W Piekle cz. III

Następny dzień rozpoczął się tak samo. Łysy, napakowany sterdydami szaleniec wpadł wściekły do naszej celi i zaczął drzeć mordę na całe więzienie. Moje współlokatorki, najwyraźniej przyzwyczajone do tego typa, zwlokły się sennie z łóżek i bez skrępowania swą nagością zaczęły zakładać uniformy. Nie pozostało mi nic innego jak podążyć za ich przykładem. Z niechęcią pomyslałam ze i ówczesnego poranka za kratami zastanę znienawidzonego Darena, ale ku mojemu zdziwieniu na korytarzu czekał na mnie nieznany mi mężczyzna, a raczej chłopak. W żadnym przypadku nie wyglądał na groźnego, niebezpiecznego czy złego. Był wysoki i raczej smukły niż umięśniony. W dłoni, tak jak poprzedniego dnia Daren, trzymał w dłoni kartkę z mym numerem. Nie odezwał się jednak ani słowem kiedy do niego podeszłam, tylko odwrócił się i ruszył przed siebie znajomą mi już drogą. Znów ujrzałam wysokie, czerwone ściany i usłyszałam na powrót rozmaitej maści jęki, krzyki, bądź odgłosy uderzeń.  

Ten widok mnie hipnotyzował. Z niepodobnym do mnie zapałem zaglądałam do każdego pokoju podziwiając pochłonięte czynnością ciała, współgrające ze sobą niczym dobrze naoliwiona maszyna. Nie mogłam oderwać wzroku od zaangażowanych swą ofiarą mężczyzn oraz napinających się od każdego smagniecia biczem ciał kobiet. Z każdym kolejnym krokiem naprzód i z każdym następnym widokiem sado masochistycznych par stawałam coraz bardziej podniecona. Moje pragnienia aby zostać potraktowana tak samo jak wspomniane wcześniej kobiety rosły z każda mijającą sekundą. Oblizałam czubkiem języka moje spierzchnięte wargi.  

- Witaj, Angel - usłyszałam nagle znajomy niski baryton. Przystanelam natychmiast i nie bez trudu przeniosłam spojrzenie na postawnego, czarnoskórego mężczyznę. Katem oka zauważyłam ze tajemniczy strażnik który mnie tu przyprowadził zniknął.  

- Witaj, Samuelu - przywitałam się grzecznie i z obojętnym opanowaniem, choć od środka zżerało mnie pożądanie.  

Tak jak wcześniej, mężczyzna odwrócił się i ruszył w stronę pokoju. Posłusznie za nim podążyłam, gotowa znowu ujrzeć maszynę w kształcie ogromnego X. Jakie więc było moje zdziwienie kiedy zamiast niej na środku pomieszczenia widniał jedynie prosty, drewniany stół. Co prawda miał z brzegów przymocowane skórzane zapięcia, a na ścianach nadal wisiały rożnego rodzaju narzędzia chłosty, ale mimo tego czułam kujący zawód. Spodziewałam się jednak czegoś bardziej spektakularnego.  

Samuel jakby czytając mi w myślach, podszedł do mnie i z zadziwiającą czułością pogłaskał mnie po policzku.  

- nie martw się mój Aniele - wyszeptał zmysłowo, z niemal niewyczuwalną nutką sarkazmu - jeszcze się przekonasz jak będzie dzisiaj wspaniałe.  

Zerknęłam na niego spod mych długich rzęs z niepewnością, na co on szybko wciągnął powietrze w płuca. W następnej chwili zrobił stanowczy krok w tył, a jego twarz stężała. Wiedziałam co to oznacza. Zamienił się właśnie w twardego, brutalnego skurwiela który miał przysporzyć mi tyle przyjemności.  

- Wiesz co masz robić - warknął groźnie, po czym odwrócił się i usiadł wygodnie na krześle. Przez chwile stałam zdezorientowana na środku pokoju, ale szybko domyśliłam się co miał na myśli i poczułam nagły przypływ pewności siebie. Zrobiłam kilka kroków do przodu aby być bliżej niego i zmysłowym ruchem ręki sięgnęłam do pierwszego guzika mojego więziennego uniformu. Z łatwością odpinalam kolejne, cały czas prowokacyjnie patrząc mu w oczy i delikatnie kołysząc biodrami. Widziałam jak bardzo podobał mu się mój pokaz. Zaowocowało to potężnym wybrzuszenien w okolicach jego rozporka i coraz donośniejszym oddechem.  

Kiedy już wszystkie guziki zostały dopięte, odwróciłam się do niego tyłem i w rytm mojej wewnetrzbnej muzyki zaczęłam zsuwać z ramion odzienie. Obnażyłam już przed nim swe ramiona i plecy, ale z pośladkami postanowiłam zaczekać nieco dłużej. Kręciłam ciagle kusząco biodrami, błądząc dłońmi po całym swym ciele, jednak nadal nie zamierzałam zsunąć z tyłka tego skrawka materiału. Zerknęłam przez ramie na mego kochanka i spostrzegłam jak dłonią przez spodnie masuje masywne wybrzuszenie.  

Na dosłownie sekundę nasze spojrzenia się skrzyżowały, bo Samuel dostrzegając w mych oczach jawną prowokację natychmiast znalazł się przy mnie. Brutalnie chwycił mnie za ramie i mocno pchnął na stół, tak ze moje piersi rozpłaszczyły się na drewnianej powierzchni, a pośladki zostały wypięte. Mężczyzna zgarnął moje włosy jedną ręką i pociągnął mocno w swoją stronę.  

- już teraz nawet rozebrać się nie umiesz? - syknął sadystycznie, brutalnie masując mój pośladek - niegrzeczna...
  
Na moją pupę spadło wtedy pierwsze uderzenie, tak mocne, ze głośno stęknęłam. Samuelowi chyba spodobał się ten dźwięk bo powtórzył czynność, a potem zerwał ze mnie pozostałości ubioru.  
  
- jaką karę byś sobie wyznaczyła? - zapytał nagle, prosto do mojego ucha. Czekając na odpowiedz przygryzł jego płatek.

- jak na niegrzeczną dziewczynkę przystało - odparłam zmienionym pod wpływem emocjo głosem. Zaczęłam się niespokojnie wiercić kiedy jego usta zsunęły się na moja szyje.

- Tak..?  

Znowu poczułam niewiarygodnie mocnego klapsa i krzyknęłam, zaskoczona. Serce łomotało w mej piersi, oddech był płytki i szybki, a moje ciało domagało się więcej i więcej.  

- Podoba ci się co? - spytał Samuel. Ponownie opuszczając swoją silna dłoń na mą pupę. Mruknelam z zadowoleniem w odpowiedzi.  
  
Mężczyzna jednak wyprostował sie, zmuszając do tego i mnie, po czym niemal rzucił na antyczny mebel.  
  
- połóż się na plecach i czekaj - poinstruował mnie mój oprawca. Z chęcią wykonałam jego polecenia i po chwili leżałam już z przypiętymi do krawędzi nadgarstkami i kostkami. W ten sposób miał bezproblemowy dostęp do mojej kobiecości. Nie mogłam się już doczekać aż w końcu się nią zajmie!

Nie widziałam co robił mężczyzna, bo nie miałam wystarczajaco długiej szyi aby obrócić głowę, ale nie kazał mi czekać długo. Już po chwili znowu znalazł się w polu mojego widzenia, w dłoni dzierżąc ten sam bat co poprzedniego wieczora, tylko dłuższy. Przełknęłam ślinę zastanawiając się co zgotuje dzisiaj mój oprawca.  

Samuel podniósł rękę, a ja napielam wszystkie mięsnej oczekując uderzenia, które nie nastąpiło. Zamiast tego poczułam na mej rozpalonej skórze delikatne muśnięcia zimnej skory pejczu. Samuel jeździł nim po całym moim ciele, jeszcze bardziej rozpalając moje zmysły. Po dłuższej chwili dołączyły rownież jego dłonie, zadziwiająco delikatne i czule. Masowalu moje ramiona, dlonie, brzuch i nogi perfidnie omijając moje strategiczne miejsca. Dopiero wtedy zrozumiałam brutalność tej słodkiej tortury. Paradoksalnie bardziej pragnęłam być smagana w me erogenne miejsca niż w ogóle tam nie dotykana. Zaczęłam się wiercić i jęczeć na znak protestu.  

- Nie podoba cię sie? - spytał prowokacyjnie Samuel. W odpowiedzi jęknęłam głośniej.  

-A tak? - spytał i jego dłoń zjechała niżej mojego brzucha aby przejechać po całej długości pochwy. Kiedy poczułam tak długo wyczekiwany dotyk w tym spragnionym miejscu, odruchowo wygielam plecy w luk i zagryzlam wargi by nie krzyknąć. Usłyszałam cichy śmiech.  

- A może tak? - tym razem zatoczył kółko na mojej łechtaczce i mocno ścisnął mojego sutka. Nie udało mi się uniknąć krzyku czując tak nagły zastrzyk ogromnej rozkoszy.  

- Samuel... - wyszeptalam jak w amoku. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, ale mogłabym przysiąc ze jego mięśnie na moment zastygły w miejscu.  

- A może to ci przypadnie do gustu? - z tymi słowami zamachnął się i opuścił dłoń z biczem prosto na moją obnażoną cipkę. Ból jaki doświadczyłam w tamtej chwili był tak wielki i nieoczekiwany ze wydarł z mojego gardła nie tyle krzyk co wrzask. Szarpnelam się gwałtownie, próbując się uwolnić z krępujących mnie kajdanów.  

- To znaczy ze tak? - usłyszałam jego złośliwy ton, a kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam tez wredny uśmieszek majaczący na jego ustach. Nie zdążyłam jednak odpowiedzieć, bo Samuel po raz drugi się zamachnął i i uderzył z wielką siłą w to samo miejsce. Tym razem wypchnęłam biodra do przodu chcąc uniknąć batów i zacisnajac zęby tak mocno, że poczułam w ustach metaliczny smak krwi. Co za pieprzony sadysta! Chciałam dać ujście swym emocjom poprzez określanie go coraz gorszymi epitetami kiedy zauważyłam ze podnosi dłoń z biczem poraz kolejny. Natychmiast napielam wszystkie mięśnie (zwłaszcza Kegla), wszstrzymalam oddech i mocno zacisnęłam powieki. Cipka paliła mnie żywym ogniem i nie wyobrażałam sobie kolejnego wymierzonego w nią uderzenia. I na szczęście zamiast niego poczułam jak coś szorstkiego i rozkosznie wilgotnego nieśmiało bada jej tereny. Z niepewnością uchyliłam powieki i ujrzałam skrawek czarnoskórej głowy znajdującej się pomiędzy moimi skrępowanymi nogami. Jego język właśnie znalazł drogę do łechtaczki i zaczął się z nią ostro zabawiać. Przyjemności była tak ogromna, ze nie wiedziałam jak mam dajc jej ujście. Krzyczałam i wierciłem sie, a kiedy dołączył do tego palce, zupełnie odpłynęlam. Był niezrównanym mistrzem jeśli chodzi o seks oralny. Czułam nadchodzący finał, który z resztą dość głośno obwieszczalam. Co chwila starałam się wyrwać nadgarstki ze skórzanych uwięzi, nieprzyzwyczajona do tego typu seksualnych ekscesów. Pragnęłam pieścić swoje piersi, szczypać sutki, wpleść palce w kędzierzawe włosy kochanka i przycisnąć jego twarz jeszcze bardziej do swego krocza, dążąc do spełnienia. Niemożność wykonania tych czynności była iście nowym doznaniem, ale nie byłam zawiedziona. Wreszcie ktoś przejął nade mną władze i kontrole jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. Robił ze mną co tylko zechciał, doprowadzając mnie tym na skraj szaleństwa. Dyszałam wiec cieżko, co chwila szepcząc imię Samuela niczym mantrę, z zamkniętymi oczami, czując już przedsmak orgazmu. Przez chwile obawiałam się ze tak jak poprzedniego dnia zostawi mnie w tym stanie przedfinalowego upojenia aby samemu zaspokoić własne potrzeby, ale byłam w błędzie. W jednej chwili moim ciałem wstrząsnął spazmatyczny dreszcz, a pochwa eksplodowała niczym fajerwki w nowy rok. Przed oczami zatańczyły gwiazdki i zdawało mi się ze od krzyku straciłam głos. Skoro to się nazywa prawdziwy orgazm, to nie wiem co za marnota jest tam, na Ziemi!  

Samuel pozwolił mi na chwile wytchnienia, pod czas której rownież nieco ochłonęłam. Kiedy mój oddech przybrał dość miarowy rytm, czarnoskóry mężczyzna podszedł do mnie i zaczął rozpinać moje kajdany. Nagle zalała mnie fala najwyższego zdumienia; to koniec dzisiejszego dnia w zakładzie karnym? Samuel nie będzie się domagał ujścia swoich potrzeb? Nie będzie chciał być przeze mnie zaspokojony?

Jakież było moje błędne rozumowanie! Kiedy jak zachodziłam w głowę dlaczego mój kat chce mnie już wypuścić, przez przejście do naszego pokoju przeszedł drugi mężczyzna, a za nim kobieta. Żadne z nich się nie odezwało, oboje stanęli w najdalszym kacie sali. Pomyslałam wówczas, ze może to moja eskorta w powrotnej drodze do celi?  

Kiedy już byłam wolna, Samuel mało delikatnie podniósł mnie ze stołu i postawił na nogi. Następnie stanął naprzeciw mnie i spojrzał głęboko w me oczy.  

- Angelo, poznaj Simona - zaczął rzeczowym tonem wskazując na wysokiego, muskularnego mężczyznę o oliwkowej cerze - oraz Wiktorię - jego dłoń przesunęła się delikatnie w prawo wskazując średniego wzrostu kobietę o długich czarnych włosach i niemożliwie błękitnych oczach. Żadne z przedstawionych nie uraczyło mnie nawet jednym spojrzeniem. Dopiero na znak Samuela ruszyli się z miejsca. Simon stanął za mną, a Wiktoria zdjęła ze ściany bat, o pojedynczym, lecz długim wykończeniu, a potem ustawiła się z mojego lewego boku. Przyjrzałem się jej nieco uważniej. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji, emanowała pustką i zimną obojętnością. Aż się wzdrygnelam.  

- Kim oni są? - spytałam.  

- Uklęknij - usłyszałam w odpowiedzi. Zerknęłam na niego i tym razem nie ugiełam się pod tym świdrującym, nieznoszącym sprzeciwu spojrzeniem. Wytrzymałam je hardo i jeszcze uniosłam bezczelnie podbródek. Na ustach Samuela zauważyłam rysujący sie, sadystyczny uśmiech.  

- Wiktorio - rzekł tylko.  

Wtedy kobieta uniosła rękę do góry i porządnie się zamachnawszy, smagnęła mnie biczem prosto w moje pośladki. Moja reakcja była błyskawiczna. Wydarłam się w niebogłosy i upadłam na kolana, powalona ogromem bólu, jakiego właśnie doświadczyłam  

- Widzisz czym się kończy Twoje nieposłuszeństwo? - upomniał Samuel szyderczym tonem. Cała się trzęsłam, kolana miałam jak z waty, a w dodatku miałam wrażenie jakby ktoś przeciął mi tyłek na pol. Ostrożnie sięgnęłam palcami do tylu i dotknęłam obolałego miejsca, po czym skamieniałam czując na nim coś ciepłego i lepkiego. Spojrzałam powoli na dłoń i na zakrwawione opuszki palców, a potem przeniosłam nienawistny wzrok na Samuela. Ból zadany przez nieznajomą był wielki, ale upokorzenie większe. Zaciągnęłam dłonie w pieści aby jakiś się opanować.  

- A teraz otwórz ładnie usta - rozkazał złośliwie, wydanym rozbawienie w oczach. W odpowiedzi na jego zadanie zacisnelam wargi w wąską linie. Byłam świadkiem gwałtownej zmianie emocji zachodzących na jego twarzy. Z wyluzowanego, aroganckiego i rozbawionego w ułamku sekundy zmienił się we wściekłego, groźnego i niebezpiecznego. Wyraźnie zauważyłam jak z gniewu ciemnieją mu oczy. Błyskawicznie złapał mnie za policzki i mocno ścisnął.  

- Słuchaj, glupia suko - syknął z furią, pochylając się nade mną - teraz należysz do mnie, rozumiesz? Jestes tu pod moim przewodnictwem i masz robić wszystko co ci mowię. Inaczej wystawie ci opinie najgorszej, najobrzydliwszej i najmniej wartej suki w całym tym przeklętym miejsu. A wtedy uwierz mi, nie będziesz w nastroju do strzelania fochów. Jesteś moja, rozumiesz, tylko moja.  

Wstał i zrobił krok w tył równie nagle co się przybliżył i poslal w stroje Wiktorii jeden gest ręki. Zanim zorientowałam się co oznaczał, na pośladkach znowu poczułam rozrywający ból, dokładnie w to samo miejsce co poprzednio. Tym razem jedynie z sapnieciem straciłam równowagę i upadlabym na zimną podłogę, gdybym za wczasy nie podparła się dłońmi. Moje cierpienie podwoiło sie, bol był piekący i pulsujący, i jakby rozchodził się po całym mym ciele, dosięgając najmniejszych komórek. Na szczęście mój oprawca dał mi chwile na dojście do siebie kiedy sięgnął do mojej brody i uniósł ja do góry abym musiała spojrzeć mu w oczy.  

- A teraz bądź grzeczna i otwórz usta.  

Ostatni raz spojrzałam na niego z nienawiścią, zanim delikatnie rozchyliłam wargi. Ledwie to zrobiłam, a on już wtargnął do środka swoim ogromnym penisem, nie zdołając zmieścić nawet połowy jego pomiarów. Nawet nie zauważyłam kiedy wyjął go ze spodni.  

Samuel zaczął posuwać mnie w usta, co chwila klepiąc mnie w policzki. Po jakimś czasie poczułam jak ktoś majstruje przy mej kobiecości aż w końcu drugi penis znalazł się we mnie. Naturalnie jego rozmiary także były zdumiewające, ale jego ruchy przywodziły na myśl robota, lub tłok mechaniczny. Zupełnie jakby nie robił tego on, tylko ktoś inny.  

Kiedy w końcu zaczęłam odczuwać cząstkową przyjemność, dłoń kobiety znowu się poruszyła i tym razem pejcz wylądował na moich plechach. Nie był on co prawda tak bolesny jak poprzednie uderzenia, ale skóra mnie nieprzyjemnie zapiekła. Jęknęłam w wyrazie dezaprobaty, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.  

Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do tego stanu rzeczy. W ustach i pochwie gościłam coraz szybciej poruszające się penisy, a z lewej obca kobieta okładała mnie batem. Całą przyjemność dostarczaną przez Simona odbierała mi Wiktoria i jej regularne uderzenia. Jedyną spontaniczną osobą był Samuel, bo kiedy zaczął dochodzić, złapał mnie mocno za głowę i posuwał nią po całej długości swego członka, wedle swoich zachcianek. Wreszcie poczułam jak salwy spermy zalewają moje usta, kilka stróżek spływa mi po brodzie i kapie na podłogę.  

Wtedy już naprawdę myślałam ze to koniec, ze zostawią mnie w spokoju i pozwolą łaskawie odejść. Rzeczywistość niestety była inna. Samuel udał się na miejsce Simona, a Wiktoria na stanowisko Samuela. Tak się zdziwiłam wygodnie rozkładającą się przede mną kobietą, ze nie zwróciłam uwagi na grę wstępna Samuela z moją cipką.  

- Na co czekasz? - spytała mnie, po raz pierwszy odzywając się w mojej obecności. Jej głos był melodyjny, Niemal hipnotyzujący. Wplotła palce w moje włosy i bezapelacyjnie przyciągnęła moją twarz do swego krocza. Nie potrafiłam się jednak skupić na jej wargach sromowych, bo w tym samym momencie członek Samuela nadział się na mnie do samego końca. Poczekał tylko chwile aż się wygodnie ustawi i zaczął mnie ostro pieprzyć. Odchyliłam głowę do tylu czując rozchodząca się po ciele rozkosz. Nie dane mi było jednak się nią długo upajać, bo nieznajoma wbiła się swą pochwą w moje usta. Na początku byłam zupełnie zdezorientowana, ale po chwili wyciągnęłam nieśmiało język i przesunęłam nim po całej długości cipki. Wiktorii wyrwał się z gardła pojedynczy jęk. Zachęcona tym dźwiękiem ostro zabrałam się do roboty. Buszowalam językiem w jej wnętrzu, ssalam lechatczke, masowałem od wewnątrz palcem. Bynajmniej Samuel nie ułatwiał mi zadania, coraz głębszymi i szybszymi ruchami. Starałam się skupić na pochwie kobiety, chcąc dostarczyć jej jak największej przyjemności, jakbym zapomniała z czyjej ręki rozkrwawily się moje pośladki. Ale wtedy nie miało to znaczenia. Liczyła się tylko narastająca przyjemność naszej trójki, nieubłaganie zbliżającej się do finału. Czując u siebie przedorgazmowe skurcze, jeszcze bardziej przyspieszyłam prace językiem, wyrywając z gardła Wiktorii donośne okrzyki. Rownocześnie za plecami słyszałam głośne sapanie Samuela, czułam jak kurczowo ścisnął moje piersi, jak porusza się coraz szybciej i mocniej aż...

Przed oczami rozbłysło milion reflektorów, ciało wygielo się w luk. A pochwa zaciskała się spazmatyczne na mięlnącym penisie. W tym czasie Samuel wytrzelil cała swoją amunicję, a Wiktoria nadal przeżywała swoją ekstazę nie pozwalając mi odsunąć ust choćby na momencik.  

Kiedy już było po wszystkim, dwójka nieznanych ludzi wyszła z sali z taką samą obojętnością z jaka tu przyszli. Ja leżałam wykończona na betonowej posadzce, naga i cała w spermie. Pod koniec poczułam jeszcze jak Samuel podnosi mnie z ziemi i niemal z nabożną czułością kładzie na drewniany mebel.  

- było cudownie - wyszeptał mi do ucha, delikatnie głaszcząc mnie po włosach.  

Jedyne na co potrafiłam się zdobyć to oskarżycielskie spojrzenie.  

Potem odpłynęlam w niebyt.  

Przepraszam za wszystkie literówki i błędy, piszę z telefonu. Mam nadzieję ze się podobało!

oliviahot17

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3528 słów i 19657 znaków.

8 komentarzy

 
  • On

    Jak tu nie grzeszyć i nie chcieć dostać się do piekła.

    13 kwi 2015

  • ANITA

    Kiedy będzie kolejna część ?? :) Super opowiadanie :)

    12 kwi 2015

  • Pinocchio

    I otworzyło się przed nim Piekło i zobaczył, że jest tam... bosko i cudownie  :devil:  
    Genialne i perwersyjnie podniecające

    23 mar 2015

  • mikii

    Skoro naszej Pani EXPERT - 'nienasyconej' podoba się to ... nie mam więc innego wyjścia jak tylko pogratulować przedstawienia nam udanej koncepcji piekła :D

    23 mar 2015

  • oliviahot17

    Dziękuje serdecznie, bardzo miło mi to słyszeć :) Nienasycona, tez doszłam do tego wniosku

    23 mar 2015

  • nienasycona

    Jak tak jest w piekle, to muszę grzeszyć i grzeszyć:) Lubię Twoje pisanie:)

    23 mar 2015

  • kakaka

    Genialny.... Czekam na IV część :*

    23 mar 2015

  • larwa

    Jesteś rewelacyjna ! Uwielbiam Twoją lekka perwresje, nie mogę się doczekać dalszych przygód naszego Aniołka  ;)

    22 mar 2015