Pamiętnik Rosie Jenner | [Rozdział 7]

Pamiętnik Rosie Jenner | [Rozdział 7]~~~~~~Rozdział 7~~~~~~






Niedziela
Moja przyjaźń z Niną już jest na wysokim poziomie. Mówimy sobie o wszystkim. Tak więc było i teraz. Zadzwoniłam do Niny, aby się spotkać i pogadać. Chciałam jej wszystko powiedzieć. Wszystko poczynając na piątkowej imprezy, a później AIdenie, po dziwnym zachowaniu moich starszych braci. Umówiłyśmy się niedaleko Central Parku o 14.  



-Wychodzę! - już otwierałam drzwi, kiedy ktoś je zablokował ręką.
-Dokąd to? - moje tętno przyspieszyło, gdy usłyszałam głos Isaaca.
-O co ci chodzi, znowu? Przepuść mnie. - nie potrafiłam ukryć zdenerwowania
-Zadałem pytanie
Przez chwilę patrzyłam na niego, aby pokazać mu moją irytację, ale po chwili odpowiedziałam, bo wiedziałam, że nie odpuści.
-Uff..Idę spotkać się z Niną, skoro już musisz wiedzieć.
-Kiedy wrócisz?
-Niedługo
-Masz być przed 20
-Aha, tak. Na pewno będę, tato. - odpowiedziałam ironicznie
-Nie żartuję. Masz być najpóźniej na 20.
-Okej! Przepuść mnie w końcu - puścił drzwi, a ja niemal, że wybiegłam z domu.







Gdy dotarłam na miejsce Nina już na mnie czekała. Przywitałam się z nią uściskiem i szłyśmy w stronę Times Square. Opowiedziałam jej wszystko, a ona nie udawała zaciekawienia. Dopytywała się o największe szczegóły.
-Jesteś pewna, że nic nie zaszło między tobą, a Aidenem?  
-Tak. Powiedział, że tylko obok siebie leżeliśmy.
-A ty mu uwierzyłaś?  
-To dziwne, ale tak.
-Dziewczyno Aiden to największy playboy jaki istnieje. Nie musi nic robić, a i tak każda dziewczyna wskakuje mu w ramiona. Tyle, że on traktuje każdą ..oschle.
Gdzieś w środku zabolały mnie jej słowa, choć fakt, że traktuje dziewczyny oschle mnie ucieszył, ale też dał mi lekką nadzieję, bo przecież dla  mnie jest bardzo miły. Nie jest to jednak miłość, nie czuję jej do Aidena, ale nie wiem jak długo jeszcze mogę tak twierdzić. Przyłapuję się coraz częściej na myśleniu o nim. Chociaż wcale tego nie chcę. To trochę uparte, ale Aiden wydaje mi się zbyt idealny, a bycie z taką osobą wprawia mnie w kompleksy.
-Rosie! - Nina wybudziła mnie z zamyślenia - Co z tobą?  Słyszałaś w ogóle, co do ciebie mówię?
-Tak, słyszałam. I nie martw się. Między mną, a Aidenem nic nie ma. Tylko mi pomógł.  

I tak zakończyliśmy temat, co do Aidena. I zaczęłam jej mówić, co się stało potem. Opowiedziałam jej historie mojego życia rodzinnego. Opowiedziałam o starszych braciach, którzy się ostatnio dziwnie zachowują i o Scarlett, która odkąd pamiętam traktuje mnie oschle.
Nina doradziła mi, abym spróbowała odbudować relację z Isaackiem. Abym zrobiła pierwszy krok. Ale nie nachalnie. Powiedziała, że najlepsze będzie dla nas, jeżeli gdzieś razem wyjdziemy z Isaackiem. We dwójkę. Muszę dopilnować, aby znaleźć z nim wspólny język i żebyśmy obydwoje byli szczęśliwi.  
Przełamanie lodów nigdy nie jest łatwe, ale muszę to zrobić. Nie mogę żyć z myślą, że mój starszy brat, który kiedyś był dla mnie bohaterem, będzie moim wrogiem całe życie. Wspomaga mnie jednak fakt, iż wiem, że Isaackowi na mnie zależy, bo czemu niby miałby interesować się gdzie wychodzę, z kim i kiedy wrócę. Muszę się także dowiedzieć, co się stało 8 lat temu, bo nic niezwykłego z tego czasu nie pamiętam.
Nina powiedziała mi też, że po odbudowaniu relacji z bratem, muszę porozmawiać z mamą. Ale tego nie zrobię. Nina nie zna mojej mamy. Nie ma pojęcia jak barzo ozięble matka może traktować swoją córkę. Gdy przechodzę obok nie patrzy w moją stronę, nie odezwie się. Zajmuje się wszystkim, aby tylko na mnie nie spojrzeć. Co jest najgorsze - ona nie robi tego celowo. Jak już przez przypadek nasze oczy się spotkają, z całych sił wymusza uśmiech. Dlatego wolę nie spotykać jej wzroku. Wymuszony uśmiech matki jej straszny, gdy widzę jak się zmusza, aby na mnie spojrzeć boli mnie serce, a łzy podchodzą mi do oczu. Wolę jak na mnie krzyczy, choć rzadko się to zdarza. Wtedy czuję, jakby jej na mnie chociaż trochę zależało. Scarlett całkowicie inaczej traktuje jednak swoich synów. Nie jest dla nich wzorową matką, ale czuje się przy nich swobodnie i choć tego nie pokazuje, to kocha ich.  



Zjadłyśmy jakiś obiad na mieście i o 18 się rozdzieliłyśmy. Zadzwoniłam do Isaaca.
-Halo? -odebrał po drugim sygnale
-Y..Hej. Nie jesteś gdzieś na mieście? Bo jestem trochę daleko od domu i pomyślałam, czy może nie jesteś gdzieś blisko to byś mnie od razu zabrał - jąkałam się i nie wiedziałam, co mam mówić. Po za tym w tle słyszałam telewizor i śmiech Harrego. To jasne, że jest w domu, a i tak pytam.
-Właściwie to akurat jadę od Chase'a to mogę cię wziąć po drodze. - Co? Dlaczego skłamał? Będzie specjalnie po mnie jechał ?
-Tak? Yh.. to znaczy okej. To świetnie. Więc będę czekać obok Muzeum Sztuki.
-Będę za 15 minut. - rozłączył się.


Minęło góra 10 min, a Isaac już był pod Muzeum. Zdążyłam wcześniej kupić dwa kubki shaków waniliowych. Pamiętam, że jak byłam mała byliśmy na spacerze z Isaackiem i kupił nam po kubku waniliowego shaka. Zapamiętałam ten dzień.
-Cześć. Wcześnie przyjechałeś. - uśmiechnęłam się, na co on odpowiedział milczeniem i wzrokiem odwróconym w drugą stronę. Nie zraziło mnie to jednak. - Trzymaj, kupiłam też dla ciebie. - podałam mu shake, a on po chwili zastanowienia go wziął.
-Dzięki - powiedział, dopiero po wypiciu całego shake'a, na co ja odpowiedziałam szczerym uśmiechem.  
Gdy przejeżdżaliśmy obok kina staliśmy na czerwonym świetle, a ja po chwili krzyknęłam.
-Co?!!! Ten film! Grają go tylko do dziś? Jak to możliwe, że nie wiedziałam, że już jest w kinach?! Czekałam na niego pół roku! - Isaac spojrzał zdziwiony na mnie.
-Jaki film?
-No ten!  Pokazałam na wielki bilbord za oknem, na którym widniał napis "There is no way to turn back"  
Gdy światło zmieniło się na zielone Isaac ruszył, przy najbliższej możliwości zawrócił samochód i zaparkował obok kina.
-Co robisz? - zapytałam zdziwiona
-Też chcę go obejrzeć, ale nazwijmy to rekompensatą za shake'a.


Film trwał około dwie godziny. Opowiadał o mężczyźnie na wózku z psem, który jest jego najlepszym przyjacielem. Ogólnie film był wręcz niesamowicie nudny.
-Czekałaś na TO pół roku?
Zarumieniłam się. Prawda była taka, że chciałam spędzić z Isaackiem trochę czasu i miałam cichą nadzieję, że zawróci ten samochód i spędzimy ze sobą więcej czasu. Ale nie wiedziałam, że można stworzyć coś tak słabego jak ten film.  
-Nie był taki zły. Był... ciekawy. - próbowałam ukryć moje zakłopotanie
-Ty serio? Był koszmarny
Nie wiem, co mnie tak wtedy rozśmieszyło, ale zaczęłam się śmiać jak nigdy, a Isaac widząc jak się śmieję sam nie potrafił ukryć rozbawienia całą to sytuacją.  
-Okej to teraz ty mi pokaz coś lepszego. Gdzie Isaac się dobrze bawi?
-A żebyś wiedziała, że będzie to zabawniejsze od kolesia  na wózku i psa.



Pojechaliśmy do salonu gier. Pierwszy raz byłam w takim miejscu i gdybym była sama najpewniej bym od razu wyszła, ale z Isaackiem czułam się dobrze. Na początku nie wiedziałam, co mam robić, ale później Isaac pokazał mi najlepsze gry. Raz nawet udało mi się wygrać w wyścigach, ale wiedziałam, że specjalnie przegrał, żebym się cieszyła.  

Wypiliśmy kilka piw z Isaackiem. Nigdy nie piję alkocholu, ale gdy mój brat postawił przede mną butelkę, byłam w lekkim szoku, że mi na to pozwala i uznałam, że tego dnia zrobię wyjątek. Pamiętam, że graliśmy w piłkę nożną na stadionie. Znaleźliśmy się tam po tym jak w Salonie Gier przegrał w Fifie, a ja zaczęłam się naśmiewać z niego, że nie umie grać, a on uznał, że udowodni mi, co potrafi.






Rano obudził mnie głośny dźwięk. Był to budzik. Przeciągnęłam się i usiadłam na łóżku, a w rogu pokoju na krześle siedział Isaac.  
-Hej - powiedziałam - Jed..- nie zdążyłam dokończyć zdania "jednak jesteś dobrym piłkarzem, zwracam honor" kiedy mi przerwał
-Rosie, przepraszam. To był przypadek. Trawa była mokra. Pośliznęłaś się, a ja chciałem cię złapać. . . Chcę tylko powiedzieć, że to był zwykły wypadek. Nie myśl o tym w ogóle.
Isaac wyszedł, a ja zupełnie nie wiedziałam, o co mu chodziło, ale po chwili przeanalizowałam wczorajszy wieczór i zrozumiałam...


_____________________________________________________________________________________________



Wiem, że niektórym może się nie podobać to w jakim kierunku opowiadanie zmierza, ale proszę o cierpliwość, wszystko się na końcu wyjaśni, a póki, co im więcej tajemnic tym ciekawsze :)  


Dziękuję wszystkim za komentarze i łapki w górę. Pisanie opowiadania zajmuje mi wiele czasu, ale dzięki wam się nie zrażam i piszę dalej. To ogromnie przyjemne wiedzieć, że komuś się podoba stworzona przeze mnie historia i są ludzie, którzy czekają z niecierpliwością na ciąg dalszy. Także zapraszam do komentowania i lajkowania :) :)




:*********************************************************

Emily99

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1670 słów i 9241 znaków. Tagi: #miłosne #szkolne #tajemnica #rodzina #erotyka #tragedia

2 komentarze

 
  • 123

    Aaaa Boskie!!! Czekam na ciąg dalszy! ????????????????

    22 maj 2017

  • Emily99

    @123  <3  :jupi:

    22 maj 2017

  • Malawasaczka03

    Uwielbiaaaaam !!!! ;* xoxo

    21 maj 2017

  • Emily99

    @Malawasaczka03  :rotfl:  <3

    21 maj 2017