i jedziemy do szpitala. Tam szybko mnie przyjmują. Mikołaj wchodzi ze mną na sale. Karzą mi przeć a to cholernie boli. Bo pięciu minutach mój odważny przyszły mąż mdleje. Świetnie. W końcu po wielu męczarniach przychodzi na świat moje dziecko. Moja słodka kruszynka. Moja córeczka. Moja i Mikołaja.
--------Mikołaj.----
Siedzę już wraz z Kubą, Eweliną i rodzicami Martyny. Po moim omdleniu dali mi kroplówkę, a gdy chciałem znowu wejść nie pozwolili mi. W końcu z sali wyszedł lekarz.
-I co panie doktorze? Wszystko dobrze?
-Niech się pan nie martwi ma pan zdrową i silną córkę oraz dzielną zonę. - Powiedział z uśmiechem i odszedł. Cholernie się cieszę. Poszedłem do moich dwóch ukochanych kobiet.
-Cześć. - Powiedziałam z uśmiechem.
-Podejdź.. - Powiedziała z uśmiechem Martyna, która trzyma na rękach małą istotkę. Naszą córeczkę.
-Jaka śliczna i taka maleńka. - Powiedziałem ze łzami w oczach.
-Udała nam się. - Martyna powiedziała z uśmiechem, który odwzajemniłem. - Wez ją na ręce. - Powiedziała pewnie.
-Oszalałaś? A jak coś jej zrobię?
-Nic jej nie zrobisz spokojnie. - Powiedziała ze śmiechem i podała mi na ręce naszą córeczkę. Jest taka mała i drobna. Będę ją chronił za wszelką cenę. Mój skarb. Rozpłakałem się. No cóż tych łez się nie wstydzę.
-Jest piękna.
-Oczy ma po tobie. - Powiedziała rozpromieniona Martyna.
-A nosek w ciebie. - Powiedziałem z uśmiechem. - Mam nadzieje ze nie będzie uparta jak ty. - Roześmiałem się.
-No wiesz lepsza uparta niż przemądrzała. - Martyna wypięła mi język.
-Jak ją nazwiemy ? - Spytałem.
-Łucja.
-Łucja.. tak podoba mi się. Łucja. - Uśmiechnąłem się. - Nasza mała Łucja.
---------------------------------------
Koniec moi drodzy wiem długo czekaliście i trochę słaby ale nie czuję się na siłach do pisania, a chciałam dla was skończyć to opowiadanie. Miałam myśl żeby uśmiercić jedną z postaci ale doszłam do wniosku ze lepiej zrobić szczęśliwe zakończenie. Po śmierci mojego przyjaciele dużo się zmieniło. Jest inaczej, gorzej ale żyć trzeba dalej. Chciałabym podziękować za miłe słowa związane z opowiadaniem. I chcę się pożegnać. Możliwe jest to ze kiedyś coś napiszę ale jak na razie to koniec. Nie ogarnęłam swojego życia jeszcze do takiego stopnia żeby coś pisać. Przepraszam i dziękuję. <3
11 komentarze
2018!
Przeczytałam twoje opowiadanie i jest świetne
SzalonaFeniksicaArya
Super i wspulczuje,.ale.czy ta dziewczynka nie miala miec nna imie Klara bo na konvu napisalas Lucja
Olciiak
@SzalonaFeniksicaArya właśnie też się zastanawiałam
mariplosa
Piękne opowiadanie
Przykro mi spowodu twojego przyjaciela rozumiem cię bo 6 lat temu przeżyłam to samo :( wiem jak ciężko jest gdy ktos odchodzić pozostawiając pustkę w sercu ale teraz wiem ze mam najlepszego anioła stróża
Życie doświadcza nas na różne sposoby ale potem człowiek staje się silniejszy. Życzę ci dużo siły i wytrwałości Może jeszcze kiedys wrócisz do pisania. Trzymaj się ciepło <przytulasy>
niezgodna
Opowiadanie było piękne. współczuję ci i rozumiem bo wiem co czujesz
keejt
Nie bede pisala ze swietna czesc bo to juz wiesz Trzymaj sie mocno bo wyobrazam sobie co przezywasz.
:D
Świetne
<3
Piękne
tajedyna
Cudeńko Mam nadzieję ze wrócisz
Natusik
Świetna jak zawsze. Zrób sobie przerwę kochana, a ja sobie poczekam by zobaczyć kolejne opowiadanie. Do zobaczenia.
cukiereczek1
Rewelacyjna końcówka dobrze że się skończyło się happy endem
Martuskaa
To raczej Epilog super Szkoda ,ze już koniec :(