Niepokorna cz. 72

Niepokorna cz. 72Przebudziła się z okropnym bólem głowy. Zanim zorientowała się, że jest w szpitalu, minęła dłuższa chwila. No, ładnie. – Pomyślała. Teraz już była pewna, że to sprawka kolesia, który ją napadł. Dotknęła głowy – poczuła bandaż. Chciała sprawdzić godzinę, ale nie miała zegarka. Zastanawiała się, gdzie jest jej telefon. Pewnie matka zabrała – wywnioskowała i usiadła na łóżku. Pęcherz zaczął się odzywać, ale bała się wstać. Dziwnie się czuła i rwało ją na wymioty, jednak po dłuższym zastanowieniu postanowiła zaryzykować. Nie dała już rady trzymać dłużej.
      Odczepiła kroplówkę, wstała niezgrabnie i powoli doszła do łazienki. Gdy wróciła do łóżka, poczuła ulgę. Nie stała pewnie na nogach i bała się takich wycieczek. No ja pierdolę, ciekawe, ile będę tu leżeć? – denerwowała się. Bardzo chciało jej się zapalić, co tylko potęgowało nerwówkę. Do sali weszła pielęgniarka, lecz gdy zobaczyła, że Daria nie śpi, szybko wyszła. W jej miejsce niedługo potem pojawił się lekarz.
      – Jak się czujesz? – zapytał, sprawdzając opatrunek.
      – Dobrze. Chciałabym wyjść na papierosa – wyjechała bez ogródek dziewczyna.
      Lekarz serdecznie się roześmiał.
      – Na razie jesteś jeszcze za bardzo osłabiona, poza tym przez co najmniej trzy tygodnie nie będziesz palić – oznajmił facet, wkurzając nastolatkę jeszcze bardziej.
      – Dlaczego?
      – Miałaś operację na otwartym mózgu, rana musi się zagoić, przy czym palenie jest wykluczone. Ono nie sprzyja gojeniu. Poza tym będziesz miała bóle, zawroty głowy i nudności, a palenie nasila takie objawy. Więc w żadnym więc wypadku nie możesz palić, z alkoholem podobnie – stwierdził surowo mężczyzna.
      – Sratatata. – Syknęła bezgłośnie dziewczyna, wiedząc, że gdy tylko nadarzy się okazja, i tak zapali. Przymus był zbyt silny.
      – A kiedy mogę wyjść na zewnątrz, zaczerpnąć trochę powierza? – Kombinowała nastolatka.
      – Na razie jedyne, co musisz, to odpocząć. – stwierdził wesoło lekarz, postawa dziewczyny bardzo go rozbawiła.  
      Mężczyzna sprawdził, co ma sprawdzić i wyszedł. Po nim przyszła pielęgniarka i od razu spojrzała na przeźroczystą rurkę.
      – Dlaczego odczepiłaś kroplówkę? – warknęła.
      – Musiałam do toalety.
      – Od tego jest guzik do wzywania pielęgniarki – zbeształa młoda dziewczyna, zmieniła woreczek i zeszła nastolatce z oczu.
      No, bladź, będzie mnie tu pouczać. Co, mam lać do kaczki jak niedołężny emeryt? – Drwiła bezgłośnie szatynka. I co, teraz nie zapalę? To chyba jakieś żarty. Kurde, mógłby ktoś przyjechać… z fajką. – Dumała, nic sobie nie robiąc z ostrzeżeń lekarza.
      Nudziła się niemiłosiernie, dlatego z braku zajęcia postanowiła jeszcze pospać, chociażby na siłę. Po niecałej godzinie do sali weszła matka dziewczyny i mocno uściskała córkę.
      – Daria, co się stało? – Usiadła obok. – Ktoś cię pobił? – zapytała zaniepokojona.
      – Pobił? Przestań wymyślać, po prostu się uderzyłam.
      – Uderzyłaś się i miałaś operację? Daria, nie kłam. A może to się stało na deskorolce? – naciskała kobieta.
      – Kurde, to teraz będziesz czepiać się deskorolki? – Wkurzyła się dziewczyna.  
      Nie wyobrażała sobie faktu, że zachodzi do domu, a tam nie ma jej ukochanej deski.
      – Daria, mów prawdę.
      – O Jezu, mamo, szłam wypita, machnęło mnie i wyrżnęłam głową o kant ściany. Ot, i cała historia – skłamała nastolatka, mając dość tego przesłuchania.
      – To nadaj pij – fuknęła kobieta, chyba uwierzyła. – Wiesz, ile nerwów zjadłam? Wiesz, jak to się mogło skończyć?  
      Daria tylko przewróciła oczami.  
      – Co ci kupić?  
      – Coś do picia – odparła dziewczyna. I fajki. – Dodała bezgłośnie, czując, jak rozrywa jej płuca.
      Pani Jagoda wyszła. Daria chętnie by wstała i pospacerowała, ale ta cholerna kroplówka. Matka wróciła bardzo szybko i po pół godzinie oświadczyła, że musi wracać do pracy i przyjedzie później.  
     – Masz mój telefon? – zapytała dziewczyna.
      Matka oddała córce komórkę i w tej chwili do sali weszła Ula z Maksem. Daria rozradowała się w duchu, wiedziała, że w końcu zapali.


      Koleżanka wyszła wcześniej, ale Maks siedział dość długo. Daria zdążyła wypalić trzy papierosy, zawroty głowy minęły.
      – Zobaczysz, jak wyłapie, że jarałaś w kiblu, będziesz miała sesję – stwierdził chłopak, gdy koleżanka po raz trzeci wróciła z toalety.  
      – W dupie to mam. Nie pozwala wyjść, to będę jarać tu. Jestem pełnoletnia, mam prawo do papierosa. – Walczyła dziewczyna.
      – Ale wiesz, że nie powinnaś jarać. A jak będą przez to jakieś powikłania? Frozi, nic sobie nie robisz z tego, że otwierali ci czerep. – Maks się uśmiechnął.
      – Nie przesadzaj, nic mi nie będzie.  
      Cały czas myślała o Klarze, o tym, co teraz robi i jak się czuje. Cieszyła się, że nie widziała zajścia na wf-ie, bo gdyby zobaczyła, obraz ten zapewne uparcie stałby w jej głowie i tylko podnosił ciśnienie.
      – Zostawisz mi szlugi? – zapytała.
      Maks dał jej pół paczki papierosów, które szczęśliwa do granic dziewczyna schowała do szafki.
      – Frozi, będę spadał – oświadczył i Darii zrzedła mina.
      – Już? – miauknęła.
      – Przyjadę jutro.
      – Zajdziesz do Klary?
      – Dobrze, zajdę, ale nadal nie widzę sensu. Ty myślisz, że ona po czymś takim będzie chętna na pogaduszki? Poza tym jestem facetem, więc tym bardziej czarno to widzę – rzekł Maks.
      – Ale zajdź. Jak nie otworzy, trudno, ale może chociaż uda ci się poprosić, żeby odebrała telefon. A ja już zadbam o dalszą część rozmowy. Kurde, Foszku, zaraz matura. Co, dziewczyna oleje szkołę i będzie czekać kolejny rok? No kur… – Daria już chciała przekląć, ale się powstrzymała. – Kurde, nie rozumiem, jak Wiki mogła. Co za podła suka. Ma charakterek, wiem, ale takie coś? Co jej, do cholery, zrobiła ta dziewczyna? Jest silniejsza i psychicznie i pewnie też fizycznie, to się popisuje. Czemu do takiej Dominisi nie wyskoczy? No bladź, nie mogę darować – nawijała wkurzona szatynka.
      – Wyluzuj, nerwy tu w niczym nie pomogą. – Maks wstał.
      – Przyjedziesz jutro? – zapytała Daria.
      – Spoko, po lekcjach przyjadę.
      – I napisz, co u Klary, czy z nią gadałeś.
      – Okej.
      Maks zniknął i zaczęło się rozmyślanie. Daria mimowolnie zaczęła wyobrażać sobie scenę z rozebraniem koleżanki i złość w niej rosła. Nie potrafiła uwierzyć, że Wiki stać było na takie zachowanie. Wybrała numer Klary, choć wiedziała, że dziewczyna nie odbierze. Gdy poniosła kolejną porażkę, napisała sms:
      Klara, odbierz, pogadajmy. Wiem, co się stało w szkole i zapewniam, że nie masz się czego wstydzić, to nic takiego. Proszę, odbierz, na chwilę. Obiecuję, że nie będę upierdliwa. Daria.
      Nie widziała szans na rozmowę z dziewczyną, aczkolwiek po wysłaniu wiadomości zatliła się w niej iskierka nadziei, że może jednak…


      Obudziła ją pielęgniarka.
      – Kolacja – poinformowała.  
      Daria była głodna jak wilk, lecz gdy zobaczyła posiłek, od razu jeść się jej odechciało. Cztery plasterki jakieś wymiętolonej wędliny, dwie kromki chleba, kawałeczek masła i ćwiartka pomidora, takie oto rarytasy ujrzała nastolatka.
      – No ja pierdolę. – Burknęła, aczkolwiek szybko zrobiła składaną kanapkę, którą ekspresowo zjadła. Nawet soli nie dali, dekle – warczała. Nienawidziła pomidora bez soli, poza tym wcale nie zaspokoiła głodu i chętnie przegryzła by coś jeszcze. Czekała na matkę, aby ta kupiła jej jakieś normalne jedzenie. Kurde, mogłam poprosić wcześniej.  
      Po jedzeniu postanowiła zapalić. Zawroty głowy minęły, więc pewnym krokiem podążyła do drzwi i dyskretnie wyjrzała na korytarz. Pielęgniarka siedziała odwrócona do niej plecami i pracowała przy komputerze. Kurde, lipa tu jarać – pomyślała dziewczyna i nie bacząc na to, czy nie zasłabnie i nie upadnie po drodze oraz czy nie dostanie ochrzanu od lekarza, postanowiła wyjść na zewnątrz. Czuła się coraz lepiej, nie widziała więc powodu, aby palić w łazience i narażać się na pogadankę.
      Dłuższą chwilę błądziła w pokręconych korytarzach placówki, w końcu udało jej się dotrzeć do drzwi wyjściowych. Na zewnątrz zrobiło się chłodno, lecz Daria nie zwracała na to uwagi, marzyła tylko o papierosie. Zapaliła dwa pod rząd i poczuła się gorzej. Zrobiło jej się niedobrze, ale to również zignorowała. Postoję tu chwilę, zaraz minie – uspokajała się.
      Po dłuższej było jej już lepiej, ruszyła więc w drogę powrotną. Póki doszła do sali, kręcąc się po oddziałach i sprawdzając tabliczki, minęło dobre pięć minut. Z ulgą klapnęła na łóżko i postanowiła sprawdzić, jak się ma sytuacja z jej głową. Wsadziła palec pod bandaż, najgłębiej, jak się dało i poczuła metalowe klipsy tkwiące w jej czaszce. No tak, najpierw rozjebać, a potem zaspawać na gwoździe – drwiła, macając dwucentymetrowe, wygolone miejsce. Do tego jestem łysa, no po prostu bosko. Nie, ja ci tego nie daruję – wygrażała Ninie, była wściekła. Czuła, że z deskorolki przez jakiś czas nici i to dobijało ją psychicznie. Robiło się coraz cieplej, wiedziała, że będzie jej ciężko zrezygnować z jazdy. Coś wymyślę.
      Dziesięć minut później pojawiła się pani Jagoda. Co za fart – ucieszyła się nastolatka, wiedziała, co miałaby za papierosa i wstanie z łóżka.
      – Mamo, kup mi coś do żarcia, bo to, co tu dają, to norma dla chyba pięciolatka – poprosiła szatynka.
      Niedługo potem dostała trzy podłużne kanapki i butelkę soku.
      – Dzięki. –  Szczęśliwa do granic dziewczyna natychmiast rozpakowała bułkę. – Przywieziesz mi jutro ładowarkę?
      – Nie ukradną tu telefonu? – zapytała pani Jagoda.
      – Spokojna głowa.
      – Jak się czujesz?
      – Dobrze. Kiedy mnie wypiszą? – zapytała Daria.
      – Już chcesz się wypisywać? Dzieciaku, miałaś operację – wzburzyła się kobieta.
      – To co z tego? Czuję się dobrze, więc nie widzę powodu tkwienia tutaj, poza tym muszę poprawić matmę – oznajmiła dziewczyna.  
      – A od kiedy to tak przejmujesz się szkołą? – zakpiła rodzicielka.
      – Od dziś – fuknęła nastolatka.  
      Miała już dość tej wizyty. Chciałaby jak najszybciej wrócić do szkoły i rozprawić się z Wiktorią.


      Doładowała telefon i weszła w internet. Po godzinie jej się to jednak znudziło, postanowiła więc coś napisać. Kombinowała, dumała, w końcu, zirytowana zrezygnowała. Nadal miała niemoc twórczą, co drażniło dziewczynę. Pomyślała też o deskorolce i doszła do wniosku, że chętnie by sobie teraz pojeździła. Wkurzała się, wiedziała, że po wyjściu ze szpitala matka będzie robić problemy w związku z hobby.  
Kolejny raz zadzwoniła do Klary. Koleżanka uparcie nie odbierała, co coraz bardziej zaczynało martwić nastolatkę. No kurwa, co za uparty człowiek – bluzgała, rozumiejąc jednocześnie, dlaczego dziewczyna nie chce rozmawiać. Siłą woli wyobrażała sobie rozebranie koleżanki i żal w niej rósł. Bała się też, że Wiki napije się alkoholu i pod jego wpływem wrzuci zrobione zdjęcia do sieci. Znała wredne zagrywki przyjaciółki, więc obawy były jak najbardziej uzasadnione.
      Zachciało jej się palić, więc ruszyła się z łóżka. Nie zdążyła nawet odejść od drzwi, jak wyrosła przed nią pielęgniarka.
      – A ty dokąd się wybierasz? – zapytała wrednie.
      – Przejść się. Nie jestem obłożnie chora – syknęła Daria.
      – W żadnym wypadku. Miałaś poważną operację, musisz leżeć. Proszę wracać do sali – nakazała młoda kobieta, stojąc przed Darią jak celnik na granicy.
      – Do kibla też nie mogę? – warknęła nastolatka, nie miała ochoty kłócić się z babą.
      – Do łazienki możesz.
      Szatynka migiem umknęła do toalety, zamknęła się i odpaliła papierosa. Zlewam cię, torbo – pomyślała, bojąc się jednocześnie, że wyniknie z tego niezła awantura. Nie pomyliła się – gdy tylko wyszła, ponownie zaatakowała ją pielęgniarka.
      – Paliłaś w toalecie? – Stwierdziła groźnie.
      – Nie paliłam, już było najarane – skłamała dziewczyna.
      – Nie wiesz, że w szpitalu nie palimy? Są tu inni pacjenci, jak ty się zachowujesz? – fuczała kobieta.
    Daria mocno zacisnęła usta, gdyż śmiech już wisiał na włosku.
      – Wracaj do sali. I żeby mi to się nie powtórzyło – zganiła sucho kobieta i Daria jak strzała umknęła jej sprzed oczu, uśmiechając się szeroko.  
      Groźna postawa pielęgniarki bardzo poprawiła jej humor.


      Zacisnęła zęby, wzięła głęboki wdech i zrobiła niezbyt głębokie nacięcie. Natychmiast odłożyła żyletkę i złapała się za piekący nadgarstek. – Kurwa – zaklęła, szybko poszła do łazienki i obwiązała rękę czystą szmatką. – Kurwa, nawet tego nie potrafię zrobić – wściekała się.  
Rana bolała nieprzyjemnie, dziewczyna nie miała odwagi naciąć drugi raz. Znów zbierało jej się na płacz. Miała niepodpartą chęć efektywnie wykorzystać tę żyletkę, lecz nie potrafiła. Wódka jej posmakowała, chętnie napiłaby się jeszcze, aby zapomnieć o troskach. Była tak zdołowana, że w tej chwili usiadłaby nawet z matką i upiła się w trupa.
    

      Cześć. Dziś zakończyłam naukę. Na wf-ie Wiki bezczelnie mnie rozebrała, obciach na całą szkołę. Kurczę, dlaczego nie ufam swojej intuicji? Czułam, żeby nie iść albo zgłosić nieprzygotowanie, ale nie! Ja musiałam dać się Ulce namówić. Czemu nie potrafię być asertywna, do cholery? I co teraz? Niedługo matura, mam uczyć się kolejny rok? Już mniejsza o Wiki, ale klasa? Jak mam się pokazać po czymś takim ludziom na oczy? I jeszcze zdjęcia. Ktoś zrobił zdjęcia i na pewno pokaże je w klasie. Darii nie ma, jak pójdę do szkoły, będą jeszcze gorsze drwiny, nie dość, że z sytuacji na lekcji, to jeszcze z fotek. Ja pierdolę, co mam robić?

      Wtorek, 24 marca 2011r.



      Schowała zeszyt i ruszyła do łazienki w poszukiwaniu opatrunku. Nacięcie było chyba dość głębokie, gdyż szmatka już przesiąkła krwią. I po co mi to było? I tak nic z tego nie wyszło – wyrzucała sobie wkurzona dziewczyna. Znalazła nie najlepszej jakości bandaż, nową szmatkę i prowizorycznie zawinęła rękę. Rana piekła coraz bardziej, co drażniło nastolatkę. Wzięła książkę i legła na łóżku, chcąc choć na chwilę zapomnieć o kłopotach. Nie udało jej się, czytała, myśląc jednocześnie o dzisiejszych wydarzeniach.

agnes1709

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 2589 słów i 14804 znaków, zaktualizowała 4 mar o 17:27.

3 komentarze

 
  • Iga21

    Kiedy wena wróci??

    15 gru 2023

  • agnes1709

    @Iga21 Trzeba by jej zapytać. Czekam. :sad:

    16 gru 2023

  • Iga21

    Ach ten głód nikotynowy 😀 olać wszystko byle tylko zapalić 🤣

    30 lis 2023

  • agnes1709

    @Iga21 No przecież jak nie narobi komedii, to żyć nie może. :D Wierz mi, jak chce się jarać,  nie zatrzyma  nic! :lol2:

    30 lis 2023

  • Iga21

    @agnes1709 wiem wiem 😀

    1 gru 2023

  • Przegość

    Problemy młodej, hardej dziewczyny, opisane z ciekawej perspektywy.  Pozdrawiam

    29 lis 2023

  • agnes1709

    @Przegość Dziękuję.

    29 lis 2023